000020b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
bfj'lrM ML N 1
arton Bjrde me cierpiał
okadzania ciotki uertruay
lotnisko Zscnowjwara
adrielna księżna i zwracaia
lecbna uwagę uayion czui
lak kiepski aktor na scenie
wciąż jeszcze bjła nie- - naukowe i kulturalne instytucje
piechurem ale przed wy--
m nasię uj"— — - — - —
sie wynajęcia loteia na
ch Przez korytarze i sale
lotniczego ciągnął cere
sy pochód Przodem —
r _ obciążony pakunkami
wy za miu lutnia sv
ta pani Gertruda amy- -
en kondukt Clayton Byrde
osobiście popychał cenny
nek Automatyczne unrai
rozwierały swoje podwo--
lum biegnących we wszyst-stren- y
pasażerów milcząc
lował szpaler i ni to z współ--
em ni to z szacunkiem ob- -
ouał starą damę oraz człon- -
jej świty Trzeba przyznać
iała wygląd władczyni aozy- -
jtójch dni swoich ostatka
&j§pna skromnie ale eleganc-Kilnncił- a
czarne suknie któ- -
krój z równym powooze- -
fJJilf1 "1USUł !""""-- _ V
t dwadzieścia ja i incy
Opinać modę sprzed lat trzy- -
tu
lko zniszczona staroświec- -
walizka spoczywająca na
nach ciotki psuła ogólne
enie ale tak zamożna zaj
ąca tak wybitne stanowisko
'eczne kobieta mogła sobie
olić na ekstrawagancje
y ludzie zazwyczaj żywią
raient dla pamiątek przesz--
Zapewne pani Gertruda
grj czaiła sie powierzać
ej towarzyszce oawnjcn
óży osobiste drobiazgi i ko-vn- ą
biżuterie
toreporter "Daily Journal"
any na spotkanie jakiegoś
torą spostrzegł wielką da-- i
błyskawicznie wykon?!
cie
Nie masz pan prawa foto- -
ować ludzi którzy sobie te- -
ie życzą! — krzyknął Clay- -
— Moja ciotka unika roz--
Bardzo panią przepra-- —
Fotoreporter zignoro- -
[Claytona — Jeśli pani sobie
zniszczę kuszę aie czy-ic- y
nasi żywią wiele sympa- -
Ha pani Gertrudy Pendle-- '
ii
[dowa po otoczonym legendą
j kancie samochodów odzie- -
zyła po mężu me tylko wic- -
Blionowy majątek ale też
27
życie to dobre
arzwi
i popularność Thim" niekiedy
zazdrości wybrańcom fortuny
ale zawsze darzy ich poważną
dozą platonicznego zaintereso-wania
Wielka dama łożyła
naczne sumy na charytatywne
miasta Lamborn Liczjła już 97
lat od dłuższego czasu widy-wano
ją znacznie rzadziej sły-szano
ó niej znaczniemniej niż
dawniej ale jej nie zapomniano
— Hoże pan opublikować to
zdjęcie — joświadczła łaskawie
— Wyrażam na to zgodę Wła-ściwie
nawet rada jestem że
zrobił pan tę fotografię
Decyzja ciotki sprawiła Clay-tono- wi
przjkrość której jednak
nie ujawnił wyrazem twarzy
Pomyślał sobie iż dzisiaj star-sza
pani zachowuje się inaczej
niż zwykle Czyżby się czegoś
domyślała?
— Proszę zatrzymać zdjęcie
do jutrzejszego wydania — do
dała tonem stanowczym Jutro
będzie cenniejsze dla gaze-ty
Mój bratanek dostarczy pa-nu
informacji
Zwolniła fotoreportera kró-lewskim
skinieniem głowy i da-ła
znak Claytonowi żeby ruszył
dalej Clayton nie zdawał sobie
sprawy jakim cudem zdołał wy-konać
jej polecenie Jego wola
jego świadomość nie kontrolo-wały
ciała Nogi kro-czyn- y
naprzód i niosły człowie-ka
który nie wiedział co mu
uczynić wypada Wytrzeszczone
oczy niczego nie dostrzegły Nie-ciekawa
podługowata twarz
przeobraziła się w półidiotyczną
maskę Pot zrosił mu czoło ob-ficie
zwilż}"KOnie
Wiedziała więc
Odgadła co się znajduje w
walizce Umyślnie wzięła ją na
kolana Bawi się nim jak kot
myszą Kiedy po zdemaskuje?
Kiedy wezwie policję i zleci jej
by wywiozła to wszystko
gdzieś na pole gdzie to wy-buchnie
nie czyniąc nikomu
szkody?
Nie miał wątpliwości że wie-działa
Czyż nic zapowiedziała
reporterowi że jutro otrzyma
sensacyjną wiadomość? W wy-obraźni
widział dramatyczne na-główki
wstrząsających artyku-łów
Po jakimś 'czasie ucichł' szum
wiisfach i 'Clayton wrócił do
przytomności Niewątpliwie ciot-ka
jest nieustraszona ale 'nawet
ona nie zdobyłaby się na ryzy-ko
przewożenia bomby przez
wypełniony niewinnymi ludźmi
Przygoda
W
Wszelkie prana autorskie zastrzeżone
naczej wyobrażał sobie swój wymarzo- -
owrot do domu Widział go jako naj- -
e szczęście jako ponowne otwarcie
'i do spokoju i bezpieczeństwa A tym- -
em — szedł niczym na egzekucję: każ- -
krok po schodach bębnił mu w głowie
ho jak krok na miejsce straceń na ja- -
groteskowy pozbawiony patosu szafot
i w drewnianym domu na Ochocie byt
"najmniej z ludźmi miał z kim poga- -
a tu Tu skazanyzostame wiedział to
samotną zgryzotę bez wyjścia
Wdrapał się wreszcie na trzecie piętro
anąt opierając ciężko o ścianę aby
eczekać zawrót ełowv i obrzydliwa
ącą duszność która zalała mu piersi i
emniła oczy
Gdy przeszło dłuższą chwilę wpatrywał
jeszcze w ciemnawą brudnozołtą pers-tyw- ę
koiytarza To "samo wszystko ni-t- o
samo — a przecież zupełnie co in- -
o Nowe —
i
i
z
Po dłuższej chwili z przyzwyczajenia
ajac Krok skierował się w stronę swo- -
drzwi trzymając rękę na spoczywają- -
w kieszeni kluczu Po drodze kątem
spojrzał w bok stwierdzaiac że inny
) klucz wisi na zwykłym miejscu na
niie od ubikacji
ono
poruszeń
sie
Z drżeniem otworzył swój pokój i
:edl Nic się tu na Dozór nie zmieniło a
:K!ęz ulotnił się gdzieś bezpowrotnie
uj uepio urocza barwa przeszłości
3 mebli przenoszonych przecież tam i
'wrotem nie uległ zmianie ale coś daw--
'i nieuchwytnego co zawarte było w
Układzie — Tr7princ1łn Kił" -- mii fin ź nie '% czerwone jabłka - szeregiem usta- -
ue na oknie tak --jak kiedyś ustawiała
0 tka Nic ciepłogo ani przyjemnego
"tonęło z wileńskiego kilimu nad łóż- -
j? z wielkanocnych palm w wazonie na
c starych fotografii Owszem zo- -
ę jak zwietrzały zapachl
a wbitym w ścianę haku wisiało pal- -
1 kaPelU57 AnłnniorrA lTl-- ri litri-ri- a
?S- - doJ:ładnie i dotrzymywali słowa w
-- -j prawie w Łazdej na pewno w
Usiadł IcroBm ™-_-: : — J-- ™
r _
Przed nim na stole stał w ramce
UQarz na nim widniała data: 27' stycz no
port lotniczy A zwłaszcza bom-by
wyprodukowanej przez nie-go
Wszelkie jego poczynania
traktowała zawsze z wzgardliwą
ironią i nieraz dawała mu do
zrozumienia że 'wszystko co on
zrobi będzie w taki czy inny
sposób spartaczone
Liczył na spadek ale nie łu-dził
się wiedział 'że ciotka Ger-truda
nie darzy go szczególną
sympatią Związek między nimi
był bardzo ale to bardzo for-malny
po prostu był jej jedy-nym
żyjącym krewnym A znów
ona dla niego była tylko bar-dzo
bogatą cioteczną babką Od
czterdziestu lat ta babka "któ-rej
nie wolno było nie kochać
i nie okazywać szacunku" wy-wierała
fatalny wpływ na kształ-towanie
się stosunków w jego
rodzinie Po śmierci Ambrjose
Pendleton wdowa po nim przy-jechała
do swego brata dziad-ka
Claytona — Byrde'a Clay-ton
miał wówczas zaledwie pięć
lat ale pamiętał jak WTaz z
dziadkiem wyszedł na spotkanie
ciotki Gertrudy Telegrafowała
przedtem żeby poszli po nią na
stację z fotelem na kółkach
takie miała wymagania i fan-tazje
Pamiętał dobrze jak wygląda-ła
a przyznać trzeba że niewie-le
zmieniła się od tego czasu
spoczeły"w"dużym
wyglądbudziłęLvinien
ale nie
wyczekiwaniem
lat
dworców
'skapitulował!
razu
się nie
Zawrócił
się
MARTO! Tobą?:
Jak się stało Marto?
Wiele cisnąć będzie
lektury nowej powieści
pŁ ''MARTA"
PIÓRA WSPÓŁCZESNEGO PISARZA
SEWERYNA
Poprzednie jego które drukowaliśmy W
cieszyły powodzeniem Wszystkie należą g
do kategorii bą powieści Zffi
dotykające aktualnych problemów w
tych o których wstydliwie nie ks
W NASTĘPNYM NUMERZE
ROZPOCZNIEMY NOWEJ
WSTRZĄSAJĄCEJ POWIEŚCI WSPÓŁCZESNEJ
Tylktt zapewnia regularną dostawę
pisma utratą jakiegokolwiek odcinka
"MARTY"
Po numery pisma
"Związkowca" Queen TorontOjS
Stefan Kisielewski
arszawie
nia Ano był to dzień kiedy
swoje mieszkanie: sobota A dziś środa
12 kwietnia Kawał czasu upłynął kawał
czasu zajęła ta jego warszawska przygoda
Ból głowy nie ustawał każda ostrzejsza
myśl zwiększała go — miał oto niezbity do-wód
że myśli właśnie głową A jedno-cześnie
owe fizyczne bolesne myśli nie
przestały go natrętnie nawiedzać i to my-śli
konkretne niejako porządkowe Ile na
przykład trudu trzeba będzie aby
wrócić do życia: sprawy w biurze jednym
drugim uporządkowanie zaległości wy-tłumaczenie
szefom oraz kolegom co i dla-czego
z się działo formal-ności
Trudny będzie ten do życia
PowTÓt do Nie nie należało się
łudzić: on nie powróci do dawnego ży-cia
— powTotu nie ms Jest człowie-kiem
tamtych się i odstać się nie mo-że
na to czy przyjdą jutro
za czy za dziesięć lat bez względu na
to czego od niego zażądają on należy
do nich — przez to że się zgodził że się
załamał że nie wytrzymał próby Zezowaty
miał rację: klamka zapadła w nim samym
Nawet gdyby nigdy po niego nie przyszli
gdyby się nigdy nie zgłosili gdyby nie dali
znaku życia on już nie jest sobą choćby
przez istnienia ich świata
nie umiał oprzeć wewnę-trznie
zaakceptował W wypad-ku
skazany jest na podwójne życie psy-chiczne
— a podwójność przekreśla wszel-ka
jednoznaczność czyli wszelki spokój
wróci już poprzedniej egzystencji
choćby udało mu się odbudować jej formę
bowiem będzie to forma bez treści: Antoni
Gasztowt który przeżył' pięćdziesiąt lat w
szczęśliwej nieświadomości istnienia dwóch
przepadł bezpowrotnie" Będzie te- -'
raz inny Antoni Gasztowt na pozór kon-tynuacja
przeszłości a w istocie pusta ma-kieta
wypożyczona maska
--prostu zupełnie kto inny Nie potrafił być
sebą zagrały w nim wypadki i oto wypadki
stwovzły zupełnie Antoniego Ga-sźtow- ta
Przypomni1 sobie Artura twierdzące- -
go że zabrano dusze To —
też zabrano duszę I teraz choć nawet
wypełni wszystkie" formalności i powróci
do pozorów żyda w istocie bę- -
Panuctałf ukrywane ipodniece
nie f rodziny przezywającej rze
wzruszeniem ten przyjazd mi-lionów
które
frontowym pokoju sypialnym
Babka "ciotka Gertruda" miała
wówczas pięćdziesiąt siedem lat
i nie wyglądała na okaz siły i
tężjwTen le nadziei życie pozwo- UC2yilic przed
liło im się spełnić Pierwsza
zmęczyła się
babka Bjrdę Dziadek Byrdę
przez kitka" jeszcze -- woził
siostrę po" peronach
kolejowych w "fotelu na kół-kach
ale_ i on
Wtedy rodzice Claytona prze-jęli
obowiązki Vspominało sie
dyskretnie na uboczu że może
dobrze się stało że pieniądze
od bez pośredników trafią
we właściwe ręce Nadszedł je-dnak
moment kiedy i oni zde-cydowali
że warto cze?
kać Clayton i jego niezamężna
siostra Janice przejęli sztafetę
z rąk ojca i matki Byli" trzecim
już pokoleniem czekającym na
"miliony"
— Clayton! — zawołała ostro
— Dokąd idziesz? Minęliśmy już
okienko
— Przepraszam — o
wybaczenie fotel tak
gwałtownie że ciotka Gertruda
musiała mocno przytrzymać wa-lizkę
aby uchronić ją przed
ześliznięciem się kolan
— Co z tobą dzieje? —
pytała ciotka — Zachowujesz
się jak półgłówek
Co z
to
pytań się na usta
podczas naszej
ZNANEGO
JERZEGO
IMS powieści
się wielkim
tej samej to realistyczne
życiowych tym- - tó
i mówi siej
JUŻ
DRUK
nbonament
uchroni przed- - ł ' 'k
okazowe zwracać się do Admi-- ~
nistracjl M75 StW
tak opuścił
jest
się
włożyć
i
nim załatwienie
powrót
życia?- -
już
już
stało
Bez względu
rok
już
świadomość któ-remu
się który
najlepszym
Nie do
światów
żyć
tamtego po
nowego
mu prawda je-mu
dawnego
poprosił
z
bieskich migdałach
— Gdyby nie te niebieskie
migdały bjłbyś już chyba dy-rektorem
gimnazjum
Ostry ton zwróconej uwagi
wzbudził w nim tyle wstrętu
że nagle pomyślał z ulgą iż to
na co się dziś zdecydował po- -
byl ielu
laty
— Weź to — poleciła wto--
v--i_ujt urn LuMn- c-łi
bagaż
i każ
— Przykro mizawiadomić pa-nią
że samolot spóźniony jest
prawie o godzinie — oświadezjł
urzędnik — Złe waruki atmo-sferyczne
na zachodzie
Nie był to dzień pomyśluy
dla Claytona Jeżeli samolot
spóźniał się o godzinę to odlot
mógł nastąpić nawet i za dwie
godzinjC Bomba zamiast eksplo-dować
nad górami na wschód
od Pittsburga może wybuchnądJ
na lotnisku tu w Lamborn w
chwili gdy będzie bawił ciotkę
wymuszoną rozmową Mecha-nizm
nastawił na godzi-nę
trzecią a była już pierwsza
trzydzieści Wcale nie pragnął
śmierci i zimny dreszcz prze-biegł
mu po plecach
— Clayton! — głos ciotki
Gertrudy zdawał się dochodzić
go z bardzo daleka — Co po-wiedział
ten człowiek? Pytam
się już trzy razy a ty nie odpo-wiadasz
— Prze przepraszam —
wyjaśnił zdławionym głosem —
Samolot jest opóźniony Musi-my
czekać przeszło godzinę
— Czy to taka wielka trage-dia?
Czy tak trudno ze mną
rozmawiać?
— Nie Oczywiście że nie
Pchnął fotel w głąb pasażu
— Czy nic napijesz się ka-wy?
— zapytał kiedy zbliżyli
się do bufetu
— Nie dziękuję
Dama z towarzystwa nie jada
i nic pije w publicznym miej-scu
— Czy pozwolisz że ja się na-piję?
— zapytał — źle się czu-ję
Ulokuje cię przy oknie i bę-dziesz
mogła obserwować samo-loty
Zdziwił "się bo nadspodziewa-nie
łatwo wyraziła zgodę A on
odczuwał wewnętrzną potrzebę
oddalenia się od niej choćby na
kilka minut Niełatwo zdobywać
się na' beztroskę w pełni świa-domości
że nieuchronna śmierć
zbliża" sic szybkimi krokami ł
l jt?M'K MJilW tłtę 1 i
-- — nupic ci jurna luabiuyu r—
obiecał jeszcze — "Atlantic"
czy "Harpers"?
Pijąc kawę doszedł do wnio-sku"
że wszystko dobrze się
dzie tylko bezdusznym automatem ocze-kującym
na instrukcję Instrukcje mogą
wprawdzie nigdy nie nadejść ale sam
fakt czekania ' przesądza już o wszystkim
o nowej treści życia Wszakże nawet gdy-by
go zwolniono ze słowa i z popisów to
sama świadomość żę się raz zgodził ba
sama świadomość że istnieje tamten świat
świat Ryszarda Profesora czy Artura unie- - '
możliwi mu przyzwoite1' spokojne życie w
świecie dawnego Antoniego Gasztowta
Więc nie ma ratunku ani ucieczki?
Ciężki ból zalał mu znowu czaszkę przed
oczami tańczyć jęły na czarnym ' tle duże
kolorowe #plamy I nagle przyszło olśnienie
koncepcj'a ratunek
Przyszło w postaci myśli bardzo precy-zyjnej
— a więc precyzyjna myśl potrafi
funkcjonować gdzieś osobno niezależnie
od zalanej bólem czaszki Myśl ta miała
dwa uchwyty vj konkretnym świecie mate-rii
Jednym punktem jej zaczepienia był
hak potężny ha wbity w ścianę na któ-rym
wisiało teraz palto i kapelusz Drugim
punktem był nowiutki pasek od spodni:
Antoni kupił go na dwa dni przed opusz-czeniem
mieszkania i dotąd nie używał
Ten pasek powinien być w szafie
Na plączących się nogach podszedł więc
do szafy Panował tam niebywały zamęt
ale pasek owszem leżał na samym wierz-chu
Antoni zaniósł go na stół i zaczął pró-bować:
był to pasek mocny z prawdziwej
6kóry klamrę miał doskonałą Potem po-myślał
o haku — wydawał się potężny i
nawet wbity w odpowiednim miejscu choć
trochę może za nisko Trzeba zdjąć z niego
palto i kapelusz położyć je na łóżku na-stępnie
pod hak przystawi krzesło Krzesło
się potem odsunie nogą i
Nagle usłyszał stukanie do drzwi i w
tej samej chwili drzwi się otworzyły Stała
w nich Mastykowa
— Dobry wieczór panie dochtór —
powiedziała mierząc go bystrym spojrze-niem
— kopę lat! Cóż to się z panem
działo?!
— Dobry wieczór — mruknął zaskoczo-ny
kompletnie Antoni
— Juzem myślała że się pan ze wszyst-kim'
wyprowadził dopiero ludzie co meble v
wnosili powiedzieli że pan dochtór przy-jeżdża
Ale pan sobie dogodził — wygląda
pań" jak półtora nieszczęścia że też te
chłopy nawet na_ starość ustatkować się nie
mogą!
Antoni chciał zmienić temat choć w
ogóle z trudem przymuszał się --do konwer-sacji
Zasłaniał sobą stół z nieszczęsnym
paskiem ale Mastykowa jak na złość zer-kała
w to miejsce
— Ą co z Mastyką? — spytał dla od-wrócenia
uwagL
— Co z Mastyką?! A ma za swoje: w
Tworkach go podobnież zamkli!
— W Tworkach?! „A rA — A nb-ta- k Z jakąsiś tanijJoJa wydrą
- ' V
fc-
-rf
zważyć
bomby
byłtyCrfęlnajtealkrókrEcp
Janice lueumarłaTakpned- -
wcześnie tak' niepotrzebnie i
właściwie na nie wiadomo jaką
chorobę Coś tam tłumaczył le-karz
ale naprawdę to nie umiał
ustalić przyczyn śmierci Wy-jaśniła
ją pb swojemu ciotka
Gertruda znajdow-a- ł dla niej
uzasadnienie pastor a -- nawet
przewTotny pan Hanks niewier-ny
narzeczony Janice l%
Po śmierci rodziców Janiec
i Clayton wzięli na siebie obo-wiązek
który nosił szumną 1
bezzasadną nazwę "opieka nad
ciotką Gertrudą" Obowiązek
nie pociągał za sobą żadnych
wydatków a nawet żadnych in-nych
kłopotów Ciotka przeby-wała
u nich krótko Rokrocznie
osiem do dziesięciu miesięcy
spędzała w podróżach Od cza-su
do czasu przebywała w High-towe- r
w swojej wiejskie po-siadłości
A nawet wtedy kiedy
gościła w Lamborn cieszyła się
tak wspaniałym zdrowiem Nże
nikt nigdy nie słyszał aby za-sięgała
porady lekarskiej
Niemniej jednak rodzeństwo
wyobrażało sobie że ciotce po
święciło życie Clayton zmarno-wał
karierę a Janiec zrezygno-wała
z małżeństwa Lata nudy
smętku i wyczekiwania miał im
wynagrodzić spadek Clayton
wyobrażał sobie przyszłość dość
mglisto natomiast Janiec w
swych marzeniach składała hoj
ne ofiary na kościół i brała
ślub z panem Hankscm Zarę
czona była przez lat dwadzie-ścia
Po długim i cierpliwym
wyczekiwaniu narzeczony ostygł
w uczuciach i ożenił się z wła-sną
gospodynią
Janice nie umiała pogodzić
się z tym zawodem Zgnębiona
zobojętniała na wszystko zaczę
ła uskarżać się -- na jakieś nie
określone dolegliwości w kilka
tygodni po zerwaniu zaręczyn
zgasła cicho i złożona została w
rodzinnym grobie
— Janice bała się życia 1 dla-tego
odeszła — orzekła ciotka
Gertruda Clayton zaprotesto-wał
ale ciotka była uparta
— Właśnie że tak — ośwlad-czył- a
— Ty i Janice uważali-ście
zawsze że utrzymując się
przy życiu wyrządzam wam
krzywdę
Clayton zmieszał się Było to
tak bliskie prawdy żo nie
ośmielił się zaprzeczyć
-- rr Ja iżyjc ponieważ postano-wiła- m
MŻyi — mówiła zdecydo
wanym głosem ciotka Gertruda
— A kiedy zmęczę się położę
się na noc do łóżka i z rana nie
wstanę
(Dalszy clqg nastąpi)
ostatnią się zapijał potem na ludzi na-skaki- wał
no i — wzięli go Nawet mi z
domu wariatów papierek przysłali Dobrze
mu tak nie chcę go znać
— A a pani?
— Mnie źle nie jest Pan Bóg pozwolił
że mam innego chłopa Dobry rzemieślnik
przyzwoity nie pije Na oczy przejrzałam
świat zobaczyłam Ale co to pan dochtór
ma tu na 6tole?!
Podeszła szybko i chwyciła pasek oskar-życielski- m ruchem podsuwając go Antonie-mu
pod nos Stała blisko wielka rumiana
na twarzy jakaś wypiękniała i nawet mniej
antypatyczna nii dawniej
— Co to samoubój pan dochtór zamie-rza
czy jak?
— Samoubój?!
— Ano tak zawsze mój czyli Mastyką
mówił kiedy się schlał jakta świnia i kac
go gnębił Małom to mu razy pasek albo i
brzytwę odebrała?! Ten pasek też wezmę
— Ależ
— Nie ma gadania Mojemu nowemu
jak raz się przyda a z pana już gość star-szy
szelki dla pana pasują Na szelkach
to się człowiek tak łatwo nie powiesi
— Kiedy ja naprawdę
— Niech pan dochtór siedzi cicho Ska-ranie
boskie z tymi chłopami: czy uczone
czy nie wszystkie jednakowe Zmarzł pan
aż pana trzęsie to zawsze po wódzie i roz-puście
się trafia Herbatę gorącą z konia-kiem
panu przyniosę — wiadomo klin kli-nem
— i coś do jedzenia Ogrzeje się pan
prześpi i zaraz złe myśli przeminą Wia-domo
Wyszła zabierając pasek Antoni znów
Dozostał sam
Wiedział już teraz że nie popełni samo
bójstwa Jest słabym człowiekiem — zaw-sze
był Jest szmatą i będzie szmatą
(Poczuł chęć do płaczu — może to przy-niesie
mu ulgę? Ale zamiast łkania chwy-ciły
go torsje Podbiegł do wiadra i ciężko
oparł się o ścianę To było wstrętne a tak-że
bardzo bolesne
Potem siedział w fotelu czekając na
obiecaną herbatę z koniakiem Układał so-bie
w głowie plan: wypije podje następnie
rozgrzeje się w łóżku i prześpi — był już
-- przecie wieczór A od jutra zacznie z po
wrotem regulować i porząojawac swoje
sprawy Wyobraził sobie biuro kolegów
potem kawiarnię bridż Z obrazów tych
tchnęło ciepłem — bęchd miał z powrotem
upragnione ciepło i ład — ową zbawczą ru-tynę
zajęć dnia powszedniego Zaś co do
podwójności — a może mu się to wszystko
zdawało? Może to po prostu była nerwica?
Jeśli zaś nie jeśli podwójność jest realna
to ukryje ją w sobie jakoś się do niej
rza jest jakoś normalne Wiele lat mu już
nie pozostało: trzeba w końcu wlec dalej
tę swoją PRZYGÓD? W WARSZAWIE
KONIEC
i Jł fĄ
Dentyści
1" lf
Dr- - W SADAUSKAŚ
LEKARZ DENTYSTA
Pnyjmuje xa 'uprzednim telefo- - tucznym poroiumlenlem Tel LE M250
129 Grenadier Rd
(drugi dom' od Ronccsvallei)
Okuliści
OKULISTKA
BR BUKOWSKA BEJNAR
OD
274 Roncevalles Av
(przy Geoffrev)
' Tel LE 2-54-
93 Godilny przyjęć: codilennlo od 10 roadno10dorano vdtolcc poW iołoboty
82--W
i l v i i'luthj tiUiiiilua t&
--v --i3- - -- K rur 4 -- A— -
-- "kf
8 i
J
a
A
4
"ukazał się 1
jest j'uz dcTnabycia"w' ad-ministracji
'" kieszonkowy
Kalendarzyk Jstulecia Kon-federacji
Kanady na rok
1967 Cena 1 egzemplarza
— 50 centów " u
Na 141 stronach znajdu- - jemyiwnim prócz kalenda-rza
rzymsko katolickiego
bardzo wiele' ciekawych i
potrzebnych 'informacji
tematy obchbdzące i po- -' trzebnei wszystkim Pola
tkom na terenie Kanady o-'r- az wiele praktycznych rad
odnośnie zagadnień zwią- -
zanycn z pracą ubezpiecze-niami
podatkami emery- turami rentami itp Dział
porad praktycznych życia
codziennego uzupełnia ten
Kalendarzyk
Niezależnie oa tego za- warte są W nim informacje
o urzędach instytucjach 1
polonij-nych
uzupełnione szero-kim
działem pol-skic- h jalistówfirmze "wskslzeypsótkwichi" sdpzlee-dczi-n- (
Kalendarzyk ten' winien
znaleźć się w posiadaniu
wszystkicli ponieważ za- warte- w nim informacje
przydadzą się każdemu
MM & NAW DEPARTMENT STORES
Yatioomw — Edmontoa — Rsna — Nw VUiłmlMłr— Mom tw
E&llPT?7? F™! eeil!e- - rujemy rztaenteilonśicei cPhłoaćcącnlogoutódwzkieaNlaÓmprłytacnikcoriseedn'ynietaujtaniienjie OnubasVłwi PZdooascptoeawwpnłyaiacmbićoywtoziaęndcioeejwraogzldezknioieesinzzdteuzjiewejswzyisętckeiejgonliTctoowkaurpi de a bm W ARMY & NAYY wszystko najtaniej
Jedyny napdf który smakiem tak
żywo przypomina napoe używa-ne
przez Was w "ifarym kraio"'
liLISJUUiJ FIVE
ROSES
YITtMIB
9!CHED FLOUH
diKalendarzykm
Informator
Związkowca
Naklademyydawmictwa
"Związkowiec
stowarzyszeniach
RZECZYWIŚCIE ODŚWIEŻAJĄCE
Robiąc zakupy zawsze pamiętaj-cie
o znaku jokna lej butelce
- ' i'łW i 111 GWARANTUJEMY
ŹET WASZE' PRAGNIENIE
ZOSTANIE ZASPOKOJONE
— Zachwyt rodziny!
—" Dla dzieci wydarzenie
— Napój nie mający sobie-równego- !
SOEft-22B- S
FIVE ROSES
w
ogłoszeń
Specjalnie
lekka y
' mąka
uniwersalna
Używaj rtynną mąkę dziett
której Twoje t?ypioki będą
lżejsze delikatniejsze smaa-olejsz- e
Z mąką Kve Roew
będziesz rmećc'flwartntovirfs
lepsze remttatjl
JEDYNE PRAWDZIWE
ŚLEDZIE HOLENDERSKIE
Szukajcie pomąrańczowo-białyc- h beczułek z 'wyraźnym'
znakiem fabrycznym bo to gwarancja że otrzymacie
naileDSze śledzie ImDÓrtowane"z Holandii" Dla zacho
wania niezrównanej jakości i smaku (e mleczakłjbez
głów są solone i marynowanejią morzu _riatychmiast
po złowieniu Nie bierz nieco nie jest produktem praw-dziwym
żądaj Siedzi HolendersÓch tfss
Książeczkę 'zawierającą przepisy na najpopularniejsze
potrawy z śledzi holenderskich' otrzymać można bez-płatnie'
pisząc do nas: Room 716 Terminal Building
Toronto' 1 Ontario " &
HOLLAND HERRING FISHERIES ASSOCIATION -TH-E-
HACUE —HOLLĄND
r
i
W ! m
-- 1 mu
IśfeŁS i tm MIWH' mi
imif i
lx
łim i$i
1
mm
K
m tąts
m UHfi
B"frcrli:
m
mm
m
ii mJStt'
m i I%m
: mm
mr
JOB
I
H 1
II!
MW
M V
iI
ift ii
Ml
hi
tVT M 10 i?
'2P21
M Im&
fta ii
mm
u m
Xw
mIf
lIrTłTJEŁI
It
!t
ImI
ifl
mm
1
$
i
mr£P'k mm m I
aIII
fi
SM
i
a
mmiw l 'f n h
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, January 18, 1967 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1967-01-18 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000362 |
Description
| Title | 000020b |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | bfj'lrM ML N 1 arton Bjrde me cierpiał okadzania ciotki uertruay lotnisko Zscnowjwara adrielna księżna i zwracaia lecbna uwagę uayion czui lak kiepski aktor na scenie wciąż jeszcze bjła nie- - naukowe i kulturalne instytucje piechurem ale przed wy-- m nasię uj"— — - — - — sie wynajęcia loteia na ch Przez korytarze i sale lotniczego ciągnął cere sy pochód Przodem — r _ obciążony pakunkami wy za miu lutnia sv ta pani Gertruda amy- - en kondukt Clayton Byrde osobiście popychał cenny nek Automatyczne unrai rozwierały swoje podwo-- lum biegnących we wszyst-stren- y pasażerów milcząc lował szpaler i ni to z współ-- em ni to z szacunkiem ob- - ouał starą damę oraz człon- - jej świty Trzeba przyznać iała wygląd władczyni aozy- - jtójch dni swoich ostatka &j§pna skromnie ale eleganc-Kilnncił- a czarne suknie któ- - krój z równym powooze- - fJJilf1 "1USUł !""""-- _ V t dwadzieścia ja i incy Opinać modę sprzed lat trzy- - tu lko zniszczona staroświec- - walizka spoczywająca na nach ciotki psuła ogólne enie ale tak zamożna zaj ąca tak wybitne stanowisko 'eczne kobieta mogła sobie olić na ekstrawagancje y ludzie zazwyczaj żywią raient dla pamiątek przesz-- Zapewne pani Gertruda grj czaiła sie powierzać ej towarzyszce oawnjcn óży osobiste drobiazgi i ko-vn- ą biżuterie toreporter "Daily Journal" any na spotkanie jakiegoś torą spostrzegł wielką da-- i błyskawicznie wykon?! cie Nie masz pan prawa foto- - ować ludzi którzy sobie te- - ie życzą! — krzyknął Clay- - — Moja ciotka unika roz-- Bardzo panią przepra-- — Fotoreporter zignoro- - [Claytona — Jeśli pani sobie zniszczę kuszę aie czy-ic- y nasi żywią wiele sympa- - Ha pani Gertrudy Pendle-- ' ii [dowa po otoczonym legendą j kancie samochodów odzie- - zyła po mężu me tylko wic- - Blionowy majątek ale też 27 życie to dobre arzwi i popularność Thim" niekiedy zazdrości wybrańcom fortuny ale zawsze darzy ich poważną dozą platonicznego zaintereso-wania Wielka dama łożyła naczne sumy na charytatywne miasta Lamborn Liczjła już 97 lat od dłuższego czasu widy-wano ją znacznie rzadziej sły-szano ó niej znaczniemniej niż dawniej ale jej nie zapomniano — Hoże pan opublikować to zdjęcie — joświadczła łaskawie — Wyrażam na to zgodę Wła-ściwie nawet rada jestem że zrobił pan tę fotografię Decyzja ciotki sprawiła Clay-tono- wi przjkrość której jednak nie ujawnił wyrazem twarzy Pomyślał sobie iż dzisiaj star-sza pani zachowuje się inaczej niż zwykle Czyżby się czegoś domyślała? — Proszę zatrzymać zdjęcie do jutrzejszego wydania — do dała tonem stanowczym Jutro będzie cenniejsze dla gaze-ty Mój bratanek dostarczy pa-nu informacji Zwolniła fotoreportera kró-lewskim skinieniem głowy i da-ła znak Claytonowi żeby ruszył dalej Clayton nie zdawał sobie sprawy jakim cudem zdołał wy-konać jej polecenie Jego wola jego świadomość nie kontrolo-wały ciała Nogi kro-czyn- y naprzód i niosły człowie-ka który nie wiedział co mu uczynić wypada Wytrzeszczone oczy niczego nie dostrzegły Nie-ciekawa podługowata twarz przeobraziła się w półidiotyczną maskę Pot zrosił mu czoło ob-ficie zwilż}"KOnie Wiedziała więc Odgadła co się znajduje w walizce Umyślnie wzięła ją na kolana Bawi się nim jak kot myszą Kiedy po zdemaskuje? Kiedy wezwie policję i zleci jej by wywiozła to wszystko gdzieś na pole gdzie to wy-buchnie nie czyniąc nikomu szkody? Nie miał wątpliwości że wie-działa Czyż nic zapowiedziała reporterowi że jutro otrzyma sensacyjną wiadomość? W wy-obraźni widział dramatyczne na-główki wstrząsających artyku-łów Po jakimś 'czasie ucichł' szum wiisfach i 'Clayton wrócił do przytomności Niewątpliwie ciot-ka jest nieustraszona ale 'nawet ona nie zdobyłaby się na ryzy-ko przewożenia bomby przez wypełniony niewinnymi ludźmi Przygoda W Wszelkie prana autorskie zastrzeżone naczej wyobrażał sobie swój wymarzo- - owrot do domu Widział go jako naj- - e szczęście jako ponowne otwarcie 'i do spokoju i bezpieczeństwa A tym- - em — szedł niczym na egzekucję: każ- - krok po schodach bębnił mu w głowie ho jak krok na miejsce straceń na ja- - groteskowy pozbawiony patosu szafot i w drewnianym domu na Ochocie byt "najmniej z ludźmi miał z kim poga- - a tu Tu skazanyzostame wiedział to samotną zgryzotę bez wyjścia Wdrapał się wreszcie na trzecie piętro anąt opierając ciężko o ścianę aby eczekać zawrót ełowv i obrzydliwa ącą duszność która zalała mu piersi i emniła oczy Gdy przeszło dłuższą chwilę wpatrywał jeszcze w ciemnawą brudnozołtą pers-tyw- ę koiytarza To "samo wszystko ni-t- o samo — a przecież zupełnie co in- - o Nowe — i i z Po dłuższej chwili z przyzwyczajenia ajac Krok skierował się w stronę swo- - drzwi trzymając rękę na spoczywają- - w kieszeni kluczu Po drodze kątem spojrzał w bok stwierdzaiac że inny ) klucz wisi na zwykłym miejscu na niie od ubikacji ono poruszeń sie Z drżeniem otworzył swój pokój i :edl Nic się tu na Dozór nie zmieniło a :K!ęz ulotnił się gdzieś bezpowrotnie uj uepio urocza barwa przeszłości 3 mebli przenoszonych przecież tam i 'wrotem nie uległ zmianie ale coś daw-- 'i nieuchwytnego co zawarte było w Układzie — Tr7princ1łn Kił" -- mii fin ź nie '% czerwone jabłka - szeregiem usta- - ue na oknie tak --jak kiedyś ustawiała 0 tka Nic ciepłogo ani przyjemnego "tonęło z wileńskiego kilimu nad łóż- - j? z wielkanocnych palm w wazonie na c starych fotografii Owszem zo- - ę jak zwietrzały zapachl a wbitym w ścianę haku wisiało pal- - 1 kaPelU57 AnłnniorrA lTl-- ri litri-ri- a ?S- - doJ:ładnie i dotrzymywali słowa w -- -j prawie w Łazdej na pewno w Usiadł IcroBm ™-_-: : — J-- ™ r _ Przed nim na stole stał w ramce UQarz na nim widniała data: 27' stycz no port lotniczy A zwłaszcza bom-by wyprodukowanej przez nie-go Wszelkie jego poczynania traktowała zawsze z wzgardliwą ironią i nieraz dawała mu do zrozumienia że 'wszystko co on zrobi będzie w taki czy inny sposób spartaczone Liczył na spadek ale nie łu-dził się wiedział 'że ciotka Ger-truda nie darzy go szczególną sympatią Związek między nimi był bardzo ale to bardzo for-malny po prostu był jej jedy-nym żyjącym krewnym A znów ona dla niego była tylko bar-dzo bogatą cioteczną babką Od czterdziestu lat ta babka "któ-rej nie wolno było nie kochać i nie okazywać szacunku" wy-wierała fatalny wpływ na kształ-towanie się stosunków w jego rodzinie Po śmierci Ambrjose Pendleton wdowa po nim przy-jechała do swego brata dziad-ka Claytona — Byrde'a Clay-ton miał wówczas zaledwie pięć lat ale pamiętał jak WTaz z dziadkiem wyszedł na spotkanie ciotki Gertrudy Telegrafowała przedtem żeby poszli po nią na stację z fotelem na kółkach takie miała wymagania i fan-tazje Pamiętał dobrze jak wygląda-ła a przyznać trzeba że niewie-le zmieniła się od tego czasu spoczeły"w"dużym wyglądbudziłęLvinien ale nie wyczekiwaniem lat dworców 'skapitulował! razu się nie Zawrócił się MARTO! Tobą?: Jak się stało Marto? Wiele cisnąć będzie lektury nowej powieści pŁ ''MARTA" PIÓRA WSPÓŁCZESNEGO PISARZA SEWERYNA Poprzednie jego które drukowaliśmy W cieszyły powodzeniem Wszystkie należą g do kategorii bą powieści Zffi dotykające aktualnych problemów w tych o których wstydliwie nie ks W NASTĘPNYM NUMERZE ROZPOCZNIEMY NOWEJ WSTRZĄSAJĄCEJ POWIEŚCI WSPÓŁCZESNEJ Tylktt zapewnia regularną dostawę pisma utratą jakiegokolwiek odcinka "MARTY" Po numery pisma "Związkowca" Queen TorontOjS Stefan Kisielewski arszawie nia Ano był to dzień kiedy swoje mieszkanie: sobota A dziś środa 12 kwietnia Kawał czasu upłynął kawał czasu zajęła ta jego warszawska przygoda Ból głowy nie ustawał każda ostrzejsza myśl zwiększała go — miał oto niezbity do-wód że myśli właśnie głową A jedno-cześnie owe fizyczne bolesne myśli nie przestały go natrętnie nawiedzać i to my-śli konkretne niejako porządkowe Ile na przykład trudu trzeba będzie aby wrócić do życia: sprawy w biurze jednym drugim uporządkowanie zaległości wy-tłumaczenie szefom oraz kolegom co i dla-czego z się działo formal-ności Trudny będzie ten do życia PowTÓt do Nie nie należało się łudzić: on nie powróci do dawnego ży-cia — powTotu nie ms Jest człowie-kiem tamtych się i odstać się nie mo-że na to czy przyjdą jutro za czy za dziesięć lat bez względu na to czego od niego zażądają on należy do nich — przez to że się zgodził że się załamał że nie wytrzymał próby Zezowaty miał rację: klamka zapadła w nim samym Nawet gdyby nigdy po niego nie przyszli gdyby się nigdy nie zgłosili gdyby nie dali znaku życia on już nie jest sobą choćby przez istnienia ich świata nie umiał oprzeć wewnę-trznie zaakceptował W wypad-ku skazany jest na podwójne życie psy-chiczne — a podwójność przekreśla wszel-ka jednoznaczność czyli wszelki spokój wróci już poprzedniej egzystencji choćby udało mu się odbudować jej formę bowiem będzie to forma bez treści: Antoni Gasztowt który przeżył' pięćdziesiąt lat w szczęśliwej nieświadomości istnienia dwóch przepadł bezpowrotnie" Będzie te- -' raz inny Antoni Gasztowt na pozór kon-tynuacja przeszłości a w istocie pusta ma-kieta wypożyczona maska --prostu zupełnie kto inny Nie potrafił być sebą zagrały w nim wypadki i oto wypadki stwovzły zupełnie Antoniego Ga-sźtow- ta Przypomni1 sobie Artura twierdzące- - go że zabrano dusze To — też zabrano duszę I teraz choć nawet wypełni wszystkie" formalności i powróci do pozorów żyda w istocie bę- - Panuctałf ukrywane ipodniece nie f rodziny przezywającej rze wzruszeniem ten przyjazd mi-lionów które frontowym pokoju sypialnym Babka "ciotka Gertruda" miała wówczas pięćdziesiąt siedem lat i nie wyglądała na okaz siły i tężjwTen le nadziei życie pozwo- UC2yilic przed liło im się spełnić Pierwsza zmęczyła się babka Bjrdę Dziadek Byrdę przez kitka" jeszcze -- woził siostrę po" peronach kolejowych w "fotelu na kół-kach ale_ i on Wtedy rodzice Claytona prze-jęli obowiązki Vspominało sie dyskretnie na uboczu że może dobrze się stało że pieniądze od bez pośredników trafią we właściwe ręce Nadszedł je-dnak moment kiedy i oni zde-cydowali że warto cze? kać Clayton i jego niezamężna siostra Janice przejęli sztafetę z rąk ojca i matki Byli" trzecim już pokoleniem czekającym na "miliony" — Clayton! — zawołała ostro — Dokąd idziesz? Minęliśmy już okienko — Przepraszam — o wybaczenie fotel tak gwałtownie że ciotka Gertruda musiała mocno przytrzymać wa-lizkę aby uchronić ją przed ześliznięciem się kolan — Co z tobą dzieje? — pytała ciotka — Zachowujesz się jak półgłówek Co z to pytań się na usta podczas naszej ZNANEGO JERZEGO IMS powieści się wielkim tej samej to realistyczne życiowych tym- - tó i mówi siej JUŻ DRUK nbonament uchroni przed- - ł ' 'k okazowe zwracać się do Admi-- ~ nistracjl M75 StW tak opuścił jest się włożyć i nim załatwienie powrót życia?- - już już stało Bez względu rok już świadomość któ-remu się który najlepszym Nie do światów żyć tamtego po nowego mu prawda je-mu dawnego poprosił z bieskich migdałach — Gdyby nie te niebieskie migdały bjłbyś już chyba dy-rektorem gimnazjum Ostry ton zwróconej uwagi wzbudził w nim tyle wstrętu że nagle pomyślał z ulgą iż to na co się dziś zdecydował po- - byl ielu laty — Weź to — poleciła wto-- v--i_ujt urn LuMn- c-łi bagaż i każ — Przykro mizawiadomić pa-nią że samolot spóźniony jest prawie o godzinie — oświadezjł urzędnik — Złe waruki atmo-sferyczne na zachodzie Nie był to dzień pomyśluy dla Claytona Jeżeli samolot spóźniał się o godzinę to odlot mógł nastąpić nawet i za dwie godzinjC Bomba zamiast eksplo-dować nad górami na wschód od Pittsburga może wybuchnądJ na lotnisku tu w Lamborn w chwili gdy będzie bawił ciotkę wymuszoną rozmową Mecha-nizm nastawił na godzi-nę trzecią a była już pierwsza trzydzieści Wcale nie pragnął śmierci i zimny dreszcz prze-biegł mu po plecach — Clayton! — głos ciotki Gertrudy zdawał się dochodzić go z bardzo daleka — Co po-wiedział ten człowiek? Pytam się już trzy razy a ty nie odpo-wiadasz — Prze przepraszam — wyjaśnił zdławionym głosem — Samolot jest opóźniony Musi-my czekać przeszło godzinę — Czy to taka wielka trage-dia? Czy tak trudno ze mną rozmawiać? — Nie Oczywiście że nie Pchnął fotel w głąb pasażu — Czy nic napijesz się ka-wy? — zapytał kiedy zbliżyli się do bufetu — Nie dziękuję Dama z towarzystwa nie jada i nic pije w publicznym miej-scu — Czy pozwolisz że ja się na-piję? — zapytał — źle się czu-ję Ulokuje cię przy oknie i bę-dziesz mogła obserwować samo-loty Zdziwił "się bo nadspodziewa-nie łatwo wyraziła zgodę A on odczuwał wewnętrzną potrzebę oddalenia się od niej choćby na kilka minut Niełatwo zdobywać się na' beztroskę w pełni świa-domości że nieuchronna śmierć zbliża" sic szybkimi krokami ł l jt?M'K MJilW tłtę 1 i -- — nupic ci jurna luabiuyu r— obiecał jeszcze — "Atlantic" czy "Harpers"? Pijąc kawę doszedł do wnio-sku" że wszystko dobrze się dzie tylko bezdusznym automatem ocze-kującym na instrukcję Instrukcje mogą wprawdzie nigdy nie nadejść ale sam fakt czekania ' przesądza już o wszystkim o nowej treści życia Wszakże nawet gdy-by go zwolniono ze słowa i z popisów to sama świadomość żę się raz zgodził ba sama świadomość że istnieje tamten świat świat Ryszarda Profesora czy Artura unie- - ' możliwi mu przyzwoite1' spokojne życie w świecie dawnego Antoniego Gasztowta Więc nie ma ratunku ani ucieczki? Ciężki ból zalał mu znowu czaszkę przed oczami tańczyć jęły na czarnym ' tle duże kolorowe #plamy I nagle przyszło olśnienie koncepcj'a ratunek Przyszło w postaci myśli bardzo precy-zyjnej — a więc precyzyjna myśl potrafi funkcjonować gdzieś osobno niezależnie od zalanej bólem czaszki Myśl ta miała dwa uchwyty vj konkretnym świecie mate-rii Jednym punktem jej zaczepienia był hak potężny ha wbity w ścianę na któ-rym wisiało teraz palto i kapelusz Drugim punktem był nowiutki pasek od spodni: Antoni kupił go na dwa dni przed opusz-czeniem mieszkania i dotąd nie używał Ten pasek powinien być w szafie Na plączących się nogach podszedł więc do szafy Panował tam niebywały zamęt ale pasek owszem leżał na samym wierz-chu Antoni zaniósł go na stół i zaczął pró-bować: był to pasek mocny z prawdziwej 6kóry klamrę miał doskonałą Potem po-myślał o haku — wydawał się potężny i nawet wbity w odpowiednim miejscu choć trochę może za nisko Trzeba zdjąć z niego palto i kapelusz położyć je na łóżku na-stępnie pod hak przystawi krzesło Krzesło się potem odsunie nogą i Nagle usłyszał stukanie do drzwi i w tej samej chwili drzwi się otworzyły Stała w nich Mastykowa — Dobry wieczór panie dochtór — powiedziała mierząc go bystrym spojrze-niem — kopę lat! Cóż to się z panem działo?! — Dobry wieczór — mruknął zaskoczo-ny kompletnie Antoni — Juzem myślała że się pan ze wszyst-kim' wyprowadził dopiero ludzie co meble v wnosili powiedzieli że pan dochtór przy-jeżdża Ale pan sobie dogodził — wygląda pań" jak półtora nieszczęścia że też te chłopy nawet na_ starość ustatkować się nie mogą! Antoni chciał zmienić temat choć w ogóle z trudem przymuszał się --do konwer-sacji Zasłaniał sobą stół z nieszczęsnym paskiem ale Mastykowa jak na złość zer-kała w to miejsce — Ą co z Mastyką? — spytał dla od-wrócenia uwagL — Co z Mastyką?! A ma za swoje: w Tworkach go podobnież zamkli! — W Tworkach?! „A rA — A nb-ta- k Z jakąsiś tanijJoJa wydrą - ' V fc- -rf zważyć bomby byłtyCrfęlnajtealkrókrEcp Janice lueumarłaTakpned- - wcześnie tak' niepotrzebnie i właściwie na nie wiadomo jaką chorobę Coś tam tłumaczył le-karz ale naprawdę to nie umiał ustalić przyczyn śmierci Wy-jaśniła ją pb swojemu ciotka Gertruda znajdow-a- ł dla niej uzasadnienie pastor a -- nawet przewTotny pan Hanks niewier-ny narzeczony Janice l% Po śmierci rodziców Janiec i Clayton wzięli na siebie obo-wiązek który nosił szumną 1 bezzasadną nazwę "opieka nad ciotką Gertrudą" Obowiązek nie pociągał za sobą żadnych wydatków a nawet żadnych in-nych kłopotów Ciotka przeby-wała u nich krótko Rokrocznie osiem do dziesięciu miesięcy spędzała w podróżach Od cza-su do czasu przebywała w High-towe- r w swojej wiejskie po-siadłości A nawet wtedy kiedy gościła w Lamborn cieszyła się tak wspaniałym zdrowiem Nże nikt nigdy nie słyszał aby za-sięgała porady lekarskiej Niemniej jednak rodzeństwo wyobrażało sobie że ciotce po święciło życie Clayton zmarno-wał karierę a Janiec zrezygno-wała z małżeństwa Lata nudy smętku i wyczekiwania miał im wynagrodzić spadek Clayton wyobrażał sobie przyszłość dość mglisto natomiast Janiec w swych marzeniach składała hoj ne ofiary na kościół i brała ślub z panem Hankscm Zarę czona była przez lat dwadzie-ścia Po długim i cierpliwym wyczekiwaniu narzeczony ostygł w uczuciach i ożenił się z wła-sną gospodynią Janice nie umiała pogodzić się z tym zawodem Zgnębiona zobojętniała na wszystko zaczę ła uskarżać się -- na jakieś nie określone dolegliwości w kilka tygodni po zerwaniu zaręczyn zgasła cicho i złożona została w rodzinnym grobie — Janice bała się życia 1 dla-tego odeszła — orzekła ciotka Gertruda Clayton zaprotesto-wał ale ciotka była uparta — Właśnie że tak — ośwlad-czył- a — Ty i Janice uważali-ście zawsze że utrzymując się przy życiu wyrządzam wam krzywdę Clayton zmieszał się Było to tak bliskie prawdy żo nie ośmielił się zaprzeczyć -- rr Ja iżyjc ponieważ postano-wiła- m MŻyi — mówiła zdecydo wanym głosem ciotka Gertruda — A kiedy zmęczę się położę się na noc do łóżka i z rana nie wstanę (Dalszy clqg nastąpi) ostatnią się zapijał potem na ludzi na-skaki- wał no i — wzięli go Nawet mi z domu wariatów papierek przysłali Dobrze mu tak nie chcę go znać — A a pani? — Mnie źle nie jest Pan Bóg pozwolił że mam innego chłopa Dobry rzemieślnik przyzwoity nie pije Na oczy przejrzałam świat zobaczyłam Ale co to pan dochtór ma tu na 6tole?! Podeszła szybko i chwyciła pasek oskar-życielski- m ruchem podsuwając go Antonie-mu pod nos Stała blisko wielka rumiana na twarzy jakaś wypiękniała i nawet mniej antypatyczna nii dawniej — Co to samoubój pan dochtór zamie-rza czy jak? — Samoubój?! — Ano tak zawsze mój czyli Mastyką mówił kiedy się schlał jakta świnia i kac go gnębił Małom to mu razy pasek albo i brzytwę odebrała?! Ten pasek też wezmę — Ależ — Nie ma gadania Mojemu nowemu jak raz się przyda a z pana już gość star-szy szelki dla pana pasują Na szelkach to się człowiek tak łatwo nie powiesi — Kiedy ja naprawdę — Niech pan dochtór siedzi cicho Ska-ranie boskie z tymi chłopami: czy uczone czy nie wszystkie jednakowe Zmarzł pan aż pana trzęsie to zawsze po wódzie i roz-puście się trafia Herbatę gorącą z konia-kiem panu przyniosę — wiadomo klin kli-nem — i coś do jedzenia Ogrzeje się pan prześpi i zaraz złe myśli przeminą Wia-domo Wyszła zabierając pasek Antoni znów Dozostał sam Wiedział już teraz że nie popełni samo bójstwa Jest słabym człowiekiem — zaw-sze był Jest szmatą i będzie szmatą (Poczuł chęć do płaczu — może to przy-niesie mu ulgę? Ale zamiast łkania chwy-ciły go torsje Podbiegł do wiadra i ciężko oparł się o ścianę To było wstrętne a tak-że bardzo bolesne Potem siedział w fotelu czekając na obiecaną herbatę z koniakiem Układał so-bie w głowie plan: wypije podje następnie rozgrzeje się w łóżku i prześpi — był już -- przecie wieczór A od jutra zacznie z po wrotem regulować i porząojawac swoje sprawy Wyobraził sobie biuro kolegów potem kawiarnię bridż Z obrazów tych tchnęło ciepłem — bęchd miał z powrotem upragnione ciepło i ład — ową zbawczą ru-tynę zajęć dnia powszedniego Zaś co do podwójności — a może mu się to wszystko zdawało? Może to po prostu była nerwica? Jeśli zaś nie jeśli podwójność jest realna to ukryje ją w sobie jakoś się do niej rza jest jakoś normalne Wiele lat mu już nie pozostało: trzeba w końcu wlec dalej tę swoją PRZYGÓD? W WARSZAWIE KONIEC i Jł fĄ Dentyści 1" lf Dr- - W SADAUSKAŚ LEKARZ DENTYSTA Pnyjmuje xa 'uprzednim telefo- - tucznym poroiumlenlem Tel LE M250 129 Grenadier Rd (drugi dom' od Ronccsvallei) Okuliści OKULISTKA BR BUKOWSKA BEJNAR OD 274 Roncevalles Av (przy Geoffrev) ' Tel LE 2-54- 93 Godilny przyjęć: codilennlo od 10 roadno10dorano vdtolcc poW iołoboty 82--W i l v i i'luthj tiUiiiilua t& --v --i3- - -- K rur 4 -- A— - -- "kf 8 i J a A 4 "ukazał się 1 jest j'uz dcTnabycia"w' ad-ministracji '" kieszonkowy Kalendarzyk Jstulecia Kon-federacji Kanady na rok 1967 Cena 1 egzemplarza — 50 centów " u Na 141 stronach znajdu- - jemyiwnim prócz kalenda-rza rzymsko katolickiego bardzo wiele' ciekawych i potrzebnych 'informacji tematy obchbdzące i po- -' trzebnei wszystkim Pola tkom na terenie Kanady o-'r- az wiele praktycznych rad odnośnie zagadnień zwią- - zanycn z pracą ubezpiecze-niami podatkami emery- turami rentami itp Dział porad praktycznych życia codziennego uzupełnia ten Kalendarzyk Niezależnie oa tego za- warte są W nim informacje o urzędach instytucjach 1 polonij-nych uzupełnione szero-kim działem pol-skic- h jalistówfirmze "wskslzeypsótkwichi" sdpzlee-dczi-n- ( Kalendarzyk ten' winien znaleźć się w posiadaniu wszystkicli ponieważ za- warte- w nim informacje przydadzą się każdemu MM & NAW DEPARTMENT STORES Yatioomw — Edmontoa — Rsna — Nw VUiłmlMłr— Mom tw E&llPT?7? F™! eeil!e- - rujemy rztaenteilonśicei cPhłoaćcącnlogoutódwzkieaNlaÓmprłytacnikcoriseedn'ynietaujtaniienjie OnubasVłwi PZdooascptoeawwpnłyaiacmbićoywtoziaęndcioeejwraogzldezknioieesinzzdteuzjiewejswzyisętckeiejgonliTctoowkaurpi de a bm W ARMY & NAYY wszystko najtaniej Jedyny napdf który smakiem tak żywo przypomina napoe używa-ne przez Was w "ifarym kraio"' liLISJUUiJ FIVE ROSES YITtMIB 9!CHED FLOUH diKalendarzykm Informator Związkowca Naklademyydawmictwa "Związkowiec stowarzyszeniach RZECZYWIŚCIE ODŚWIEŻAJĄCE Robiąc zakupy zawsze pamiętaj-cie o znaku jokna lej butelce - ' i'łW i 111 GWARANTUJEMY ŹET WASZE' PRAGNIENIE ZOSTANIE ZASPOKOJONE — Zachwyt rodziny! —" Dla dzieci wydarzenie — Napój nie mający sobie-równego- ! SOEft-22B- S FIVE ROSES w ogłoszeń Specjalnie lekka y ' mąka uniwersalna Używaj rtynną mąkę dziett której Twoje t?ypioki będą lżejsze delikatniejsze smaa-olejsz- e Z mąką Kve Roew będziesz rmećc'flwartntovirfs lepsze remttatjl JEDYNE PRAWDZIWE ŚLEDZIE HOLENDERSKIE Szukajcie pomąrańczowo-białyc- h beczułek z 'wyraźnym' znakiem fabrycznym bo to gwarancja że otrzymacie naileDSze śledzie ImDÓrtowane"z Holandii" Dla zacho wania niezrównanej jakości i smaku (e mleczakłjbez głów są solone i marynowanejią morzu _riatychmiast po złowieniu Nie bierz nieco nie jest produktem praw-dziwym żądaj Siedzi HolendersÓch tfss Książeczkę 'zawierającą przepisy na najpopularniejsze potrawy z śledzi holenderskich' otrzymać można bez-płatnie' pisząc do nas: Room 716 Terminal Building Toronto' 1 Ontario " & HOLLAND HERRING FISHERIES ASSOCIATION -TH-E- HACUE —HOLLĄND r i W ! m -- 1 mu IśfeŁS i tm MIWH' mi imif i lx łim i$i 1 mm K m tąts m UHfi B"frcrli: m mm m ii mJStt' m i I%m : mm mr JOB I H 1 II! MW M V iI ift ii Ml hi tVT M 10 i? '2P21 M Im& fta ii mm u m Xw mIf lIrTłTJEŁI It !t ImI ifl mm 1 $ i mr£P'k mm m I aIII fi SM i a mmiw l 'f n h |
Tags
Comments
Post a Comment for 000020b
