000448a |
Previous | 46 of 72 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
ipff§fifill
WMm?M? 1 i 'V "
Tl3nWittia&WZtmBl&XB&J -- £'- f? i A "1% firtV= uAonnTPNie ttmas) 1967 R W§SmSm&&SOg&&&}S&S& "'' ' ' - ' a iinvivwitw — wj-- e ~v~- - - -„
L i f M Życzenia z ©shawy § = &a°n a n ji °
ffe MAf f1§M1 ?%M' #£Ss& fł A ś i
xs
ni i i ł X na - tli i
! ' f ł jk :f i5'
ML j 1 ?1(J
M
U
5
i
I? X
I I
§0 1
fir
X
II
il--t
€fit--
z muzycfjf '
anesąŁt-- t
ł
i9t źli £--: &
Z oA-ar-i Ś?'n࣠Bożego Narodzenia
i Nowego Roku Najlepsze życzenia
Szczęścia i Powodzenia składa
Pickwick Gleaners Ltd
434 Simcoc S
249 King E
684 Hortope
{i
—
Tel 728-513- 3
16 Bond W
Oshawa Ont
% SZYBKA OBSŁUGA H&
1J I
Dmżo radości Dniu Bożego p Narodzenia dużo szczęścia
Nowym Roku § życzy i Florist i-i- - Reed Sons j
§f 28 Simcoc Sh Oshawa Ont
% Tcl 728-738- 6 S 163 BloorSt W Oshawa Ont
W TcK 728-738- 9
Serdeczne życzenia Wesołych Świąt
Szczęśliwego Nowego Roku
sAaffl
W R BROWN & SON
Instalacje wodne kanalizacyjne centralnego j£ ogrzewania elektr-czn- e Prace blacharskie
S? Kontraktorzy
& 201 King St W Oshawa Ont
Tcl Office 723-212- 1 Rcs 723-446- 8
W 9i%3)3iSi323l%%2-3i22t333i2i3i-%%3)3l2i9Si3i3%2)%3lS- dl W
t WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO
składa swoim Klientom całej Polonii I CENTRAL PHARMACY
Sr Właic OREST SALMERS BSc PHM
(apteka której rozmaka się polsku)
t211 Simcoc St Oshava Ont Tcl 723-107- 0
i
5
St
St
St
m
f
'
St
A fc
n n
—
±- - v - -
- i f&f X
2s
W w I
i !
w
-
N
f!
Pi
i
B
tt
i
„
I
i
L
& w po
S
5&--
$W m
MOC SERDECZNYCH ŻYCZEŃ ŚWIĄTECZNYCH
I NOWOROCZNYCH
swoim Klientom i całej Polonii
Sougog Oleaners
Shirf Launderers
Przechowują reperują przerabiają i czyszczą
Bezpłatny transport — Robota w 24 godzinach
Warsztat: 524 Cromwell Avc
Tcl 723-115- 9 — 225-083- 3
Sklepy:
64 King St W — 181 Bond St W
? 379 Stevcnson Rd N
& 898 Simcoe St N
OSHAWA Ont
Tcl 723-115- 0
8?
lMSSTJ
'Xy H t4
y- -i
A fe---'i- Ant Kr_—
itK13 rftv- -- #r
nfńa
tić&ifLZ r- - kS
NiUSERDECZxIEJSZE ŻYCZENIA SWĄTECZNE W
1 SZCZESLIWŁUU
składa swym Klientom i całej Polonii
Henderson Oencreie
Products Ltd
Fabrykanci artykułów betonowych
i cementowych
1089 Nelson St Oshawa Ont
Teł 723-222- 6
a
4S
i
&
ROKU
&
i
¥
'nwFrn UUłU s
¥s¥¥¥9t
Dokończenie ze str 45
nie dawan a przecież hałaso-wało
to i krzyczało i biegało
jak na przyjęciu w Sali Czer-wonego
Października Musieli
wybrać pomiędzy nędzą ka-pitalistyczną
najzdrowsze o-ka- zy i karmić ich jakimiś pi-gułkami
na robienie hałasu
No ale to mniejsza mili
moi nawet wesoło bjło w
mieście zwłaszcza w okolicy
hotelu Potem zresztą okazało
się że jak poszli zwiedzać to
szli jak na mustrze Znów
dowód powiadali że ich tam
propagandowo podszkolili
Dziećmi nas chcą podchodzić
Pomarańczami
Każdy jakoś na swój spo-sób
interpretował Najwięcej
jednak przejmował się zarzą-dzający
Gigmagiem Agaton
Jakowlewicz Godzina można
powiedzieć zbliżała się i on
miał wystąpić na scenę dziejo-wą
Tymczasem odganiał od
głównych stoisk ciekawych i
natarczywych i pozwalał tyl-ko
na sprzedawanie wódki i
marmolady śledzie wynieśli
na podwórze
Dwudziestego trzeciego
grudnia po południu zaczęła
się gorączka
Dlaczego dwudziestego
trzeciego w sobotę? Mili moi
jakoś znikąd a całe miasto
wiedziało co i jak Jakby każ-dy
miał w domu schowanego
popa albo księdza anglikań-skiego
Pod solidnym uświa-domieniem
ideologicznym na-gle
okazało się leżała innego
rodzaju edukacja Opium dla
ludu zaczęło dymić po naszym
mieście
Sam słyszałem jak na rogu
na głównym placu tuż pod
pomnikiem zwycięstwa
trzech obywateli opowiadało
sobie jak to było z tym Naro-dzeniem
Kobiety które normalnie
nie wiedziały gdzie leży Pe-kin
gadały jak zwariowane o
Betlejem o Nazarecie o Je-rozolimie
Skąd jak? Niby
mgła rozchodziło się po do-mach
i w niektórych oknach
wystawiono choinki Eez
świeczek jednak postawiono
Referent bezpieczeństwa
podobno chciał usuwać ale
przestraszono się wycieczki
Tak moi mili małych dzieci
zaczęliśmy się bać
Więc dwudziestego trzecie-go
przed Gigmagiem tłumy
się zbierały Jakoś ich doszło
że święty staruszek tędy bę-dzie
przechodził
Petrunio Agaton Jakowle-wicz
norwowo nie wytrzymy-wał
Zaglądał wciąż do na-miotu
i pytał strażników u
wejścia i nic tylko martwił
się że ten siwy dziadek za-wiedzie
O szesnastej trzydzieści
jak na złość punktualnie za-telefonowano
że wycieczka
rusza A w namiocie nie było
nikogo Nikt się nie zgłaszał
Worek z konikami drewnia-nymi
stał spokojnie krzesło
obok i płaszcz czerwony z wa-tą
zamiast futerka i kapiszon
wisiały a dziadka ani widu
Gdy przy wejściu zaczął się
krzyk i tłum i wycieczka wpa-dła
jak stado koni do głównej
hali Gigmagu Agaton Jakow-lewicz
postanowił że niech
będzie co chce a on kraju i
partii na kompromitację nie
narazi Zawołał referenta ga-lanterii
skórzanej i powie-dzia- l:
—Trudno Barnabo Michaj-łowicz- u
przebieram się za
tego staruszka Nie umiem
być świętym Mikołajem ani
Santa ciaus'em ale mi p?n
Bóg pomoże
Tu podniósł oczy w górę
Referent się przestraszył i
słów i postanowienia ale
wiedział że innego wyjścia
nie ma Trzeba głowę dać pod
nóż
Petrunio więc schylił swoją
grubą figurę i wstąpił do na-miotu
Lecz mili moi co się
dzieje? Wyskoczył natych-miast
z krzykiem:
— Jest! Jest! Ludzie ko-chane
jest!
— Zwariował — pomyślał
referent galanterii skórzanej
— Kto jest?
— święty Mikołaj — zawo-łał
Agaton Jakowlewicz za-rządzający
Gigmagiem i nie
wiadomo czemu rozpłakał się
Wiadomość podano dalej i
za chwilę na ulicy wybuchł
taki tumult jakby sam car
zmartwychwstał Ludzie za-częli
się pchać do środka Od-pierali
strażników i woźnych
i walili między lady magazy-nu
A zamiast rzucać się na
wodę kolońską każdy parł
do schodów aby na trzecie
piętro dotrzeć Tu bvło łat
wiej ich zatrzymać Schody
wąskie i do obrony wręcz wy-godniejsze
niż brama Jakoś
zdołano jako tako onanować gJgS§lglgSglg?€©§?§ sytuację
Wycieczka nawet nic nie
zauważyła Może nauczyciele
którzy szli z tyłu jak psy ow-czarskie
zaganiając stado o-bróci- wszy
się spostrzegli coś
niezwykłego Nie daU jednak
znać po sobie Nawet spokoj-nie
jakoś zwiedzali Zachwy-tu
nie było widać i entuzjazmu
też Przy stoisku żywnościo-wym
patrzyli się na suszone
ryby jak na potwory nie z te-go
świata Jeden chłopiec
spróbował palcem marmoladę
z beczki i skrzywił się Jakoś
z zasady nic im się nie podo-bało
Nic dziwnego że w tym sta-nie
ducha nie przejęli się na-szym
dziadkiem cudownym
Powiedzmy sobie mili że
nie każdy wszedł do namiotu
Walentyna mówiła że im
się nasz Santa Claus nie bar-dzo
podobał Taki prosty i nic
takiego nie miał w worku
Kilku miało w rękach dre-wniane
koniki Innym też się
podobały ale cukierków nikt
nie wynosił Jakoś lak jakby
wcale się nie cieszyli że św
Mikołaja
A tłumy naszych napierały
z dołu Jakby tam na trzecim
piętrze cuda się działy A fak-tycznie
moi mili do cudów
już niedaleko było Tylko ci
mali Anglicy nie znali się na
tym Dla nich Santa Claus to
co dla nas kasza jaglana Wa-lentyna
słyszała jak nauczy-ciel
do jednego chłopca mó-wił:
— No co idziesz zobaczyć
Santa Claus?
— A czy ja dziecko
Zaczęło się jakoś niespo-dziewanie
Właśnie J o s i f
pierwszy wskoczył do namio-tu
Przepuścili go bo prze-cież
zawsze był Dziadźką Mo-rozem
to myśleli że jakby
kuzyna szedł odwiedzić
Potem wszystko opowiadał
sto razy
— No i me — powiadał —
siedzi sobie staruszeczek spo-kojnie
i uśmiecha się Fakty-cznie
ubrany ładnie Ma pła-szczyk
czerwony ale trochę
już nadszarpany Kapiszon
zdjął z białych yłosów ręce
zaciera i uśmiecha się Dzień
dobry powiadam Dzień dob-ry
odpowiedział a czego
chcecie dobry człeku? Jakie
macie pragnienie? Ja tu po-wiadam
żeby z miejsca spra-wy
wyprostować każdego ro-ku
Dziadżkę Moroza dla dzie-ci
odgrywam Jabłka daję i
orzechy To pięknie bardzo
pięknie A w tym roku chcieli
inaczej ale jakże mi za jakie-goś
biskupa przebierać się
Nie mogłem No tak powiada
staruszek nie mogłeś Sytua-cja
inna Waśnie ucieszyłem
się — opowiadał Josif po sto
razy — sytuacja A co chciał-byś
dobry człowieku? Pyta
mnie staruszek i uśmiecha
się Ja nic nie chciałem tylko
to że co roku za Dziadżkę Mo-roza
się przebieram Dzieciom
orzechy daję na Nowy Rok
To się chwali chwali się
ucieszył się staruszek ale po-wiada
do mnie: Jak tu już je-steś
to może ci coś dać? A
cóż możecie dziadku dać? Ro-ześmiałem
się konika drew-nianego?
Już my te koniki od
dwudziestu lat znamy Fa-bryka
przecież u nas na cały
kraj rozsyłamy Cukierków
też nie lubię Nic nie chcę ja
tylko żeby powiedzieć że co
roku Tu staruszek przerwał
mi i powiada a może chciał-byś
coś takiego specjalnego?
Coś czego na co dzień nie
masz? Powiedz dobry Josif ie
Wtedy pomyślałem sobie i
przypomniał mi się ten tytoń
do fajki co go doktor przy-wiózł
z Ameryki Mocny był
tytoń pachnący Dobry Nie
wiadomo czy powiedziałem
czy nie ale struszek wyciąg-nął
rękę z szerokiego rękawa
i podaje mi paczkę z tyto-niem
A wiesz powiada na ja-ką
pamiątkę dzieciom dajesz
orzechy? Wiem święty staru-szku
powiadam wiem tylko
jakże o tym tak głośno mó-wić?
Staruszek roześmiał się
i powiedział że trzeba być
dobrym Raz na rok być dob-rym
i to już coś znaczy
Tak mili moi opowiadał
Josif A tytoń faktycznie miał
Pokazywał ludziom Pozwalał
wąchać ale palić nie dawał
Raz powiadał zdarzyło się
drugi raz się nie zdarzy
Ue wracając do Gigmagu
Jak Josif czerwony spocony
z tytoniem w ręku wyskoczył
z namiotu to zaraz inni się
rzucili Nia dopuszczali ich
Nie wiadomo czemu nie dopu-szczali
że to o te koniki cho-dziło
ale mnie się zdaje że
bali się No cóż ludzie jak
woda nie zagarniesz chyba
że strzelać zaczniesz ale to
(nie tamte czasv- - Prześlizgnął
- A v" s" %'
się Mikita i wyszedł z czapką
w ręku On powiadał że ma-rzył
zawsze o czapce porząd-nego
kolejarza Pomyślał po-wiada
że jeżeli ma być cud
to niech będzie prawdziwy
Kolejarskiej przedwojennej
czapki z worka proletariackie-go
nie wytrzęsiesz A staru-szek
uśmiechnął się i powie-dział:
masz czapkę Mikito
Ludziom jak z nagła szczę-ście
ich spotka to w głowie
się mąci Mili moi mieliśmy
w mieście naszymi fryzjera
Porządny człowiek tylko za
spokojny Inni fryzjerzy
gadatliwi i nachalni a on spo-kojny
jak z gipsu U niego za-wsze
golił się nasz sekretarz
główny Felicjan Stepano-wic- z
Niby z wierzchu po-rządny
człowiek i pełen dys-cypbn- y
partyjnej poszanowa-nie
dla człowieka znający ale
jak kto pozwolił mu na głowę
wejść to wchodził Z naszego
fryzjera żartował na śmierć
Wiecie moi mili że żartami
też można zadusić Jak kto
mały i biedny i cichy i spokoj-ny
i smutny to sobie do ser-ca
przymówki bierze Jakoś
ten nasz fryzjer znielubił se-kretarza
Więc jak się wdarł
do namiotu to powiada: Czy
jesteś dziadku świętym Miko-łajem?
Jestem odpowiada
dziadek Czy to prawda że
dasz co tylko zechcę? No za-śmiał
się staruszek nie takie
to proste Ale powiedz co
chciałbyś dostać Ja nic po-wiada
fryzjer ale spraw
święty Mikołaju aby ten se-kretarz
generalny Felicjan
Stepanowicz dostał porządnie
po mordzie Niechby dostał
tak żeby mu oko poczerniało
i gęba spuchła Staruszek bar-dzo
się podobno śmiał z ta-kiej
prośby Aż przed namio-tem
słychać było jak się
śmiał Więc fryzjer uciekł
speszony i nie chciał przyznać
się o czym mówił ze świętym
Mikołajem
Ulina Iwanowna dostała no-wą
wannę Nie dał jej do rę-ki
ale powiada że jak wróci-ła
to w domu stała wanna
Nie potrzebowała już myć się
w szafliku
'Kobiety miały bardziej go-spodarskie
prośby Mężczyźni
jakoś mniej prosili Tabaki
trochę spodnie na święta
niejeden wyszedł ? butami za-granicznymi
Skąd to się bra-ło
— nie wiadomo W końcu
strażnicy zaczęli patrzeć na
siebie i mrugać Znaczy się i
oni chcieliby Ale dyscyplina
trzymała za poły
Nadbiegł wreszcie Agaton
Jawiewicz zarządzający Gig-magiem
Skończył oprowa-dzać
wycieczkę dal każdemu
chłopcu po pudełku kawioru
a dziewczynom po buteleczce
wody kolońskiej bo co miał
dać moi mili? Przybiegł o-swobod- zony bo wycieczka po-szła
na kolację No stanął i
patrzy jak się ludzie pchają
do namiotu i każdy z czymś
wychodzi
— A skąd woła — te trze-wiki?
Centrala nie przysłała
takich
— A ot — powiada chłop—
święty Mikołaj dał Idź i ty
może ci spodnie da bo masz
za krótkie
Wszyscy się śmieli bo fak-tycznie
spodnie krótkawe by- ły Zarządzający Gigmagiem
nie lubił przecież takich żar-tów
Skoczył z gniewem do
namiotu i mało nie przewrócił
go
— Jakto — wołał wybiegł-sz- y — jaki święty Mikołaj?
Kiedy nikogo w namiocie nie
JmwU
w¥
¥
¥
¥
?
¥
¥
uflAwjaariSsaiOiasssSiass
NAJLEPSZE
ŻYCZENIA
RACJI
ŚWIĄT
BOŻEGO
NARODZENIA
NOWEGO
ROKU
SKŁADA
CAŁEJ
POLONII
OSHAW1E
W 493 Albert St
a?
=£
Z
1
W
I c
%-d-łtt
2!iT!"JS' 't? ULHuT -- w1 iiiisjsSSSSiSs -"-H-"""
j-iiggmgjjiitl-
JJgwflM
Vłłiwniyi'"1 łfrw '"'""-'- ' ''w" Wnf1 fTJiiBgjwijjLjSBBfciaaiiaaMiHlBliBMMBmw
ćffsjissy:
ma Oddawajcie buty Rzucił
sie za chłopem Ale go po-pchnęli
w piersi aż usiadł na
ziemie
Wszyscy podskoczyli do na-miotu'
I ci co mieli już buty
i tytoń i ci co pchali się po-przez
kordon strażników Zer-wano
materię rozrzucono ru-sztowanie
i cóz mili moi nic
nie znaleźli Ten płaszcz co
go zarządzający kazał uszć
leżał na ziemi Obok stal wo-rek
z konikami i cukierkami
Krzesło przewrócili w deski
podłogi stukali nikogo me
znaleźli
Wezwano referenta bezpie-czeństwa
przbie?ł sekre-tarz
Sam Felicjan Stepano-wicz
I co powiecie moi mili
miał czarne oko gęba mu pu-chła
Jakoś nikt me zauważył
z początku a potem jak pyta-li
to wykręcał sie 7e o drzwi
się uderzył Ale juz wiedzie-liśmy
od fryzjera ze to cud
No bo jakże mili moi czło-wiek
nie był żonaty naw et
Zawierucha była i zamie-szanie
Nikt nie wiedział co
mówić ale każdy myślał to
samo I powiem wam mili
moi że już nie to samo nasze
miasto od tych czasów Jakoś
się zmieniło Nie to ze kilku
chodzi w zagranicznych bu-tach
a Ulina Iwanowna po-siada
nową wannę- - nawet to
że fryzjer jakiś dzielny teraz
i bojowy też nic nie znaczy
tylko nastrój mili moi ideo-logia
doktryna jakaś lu-dziom
w głowach
Wycieczka wyjechała ale
nikt nie zegnał Sprawy mo-żna
powiedzieć oficjalne
Dziecinne Dla nas inna spra-wa
była ważna Jak będzie w
następnym roku? Czy przyje-dzie?
Czy będą prawdziwe
święta czy nieprawdziwe?
Oj zmieniliśmy się zmieni-li
Myślimy o takich sprawach
o których myśli się tylko w
godzinę śmierci I już mili
moi myślenie nam nie wy-starcza
A co się zmieniło to się nie
odmieni Tak moi mili tut
tut jak powiada cichy i po-korny
sekretarz
Ale wciąż głośno oznajmia
że żadnego cudu nie było A
kto powiadam mu pomnik
rewolucji na rynku strzaskał?
Przecież żaden człowiek te-mu
nie podołał Ktoś musi po-prosił
świętego Mikołaja Po-wiedział:
święty staruszku
gdybyś tak mógł to jakoś
przewrócić I przewrócił mi-li
moi Wszyscy krzyczeli bie-gali
a pomniczek pękł Upadł
Pokruszył się i trzeba było
sprzątnąć Wszystko i te bala-sk- i
i te gwiazdki i te galeryj-ki
i wieżyczki ten napis też
Zmeniło się nasze miasto
oj zmieniło Może przestanie
nazywać się Iwanogród?
Ale gdybyście na zakoń-czenie
mnie spytali kto pro-sił
o zburzenie pomniczka to
wam i tak nie powiem
Sami się domyślcie
Czesław Dobek
¥ Rk-L- __ fa
'Łt74lV
ESs33l£SSK"£"'?Ł 1
SHaBBf fcJńSSCffiS- -
PRZEDSTAWICIEL "ZWIĄZKOWCA"
OSHAWIE
Franciszek Polak
Teł 725-425- 7
f
Oshawa Ont
Sijir
a
ys t m £3
W fi
fi
Si?
M
K~K
B
iv?
M
w
tiy?
¥
Si?
5?
r#JM
Si iyesenfo z ©sh@w
ssssjaag
6
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia fj
i Szczcśliiuego Nowego Roku 5j
składa wszystkim swym Klientom
i Przyjaciołom
Ths
Robert i-i-muea
Dostarczamy najlepszej jakości olej
ogrzewania domu
Nasza firma obsługuje Was ponad
313 Albert St Oshawa Ont §
T„l 79?4Ań"5
oAfli'1 A fSe- -=
'? U
S
#j-- r
win'
?i!& fe u n =—
Company
WESOŁYCH SWLT BOŻEGO NARODZENIA
I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
życzy swym Klientom i całej Polonii
W B ieisnett Fnuiiig i Matei: ials Limited
Nawierzchnie asfaltowe i pawimentacja
1290 Someryille St Oshawa Ont
BOX 305 TeS 728-466- 1
2JŁ2:?J-J7iS-a:i52-:2-5S2-S52a2i22l?l2'2J)2i?lSiiiaJit3--
X}i
Serdeczne życzenia Wesołych świąt Bożego
Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku
życzy i dziękuje wiele lat Waszego poparcia
OSHAWA DAIRY LTD
431 Simcoe St
S?2ss5iaar2iS2iSłJia2i2j2ia2ia5(aa2saaa2i5i?2ka2iS3!Siaa}153i
PRZYJEMNYCH ŚWIAT BOŻEGO NARODZENIA
I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
życzy Klienteli w Oshawie
WHITE INSURANCE LTD
110 King Oshawa
etsieissetsicjisictstsisis-sistsigĘtctgtstsssssisiitsisssi- s
72
I
9
II
§
U13
£
do
50 lat
K
fc — u
J "—
P O
za 1
Oshawa Ont 1 1
tó?
§
w swej
W B
§8 St E Ont
¥4
gC
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia f
1 szczęśliwego Nowego Roku Ą
życzy I
I
¥ern Olass Sosupany Ltd
Specjaliści wstawiania szyb samochodowych
Wszelkiego gatunku szkła na składzie S
1220 Simcoe St N Oshawa Ort
Tel 728-621- 4 g
PtPClCWC'tS!C!Cl-!S!!pcij!clCt- C
ŚWIAT BOŻEGO
I NOWEGO ROKU
życzy swoim polskim fCficjifoirt
i całej Polonii w Oshawie
U Simcoe N
JPĆ
WESOŁYCH NARODZENIA
SZCZĘŚLIWEGO
Tel T
Sfp
2$
Ol
91
Hi
n
%
HH
u
9 i BLACICS LADIES WEAR LTD
M U
St
725-191- 2
s
1
ł
r!
m
OL
te
ii
f 1
M
i
ci te
M e'
Oshawa Ont Ę jt
Ąv :
"' '"- - V JSfi
J
™~~ a - i
" ""
% i ~_ -- t " -i- —
i1 i "" -- - _
i
i
—
-
I
-- '
'
i -
rTS
l
'
" '' '" i 1 i i i
---
-
- - - - -
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, December 16, 1967 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1967-12-16 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000455 |
Description
| Title | 000448a |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | ipff§fifill WMm?M? 1 i 'V " Tl3nWittia&WZtmBl&XB&J -- £'- f? i A "1% firtV= uAonnTPNie ttmas) 1967 R W§SmSm&&SOg&&&}S&S& "'' ' ' - ' a iinvivwitw — wj-- e ~v~- - - -„ L i f M Życzenia z ©shawy § = &a°n a n ji ° ffe MAf f1§M1 ?%M' #£Ss& fł A ś i xs ni i i ł X na - tli i ! ' f ł jk :f i5' ML j 1 ?1(J M U 5 i I? X I I §0 1 fir X II il--t €fit-- z muzycfjf ' anesąŁt-- t ł i9t źli £--: & Z oA-ar-i Ś?'n࣠Bożego Narodzenia i Nowego Roku Najlepsze życzenia Szczęścia i Powodzenia składa Pickwick Gleaners Ltd 434 Simcoc S 249 King E 684 Hortope {i — Tel 728-513- 3 16 Bond W Oshawa Ont % SZYBKA OBSŁUGA H& 1J I Dmżo radości Dniu Bożego p Narodzenia dużo szczęścia Nowym Roku § życzy i Florist i-i- - Reed Sons j §f 28 Simcoc Sh Oshawa Ont % Tcl 728-738- 6 S 163 BloorSt W Oshawa Ont W TcK 728-738- 9 Serdeczne życzenia Wesołych Świąt Szczęśliwego Nowego Roku sAaffl W R BROWN & SON Instalacje wodne kanalizacyjne centralnego j£ ogrzewania elektr-czn- e Prace blacharskie S? Kontraktorzy & 201 King St W Oshawa Ont Tcl Office 723-212- 1 Rcs 723-446- 8 W 9i%3)3iSi323l%%2-3i22t333i2i3i-%%3)3l2i9Si3i3%2)%3lS- dl W t WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO składa swoim Klientom całej Polonii I CENTRAL PHARMACY Sr Właic OREST SALMERS BSc PHM (apteka której rozmaka się polsku) t211 Simcoc St Oshava Ont Tcl 723-107- 0 i 5 St St St m f ' St A fc n n — ±- - v - - - i f&f X 2s W w I i ! w - N f! Pi i B tt i „ I i L & w po S 5&-- $W m MOC SERDECZNYCH ŻYCZEŃ ŚWIĄTECZNYCH I NOWOROCZNYCH swoim Klientom i całej Polonii Sougog Oleaners Shirf Launderers Przechowują reperują przerabiają i czyszczą Bezpłatny transport — Robota w 24 godzinach Warsztat: 524 Cromwell Avc Tcl 723-115- 9 — 225-083- 3 Sklepy: 64 King St W — 181 Bond St W ? 379 Stevcnson Rd N & 898 Simcoe St N OSHAWA Ont Tcl 723-115- 0 8? lMSSTJ 'Xy H t4 y- -i A fe---'i- Ant Kr_— itK13 rftv- -- #r nfńa tić&ifLZ r- - kS NiUSERDECZxIEJSZE ŻYCZENIA SWĄTECZNE W 1 SZCZESLIWŁUU składa swym Klientom i całej Polonii Henderson Oencreie Products Ltd Fabrykanci artykułów betonowych i cementowych 1089 Nelson St Oshawa Ont Teł 723-222- 6 a 4S i & ROKU & i ¥ 'nwFrn UUłU s ¥s¥¥¥9t Dokończenie ze str 45 nie dawan a przecież hałaso-wało to i krzyczało i biegało jak na przyjęciu w Sali Czer-wonego Października Musieli wybrać pomiędzy nędzą ka-pitalistyczną najzdrowsze o-ka- zy i karmić ich jakimiś pi-gułkami na robienie hałasu No ale to mniejsza mili moi nawet wesoło bjło w mieście zwłaszcza w okolicy hotelu Potem zresztą okazało się że jak poszli zwiedzać to szli jak na mustrze Znów dowód powiadali że ich tam propagandowo podszkolili Dziećmi nas chcą podchodzić Pomarańczami Każdy jakoś na swój spo-sób interpretował Najwięcej jednak przejmował się zarzą-dzający Gigmagiem Agaton Jakowlewicz Godzina można powiedzieć zbliżała się i on miał wystąpić na scenę dziejo-wą Tymczasem odganiał od głównych stoisk ciekawych i natarczywych i pozwalał tyl-ko na sprzedawanie wódki i marmolady śledzie wynieśli na podwórze Dwudziestego trzeciego grudnia po południu zaczęła się gorączka Dlaczego dwudziestego trzeciego w sobotę? Mili moi jakoś znikąd a całe miasto wiedziało co i jak Jakby każ-dy miał w domu schowanego popa albo księdza anglikań-skiego Pod solidnym uświa-domieniem ideologicznym na-gle okazało się leżała innego rodzaju edukacja Opium dla ludu zaczęło dymić po naszym mieście Sam słyszałem jak na rogu na głównym placu tuż pod pomnikiem zwycięstwa trzech obywateli opowiadało sobie jak to było z tym Naro-dzeniem Kobiety które normalnie nie wiedziały gdzie leży Pe-kin gadały jak zwariowane o Betlejem o Nazarecie o Je-rozolimie Skąd jak? Niby mgła rozchodziło się po do-mach i w niektórych oknach wystawiono choinki Eez świeczek jednak postawiono Referent bezpieczeństwa podobno chciał usuwać ale przestraszono się wycieczki Tak moi mili małych dzieci zaczęliśmy się bać Więc dwudziestego trzecie-go przed Gigmagiem tłumy się zbierały Jakoś ich doszło że święty staruszek tędy bę-dzie przechodził Petrunio Agaton Jakowle-wicz norwowo nie wytrzymy-wał Zaglądał wciąż do na-miotu i pytał strażników u wejścia i nic tylko martwił się że ten siwy dziadek za-wiedzie O szesnastej trzydzieści jak na złość punktualnie za-telefonowano że wycieczka rusza A w namiocie nie było nikogo Nikt się nie zgłaszał Worek z konikami drewnia-nymi stał spokojnie krzesło obok i płaszcz czerwony z wa-tą zamiast futerka i kapiszon wisiały a dziadka ani widu Gdy przy wejściu zaczął się krzyk i tłum i wycieczka wpa-dła jak stado koni do głównej hali Gigmagu Agaton Jakow-lewicz postanowił że niech będzie co chce a on kraju i partii na kompromitację nie narazi Zawołał referenta ga-lanterii skórzanej i powie-dzia- l: —Trudno Barnabo Michaj-łowicz- u przebieram się za tego staruszka Nie umiem być świętym Mikołajem ani Santa ciaus'em ale mi p?n Bóg pomoże Tu podniósł oczy w górę Referent się przestraszył i słów i postanowienia ale wiedział że innego wyjścia nie ma Trzeba głowę dać pod nóż Petrunio więc schylił swoją grubą figurę i wstąpił do na-miotu Lecz mili moi co się dzieje? Wyskoczył natych-miast z krzykiem: — Jest! Jest! Ludzie ko-chane jest! — Zwariował — pomyślał referent galanterii skórzanej — Kto jest? — święty Mikołaj — zawo-łał Agaton Jakowlewicz za-rządzający Gigmagiem i nie wiadomo czemu rozpłakał się Wiadomość podano dalej i za chwilę na ulicy wybuchł taki tumult jakby sam car zmartwychwstał Ludzie za-częli się pchać do środka Od-pierali strażników i woźnych i walili między lady magazy-nu A zamiast rzucać się na wodę kolońską każdy parł do schodów aby na trzecie piętro dotrzeć Tu bvło łat wiej ich zatrzymać Schody wąskie i do obrony wręcz wy-godniejsze niż brama Jakoś zdołano jako tako onanować gJgS§lglgSglg?€©§?§ sytuację Wycieczka nawet nic nie zauważyła Może nauczyciele którzy szli z tyłu jak psy ow-czarskie zaganiając stado o-bróci- wszy się spostrzegli coś niezwykłego Nie daU jednak znać po sobie Nawet spokoj-nie jakoś zwiedzali Zachwy-tu nie było widać i entuzjazmu też Przy stoisku żywnościo-wym patrzyli się na suszone ryby jak na potwory nie z te-go świata Jeden chłopiec spróbował palcem marmoladę z beczki i skrzywił się Jakoś z zasady nic im się nie podo-bało Nic dziwnego że w tym sta-nie ducha nie przejęli się na-szym dziadkiem cudownym Powiedzmy sobie mili że nie każdy wszedł do namiotu Walentyna mówiła że im się nasz Santa Claus nie bar-dzo podobał Taki prosty i nic takiego nie miał w worku Kilku miało w rękach dre-wniane koniki Innym też się podobały ale cukierków nikt nie wynosił Jakoś lak jakby wcale się nie cieszyli że św Mikołaja A tłumy naszych napierały z dołu Jakby tam na trzecim piętrze cuda się działy A fak-tycznie moi mili do cudów już niedaleko było Tylko ci mali Anglicy nie znali się na tym Dla nich Santa Claus to co dla nas kasza jaglana Wa-lentyna słyszała jak nauczy-ciel do jednego chłopca mó-wił: — No co idziesz zobaczyć Santa Claus? — A czy ja dziecko Zaczęło się jakoś niespo-dziewanie Właśnie J o s i f pierwszy wskoczył do namio-tu Przepuścili go bo prze-cież zawsze był Dziadźką Mo-rozem to myśleli że jakby kuzyna szedł odwiedzić Potem wszystko opowiadał sto razy — No i me — powiadał — siedzi sobie staruszeczek spo-kojnie i uśmiecha się Fakty-cznie ubrany ładnie Ma pła-szczyk czerwony ale trochę już nadszarpany Kapiszon zdjął z białych yłosów ręce zaciera i uśmiecha się Dzień dobry powiadam Dzień dob-ry odpowiedział a czego chcecie dobry człeku? Jakie macie pragnienie? Ja tu po-wiadam żeby z miejsca spra-wy wyprostować każdego ro-ku Dziadżkę Moroza dla dzie-ci odgrywam Jabłka daję i orzechy To pięknie bardzo pięknie A w tym roku chcieli inaczej ale jakże mi za jakie-goś biskupa przebierać się Nie mogłem No tak powiada staruszek nie mogłeś Sytua-cja inna Waśnie ucieszyłem się — opowiadał Josif po sto razy — sytuacja A co chciał-byś dobry człowieku? Pyta mnie staruszek i uśmiecha się Ja nic nie chciałem tylko to że co roku za Dziadżkę Mo-roza się przebieram Dzieciom orzechy daję na Nowy Rok To się chwali chwali się ucieszył się staruszek ale po-wiada do mnie: Jak tu już je-steś to może ci coś dać? A cóż możecie dziadku dać? Ro-ześmiałem się konika drew-nianego? Już my te koniki od dwudziestu lat znamy Fa-bryka przecież u nas na cały kraj rozsyłamy Cukierków też nie lubię Nic nie chcę ja tylko żeby powiedzieć że co roku Tu staruszek przerwał mi i powiada a może chciał-byś coś takiego specjalnego? Coś czego na co dzień nie masz? Powiedz dobry Josif ie Wtedy pomyślałem sobie i przypomniał mi się ten tytoń do fajki co go doktor przy-wiózł z Ameryki Mocny był tytoń pachnący Dobry Nie wiadomo czy powiedziałem czy nie ale struszek wyciąg-nął rękę z szerokiego rękawa i podaje mi paczkę z tyto-niem A wiesz powiada na ja-ką pamiątkę dzieciom dajesz orzechy? Wiem święty staru-szku powiadam wiem tylko jakże o tym tak głośno mó-wić? Staruszek roześmiał się i powiedział że trzeba być dobrym Raz na rok być dob-rym i to już coś znaczy Tak mili moi opowiadał Josif A tytoń faktycznie miał Pokazywał ludziom Pozwalał wąchać ale palić nie dawał Raz powiadał zdarzyło się drugi raz się nie zdarzy Ue wracając do Gigmagu Jak Josif czerwony spocony z tytoniem w ręku wyskoczył z namiotu to zaraz inni się rzucili Nia dopuszczali ich Nie wiadomo czemu nie dopu-szczali że to o te koniki cho-dziło ale mnie się zdaje że bali się No cóż ludzie jak woda nie zagarniesz chyba że strzelać zaczniesz ale to (nie tamte czasv- - Prześlizgnął - A v" s" %' się Mikita i wyszedł z czapką w ręku On powiadał że ma-rzył zawsze o czapce porząd-nego kolejarza Pomyślał po-wiada że jeżeli ma być cud to niech będzie prawdziwy Kolejarskiej przedwojennej czapki z worka proletariackie-go nie wytrzęsiesz A staru-szek uśmiechnął się i powie-dział: masz czapkę Mikito Ludziom jak z nagła szczę-ście ich spotka to w głowie się mąci Mili moi mieliśmy w mieście naszymi fryzjera Porządny człowiek tylko za spokojny Inni fryzjerzy gadatliwi i nachalni a on spo-kojny jak z gipsu U niego za-wsze golił się nasz sekretarz główny Felicjan Stepano-wic- z Niby z wierzchu po-rządny człowiek i pełen dys-cypbn- y partyjnej poszanowa-nie dla człowieka znający ale jak kto pozwolił mu na głowę wejść to wchodził Z naszego fryzjera żartował na śmierć Wiecie moi mili że żartami też można zadusić Jak kto mały i biedny i cichy i spokoj-ny i smutny to sobie do ser-ca przymówki bierze Jakoś ten nasz fryzjer znielubił se-kretarza Więc jak się wdarł do namiotu to powiada: Czy jesteś dziadku świętym Miko-łajem? Jestem odpowiada dziadek Czy to prawda że dasz co tylko zechcę? No za-śmiał się staruszek nie takie to proste Ale powiedz co chciałbyś dostać Ja nic po-wiada fryzjer ale spraw święty Mikołaju aby ten se-kretarz generalny Felicjan Stepanowicz dostał porządnie po mordzie Niechby dostał tak żeby mu oko poczerniało i gęba spuchła Staruszek bar-dzo się podobno śmiał z ta-kiej prośby Aż przed namio-tem słychać było jak się śmiał Więc fryzjer uciekł speszony i nie chciał przyznać się o czym mówił ze świętym Mikołajem Ulina Iwanowna dostała no-wą wannę Nie dał jej do rę-ki ale powiada że jak wróci-ła to w domu stała wanna Nie potrzebowała już myć się w szafliku 'Kobiety miały bardziej go-spodarskie prośby Mężczyźni jakoś mniej prosili Tabaki trochę spodnie na święta niejeden wyszedł ? butami za-granicznymi Skąd to się bra-ło — nie wiadomo W końcu strażnicy zaczęli patrzeć na siebie i mrugać Znaczy się i oni chcieliby Ale dyscyplina trzymała za poły Nadbiegł wreszcie Agaton Jawiewicz zarządzający Gig-magiem Skończył oprowa-dzać wycieczkę dal każdemu chłopcu po pudełku kawioru a dziewczynom po buteleczce wody kolońskiej bo co miał dać moi mili? Przybiegł o-swobod- zony bo wycieczka po-szła na kolację No stanął i patrzy jak się ludzie pchają do namiotu i każdy z czymś wychodzi — A skąd woła — te trze-wiki? Centrala nie przysłała takich — A ot — powiada chłop— święty Mikołaj dał Idź i ty może ci spodnie da bo masz za krótkie Wszyscy się śmieli bo fak-tycznie spodnie krótkawe by- ły Zarządzający Gigmagiem nie lubił przecież takich żar-tów Skoczył z gniewem do namiotu i mało nie przewrócił go — Jakto — wołał wybiegł-sz- y — jaki święty Mikołaj? Kiedy nikogo w namiocie nie JmwU w¥ ¥ ¥ ¥ ? ¥ ¥ uflAwjaariSsaiOiasssSiass NAJLEPSZE ŻYCZENIA RACJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA NOWEGO ROKU SKŁADA CAŁEJ POLONII OSHAW1E W 493 Albert St a? =£ Z 1 W I c %-d-łtt 2!iT!"JS' 't? ULHuT -- w1 iiiisjsSSSSiSs -"-H-""" j-iiggmgjjiitl- JJgwflM Vłłiwniyi'"1 łfrw '"'""-'- ' ''w" Wnf1 fTJiiBgjwijjLjSBBfciaaiiaaMiHlBliBMMBmw ćffsjissy: ma Oddawajcie buty Rzucił sie za chłopem Ale go po-pchnęli w piersi aż usiadł na ziemie Wszyscy podskoczyli do na-miotu' I ci co mieli już buty i tytoń i ci co pchali się po-przez kordon strażników Zer-wano materię rozrzucono ru-sztowanie i cóz mili moi nic nie znaleźli Ten płaszcz co go zarządzający kazał uszć leżał na ziemi Obok stal wo-rek z konikami i cukierkami Krzesło przewrócili w deski podłogi stukali nikogo me znaleźli Wezwano referenta bezpie-czeństwa przbie?ł sekre-tarz Sam Felicjan Stepano-wicz I co powiecie moi mili miał czarne oko gęba mu pu-chła Jakoś nikt me zauważył z początku a potem jak pyta-li to wykręcał sie 7e o drzwi się uderzył Ale juz wiedzie-liśmy od fryzjera ze to cud No bo jakże mili moi czło-wiek nie był żonaty naw et Zawierucha była i zamie-szanie Nikt nie wiedział co mówić ale każdy myślał to samo I powiem wam mili moi że już nie to samo nasze miasto od tych czasów Jakoś się zmieniło Nie to ze kilku chodzi w zagranicznych bu-tach a Ulina Iwanowna po-siada nową wannę- - nawet to że fryzjer jakiś dzielny teraz i bojowy też nic nie znaczy tylko nastrój mili moi ideo-logia doktryna jakaś lu-dziom w głowach Wycieczka wyjechała ale nikt nie zegnał Sprawy mo-żna powiedzieć oficjalne Dziecinne Dla nas inna spra-wa była ważna Jak będzie w następnym roku? Czy przyje-dzie? Czy będą prawdziwe święta czy nieprawdziwe? Oj zmieniliśmy się zmieni-li Myślimy o takich sprawach o których myśli się tylko w godzinę śmierci I już mili moi myślenie nam nie wy-starcza A co się zmieniło to się nie odmieni Tak moi mili tut tut jak powiada cichy i po-korny sekretarz Ale wciąż głośno oznajmia że żadnego cudu nie było A kto powiadam mu pomnik rewolucji na rynku strzaskał? Przecież żaden człowiek te-mu nie podołał Ktoś musi po-prosił świętego Mikołaja Po-wiedział: święty staruszku gdybyś tak mógł to jakoś przewrócić I przewrócił mi-li moi Wszyscy krzyczeli bie-gali a pomniczek pękł Upadł Pokruszył się i trzeba było sprzątnąć Wszystko i te bala-sk- i i te gwiazdki i te galeryj-ki i wieżyczki ten napis też Zmeniło się nasze miasto oj zmieniło Może przestanie nazywać się Iwanogród? Ale gdybyście na zakoń-czenie mnie spytali kto pro-sił o zburzenie pomniczka to wam i tak nie powiem Sami się domyślcie Czesław Dobek ¥ Rk-L- __ fa 'Łt74lV ESs33l£SSK"£"'?Ł 1 SHaBBf fcJńSSCffiS- - PRZEDSTAWICIEL "ZWIĄZKOWCA" OSHAWIE Franciszek Polak Teł 725-425- 7 f Oshawa Ont Sijir a ys t m £3 W fi fi Si? M K~K B iv? M w tiy? ¥ Si? 5? r#JM Si iyesenfo z ©sh@w ssssjaag 6 Wesołych Świąt Bożego Narodzenia fj i Szczcśliiuego Nowego Roku 5j składa wszystkim swym Klientom i Przyjaciołom Ths Robert i-i-muea Dostarczamy najlepszej jakości olej ogrzewania domu Nasza firma obsługuje Was ponad 313 Albert St Oshawa Ont § T„l 79?4Ań"5 oAfli'1 A fSe- -= '? U S #j-- r win' ?i!& fe u n =— Company WESOŁYCH SWLT BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy swym Klientom i całej Polonii W B ieisnett Fnuiiig i Matei: ials Limited Nawierzchnie asfaltowe i pawimentacja 1290 Someryille St Oshawa Ont BOX 305 TeS 728-466- 1 2JŁ2:?J-J7iS-a:i52-:2-5S2-S52a2i22l?l2'2J)2i?lSiiiaJit3-- X}i Serdeczne życzenia Wesołych świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku życzy i dziękuje wiele lat Waszego poparcia OSHAWA DAIRY LTD 431 Simcoe St S?2ss5iaar2iS2iSłJia2i2j2ia2ia5(aa2saaa2i5i?2ka2iS3!Siaa}153i PRZYJEMNYCH ŚWIAT BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy Klienteli w Oshawie WHITE INSURANCE LTD 110 King Oshawa etsieissetsicjisictstsisis-sistsigĘtctgtstsssssisiitsisssi- s 72 I 9 II § U13 £ do 50 lat K fc — u J "— P O za 1 Oshawa Ont 1 1 tó? § w swej W B §8 St E Ont ¥4 gC Wesołych Świąt Bożego Narodzenia f 1 szczęśliwego Nowego Roku Ą życzy I I ¥ern Olass Sosupany Ltd Specjaliści wstawiania szyb samochodowych Wszelkiego gatunku szkła na składzie S 1220 Simcoe St N Oshawa Ort Tel 728-621- 4 g PtPClCWC'tS!C!Cl-!S!!pcij!clCt- C ŚWIAT BOŻEGO I NOWEGO ROKU życzy swoim polskim fCficjifoirt i całej Polonii w Oshawie U Simcoe N JPĆ WESOŁYCH NARODZENIA SZCZĘŚLIWEGO Tel T Sfp 2$ Ol 91 Hi n % HH u 9 i BLACICS LADIES WEAR LTD M U St 725-191- 2 s 1 ł r! m OL te ii f 1 M i ci te M e' Oshawa Ont Ę jt Ąv : "' '"- - V JSfi J ™~~ a - i " "" % i ~_ -- t " -i- — i1 i "" -- - _ i i — - I -- ' ' i - rTS l ' " '' '" i 1 i i i --- - - - - - - |
Tags
Comments
Post a Comment for 000448a
