000431b |
Previous | 13 of 72 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
1 ja?1?' psi Życzenia ¥©r®ra Zyczenica 21 fłi3SR5Aft&S5j533a2ł53a2i5iSi5:5ł5iSiSi5i55!S53j25S frctpwtcPTC'cWOTo l W ffl E¥f z £Ą„ fjrf m PffM "_ - tfv NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU składa swym Klientom i całej Polonii Wavel Trading 8o Ltd 91 Ossington Ave — Toronto 3 Ont lei 532-601- 2 sp WgasKissKssiisKS-sisssiiietsisistctsłgiss- i SERDECZNE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE zasyła swoim Klientom i Znajomym TORONTO MOTEL 2093 Lakeshore Blvd W Toronto 14 (Humber Bay) Tel 251-51- 21 StaS&&S&&Sl2i&SiSj2l2l5l2iSl&5ia22l5!5!2l2j5l5l5i8!3l5)9l3!3ia ( Moc serdecznych życzeń Świątecznych i Noworocznych składa MGA FOOD MARKET 2889 Lakeshore Blvd W New Toronto Tel 251-041- 1 ?ei5eciets£!:t5Isf WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA i POMYŚLNEGO NOWEGO ROKU życzy Nowoczesny Polski Salon Piękności "MARY'S HAIR STYL1NG" MARIA OGRODNIK właścicielka Specjalność: modne układanie włosów — kolo-rowanie — rozjaśnianie i trwała ondulacja 1211 Bloor St W Toronto 4 Ont (w pobliżu Lansdowne Ave) Otwarte wieczorami Tel 532-567- 1 1ttetiigssKfeieieteieieeEieieiesteteieieieeieteKfetesfcicistwsseisiCT jj WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy wszystkim swoim Klientom oraz całej Polonii Dumkas Watchmaker & Jewellery Authorized BuIova Distributor Duży wybór zegarków — Pierścionków — Diamentów — Naprawiamy zegarki 1 1 67 Dundas St W Toronto 3 Ont Tel 531-14- 88 ? iS!ig!S!Stc!S!e!S!2!5ts'cietit5'C'PS!sc!51słeicsciese{ WIĄZANKĘ SERDECZNYCH ŻYCZEŃ Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU śle A & B PHOTO ENGRAUERS 73 Bathurst Street Toronto 2-- B Ont Teł 362-046- 5 #7 o i£y % Y itó M łM jft -- - — ®Y kJk}rS H v- - X i : ?i!S5 SERDECZNE ŻYCZENIA PRZYJEMNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA - I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy swej Klienteli i całej Polonii West York Hardware &@ifts W 2917 Lakeshore BIvd W Toronto 14 "Tel 251-26- 93 (Dokończenie ze strl2) w ubranko Potem gdziekol-wiek się pojawi roztacza wo-kół- siebie już na dużą odle głość ponętny smakowity za-pach pstrąga szczupaka a cza-se- m łososia A Cygan przepa-da za rybami Woli je od mię-sa stanowią jego największy przysmak I to najlepiej tłu-maczy dlaczego rzuca się na chłopca z takim szałem roz-rzewnienia 0 tym jednak Zofia Synu-sic- wi nie mówi Niech ma przyjemność myśląc że Cy-gan 'go tak uwielbia wyłącznie z głębszych przyczyn Zachwy-cony tym co Zofia powiedzia-ła Synuś ulega wzruszeniu Zapomina już o obowiązku mówienia na lekcji po angiel-sku --Cisną mu się na usta naj-czulsze wyrazy w ojczystym narzeczu Ojibway: — Namush namush — (co znaczy: "Piesku piesku!") — Cygan! Mój taki kochany przyjaciel! 1 obejmuje go zaszyję Ra-miona jego toną w" głębiach puszystego czarnego futra psiego kołnierza Cygan coraz bardziej zachwycony liże py-zaty policzek chłopna Obaj są uszczęśliwieni Zofia szczerze ubawiona z udaną surowością w głosie przerywa tę manifesta-cję wzajemnej przyjaźni: ' — Dość tego! Cygan marsz na słomiankę! Synuś żebyś nie pozwalał psu lizać się po twarzy! I zaczynamy lekcję Odtąd scena ta w różnych odmianach jest codziennym wstępem do lekcji w kuchni Czasem zdarza się że gdy u-wa- ga Zofii zwrócona jest w inną stronę Synuś niebaczny na jej przestrogi chyłkiem neldstawia psu policzek do po-lizania Któregoś dnia jednak było inaczej Podszedłszy do Synu-sia Cygan pociągnął za dwa — trzy razy nosem i z wido-cznym uczuciem zawodu od-szedł na swe legowisko Wo-bec nawoływań chłopca za-chował zupełną obojętność -f- -r Niepocieszony był Synuś i żalił się: — Cygan już nie chce być moim przyjacielem Cóż się stało? Oto Synuś miał tego dnia na sobie nowe ubranko Nie 2dążyło jeszcze przesiąknąć rybą pachniało raczej magazynem odzieżo-wym Zofia pociesza go: — Nic się nie martw Sy-nek Cygan jest dziś jakiś śpiący i ociężały Ale zoba-czysz jutro znów cię radośnie powita ja'k za dawnych dni I nazajutrz przepowiednia Zofii' spełniła się do czego przyczyniła się warstwa tłusz-czu rybiego która już na u-bra- nku Synusia pojawiła' się Sprawy wróciły do zwykłego trybu v Onieśmielone na pierw-szych lekcjach z Zofią z cza-sem zdradzać zaczęły bubki skłonność do rozmaitych igra-sze- k Któregoś dnia nie nadcho-dziły o wyznaczonej porze Po kilku minutach daremnego czekania usłyszała Zofia do-chodzące z dworu odgłosy sre-brzystego serdecznego śmie-chu Wyjrzała przez okno Całą przestrzeń między na-szym domem i szkołą pokry-wa gruba' na dwa blisko me-try warstwa śniegu By umo-żliwić przejście Hiacynt Sha-bcgam- ik pełniący obowiązki woźnego tutejszej szkoły przekopał w tej powłoce głę-boki korytarz Korytarzem tym idą pooma-ck- u od strony szkoły Szarlot-ka i "Synuś z oczyma przewią-zanymi szalem i rozczapierzo-nymi palcatni wyciągniętych przed siebie rąk Powierzch-nia śniegu po obu stronach korytarza wznosi się wysoko ponad ich łebkami Coraz to zapadają się w zaspę toną w jej czeluściach To stamtąd właśnie wydobywa się ich beztroski śmiech Puszczają w szybki ruch ramiona i nogi w sposób podobny jak to robią pieski tv głębokiej wodzie i wydostają się z zaspy Uka-żuj- ą się 'w korytarzu pokryci śniegiem od stóp do głów Wyglądają teraz jak ruchome bałwany " Zofia wybiega na dwór z dwiema miotłami i woła roz-kazująco: — Przerwać natychmiast tę zabawę! Odwiążcie oczy! A te-raz tiierzrie miotły i czyście się" 'nim wejdziecie do domu Synuś omiata śnieg z Szar lotki Szarlotka --z Synusia Nie widać ich teraz w wirującej dokoła iiichHkuTzawic: Mimo że śpieszyli się musiało upły-nąć dalszych dziesięć minut nim byli gotowi do lekcji Kilka dni temu wypadło wyjść ze szkoły do domu po coś czego wziąć z sobą zapomniałam Wkrótce po mnie miały nadejść ze szkoły bubki bo właśnie zbli-żała się pora ich lekcji u Zo-fii Zabawiłem w domu kilka minut Od progu drzwi wejścio-wych kuchni rozległy się od-głosy stłumionego chichota-nia Spoglądam W tamtą stro-nę: na progu dwa łebki tylko łebki widać reszta niewido-czna' bo bubki przywarły ca-łym ciałem do schodków pro-wadzących z kuchni w dół Je-den z łebków okryty był mę-ski czapą z wielkim daszkiem drugi burakową chustką Ale chustka otaczała pyzatą buzię Synusia a spod drwalskiej czapy spływały długie włosy Szarlotki Oboje bardzo byli zadowoleni ze swego pomysłu Chłopcy i dziewczęta w tym wieku boczą się na siebie Jest to niemal regułą Ale Synuś i Szarlotka stanowią wyjątek Bardzo się wzajem lubią Rzadko kiedy wywiązują się między nimi sprzeczki Uczą się i bawią się razem w wiel-kiej zgodzie Jeden z dni zeszłego tygo-dnia był wyjątkowo mroźny — 50 niżej zera Po skończo nej lekcji w kuchni bubki zbierały się w drogę do szko-ły Synuś opatulał Szarlotkę szalem Robił to z niesłycha-ną pieczołowitością Aby jej nie zawiało — To ładnie Synek że ty się tak opiekujesz Szarlotką — mówi Zofia — To jest moja dziecina — wgiezweKKKtop Marek Antoni Wasilewski Oportuniakowie dostali mieszkanie Cud zdarza się tylko raz Nie wszyscy chcie-liśmy uwierzyć Ale fakt był niezbity Nawet podano nam adres: ul Przesytu 10 m 4 naprzeciwko pomnika Konsu mentów Podobno mieszkanie fantastyczne z widokiem na pomnik Dziesięciu Konsumen-tów — Ochotników którzy polegli za sprawę degustując jako degustaltorzy doświad czalni Zdzisiek Oportuniak zapro-sił mnie aljym obejrzał nowe locum — Przvidź sam — powie dział — bo z żoną możecie się nie zmieścić Przyszedłem Pieknv lokal Drzwi stały dla eości otworem bo budow niczowie nie mogli ich dopa-sować ale Oportuniak zaopa trzył ]& w wymyślny sKoDei i na noc zamykano je jakoś Zresztą opierano o drzwi pi-ramidę z ińeciu półlitrówek tak że gdyby wkraczał zło-dziej to wszystkie butelki' by się potłukły a gdyby tak zło-dziei bvł boso to mógłby sto py pokaleczyć że aż hej Pierwszy pokój Oportunia-kó- w (cztery na dwa) był sy pialnio - gabineto - stołowym drugi (dwa na cztery) był sa-lono-gabineto-dzi-ecinnym — Rajskie życie! — powie dział Oportuniak — Kuchnię widziałeś? — Nie jeszcze — Chodź! Poszedłem Kuchnia (metr na dwa) miała okno na pom nik 10 Konsumentów Obej rzałem jeszcze łazienkę (dwa na metr) i przedpokój (jeden na nół) Było wesoło i rado śnie Zasiedliśmy z Oportu-niakie- m i jego żoną Siedmio-ro ich dzieci otoczyło nas ko-łem Już chciałem zacząć im gratulować gdy nagle dole ciał nas głos: — Hei! Ludziska! Hop! Hop! Ratunku! Zabłądziłem! Hop hop! Jest tam kto? — Co to takiego? — zdu miałem się — A nic To dziadek — po wiedział Oportuniak — przy-wykł do jednoizbowego mie-szkania i teraz w czterech iz bach z przedpokojem ciągle błądzi i gubi się Mówi że on tu nie może mieszkać i ze wo lałby wrócić do naszej izdeb ki w Plwocinówce Tłumaczę mu że to niemożliwe bo dom rhiirzyli i na ieso' miejscu stoi już kiosk "Totolotka" ale dziadka trudno przekonać — Wyślijcie po niego dzie-cko — powiedziałem — niech go „ przyprowadzi mówi na to pędrak głasz-cząc czule raczke dziewczyn-ki" Zofia jest i zachwycona i zdumiona Sam taki malec niewiele odrosły od ziemi — i nazywa swą rówieśnicę nie-co wyższą od niego "dzieci-ną- " Czymś bardzo niezwy-kłym jest w światku dzieci indiańskich taka scena a nie do pomyślenia jest chyba wśród dzieci naszej rasy Kil-ka okoliczności składa się na to że Synuś poczuwa się do obowiązku opieki nad Szarlot-ką Jest jego krewniaczką koleżanką i towarzyszką za-baw w jednej osobie Najważ-niejsze jednak w tym wypad-ku jest to że Synuś we wła-snym przekonaniu niepozba-wiony- m pewnej słuszności jest mężczyzną a Szarlotka w jego oczach — to taka kru-cha słaba istotka # A oto jeszcze jedna scena często powtarzająca się Lekcja w kuchni dobiega końca Mleko od dawna już ugotowane zdążyło nieco ostygnąć — tyle ile trzeba Jest pół do jedenastej pora drugiego śniadania w obu kla-sach Korytarzem przekopa-nym w śniegu idzie w stronę szkoły trójka Zofia niesie ko-cioł za jedno ucho Synuś za drugie Kocioł jest ciężki Sy-nuś jednak jest silny nie ma więc obawy by upuścił go na śnieg Kłopot tylko z tym że mały człowieczek nie może trzymać ucha dość wysoko Zofia z ręką nisko opuszczo-ną iść musi przechylona w stronę chłopca Z drugiej strony Zofii idzie Szarlotka Z całą powagą niesie wielką wazową łyżkę Trzyma ją pio-nowo przed sobą Nieoczekiwanie wybuchła — A po co? Babka się nim zajmuje — A gdzie jest babka? — Spi na antresoli — To i antresolę macie? Czemu mi nie pokazałeś? — Ze względu na babkę Nie chciałem jej budzić Z bab-ką nie mamy kłopotu Jeśli nie chcemy by nam przer szkadzała odstawiamy drabinę od antresoli i babka nie może zejść Musi wykorzystywać trórrw metraż Nie chcemy iei dyskryminować Drzwi zosta-wiamy otwarte tak że żyje pełnią życia bo z antresoli widać telewizor Czasami bab-ka woła żeby drzwi zamknąć ale tego nie robimy A wtedy usypia i śpi błogo — Beż was kosztuje to mie-szkanie? — spytałem — liii! Nic Jeszcze daje dochody — rzekł Oportuniak — Jakim sposobem? — Szafy w ścianach mamy — Szafy? — A tak trzy: w każdym pokoju jedna i w przedpo-koju — No to co? Co z tego że szafy? — Dwie szafy wynajmuje-my studentom a jedną lili-putowi Liliput ma w niej łóż-ko a studenci śpią na stojąco Przyzwyczaili się Miłe chłopa-ki Nic rozrabiają dziewczyn nie sprowadzają nie tańczą Tylko nauka im w głowę Za-instalowali sobie lampy w sza-fach i uczą się całymi noca-mi — Niemożliwe! — krzykną łem Pohamowałem się jednak szybko bo z szafy w naszym pokoju dobiegł mnie szept: — Grew i Malpighi wypo-wiedzieli pogląd że komórki stanowią nodstawe wewnętrz nej budowy organizmów — Mikrobiolog — powie-dział Oportuniak — ma mi- - p 7 długim niepohamowanym śmiechem Aż krztusi się Zo-fia rozgląda się wokoło Nie ma nic co by dawało powód do wielkiej wesołości Trudno więc dociec co Szarlotkę tak nagle rozbawiło Może jakaś reminiscencja A może jest to nagłe objawienie się rado-ści życia czemu sprzyjać się zdaje bezchmurne niebo tego dnia silnie promieniujące słońce i srebrne iskierki po-łyskujące w śniegu Zwykła to rzecz u dzieci indiańskich Nigdy nie wiadomo co je na-wiedzić może: wybuch nad-miernej uciechy czy niewy-tłumaczona furia gniewu I nigdy nie wiadomo dlaczego Synuś i Szarlotka jednak rzadko popadają w gniew natomiast śmieją się często a śmiecli ich z reguły trwa długo Nie tylko Zofia ale i Synuś nie rozumie dlaczego Szar-lotka się tak śmieje — Szar-lo-o-o-o-o-t- a! — stro-fuje krewniaczkę Synuś Spoważniała wreszcie Przez jakiś czas panowała ci-sza Nagle Synuś zaczyna trząść się ze śmiechu Dlacze-go on także? Czy dlatego że Szarlotka niedawno zaśmiała się tak ni stąd ni zowąd? Czy dlatego że śnieg tego dnia tak pięknie wygląda w słońcu i wesoło robi się na duszy? Nic wiadomo — Sy-y-y-y-y-n- ek! — woła zdziwiona Szarlotka Trójka dochodzi do drzwi szkol nych Oboje Synuś i Szarlotka są już bardzo po-ważni nawet uroczyści co ma swoje uzasadnienie: za chwilę najprzód w klasie Kamili po-tem w starszej ma się odbyć misterium rozlewania mleka w emaliowane kubki Józef Żmigrodzki kropotrzeby Raz na tydzień używa łazienki Bardzo kultu-ralny facet — A ten drugi? — Drugi to socjolog Stale daje nam testy do wypełnie-nia Bierzemy od niego po piętnaście złotych za test i da-jemy babci na antresolę db wypełnienia Babcia bardzo umiejętnie wypełnia Kiedy student wróci nie posiada się ze szczęścia — A liliput? Jak żyjecie z liliputem? — Wydałem ostre zarządze-nia że jeśli go kto rozdepcze dostanie wcirę no i dzieciaki uważają Raz go tylko -- przez nieuwaee zamknięto w lodów ce ale odratowaliśmy go Wrzuciłem go do pralki i tam się rozgrzał Bardzo kultural-ny człowiek Pracuje w depar-tamencie Gigantów Minister-stwa Przemysłu Ciężkiego No kochany nie wypraszam cię ale już czas bo za dzie-sięć minut ciocia wraca a je-śli będzie się chciała położyć w przedpokoju to nie bę-dziesz mógł wyjść Pożegnałem się z Oportu-niaka- mi bardzo serdecznie Wróciłem do domu Zona spy-tała: — No jak tam? — lilii — powiedziałem — tak sobie Nic nadzwyczajne-go — Ohyda! — krzyknęła — Zazdrościsz im Widzę po two jej minie Widzę My mamy jeden poko] a oni dwa z ku-chnią i łazienką Dlatego tak mówisz Wiedz że zazdrość to paskudne uczucie Poszedłem w drugi koniec pokoju i zasłoniłem się para-wanem Usiadłem na krześle i pomyślałem że zazdroszczę jej elokwencji Widocznie je stem zazdrosny z natury k h§ "Ak(tóf f Jt 7 4 l=S -- a WM s$ v l "JSK f r £- - ! ? Duża Szczęścia i Radości z okazji śiuiąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku zasyła ©1 J LiŚMAEĆ DENTYSTA 3242 Bloor St Toronto 9 Ont Tel 233-874- 7 ' !ctctcctpctcstwretctststs5i5ttc!ełsts : fg? WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZEŃ W RADOSNYM m Hffttfr W DNIU BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ZASYŁA Ontario Cu Hale Meat Market Zawsze na składzie świeże mięsa i wędliny 872 Quccn St W Toronto Ont RSrieiCl6:iSl5tSIIClgt€tJCll!Cl5t5ll!ClC!C!SlSiCl515lCllSI€llClpc] WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy MONTREAL TEXTILE BARGAIN STORĘ Największy wybór materiałów na suknio — płaszcze po najniższej cenie 799 Dundas St W — Tel 364-383- 7 9)Sl%3l9lSi3)ASl9)S)Sll9lS)S)3l)3i3lSt3)SlSlS)3l3t%S)9l3)S)3)S)3)3]S)St NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO' NOWEGO ROKU SW01M~KLIENTOMI POLONU prźefljłdiipzakłady I ARTISTIC HAIR KREATIONS oraz THE BEAUTY CENTER Przypominam że wykonywujemy wszelkiego rodzaju kreacje z włosów Peruki tupety na zamówienia dla Pań i Panów B i R RYBKA właściciele 176 Davenport Rd Teł 921-557- 1 (na wschód od Avenue Rd) p$tve%%ietetetetei!:te(eictsticete)steiee(cieieiteisieteiei)ei j NAJLEPSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE zasyła swej Klienteli ł całej Tolonii PRECISI0N AUTO BODY 2125-3- 1 Dundas St W — Toronto 3 (blisko Roncesvalles) Tel 537-157- 1 Naprawiamy nadwozia wszystkich modeli samo-chodów osobowych oraz malujemy Wszelka robo-ta gwarantowana Udzielamy bezinteresownie informacji odnośnie kosztorysu reperacji w samochodów po wypadkach Wf 'tcic!€iei€teic€ic'C'!!!:!e!?!eS? WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA W I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO KOKU składa im Wła£c FELIKS FILEJSKI CrrnAnĄ HKełiiffo Wtmft7vr7nnm fvłf tJJi4iUUA WUJłMU II J ifnj wuaw jr Iladia — Telewizory systemy azwięKowe f$ a 51-5- 3 RoncesvaIles Ave - 531-732- 5 MK3ib3iS99i3iS)diSi%i3iSi9!%9i%ASiSiSiSlSiSi9i3)S9Si%9i%33%%S)3)%3l' Najlepsze życzenia Świąteczne z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku składa DURU MEAT PRODUCTS & DELIGATESSEN STEFAN MOCIAK właściciel Zawsze na składzie świeże mięsa Własnego wyrobu wędliny Sery i inne towary 2302 Bloor St W — Toronto9 Ont Ł Teł 762-495- 6' ~r 'i i i t l) 1 U I H Sf
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, December 16, 1967 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1967-12-16 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
Identifier | ZwilaD3000455 |
Description
Title | 000431b |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
OCR text | 1 ja?1?' psi Życzenia ¥©r®ra Zyczenica 21 fłi3SR5Aft&S5j533a2ł53a2i5iSi5:5ł5iSiSi5i55!S53j25S frctpwtcPTC'cWOTo l W ffl E¥f z £Ą„ fjrf m PffM "_ - tfv NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU składa swym Klientom i całej Polonii Wavel Trading 8o Ltd 91 Ossington Ave — Toronto 3 Ont lei 532-601- 2 sp WgasKissKssiisKS-sisssiiietsisistctsłgiss- i SERDECZNE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE zasyła swoim Klientom i Znajomym TORONTO MOTEL 2093 Lakeshore Blvd W Toronto 14 (Humber Bay) Tel 251-51- 21 StaS&&S&&Sl2i&SiSj2l2l5l2iSl&5ia22l5!5!2l2j5l5l5i8!3l5)9l3!3ia ( Moc serdecznych życzeń Świątecznych i Noworocznych składa MGA FOOD MARKET 2889 Lakeshore Blvd W New Toronto Tel 251-041- 1 ?ei5eciets£!:t5Isf WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA i POMYŚLNEGO NOWEGO ROKU życzy Nowoczesny Polski Salon Piękności "MARY'S HAIR STYL1NG" MARIA OGRODNIK właścicielka Specjalność: modne układanie włosów — kolo-rowanie — rozjaśnianie i trwała ondulacja 1211 Bloor St W Toronto 4 Ont (w pobliżu Lansdowne Ave) Otwarte wieczorami Tel 532-567- 1 1ttetiigssKfeieieteieieeEieieiesteteieieieeieteKfetesfcicistwsseisiCT jj WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy wszystkim swoim Klientom oraz całej Polonii Dumkas Watchmaker & Jewellery Authorized BuIova Distributor Duży wybór zegarków — Pierścionków — Diamentów — Naprawiamy zegarki 1 1 67 Dundas St W Toronto 3 Ont Tel 531-14- 88 ? iS!ig!S!Stc!S!e!S!2!5ts'cietit5'C'PS!sc!51słeicsciese{ WIĄZANKĘ SERDECZNYCH ŻYCZEŃ Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU śle A & B PHOTO ENGRAUERS 73 Bathurst Street Toronto 2-- B Ont Teł 362-046- 5 #7 o i£y % Y itó M łM jft -- - — ®Y kJk}rS H v- - X i : ?i!S5 SERDECZNE ŻYCZENIA PRZYJEMNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA - I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy swej Klienteli i całej Polonii West York Hardware &@ifts W 2917 Lakeshore BIvd W Toronto 14 "Tel 251-26- 93 (Dokończenie ze strl2) w ubranko Potem gdziekol-wiek się pojawi roztacza wo-kół- siebie już na dużą odle głość ponętny smakowity za-pach pstrąga szczupaka a cza-se- m łososia A Cygan przepa-da za rybami Woli je od mię-sa stanowią jego największy przysmak I to najlepiej tłu-maczy dlaczego rzuca się na chłopca z takim szałem roz-rzewnienia 0 tym jednak Zofia Synu-sic- wi nie mówi Niech ma przyjemność myśląc że Cy-gan 'go tak uwielbia wyłącznie z głębszych przyczyn Zachwy-cony tym co Zofia powiedzia-ła Synuś ulega wzruszeniu Zapomina już o obowiązku mówienia na lekcji po angiel-sku --Cisną mu się na usta naj-czulsze wyrazy w ojczystym narzeczu Ojibway: — Namush namush — (co znaczy: "Piesku piesku!") — Cygan! Mój taki kochany przyjaciel! 1 obejmuje go zaszyję Ra-miona jego toną w" głębiach puszystego czarnego futra psiego kołnierza Cygan coraz bardziej zachwycony liże py-zaty policzek chłopna Obaj są uszczęśliwieni Zofia szczerze ubawiona z udaną surowością w głosie przerywa tę manifesta-cję wzajemnej przyjaźni: ' — Dość tego! Cygan marsz na słomiankę! Synuś żebyś nie pozwalał psu lizać się po twarzy! I zaczynamy lekcję Odtąd scena ta w różnych odmianach jest codziennym wstępem do lekcji w kuchni Czasem zdarza się że gdy u-wa- ga Zofii zwrócona jest w inną stronę Synuś niebaczny na jej przestrogi chyłkiem neldstawia psu policzek do po-lizania Któregoś dnia jednak było inaczej Podszedłszy do Synu-sia Cygan pociągnął za dwa — trzy razy nosem i z wido-cznym uczuciem zawodu od-szedł na swe legowisko Wo-bec nawoływań chłopca za-chował zupełną obojętność -f- -r Niepocieszony był Synuś i żalił się: — Cygan już nie chce być moim przyjacielem Cóż się stało? Oto Synuś miał tego dnia na sobie nowe ubranko Nie 2dążyło jeszcze przesiąknąć rybą pachniało raczej magazynem odzieżo-wym Zofia pociesza go: — Nic się nie martw Sy-nek Cygan jest dziś jakiś śpiący i ociężały Ale zoba-czysz jutro znów cię radośnie powita ja'k za dawnych dni I nazajutrz przepowiednia Zofii' spełniła się do czego przyczyniła się warstwa tłusz-czu rybiego która już na u-bra- nku Synusia pojawiła' się Sprawy wróciły do zwykłego trybu v Onieśmielone na pierw-szych lekcjach z Zofią z cza-sem zdradzać zaczęły bubki skłonność do rozmaitych igra-sze- k Któregoś dnia nie nadcho-dziły o wyznaczonej porze Po kilku minutach daremnego czekania usłyszała Zofia do-chodzące z dworu odgłosy sre-brzystego serdecznego śmie-chu Wyjrzała przez okno Całą przestrzeń między na-szym domem i szkołą pokry-wa gruba' na dwa blisko me-try warstwa śniegu By umo-żliwić przejście Hiacynt Sha-bcgam- ik pełniący obowiązki woźnego tutejszej szkoły przekopał w tej powłoce głę-boki korytarz Korytarzem tym idą pooma-ck- u od strony szkoły Szarlot-ka i "Synuś z oczyma przewią-zanymi szalem i rozczapierzo-nymi palcatni wyciągniętych przed siebie rąk Powierzch-nia śniegu po obu stronach korytarza wznosi się wysoko ponad ich łebkami Coraz to zapadają się w zaspę toną w jej czeluściach To stamtąd właśnie wydobywa się ich beztroski śmiech Puszczają w szybki ruch ramiona i nogi w sposób podobny jak to robią pieski tv głębokiej wodzie i wydostają się z zaspy Uka-żuj- ą się 'w korytarzu pokryci śniegiem od stóp do głów Wyglądają teraz jak ruchome bałwany " Zofia wybiega na dwór z dwiema miotłami i woła roz-kazująco: — Przerwać natychmiast tę zabawę! Odwiążcie oczy! A te-raz tiierzrie miotły i czyście się" 'nim wejdziecie do domu Synuś omiata śnieg z Szar lotki Szarlotka --z Synusia Nie widać ich teraz w wirującej dokoła iiichHkuTzawic: Mimo że śpieszyli się musiało upły-nąć dalszych dziesięć minut nim byli gotowi do lekcji Kilka dni temu wypadło wyjść ze szkoły do domu po coś czego wziąć z sobą zapomniałam Wkrótce po mnie miały nadejść ze szkoły bubki bo właśnie zbli-żała się pora ich lekcji u Zo-fii Zabawiłem w domu kilka minut Od progu drzwi wejścio-wych kuchni rozległy się od-głosy stłumionego chichota-nia Spoglądam W tamtą stro-nę: na progu dwa łebki tylko łebki widać reszta niewido-czna' bo bubki przywarły ca-łym ciałem do schodków pro-wadzących z kuchni w dół Je-den z łebków okryty był mę-ski czapą z wielkim daszkiem drugi burakową chustką Ale chustka otaczała pyzatą buzię Synusia a spod drwalskiej czapy spływały długie włosy Szarlotki Oboje bardzo byli zadowoleni ze swego pomysłu Chłopcy i dziewczęta w tym wieku boczą się na siebie Jest to niemal regułą Ale Synuś i Szarlotka stanowią wyjątek Bardzo się wzajem lubią Rzadko kiedy wywiązują się między nimi sprzeczki Uczą się i bawią się razem w wiel-kiej zgodzie Jeden z dni zeszłego tygo-dnia był wyjątkowo mroźny — 50 niżej zera Po skończo nej lekcji w kuchni bubki zbierały się w drogę do szko-ły Synuś opatulał Szarlotkę szalem Robił to z niesłycha-ną pieczołowitością Aby jej nie zawiało — To ładnie Synek że ty się tak opiekujesz Szarlotką — mówi Zofia — To jest moja dziecina — wgiezweKKKtop Marek Antoni Wasilewski Oportuniakowie dostali mieszkanie Cud zdarza się tylko raz Nie wszyscy chcie-liśmy uwierzyć Ale fakt był niezbity Nawet podano nam adres: ul Przesytu 10 m 4 naprzeciwko pomnika Konsu mentów Podobno mieszkanie fantastyczne z widokiem na pomnik Dziesięciu Konsumen-tów — Ochotników którzy polegli za sprawę degustując jako degustaltorzy doświad czalni Zdzisiek Oportuniak zapro-sił mnie aljym obejrzał nowe locum — Przvidź sam — powie dział — bo z żoną możecie się nie zmieścić Przyszedłem Pieknv lokal Drzwi stały dla eości otworem bo budow niczowie nie mogli ich dopa-sować ale Oportuniak zaopa trzył ]& w wymyślny sKoDei i na noc zamykano je jakoś Zresztą opierano o drzwi pi-ramidę z ińeciu półlitrówek tak że gdyby wkraczał zło-dziej to wszystkie butelki' by się potłukły a gdyby tak zło-dziei bvł boso to mógłby sto py pokaleczyć że aż hej Pierwszy pokój Oportunia-kó- w (cztery na dwa) był sy pialnio - gabineto - stołowym drugi (dwa na cztery) był sa-lono-gabineto-dzi-ecinnym — Rajskie życie! — powie dział Oportuniak — Kuchnię widziałeś? — Nie jeszcze — Chodź! Poszedłem Kuchnia (metr na dwa) miała okno na pom nik 10 Konsumentów Obej rzałem jeszcze łazienkę (dwa na metr) i przedpokój (jeden na nół) Było wesoło i rado śnie Zasiedliśmy z Oportu-niakie- m i jego żoną Siedmio-ro ich dzieci otoczyło nas ko-łem Już chciałem zacząć im gratulować gdy nagle dole ciał nas głos: — Hei! Ludziska! Hop! Hop! Ratunku! Zabłądziłem! Hop hop! Jest tam kto? — Co to takiego? — zdu miałem się — A nic To dziadek — po wiedział Oportuniak — przy-wykł do jednoizbowego mie-szkania i teraz w czterech iz bach z przedpokojem ciągle błądzi i gubi się Mówi że on tu nie może mieszkać i ze wo lałby wrócić do naszej izdeb ki w Plwocinówce Tłumaczę mu że to niemożliwe bo dom rhiirzyli i na ieso' miejscu stoi już kiosk "Totolotka" ale dziadka trudno przekonać — Wyślijcie po niego dzie-cko — powiedziałem — niech go „ przyprowadzi mówi na to pędrak głasz-cząc czule raczke dziewczyn-ki" Zofia jest i zachwycona i zdumiona Sam taki malec niewiele odrosły od ziemi — i nazywa swą rówieśnicę nie-co wyższą od niego "dzieci-ną- " Czymś bardzo niezwy-kłym jest w światku dzieci indiańskich taka scena a nie do pomyślenia jest chyba wśród dzieci naszej rasy Kil-ka okoliczności składa się na to że Synuś poczuwa się do obowiązku opieki nad Szarlot-ką Jest jego krewniaczką koleżanką i towarzyszką za-baw w jednej osobie Najważ-niejsze jednak w tym wypad-ku jest to że Synuś we wła-snym przekonaniu niepozba-wiony- m pewnej słuszności jest mężczyzną a Szarlotka w jego oczach — to taka kru-cha słaba istotka # A oto jeszcze jedna scena często powtarzająca się Lekcja w kuchni dobiega końca Mleko od dawna już ugotowane zdążyło nieco ostygnąć — tyle ile trzeba Jest pół do jedenastej pora drugiego śniadania w obu kla-sach Korytarzem przekopa-nym w śniegu idzie w stronę szkoły trójka Zofia niesie ko-cioł za jedno ucho Synuś za drugie Kocioł jest ciężki Sy-nuś jednak jest silny nie ma więc obawy by upuścił go na śnieg Kłopot tylko z tym że mały człowieczek nie może trzymać ucha dość wysoko Zofia z ręką nisko opuszczo-ną iść musi przechylona w stronę chłopca Z drugiej strony Zofii idzie Szarlotka Z całą powagą niesie wielką wazową łyżkę Trzyma ją pio-nowo przed sobą Nieoczekiwanie wybuchła — A po co? Babka się nim zajmuje — A gdzie jest babka? — Spi na antresoli — To i antresolę macie? Czemu mi nie pokazałeś? — Ze względu na babkę Nie chciałem jej budzić Z bab-ką nie mamy kłopotu Jeśli nie chcemy by nam przer szkadzała odstawiamy drabinę od antresoli i babka nie może zejść Musi wykorzystywać trórrw metraż Nie chcemy iei dyskryminować Drzwi zosta-wiamy otwarte tak że żyje pełnią życia bo z antresoli widać telewizor Czasami bab-ka woła żeby drzwi zamknąć ale tego nie robimy A wtedy usypia i śpi błogo — Beż was kosztuje to mie-szkanie? — spytałem — liii! Nic Jeszcze daje dochody — rzekł Oportuniak — Jakim sposobem? — Szafy w ścianach mamy — Szafy? — A tak trzy: w każdym pokoju jedna i w przedpo-koju — No to co? Co z tego że szafy? — Dwie szafy wynajmuje-my studentom a jedną lili-putowi Liliput ma w niej łóż-ko a studenci śpią na stojąco Przyzwyczaili się Miłe chłopa-ki Nic rozrabiają dziewczyn nie sprowadzają nie tańczą Tylko nauka im w głowę Za-instalowali sobie lampy w sza-fach i uczą się całymi noca-mi — Niemożliwe! — krzykną łem Pohamowałem się jednak szybko bo z szafy w naszym pokoju dobiegł mnie szept: — Grew i Malpighi wypo-wiedzieli pogląd że komórki stanowią nodstawe wewnętrz nej budowy organizmów — Mikrobiolog — powie-dział Oportuniak — ma mi- - p 7 długim niepohamowanym śmiechem Aż krztusi się Zo-fia rozgląda się wokoło Nie ma nic co by dawało powód do wielkiej wesołości Trudno więc dociec co Szarlotkę tak nagle rozbawiło Może jakaś reminiscencja A może jest to nagłe objawienie się rado-ści życia czemu sprzyjać się zdaje bezchmurne niebo tego dnia silnie promieniujące słońce i srebrne iskierki po-łyskujące w śniegu Zwykła to rzecz u dzieci indiańskich Nigdy nie wiadomo co je na-wiedzić może: wybuch nad-miernej uciechy czy niewy-tłumaczona furia gniewu I nigdy nie wiadomo dlaczego Synuś i Szarlotka jednak rzadko popadają w gniew natomiast śmieją się często a śmiecli ich z reguły trwa długo Nie tylko Zofia ale i Synuś nie rozumie dlaczego Szar-lotka się tak śmieje — Szar-lo-o-o-o-o-t- a! — stro-fuje krewniaczkę Synuś Spoważniała wreszcie Przez jakiś czas panowała ci-sza Nagle Synuś zaczyna trząść się ze śmiechu Dlacze-go on także? Czy dlatego że Szarlotka niedawno zaśmiała się tak ni stąd ni zowąd? Czy dlatego że śnieg tego dnia tak pięknie wygląda w słońcu i wesoło robi się na duszy? Nic wiadomo — Sy-y-y-y-y-n- ek! — woła zdziwiona Szarlotka Trójka dochodzi do drzwi szkol nych Oboje Synuś i Szarlotka są już bardzo po-ważni nawet uroczyści co ma swoje uzasadnienie: za chwilę najprzód w klasie Kamili po-tem w starszej ma się odbyć misterium rozlewania mleka w emaliowane kubki Józef Żmigrodzki kropotrzeby Raz na tydzień używa łazienki Bardzo kultu-ralny facet — A ten drugi? — Drugi to socjolog Stale daje nam testy do wypełnie-nia Bierzemy od niego po piętnaście złotych za test i da-jemy babci na antresolę db wypełnienia Babcia bardzo umiejętnie wypełnia Kiedy student wróci nie posiada się ze szczęścia — A liliput? Jak żyjecie z liliputem? — Wydałem ostre zarządze-nia że jeśli go kto rozdepcze dostanie wcirę no i dzieciaki uważają Raz go tylko -- przez nieuwaee zamknięto w lodów ce ale odratowaliśmy go Wrzuciłem go do pralki i tam się rozgrzał Bardzo kultural-ny człowiek Pracuje w depar-tamencie Gigantów Minister-stwa Przemysłu Ciężkiego No kochany nie wypraszam cię ale już czas bo za dzie-sięć minut ciocia wraca a je-śli będzie się chciała położyć w przedpokoju to nie bę-dziesz mógł wyjść Pożegnałem się z Oportu-niaka- mi bardzo serdecznie Wróciłem do domu Zona spy-tała: — No jak tam? — lilii — powiedziałem — tak sobie Nic nadzwyczajne-go — Ohyda! — krzyknęła — Zazdrościsz im Widzę po two jej minie Widzę My mamy jeden poko] a oni dwa z ku-chnią i łazienką Dlatego tak mówisz Wiedz że zazdrość to paskudne uczucie Poszedłem w drugi koniec pokoju i zasłoniłem się para-wanem Usiadłem na krześle i pomyślałem że zazdroszczę jej elokwencji Widocznie je stem zazdrosny z natury k h§ "Ak(tóf f Jt 7 4 l=S -- a WM s$ v l "JSK f r £- - ! ? Duża Szczęścia i Radości z okazji śiuiąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku zasyła ©1 J LiŚMAEĆ DENTYSTA 3242 Bloor St Toronto 9 Ont Tel 233-874- 7 ' !ctctcctpctcstwretctststs5i5ttc!ełsts : fg? WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZEŃ W RADOSNYM m Hffttfr W DNIU BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ZASYŁA Ontario Cu Hale Meat Market Zawsze na składzie świeże mięsa i wędliny 872 Quccn St W Toronto Ont RSrieiCl6:iSl5tSIIClgt€tJCll!Cl5t5ll!ClC!C!SlSiCl515lCllSI€llClpc] WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy MONTREAL TEXTILE BARGAIN STORĘ Największy wybór materiałów na suknio — płaszcze po najniższej cenie 799 Dundas St W — Tel 364-383- 7 9)Sl%3l9lSi3)ASl9)S)Sll9lS)S)3l)3i3lSt3)SlSlS)3l3t%S)9l3)S)3)S)3)3]S)St NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO' NOWEGO ROKU SW01M~KLIENTOMI POLONU prźefljłdiipzakłady I ARTISTIC HAIR KREATIONS oraz THE BEAUTY CENTER Przypominam że wykonywujemy wszelkiego rodzaju kreacje z włosów Peruki tupety na zamówienia dla Pań i Panów B i R RYBKA właściciele 176 Davenport Rd Teł 921-557- 1 (na wschód od Avenue Rd) p$tve%%ietetetetei!:te(eictsticete)steiee(cieieiteisieteiei)ei j NAJLEPSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE zasyła swej Klienteli ł całej Tolonii PRECISI0N AUTO BODY 2125-3- 1 Dundas St W — Toronto 3 (blisko Roncesvalles) Tel 537-157- 1 Naprawiamy nadwozia wszystkich modeli samo-chodów osobowych oraz malujemy Wszelka robo-ta gwarantowana Udzielamy bezinteresownie informacji odnośnie kosztorysu reperacji w samochodów po wypadkach Wf 'tcic!€iei€teic€ic'C'!!!:!e!?!eS? WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA W I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO KOKU składa im Wła£c FELIKS FILEJSKI CrrnAnĄ HKełiiffo Wtmft7vr7nnm fvłf tJJi4iUUA WUJłMU II J ifnj wuaw jr Iladia — Telewizory systemy azwięKowe f$ a 51-5- 3 RoncesvaIles Ave - 531-732- 5 MK3ib3iS99i3iS)diSi%i3iSi9!%9i%ASiSiSiSlSiSi9i3)S9Si%9i%33%%S)3)%3l' Najlepsze życzenia Świąteczne z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku składa DURU MEAT PRODUCTS & DELIGATESSEN STEFAN MOCIAK właściciel Zawsze na składzie świeże mięsa Własnego wyrobu wędliny Sery i inne towary 2302 Bloor St W — Toronto9 Ont Ł Teł 762-495- 6' ~r 'i i i t l) 1 U I H Sf |
Tags
Comments
Post a Comment for 000431b