000244b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
i&59 gY GÓRSKI Aini 7rupie obsenvatorów znaj-evsi- e ZR0i oficer wywiadu lyjskiego — kpt Kessington im Meier z Oddziału Budo-Silfcikó- w Kilkanaście metrów ń'Luba Kosińska alias Maria ilMi stenografuje rozmowę fHon Brauna z marszałkiem --hem Marszałek proponuje jkązanie sprawy V-- 2 w ręce 'elf 'eśsington zna "Piranię" od ni i dostrzegł ją natych-stl- v grupie niemieckich ofi-ów- ! Odczuł to tak jak odczu-si- ę wyrok śmierci Nie miał ńniejszej wątpliwości że i gĄ rozpozna z chwilą kiedy zauważy Kessington od kil-iasf- u tygodni leżał w szpita-wykluczal- o to jakąkolwiek Jiwość kontaktu z angielska traa Postanowił jednak dziś ero połączyć się z Essex Te-satjeg- o dnia o godz 2353 w aejfiej chacie w Aorhani 3JęTo meldunek i przekazano Lohdynu: "Ciasto jest przy- gnę Wszystkiemu winna rama fazSjutrz 11 marca 1944 r Keller melduje się w Szta-?0'chro- ny Ośrodka Peene-afd- e Miody porucznik pa-zlzazdroś-cią na udekorowa-pler- ś bohaterskiego oficera Keller podaje rozkaz przy-iłu- li czeka na dyspozycje idyl oficer robi niewyraźną lcKapitan pilnie studiuje je-reaic- ję Proszę chwileczkę poczekać azłwrócę" Cellfr wie że są przeżycia ające zaledwie kilka minut niszczą one system nerwowy yię&zym stopniu aniżeli nor-Inalpra-ca w ciągu kilkunastu VM dziesięć minut później icajoficer personalny Dziwne że nie otrzymaliśmy 'cżel pańskich dokumentów z mporuczniku --uśm- iecha się Keller — pan" zapomniał że zień! temu bombardowano lirijj Prawie cala Prinz Al-chtsStra-sse leży w gruzach takiej sytuacji nie tylko moje umenty mogą zaginąć" EptrKeller otrzymał" przy-ilfd- o drugiej kompanii war-iiicz- ej ochraniającej miejsca rzutni Nazajutrz podczas od-wyjoficer-ów ochrony płk ertfinformuje zebranych: Wczoraj w nocy schwytano eh [angielskich szpiegów Na-'ze- ~i wszech miar wzmocnić ińóść" fmtóf hliff y O (Copyrlghł by o tym mówić Nie wolno myśli gotowe się w głowie splątać w }śb]brozumny kołtun który trzeba zMjvyszarpać Lepiej by czucie gdy góldotknie było chłodem jak sople lNie myśleć Tylfc) jedno tym razem wraca jej Tej nocy w bambuso-nłqzeczk- u tuż koło pieca obudził 'mały Otworzył senne oczy uniósł wgjtwysunął się spod kołderki ~Co się tu dzieje? Tyle ludzi szur-icyc- h hałaśliwie nogami opie-zj- m o poręcz i patrzy Z Topólek z szuflad wylatują na zie-wnetrzno-ści rozlatują się po dywa-a-- v nich szperają grube szybkie rę-'Wlhal- lu coś się rozbiło i rozpada się S&Hniutkie kawałeczki Czemuż ci Ht8!mają okrycia koloru ziemniacza-liTOrków- ? Ojciec jest w płaszczu pieidzie sobie Przystaje przy porę-łózeczk- a Tomasz bawi się przez mo-it&guziki- em jego płaszcza — jest łgły duży może go oderwie? Ale się zabierają idą koryta-niiagl- e cicho Nie ma już nikogo AJŚ tnama tu stoi Nie rusza się Tormsz unosi się trochę przez poręcz siusiu chcem bierze go na ręce i sadza na oiczik est vous Madame Lacrampe? (Pani Tak po ciemku PJpft dobrze odetchnąć wieczo- - P°tym upale Q tak iRu2' m ° 'e£° S°rąca opuchły W$ie Duval zawsze coś dolegało ™ttgromnym spoconym cielskiem Ciężko na skrzyni wiem czv mi sie tak zdawa- - 11P c!q „ : i-- i-A „ „i P dem zauważyłam kogoś kto tu 184 razu sobie powiedziałam: oho Lacrampe fe-D-o pani? granie jjA któż to taki? Może jestem nie-?n- a fifleż nie Znajomy? jsyn ua zatrzeszczała jakby jej wie-- pnidyiielk Kpt Keller zadaje pytanie: "Co się z nimi staio?" i otrzy- muje odpowiedź: — "Usiłowali uciec w stronę la-su Dwóch zastrzelono na miej-scu trzeci zmarł rano w szpita- lu" Po przeszło 26 dniach kpt Kel- ler spotkał Kessingtona Spotka- nie odbyło się w kasynie Stwier-dzili z rozpaczą że prof Dorn-berg- er mógł już wysłać kopie do- kumentów rakiety do poszcze- gólnych fabryk się w różnych miejscach III Rze-szy Zadanie Kellera polegało zaś na tym aby dostarczyć Royal Air Force dokładnych in-formacji o miejscu przechowa-nia dokumentów i mieszkaniach personelu technicznego Celem ataku bombowego miały być przede wszystkim wille głów-nych inżynierów i centralne ar- chiwum zakładów Keller nie wiedział jeszcze że prof Dorn-berg- er i von Braun mieli złożyć w najbliższych dniach wizytę Hitlerowi w jego kwaterze w Prusach Wschodnich Dopiero wówczas miano przystąpić do se-ryjnej produkcji rakiet Sytuacja stawała się z każdym dniem coraz bardziej dramaty-czna Mjr Tucker myślał często: "Nie powinniśmy popełniać po raz drugi tego samego głupstwa Należy wyrwać drzewo z korze-niami" Tymczasem "Pirania" rozszy- frowała całkowicie inż Meiera Nie poinformowała jednak na razie o tym wypadku płk Alber-ta Na jej decyzję wpłynęły wy- darzenia z dnia 6 czerwca 1944 roku — inwazja Aliantów w Nor-mandii Ale o tym nie wiedzieli oficerowie wywiadu brytyjskie-go Chmury pokryły gwiaździste niebo i deszcz zaczął padać du-żymi kroplami Dwaj mężczyźni wyszli z kasyna i udali się w kie-runku osiedla Chwilę trwało milczenie w końcu jeden z nich odezwał się: "Słuchaj Fred nie można ina-czej Jutro musisz opuścić Peenemuende Udasz się do na-szej filii --w BerlinierJa-zapropo-nu- ję "Piranii" współpracę albo" — w tym miejscu wyko-nał znaczący gest ręką — "W najgorszym wypadku zginie tyl-ko jeden z nas" 1 kwietnia pękaty Heinkel wy- startował z lotniska Tempelhof i wziął kurs na północny-wschó- d Na pokładzie samolotu znajdo-- aiiisiiiicaicaiiaiHiiaiiainwiiiniiaiiiDiiaiiiaiiBiiaiioiiiBiiiaaiiB Halszka Guilley-Chmielowsk- a Qib v yviiw(YrąfWtw%iyWfvV£crfWiifff4 POWIEŚĆ Z ŻYCIA POWOJENNEJ EMIGRACJI "Kultura") Ńieftrzeba :cźenatrętnie Stanął rączkami Mszyscy TjrJJama Lacrampe?) Madame znajdujących wali się prof Dornberger von Braun marszałek Milch i mini- ster Speer Po półtoragodzinnym locie maszyna zatoczywszy ol-- Drzymi ruK wylądowała na lotni-sku polowym głównej kwatery Hitlera w Prusach Wschodnich Fuehrer zjawił się natychmiast Stan ciągłego podniecenia czę- ste paroksyzmy gniewu pozosta-wiły wyraźne ślady na ieeo twa rzy Ubrany był w czarny mun- - aur na ramionacn miał zarzuco-ną czarną pelerynę Hitler Keitel Jodl oraz goście udali się do sali projekcyjnej oddziału lotniczego głównej kwa-tery Von Braun z miejsca przy stąpił do referowania założeń projektu rakiety Następnie wy świetlano film przedstawiający cyKi proauKcyjny 'V-- z Kiedy zapalono światła w sali projekcyjnej panowała zupełna cisza Hitler oparłszy głowę o sztabowy atlas milczał Von Braun spojrzał porozumiewaw-czo na Dornberga Ten jak by przeczuł że spotka się ze wzro-kiem kolegi patrzył uparcie w kąt sali Von Braun przyjechał miaj z zamiarem wywalczenia możliwie największych sum dla produkcji "V-2- " Keitel i Jodl siedzieli nieruchomo na swych miejscach W pewnym momen-cie Hitler niespodziewanie wstał podbiegł do Brauna i entuzjasty-cznie uścisnął mu rękę "Gdyby pański projekt był go- tów w 1939 roku nie doszłoby w ogóle do wojny Wystarczyły-by informacje o pańskich osiąg-nięciach i seria pokazowych wy- strzałów dla zagranicznych go- ści Ale jedna tona dynamitu to stanowczo za mało-JPziesię- ć ton Co pan sądzi o takim projekcie" Braun odpowiada: "Pięć i pół roku trwały obli-czenia i próby nad silnikiem który byłby w stanie przerzucić jedną tonę dynamitu wybucho-wego na odległość 300 km Pra-ce konstrukcyjne nad silnikiem o mocy dziesięciokrotnie więk-szej pochłoną minimum trzy la-ta" Dornberger jest przerażony naiwną wiarą Hitlera we wszech-- --moeną-siłę- br6ni -r-aki-etewej- wj momencie Kiedy zaczęła ona do-piero swoją karierę Z rozpaczą myśli w jaki sposób wyjaśnić mu że lekkomyślne rzucanie cyfr jest w 'tym wypadku rzeczą co najmniej śmieszną "Próbowaliśmy uzyskać mak-symalny zasięg i dlatego zrezy-gnowaliśmy z innych walorów" □iiniBitriaua i'n?mzc?wri cssT:"xssrarft" --rsrofSfffiKr ko nie mogło znieść gwałtownych poru-szeń — Jak to? cóż to pani mówi o żadnym synu nikt tu nie wiedział — Madame Duval miała sapkę Jej słowa i oddech nawzajem sobie przerywały — A przecież tu jest przyjechał — I co tak nagle? a skąd? ocze-kiwała go pani? — Chyba tak — Mówi pani: chyba To nie było pewne? Nie pisał? Nie zawiadomił? — Miałam depeszę — A więc czekała pani? Wiadomo było że to dziś? — nalegała z natarczy-wością — No tak Madame Duval rozpięła swą bluzkę i zsuwała ją z pulchnych ramion by się orzeźwić — A to dopiero Któż by to przy puszczał nie doprawdy to wprost nie wiarygodne — monologowała pospie-sznie — i to taki duży chłopak Ileż ma lat? Nic oprócz lakonicznych odpowiedzi No pewnie chyba ją to krępuje m siąa ni zowąd zjawia się syn Nikt o nim nie wie — Mól Boże a cóż na to Monsieur Lacrampe? — wyrwało się jej bezwie dnie — Późno już chyba pójdę spać — Co? — wykrzyknęła dysząc coraz szybciej — spać? — On też już zasnął — A ja się nie mogę ruszyć z miej-sca _ oświadczyła z wyrzutem — Emo-cja obezwładnia mi kolana Przy mojej tuszy — Dobranoc Zamknęła drzwi na klucz Chwilę się zawahała nad zapaleniem światła Cicho uchyliła drzwi alkowy Mogłaby mu się teraz przypatrzeć Ale gdy się tak bez-głośnie zbliżała na palcach ogarnęło ją zażenowanie i wyszła Zdążyła tylko zau-ważyć że odrzucił na podłogę pled i spał oparłszy głowę 'o skraj poduszki Tu-ipszai-ac bezwładnie rękę poza kra wędź łóżka Oddychając wydymał dzie cinnie wargi ♦ Była już sobota rano W tym dniu zazwyczaj po południu przyjeżdżał Mark hv sDedzić w domii niedzielę Powiedzia ła to właśnie synowi przy śniaaaniu "ZWIĄZKOWIEC" LIPIEC (July) Sobota 22 — 1961 IV W tym miejscu Hitler wybu cha i podbiega do Dornbergera krzycząc: "Mnie chodzi o wrażenie! mu simy przerazić Londyn przera- - ziu wayaiiucji silą eiispiozji na-szych rakiet!" Von Braun podejmuje jeszcze jeaną próbę wyjaśnienia Hitle-rowi najważniejszej rzeczy: "Jakie środki zostaną oddane do dyspozycji zakładów doświad-czalnych w Peenemuende?" Hitler wzywa ekspertów i pro- ponuje szczegółowe zreferowa-nie zasobów jakie można oddać do produkcji "V-2- " Końcowy ra-port wygląda bardzo ponuro Maksymalna produkcja — 1000 pocisków w ciągu miesiąca Hi- tler zadaje pytanie Keitiowi: "Jaka ilość jest potrzebna aby "V-2- " przejęła rolę lotnictwa i artylerii?" — "Od 200 do 300 tysięcy miesięcznie" W tym samym dniu kwatera główna wysiała do Nordhausen AtreuśxcbiurrgozkiazD: es"sWauopnaarsctęiupujoą'cdeo-j smtaiarcszt ornoązpodcozkąćumpernotdacujkęcjęn"atych- staKnopwt ilJiohndszoianłaći innżatyMcehimeriapsot- Ich plan wyglądał następująco: —dla pSrzeecsrteatwiSćerPviircaenięutrnwaalpićracwę oczach pik Alberta opinię że Dał filii TORONTO INSURANCE SERVICE F BOMBIER Najstarsza ubezpieczeń St — Toronło Onlg 2-64- 33 — LE POLSKIE BIURO PODRÓŻY LEON S Przedstawicielstwo — MS BATORY WSZYSTKIE Załatwia rąierwacje wiz wiek się we własnym x łYm 7W07ysyłka również W ITopraocnzteok Onł lekEaMrstw itd 6-40- 67 ss-- f KONOPKA FUELS LTD Porozumiewamy się po —OLIWA-- — GBSŁUG-A-VĘGIE- Ł— lullłlTi RQ5EJ Nie lepszej nlz daje t 406 — Toronło — RU 3-22- 00" Zdziwił się Kim był — To mój mąż — Ach prawda — wiedział coś o tym niejasno z paru lakonicznych li-stów które z sobą wymienili jego przyjazdem mąż jej nazywał się Mark był nieważny — A gdzież on jest? — W górach — odrzekła po czym dorzuciła wyjaśniająco — Koło granicy hiszpańskiej buduje się ogromna centrala elektryczna Zatrudniono przy tej budowie dość liczny — Ciekawa praca Jest zapewne tam jednym z inżynierów? — Nie Po milczenia powiedziała: — Mark to robotnik zwykły niefa-chowy robotnik Ma najgorszą robotę Wspina się na ogromne stalowe pilony naciągając druty linii wysokiego napię-cia Powoli pił gorącą — Dlaczego tak się stało że jest — że jest robotnikiem? — urwała mu podstępnie Przytaknął choć nie o to mu chodziło — Czyż można coś wybudować bez robotników? Tacy jak Mark też są po-trzebni Cóż by to było gdyby wszyscy nosili się z dyplomami inżynierów w kie-szeni — dodała z odcieniem lekkiej iro-nii — A zresztą nie każdemu się w ży-ciu układa Są którzy rodzą się i z góry już wiadomo że będą robotnika-mi Taki ich los i nie może być inaczej — zdawało się że na tym miała ochotę rozmowę Więc by utrzymać jej wątek rzekł: — Ciężka musi być ta praca — Ciężka i źle płatna Przy tym niebezpieczna W górach było już dużo wypadków — w głosie jej było stroskanie Tomasz to sobie wyobrażał: mnóstwo mnóstwo mrówek na stoku istna masa ruchliwa zaabsorbowana spracowana Spojrzeć z bliska a każda z tych mrówek to człowiek Jedną z nich był Mark — Dawno on już tam — spytał z roztargnieniem — Nie wiosny Przedtem był u ogrodnika Sadził mu i tuczył Jeśli by Tomasz zapytał: a przed-tem? musiałaby mu powiedzieć że je-sienią Mark był pokojowym a lata pracował w kantynie ja-ko kucharz Że potem zaangażował się jako mleczarz a w międzyczasie zakładał anteny radiowe na zamówienie Philips Był także jakiś czas windzia-rzem w sezonowym hotelu a jeszcze przedtem w fabryce sztucznych nawozów manometrów przy kotłach ga-zowych Mogłaby tac długo wyliczać Bo co Pirania jest wiernym i bardzo cennym szpiegiem niemieckim Gdyby ten plan zawiódł należa-ło Piranię unieszkodliwić inż Meiera wysłać z aktualną sumą informacji do Anglii mjr Tucker winien i kontynuować zadanie Mjr Tucker przystąpił do ro-zegrania pierwszej partii Znał świetnie karty Ona nie o nim absolutnie nic Trzeciego kwietnia wieczorem wtargnął do jej mieszkania Przedstawił się jej natych-miast do zrozumienia że wszelki opór jest bezcelowy Potem przy- stąpił do szturmu: — "W Polsce wydano na panią wyrok śmierci ma pani na sumieniu kilku ofi- cerów radzieckiego zawdzięczają pani likwi-dację paryskiej Dla pani nie istnieje argument ucieczki w trzecią stronę O końcowym re- zultacie wojny nie będę mówił jest świetnie poinformowa-na" Maria osłupiała Tucker nawet nie przypuszczał że jego ostatni argument wywrze na naj-większe wrażenie Zanim Adali-n- i ochłonęła mjr Tucker następne działa Zapytał: — ile? Adalini spojrzała na niego nieco (Dalszy ciąg nastąpi) polska Agencja wszelkich 1366 Dundas West Telefony: LE 2-58- 33 % GARCZYŃSKI ORBISU LINIE LOTNICZE chcecie jechwaćyrapboiraonziuemcdioekumentów itd JęGzdyikleukol- - biurern przekazów PEKAO Queen Słreeł polsku że to teraz teraz tacy od pani Marii Z4 $&%&& GODZINNA iSi znajdziecie obsługi Konopka GILBERT AVE aiaiiDiDiiDiiealiaiiaiiDiiaiiaDiiiDłBiliaiiHjnilHiiaiDiiaiiiniiEluaiiiBiiDiinu Mark? przecież przed tylko szczegół personel chwili kawę przecież urwać bar-dzo górskim pracuje? jarzyny prosiaki malarzem zeszłego firmy pilnował Natomiast pozostać dalej Piranii wiedziała wywiadu Anglicy wyto-czył zdziwiona mmiimu tu dużo mówić Mark trzy cztery razy do roku zmieniał pracę Był zręcznym uczciwym robotnikiem Ale każdą robotę uważał za prowizoryczną Ledwo go gdzieś zatrudniono już szulcał innego za-jęcia Wciągał się w błędne kolo Nie miał stałego fachu więc mu źle płacono Szukał zmiany z myślą że dostanie lep-sze warunki Ale często wypadało wła-śnie na gorsze Wreszcie Mark nawykł pracować to tu to tam Inaczej już by nie mógł Nikt by mu już zresztą stałego miejsca nie proponował Przeciwnie dobrze było go mieć pod ręką Gdzieś zatkały się w do-mu rury — wzywano Marka komuś trze-ba wyczyścić komin był Mark przeko-pać ogród — któż jak nie Mark Brico-leu- r — taki co to ze wszystkim sobie poradzi na niejednym się zna a właści-wie fachu żadnego nie ma Taki to był właśnie Mark Ale po cóż o tym mówić Uważała jednak za stosowne wyjaśnić: — Wiesz Mark był jeszcze mały gdy ojciec jego porzucił dom Podobno był marynarzem na jednym z okrętów han-dlowych Matka nie miała z czego żyć Mark mi mówił że kiedy miał jedenaście lat to już zarabiał Oddano go na farmę gdzie pilnował owiec Potem miał ojczy-ma Ten go zabierał z sobą do rzeźni miejskiej i zaprawiał do uboju bydła O szkole nie było w ogóle mowy Kiedyż więc miał się czegoś nauczyć? — po-wiedziała już jakby tylko do siebie — Gdzie go poznałaś? — spytał — W Niemczech w fabryce amuni-cji Byłam deportowana nie wiedziałeś o tym? Odparł niemal szorstko: — Nic nie wiedziałem skądże mia-łem to wszystko wiedzieć W tej --chwili przypomniała sobie że musi pójść na rynek Zostawiła Tomasza przy niedokończonym śniadaniu Na placu przy szerokich straganach było ruchliwo i ciasno Kobiety wycią-gały jedna przez drugą ręce po kala-fiory sałaty ogórki Nie chciała się pchać więc czekała na uboczu aż się trochę przy straganach przerzedzi Tak więc Tomasz jest na uniwersy-tecie — myślała Skąd mu przyszło do głowy wybrać polonistykę? Mówi że to ciekawe studium Skoro go interesuje może to i lepiej Docisnęła się teraz do rogu straganu przy którym sprzedawano truskawki Szkoda że nie przyszło mu na mySi być inżynierem — kontynuowała — zawsze to przecież popłatny zawód No i ludzie się liczą z tytułem Przypomniała sobie o Marku Wezmę o kilo truskawek więcej — pomyślała — Przepadał za nimi Polewał je sobie czerwonym słodzonym winem Ale To masz będzie pewnie wolał ze śmietaną Pismo nie tylko nalały czytać trzeba go takia prenumerować LACH CHIROPRACTIC CLINIC Doktorzy Chiropraktykl 124 Roncesvalles Av-L- E 5-12- 11 1174 Bloor Sr W at Dufferin LE 2-03- 74 P OKULIŚCI OKULISTA S BR0G0WSKI OD 420 Roncesvalles Ave (Llliko Houard Park) fiodzlny przJvć oj lft-f- i30 orai la telefoniczni m porozumhmlem Tel LE 1-4- 251 _ CL 9-80- 29 P OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA OD FBOA Badanie oczu dobieranie szklcl I do- cpoadsozwieynwniaenieod "1c0o—n7tacsot botlyenwsełąsc"znie— w Innych godzinach za uprzednim porozumieniem 1063 Bloor St West LE 2-87- 93 (róg IIaelock) 17 -- P Lunsky 17A 1-3- 924 fi --- u --mur do I li W' W 4tvV!3l!9M9K#t nŁtaMŁAłmtki "%JHtfr " W ySjfti1 J8?"fłfJM wm STR? V J flEILUS LEKARZ DENTYSTA Przyjmuje od godz 10 do S 1 od 5 do 8 W soboty od 10 do 3' 282 RoncesvaIles LE' 5-70- 25 -- P albo do tfHMMlHlWt¥gaiWlHM Dr DR W SADAUSKAS DENTYSTA za uprzednim telelonlcmym porozumieniem Telefon LE 1-4- 250 129 Grenadier Rd" ' u (drugi dom Ronctsyalles) i ' DR MARA JINDRA DR V JINDRA ' LEKARZE-DENTYtC- I V przyjmują takie wieczorami 1 soboty za uprzednim porozumieniem telefonicznym 310 Bloor St West W A 2-08- 44 (przy Spadlna) 49-- P DR T L DENTYSTA Mówi po polsku 5i4 Dundas St W — Toronta Tel EM 8-90- 30 ł P 470 Oczy badamy okulary do wszystkich defek-tó- w wzroku na nerwowość na ból głowy Mówimy po" polsku H HITU - okulista Badanie oczu — okularów recept godziny przyjęć 10—630 599 Bloor S W Teł (Blisko Palmerston obok Bloor Medical Center) w Wieczorami przyjmuje po uprzednim umówieniu' sio Tel 222-342- 6 iyio DENTYŚCI GRAH0WSKI Collego dostosowujemy Dopasowywanie wypełnianie Toronto LE5-I52- 1 Luck Chiropracfic BRACIA ŁUKOWSCY DOKTORZY CHIROPRAKTYKI Zdrowie jest największym skarbem Zaniedbanie zdrowia kosztuje drogo Prześwie-tlenia Rentgenowskie "X-IŁA-Y" tylko za zgłosze-niem telefonicznym 1848 BLOOR St W TORONTO ONT — TEL RO 9-22- 59 140 CHURCH ST ST CATHARINES TEL MU 4-- 3 141 P-- J APTEKA LAOBSA EM 6-05- 84 — 462 Queen St W Toronto — EM 84129 Obshigujaca Polonie Kanadyjskq od lat Wysyłamy do Polski Szybka fachowa obsługa Wykonujemy recepty kanadyjskie oraz krajowe Dla Pań posiadamy na składzie wielki wybór kosmetyków naj-lepszego gatunku znanych firp' ' Utrzymanie zdrowia własneg oraz waszych najbliższych Jest naszym celem Wszelkie zamówienia przymujemy listownie telefonicznie lub osobiście 17-- P DOMIOH TRAfWTBOH filia mmmm trauel of 249 Oueen West — Toronto — Tel 363-481- 6 Nowy dogodny adres ZAŁATWIAMY SPRAWNIE I SOLIDNIE: Sprowadzanie krewnych z Polski na stale lub Wyjazdy do Polski Emlcracje do USA Sprawy maJqtkowe w kraju akty darowizny pełnomocnictwa małżeństwa przez pełnomocnika 1 1 p Gwarantowaana przesyłka pieniędzy Old aee penslons Tłumaczenia notarialne wszelkich dokumentów Bezpłatna Informacja listownie osonl£cle 1 telefonicznie S HEIFETZ — NOTARY PUBLIC 5P diiek loty zatrzymania z — UROPY Szybkim - Odrzutowcem DC-- 8 albo Ekonomicznym — DC-7- C Y Ow bez Odwiedi weqo AGENTA PODRÓŻY zadzwoń KLM Biura w 12 głównych miastach Kanady 37 LEKARZ Przyjmule od CHIRURG kulista St Olinies człowieka lekarstwa wizytę (w mw ""%$$ M "°1 °" t& r" & j&r &ł! ttt Sf--j ELM-271F- L 53 S9 III1IIIMII II I II I I I III I III II I II II II I r i &i ► I i i ! I i i % t li' i 1 4 I M i 4& t siH
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, July 22, 1961 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1961-07-22 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
Identifier | ZwilaD3000109 |
Description
Title | 000244b |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
OCR text | i&59 gY GÓRSKI Aini 7rupie obsenvatorów znaj-evsi- e ZR0i oficer wywiadu lyjskiego — kpt Kessington im Meier z Oddziału Budo-Silfcikó- w Kilkanaście metrów ń'Luba Kosińska alias Maria ilMi stenografuje rozmowę fHon Brauna z marszałkiem --hem Marszałek proponuje jkązanie sprawy V-- 2 w ręce 'elf 'eśsington zna "Piranię" od ni i dostrzegł ją natych-stl- v grupie niemieckich ofi-ów- ! Odczuł to tak jak odczu-si- ę wyrok śmierci Nie miał ńniejszej wątpliwości że i gĄ rozpozna z chwilą kiedy zauważy Kessington od kil-iasf- u tygodni leżał w szpita-wykluczal- o to jakąkolwiek Jiwość kontaktu z angielska traa Postanowił jednak dziś ero połączyć się z Essex Te-satjeg- o dnia o godz 2353 w aejfiej chacie w Aorhani 3JęTo meldunek i przekazano Lohdynu: "Ciasto jest przy- gnę Wszystkiemu winna rama fazSjutrz 11 marca 1944 r Keller melduje się w Szta-?0'chro- ny Ośrodka Peene-afd- e Miody porucznik pa-zlzazdroś-cią na udekorowa-pler- ś bohaterskiego oficera Keller podaje rozkaz przy-iłu- li czeka na dyspozycje idyl oficer robi niewyraźną lcKapitan pilnie studiuje je-reaic- ję Proszę chwileczkę poczekać azłwrócę" Cellfr wie że są przeżycia ające zaledwie kilka minut niszczą one system nerwowy yię&zym stopniu aniżeli nor-Inalpra-ca w ciągu kilkunastu VM dziesięć minut później icajoficer personalny Dziwne że nie otrzymaliśmy 'cżel pańskich dokumentów z mporuczniku --uśm- iecha się Keller — pan" zapomniał że zień! temu bombardowano lirijj Prawie cala Prinz Al-chtsStra-sse leży w gruzach takiej sytuacji nie tylko moje umenty mogą zaginąć" EptrKeller otrzymał" przy-ilfd- o drugiej kompanii war-iiicz- ej ochraniającej miejsca rzutni Nazajutrz podczas od-wyjoficer-ów ochrony płk ertfinformuje zebranych: Wczoraj w nocy schwytano eh [angielskich szpiegów Na-'ze- ~i wszech miar wzmocnić ińóść" fmtóf hliff y O (Copyrlghł by o tym mówić Nie wolno myśli gotowe się w głowie splątać w }śb]brozumny kołtun który trzeba zMjvyszarpać Lepiej by czucie gdy góldotknie było chłodem jak sople lNie myśleć Tylfc) jedno tym razem wraca jej Tej nocy w bambuso-nłqzeczk- u tuż koło pieca obudził 'mały Otworzył senne oczy uniósł wgjtwysunął się spod kołderki ~Co się tu dzieje? Tyle ludzi szur-icyc- h hałaśliwie nogami opie-zj- m o poręcz i patrzy Z Topólek z szuflad wylatują na zie-wnetrzno-ści rozlatują się po dywa-a-- v nich szperają grube szybkie rę-'Wlhal- lu coś się rozbiło i rozpada się S&Hniutkie kawałeczki Czemuż ci Ht8!mają okrycia koloru ziemniacza-liTOrków- ? Ojciec jest w płaszczu pieidzie sobie Przystaje przy porę-łózeczk- a Tomasz bawi się przez mo-it&guziki- em jego płaszcza — jest łgły duży może go oderwie? Ale się zabierają idą koryta-niiagl- e cicho Nie ma już nikogo AJŚ tnama tu stoi Nie rusza się Tormsz unosi się trochę przez poręcz siusiu chcem bierze go na ręce i sadza na oiczik est vous Madame Lacrampe? (Pani Tak po ciemku PJpft dobrze odetchnąć wieczo- - P°tym upale Q tak iRu2' m ° 'e£° S°rąca opuchły W$ie Duval zawsze coś dolegało ™ttgromnym spoconym cielskiem Ciężko na skrzyni wiem czv mi sie tak zdawa- - 11P c!q „ : i-- i-A „ „i P dem zauważyłam kogoś kto tu 184 razu sobie powiedziałam: oho Lacrampe fe-D-o pani? granie jjA któż to taki? Może jestem nie-?n- a fifleż nie Znajomy? jsyn ua zatrzeszczała jakby jej wie-- pnidyiielk Kpt Keller zadaje pytanie: "Co się z nimi staio?" i otrzy- muje odpowiedź: — "Usiłowali uciec w stronę la-su Dwóch zastrzelono na miej-scu trzeci zmarł rano w szpita- lu" Po przeszło 26 dniach kpt Kel- ler spotkał Kessingtona Spotka- nie odbyło się w kasynie Stwier-dzili z rozpaczą że prof Dorn-berg- er mógł już wysłać kopie do- kumentów rakiety do poszcze- gólnych fabryk się w różnych miejscach III Rze-szy Zadanie Kellera polegało zaś na tym aby dostarczyć Royal Air Force dokładnych in-formacji o miejscu przechowa-nia dokumentów i mieszkaniach personelu technicznego Celem ataku bombowego miały być przede wszystkim wille głów-nych inżynierów i centralne ar- chiwum zakładów Keller nie wiedział jeszcze że prof Dorn-berg- er i von Braun mieli złożyć w najbliższych dniach wizytę Hitlerowi w jego kwaterze w Prusach Wschodnich Dopiero wówczas miano przystąpić do se-ryjnej produkcji rakiet Sytuacja stawała się z każdym dniem coraz bardziej dramaty-czna Mjr Tucker myślał często: "Nie powinniśmy popełniać po raz drugi tego samego głupstwa Należy wyrwać drzewo z korze-niami" Tymczasem "Pirania" rozszy- frowała całkowicie inż Meiera Nie poinformowała jednak na razie o tym wypadku płk Alber-ta Na jej decyzję wpłynęły wy- darzenia z dnia 6 czerwca 1944 roku — inwazja Aliantów w Nor-mandii Ale o tym nie wiedzieli oficerowie wywiadu brytyjskie-go Chmury pokryły gwiaździste niebo i deszcz zaczął padać du-żymi kroplami Dwaj mężczyźni wyszli z kasyna i udali się w kie-runku osiedla Chwilę trwało milczenie w końcu jeden z nich odezwał się: "Słuchaj Fred nie można ina-czej Jutro musisz opuścić Peenemuende Udasz się do na-szej filii --w BerlinierJa-zapropo-nu- ję "Piranii" współpracę albo" — w tym miejscu wyko-nał znaczący gest ręką — "W najgorszym wypadku zginie tyl-ko jeden z nas" 1 kwietnia pękaty Heinkel wy- startował z lotniska Tempelhof i wziął kurs na północny-wschó- d Na pokładzie samolotu znajdo-- aiiisiiiicaicaiiaiHiiaiiainwiiiniiaiiiDiiaiiiaiiBiiaiioiiiBiiiaaiiB Halszka Guilley-Chmielowsk- a Qib v yviiw(YrąfWtw%iyWfvV£crfWiifff4 POWIEŚĆ Z ŻYCIA POWOJENNEJ EMIGRACJI "Kultura") Ńieftrzeba :cźenatrętnie Stanął rączkami Mszyscy TjrJJama Lacrampe?) Madame znajdujących wali się prof Dornberger von Braun marszałek Milch i mini- ster Speer Po półtoragodzinnym locie maszyna zatoczywszy ol-- Drzymi ruK wylądowała na lotni-sku polowym głównej kwatery Hitlera w Prusach Wschodnich Fuehrer zjawił się natychmiast Stan ciągłego podniecenia czę- ste paroksyzmy gniewu pozosta-wiły wyraźne ślady na ieeo twa rzy Ubrany był w czarny mun- - aur na ramionacn miał zarzuco-ną czarną pelerynę Hitler Keitel Jodl oraz goście udali się do sali projekcyjnej oddziału lotniczego głównej kwa-tery Von Braun z miejsca przy stąpił do referowania założeń projektu rakiety Następnie wy świetlano film przedstawiający cyKi proauKcyjny 'V-- z Kiedy zapalono światła w sali projekcyjnej panowała zupełna cisza Hitler oparłszy głowę o sztabowy atlas milczał Von Braun spojrzał porozumiewaw-czo na Dornberga Ten jak by przeczuł że spotka się ze wzro-kiem kolegi patrzył uparcie w kąt sali Von Braun przyjechał miaj z zamiarem wywalczenia możliwie największych sum dla produkcji "V-2- " Keitel i Jodl siedzieli nieruchomo na swych miejscach W pewnym momen-cie Hitler niespodziewanie wstał podbiegł do Brauna i entuzjasty-cznie uścisnął mu rękę "Gdyby pański projekt był go- tów w 1939 roku nie doszłoby w ogóle do wojny Wystarczyły-by informacje o pańskich osiąg-nięciach i seria pokazowych wy- strzałów dla zagranicznych go- ści Ale jedna tona dynamitu to stanowczo za mało-JPziesię- ć ton Co pan sądzi o takim projekcie" Braun odpowiada: "Pięć i pół roku trwały obli-czenia i próby nad silnikiem który byłby w stanie przerzucić jedną tonę dynamitu wybucho-wego na odległość 300 km Pra-ce konstrukcyjne nad silnikiem o mocy dziesięciokrotnie więk-szej pochłoną minimum trzy la-ta" Dornberger jest przerażony naiwną wiarą Hitlera we wszech-- --moeną-siłę- br6ni -r-aki-etewej- wj momencie Kiedy zaczęła ona do-piero swoją karierę Z rozpaczą myśli w jaki sposób wyjaśnić mu że lekkomyślne rzucanie cyfr jest w 'tym wypadku rzeczą co najmniej śmieszną "Próbowaliśmy uzyskać mak-symalny zasięg i dlatego zrezy-gnowaliśmy z innych walorów" □iiniBitriaua i'n?mzc?wri cssT:"xssrarft" --rsrofSfffiKr ko nie mogło znieść gwałtownych poru-szeń — Jak to? cóż to pani mówi o żadnym synu nikt tu nie wiedział — Madame Duval miała sapkę Jej słowa i oddech nawzajem sobie przerywały — A przecież tu jest przyjechał — I co tak nagle? a skąd? ocze-kiwała go pani? — Chyba tak — Mówi pani: chyba To nie było pewne? Nie pisał? Nie zawiadomił? — Miałam depeszę — A więc czekała pani? Wiadomo było że to dziś? — nalegała z natarczy-wością — No tak Madame Duval rozpięła swą bluzkę i zsuwała ją z pulchnych ramion by się orzeźwić — A to dopiero Któż by to przy puszczał nie doprawdy to wprost nie wiarygodne — monologowała pospie-sznie — i to taki duży chłopak Ileż ma lat? Nic oprócz lakonicznych odpowiedzi No pewnie chyba ją to krępuje m siąa ni zowąd zjawia się syn Nikt o nim nie wie — Mól Boże a cóż na to Monsieur Lacrampe? — wyrwało się jej bezwie dnie — Późno już chyba pójdę spać — Co? — wykrzyknęła dysząc coraz szybciej — spać? — On też już zasnął — A ja się nie mogę ruszyć z miej-sca _ oświadczyła z wyrzutem — Emo-cja obezwładnia mi kolana Przy mojej tuszy — Dobranoc Zamknęła drzwi na klucz Chwilę się zawahała nad zapaleniem światła Cicho uchyliła drzwi alkowy Mogłaby mu się teraz przypatrzeć Ale gdy się tak bez-głośnie zbliżała na palcach ogarnęło ją zażenowanie i wyszła Zdążyła tylko zau-ważyć że odrzucił na podłogę pled i spał oparłszy głowę 'o skraj poduszki Tu-ipszai-ac bezwładnie rękę poza kra wędź łóżka Oddychając wydymał dzie cinnie wargi ♦ Była już sobota rano W tym dniu zazwyczaj po południu przyjeżdżał Mark hv sDedzić w domii niedzielę Powiedzia ła to właśnie synowi przy śniaaaniu "ZWIĄZKOWIEC" LIPIEC (July) Sobota 22 — 1961 IV W tym miejscu Hitler wybu cha i podbiega do Dornbergera krzycząc: "Mnie chodzi o wrażenie! mu simy przerazić Londyn przera- - ziu wayaiiucji silą eiispiozji na-szych rakiet!" Von Braun podejmuje jeszcze jeaną próbę wyjaśnienia Hitle-rowi najważniejszej rzeczy: "Jakie środki zostaną oddane do dyspozycji zakładów doświad-czalnych w Peenemuende?" Hitler wzywa ekspertów i pro- ponuje szczegółowe zreferowa-nie zasobów jakie można oddać do produkcji "V-2- " Końcowy ra-port wygląda bardzo ponuro Maksymalna produkcja — 1000 pocisków w ciągu miesiąca Hi- tler zadaje pytanie Keitiowi: "Jaka ilość jest potrzebna aby "V-2- " przejęła rolę lotnictwa i artylerii?" — "Od 200 do 300 tysięcy miesięcznie" W tym samym dniu kwatera główna wysiała do Nordhausen AtreuśxcbiurrgozkiazD: es"sWauopnaarsctęiupujoą'cdeo-j smtaiarcszt ornoązpodcozkąćumpernotdacujkęcjęn"atych- staKnopwt ilJiohndszoianłaći innżatyMcehimeriapsot- Ich plan wyglądał następująco: —dla pSrzeecsrteatwiSćerPviircaenięutrnwaalpićracwę oczach pik Alberta opinię że Dał filii TORONTO INSURANCE SERVICE F BOMBIER Najstarsza ubezpieczeń St — Toronło Onlg 2-64- 33 — LE POLSKIE BIURO PODRÓŻY LEON S Przedstawicielstwo — MS BATORY WSZYSTKIE Załatwia rąierwacje wiz wiek się we własnym x łYm 7W07ysyłka również W ITopraocnzteok Onł lekEaMrstw itd 6-40- 67 ss-- f KONOPKA FUELS LTD Porozumiewamy się po —OLIWA-- — GBSŁUG-A-VĘGIE- Ł— lullłlTi RQ5EJ Nie lepszej nlz daje t 406 — Toronło — RU 3-22- 00" Zdziwił się Kim był — To mój mąż — Ach prawda — wiedział coś o tym niejasno z paru lakonicznych li-stów które z sobą wymienili jego przyjazdem mąż jej nazywał się Mark był nieważny — A gdzież on jest? — W górach — odrzekła po czym dorzuciła wyjaśniająco — Koło granicy hiszpańskiej buduje się ogromna centrala elektryczna Zatrudniono przy tej budowie dość liczny — Ciekawa praca Jest zapewne tam jednym z inżynierów? — Nie Po milczenia powiedziała: — Mark to robotnik zwykły niefa-chowy robotnik Ma najgorszą robotę Wspina się na ogromne stalowe pilony naciągając druty linii wysokiego napię-cia Powoli pił gorącą — Dlaczego tak się stało że jest — że jest robotnikiem? — urwała mu podstępnie Przytaknął choć nie o to mu chodziło — Czyż można coś wybudować bez robotników? Tacy jak Mark też są po-trzebni Cóż by to było gdyby wszyscy nosili się z dyplomami inżynierów w kie-szeni — dodała z odcieniem lekkiej iro-nii — A zresztą nie każdemu się w ży-ciu układa Są którzy rodzą się i z góry już wiadomo że będą robotnika-mi Taki ich los i nie może być inaczej — zdawało się że na tym miała ochotę rozmowę Więc by utrzymać jej wątek rzekł: — Ciężka musi być ta praca — Ciężka i źle płatna Przy tym niebezpieczna W górach było już dużo wypadków — w głosie jej było stroskanie Tomasz to sobie wyobrażał: mnóstwo mnóstwo mrówek na stoku istna masa ruchliwa zaabsorbowana spracowana Spojrzeć z bliska a każda z tych mrówek to człowiek Jedną z nich był Mark — Dawno on już tam — spytał z roztargnieniem — Nie wiosny Przedtem był u ogrodnika Sadził mu i tuczył Jeśli by Tomasz zapytał: a przed-tem? musiałaby mu powiedzieć że je-sienią Mark był pokojowym a lata pracował w kantynie ja-ko kucharz Że potem zaangażował się jako mleczarz a w międzyczasie zakładał anteny radiowe na zamówienie Philips Był także jakiś czas windzia-rzem w sezonowym hotelu a jeszcze przedtem w fabryce sztucznych nawozów manometrów przy kotłach ga-zowych Mogłaby tac długo wyliczać Bo co Pirania jest wiernym i bardzo cennym szpiegiem niemieckim Gdyby ten plan zawiódł należa-ło Piranię unieszkodliwić inż Meiera wysłać z aktualną sumą informacji do Anglii mjr Tucker winien i kontynuować zadanie Mjr Tucker przystąpił do ro-zegrania pierwszej partii Znał świetnie karty Ona nie o nim absolutnie nic Trzeciego kwietnia wieczorem wtargnął do jej mieszkania Przedstawił się jej natych-miast do zrozumienia że wszelki opór jest bezcelowy Potem przy- stąpił do szturmu: — "W Polsce wydano na panią wyrok śmierci ma pani na sumieniu kilku ofi- cerów radzieckiego zawdzięczają pani likwi-dację paryskiej Dla pani nie istnieje argument ucieczki w trzecią stronę O końcowym re- zultacie wojny nie będę mówił jest świetnie poinformowa-na" Maria osłupiała Tucker nawet nie przypuszczał że jego ostatni argument wywrze na naj-większe wrażenie Zanim Adali-n- i ochłonęła mjr Tucker następne działa Zapytał: — ile? Adalini spojrzała na niego nieco (Dalszy ciąg nastąpi) polska Agencja wszelkich 1366 Dundas West Telefony: LE 2-58- 33 % GARCZYŃSKI ORBISU LINIE LOTNICZE chcecie jechwaćyrapboiraonziuemcdioekumentów itd JęGzdyikleukol- - biurern przekazów PEKAO Queen Słreeł polsku że to teraz teraz tacy od pani Marii Z4 $&%&& GODZINNA iSi znajdziecie obsługi Konopka GILBERT AVE aiaiiDiDiiDiiealiaiiaiiDiiaiiaDiiiDłBiliaiiHjnilHiiaiDiiaiiiniiEluaiiiBiiDiinu Mark? przecież przed tylko szczegół personel chwili kawę przecież urwać bar-dzo górskim pracuje? jarzyny prosiaki malarzem zeszłego firmy pilnował Natomiast pozostać dalej Piranii wiedziała wywiadu Anglicy wyto-czył zdziwiona mmiimu tu dużo mówić Mark trzy cztery razy do roku zmieniał pracę Był zręcznym uczciwym robotnikiem Ale każdą robotę uważał za prowizoryczną Ledwo go gdzieś zatrudniono już szulcał innego za-jęcia Wciągał się w błędne kolo Nie miał stałego fachu więc mu źle płacono Szukał zmiany z myślą że dostanie lep-sze warunki Ale często wypadało wła-śnie na gorsze Wreszcie Mark nawykł pracować to tu to tam Inaczej już by nie mógł Nikt by mu już zresztą stałego miejsca nie proponował Przeciwnie dobrze było go mieć pod ręką Gdzieś zatkały się w do-mu rury — wzywano Marka komuś trze-ba wyczyścić komin był Mark przeko-pać ogród — któż jak nie Mark Brico-leu- r — taki co to ze wszystkim sobie poradzi na niejednym się zna a właści-wie fachu żadnego nie ma Taki to był właśnie Mark Ale po cóż o tym mówić Uważała jednak za stosowne wyjaśnić: — Wiesz Mark był jeszcze mały gdy ojciec jego porzucił dom Podobno był marynarzem na jednym z okrętów han-dlowych Matka nie miała z czego żyć Mark mi mówił że kiedy miał jedenaście lat to już zarabiał Oddano go na farmę gdzie pilnował owiec Potem miał ojczy-ma Ten go zabierał z sobą do rzeźni miejskiej i zaprawiał do uboju bydła O szkole nie było w ogóle mowy Kiedyż więc miał się czegoś nauczyć? — po-wiedziała już jakby tylko do siebie — Gdzie go poznałaś? — spytał — W Niemczech w fabryce amuni-cji Byłam deportowana nie wiedziałeś o tym? Odparł niemal szorstko: — Nic nie wiedziałem skądże mia-łem to wszystko wiedzieć W tej --chwili przypomniała sobie że musi pójść na rynek Zostawiła Tomasza przy niedokończonym śniadaniu Na placu przy szerokich straganach było ruchliwo i ciasno Kobiety wycią-gały jedna przez drugą ręce po kala-fiory sałaty ogórki Nie chciała się pchać więc czekała na uboczu aż się trochę przy straganach przerzedzi Tak więc Tomasz jest na uniwersy-tecie — myślała Skąd mu przyszło do głowy wybrać polonistykę? Mówi że to ciekawe studium Skoro go interesuje może to i lepiej Docisnęła się teraz do rogu straganu przy którym sprzedawano truskawki Szkoda że nie przyszło mu na mySi być inżynierem — kontynuowała — zawsze to przecież popłatny zawód No i ludzie się liczą z tytułem Przypomniała sobie o Marku Wezmę o kilo truskawek więcej — pomyślała — Przepadał za nimi Polewał je sobie czerwonym słodzonym winem Ale To masz będzie pewnie wolał ze śmietaną Pismo nie tylko nalały czytać trzeba go takia prenumerować LACH CHIROPRACTIC CLINIC Doktorzy Chiropraktykl 124 Roncesvalles Av-L- E 5-12- 11 1174 Bloor Sr W at Dufferin LE 2-03- 74 P OKULIŚCI OKULISTA S BR0G0WSKI OD 420 Roncesvalles Ave (Llliko Houard Park) fiodzlny przJvć oj lft-f- i30 orai la telefoniczni m porozumhmlem Tel LE 1-4- 251 _ CL 9-80- 29 P OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA OD FBOA Badanie oczu dobieranie szklcl I do- cpoadsozwieynwniaenieod "1c0o—n7tacsot botlyenwsełąsc"znie— w Innych godzinach za uprzednim porozumieniem 1063 Bloor St West LE 2-87- 93 (róg IIaelock) 17 -- P Lunsky 17A 1-3- 924 fi --- u --mur do I li W' W 4tvV!3l!9M9K#t nŁtaMŁAłmtki "%JHtfr " W ySjfti1 J8?"fłfJM wm STR? V J flEILUS LEKARZ DENTYSTA Przyjmuje od godz 10 do S 1 od 5 do 8 W soboty od 10 do 3' 282 RoncesvaIles LE' 5-70- 25 -- P albo do tfHMMlHlWt¥gaiWlHM Dr DR W SADAUSKAS DENTYSTA za uprzednim telelonlcmym porozumieniem Telefon LE 1-4- 250 129 Grenadier Rd" ' u (drugi dom Ronctsyalles) i ' DR MARA JINDRA DR V JINDRA ' LEKARZE-DENTYtC- I V przyjmują takie wieczorami 1 soboty za uprzednim porozumieniem telefonicznym 310 Bloor St West W A 2-08- 44 (przy Spadlna) 49-- P DR T L DENTYSTA Mówi po polsku 5i4 Dundas St W — Toronta Tel EM 8-90- 30 ł P 470 Oczy badamy okulary do wszystkich defek-tó- w wzroku na nerwowość na ból głowy Mówimy po" polsku H HITU - okulista Badanie oczu — okularów recept godziny przyjęć 10—630 599 Bloor S W Teł (Blisko Palmerston obok Bloor Medical Center) w Wieczorami przyjmuje po uprzednim umówieniu' sio Tel 222-342- 6 iyio DENTYŚCI GRAH0WSKI Collego dostosowujemy Dopasowywanie wypełnianie Toronto LE5-I52- 1 Luck Chiropracfic BRACIA ŁUKOWSCY DOKTORZY CHIROPRAKTYKI Zdrowie jest największym skarbem Zaniedbanie zdrowia kosztuje drogo Prześwie-tlenia Rentgenowskie "X-IŁA-Y" tylko za zgłosze-niem telefonicznym 1848 BLOOR St W TORONTO ONT — TEL RO 9-22- 59 140 CHURCH ST ST CATHARINES TEL MU 4-- 3 141 P-- J APTEKA LAOBSA EM 6-05- 84 — 462 Queen St W Toronto — EM 84129 Obshigujaca Polonie Kanadyjskq od lat Wysyłamy do Polski Szybka fachowa obsługa Wykonujemy recepty kanadyjskie oraz krajowe Dla Pań posiadamy na składzie wielki wybór kosmetyków naj-lepszego gatunku znanych firp' ' Utrzymanie zdrowia własneg oraz waszych najbliższych Jest naszym celem Wszelkie zamówienia przymujemy listownie telefonicznie lub osobiście 17-- P DOMIOH TRAfWTBOH filia mmmm trauel of 249 Oueen West — Toronto — Tel 363-481- 6 Nowy dogodny adres ZAŁATWIAMY SPRAWNIE I SOLIDNIE: Sprowadzanie krewnych z Polski na stale lub Wyjazdy do Polski Emlcracje do USA Sprawy maJqtkowe w kraju akty darowizny pełnomocnictwa małżeństwa przez pełnomocnika 1 1 p Gwarantowaana przesyłka pieniędzy Old aee penslons Tłumaczenia notarialne wszelkich dokumentów Bezpłatna Informacja listownie osonl£cle 1 telefonicznie S HEIFETZ — NOTARY PUBLIC 5P diiek loty zatrzymania z — UROPY Szybkim - Odrzutowcem DC-- 8 albo Ekonomicznym — DC-7- C Y Ow bez Odwiedi weqo AGENTA PODRÓŻY zadzwoń KLM Biura w 12 głównych miastach Kanady 37 LEKARZ Przyjmule od CHIRURG kulista St Olinies człowieka lekarstwa wizytę (w mw ""%$$ M "°1 °" t& r" & j&r &ł! ttt Sf--j ELM-271F- L 53 S9 III1IIIMII II I II I I I III I III II I II II II I r i &i ► I i i ! I i i % t li' i 1 4 I M i 4& t siH |
Tags
Comments
Post a Comment for 000244b