000345a |
Previous | 2 of 36 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
mwmmmś
1?$'
łlŁWfMifi' IlKlŁ ' CiŁVłŁi ł-ł- l i-T- "
£F1 MSi
r h
M t
1
-J-
'-PW-Mir
yyp-- 'tf"J i-n- łv-'l
ISA z
'stsaaAaaaaaaaaas -
Wesołych Śviqt
Bożego Narodzenia
ł szczęśliwego
Nowego Roku 1957
wszystkim polskim orga-zacjo- m
społecznym Wie-lebnemu
Duchowieństwu
i całej Polonii składa
4
)i slł M
KONGRES POLONII KANADYJSKIEJ
Okręg Windsor
''- Za Zarząd: - M WOLAŃSKI prezes
Z okazji BOŻEGO NARODZENIA życzenia vesołych
świąt oraz szczęśliwego NOWEGO ROKU zasyła
wszystkim swoim Członkiniom Kola Polek przy
Grupie 20 ZPwK Zarządowi Głównemu Kół Polek
zorganizowanych przy Związku Polaków w Kana-dzie-
Grupie 20 ZPwK Gronu Młodzieży przy Gru-pie
Zarządowi Głównemu ZPwK Dyrekcji Praso-wej
Radzie Edukacyjnej Wydawnictwu "Związko-wiec
-- wszystkim członkom Związku Polaków w
Kanadzie i całej Polonii w Windsor Detroit i okolicy
larząd ICofa Polek
Grupy 20 ZPwK
Z PRZEDNÓWEK prezeska
K Tatka sekretarka-pro- t f
w
WINDSOIii 1w
asaaaaaaazaKy at?
Mir n rm
mmm
Z KULESZA sekr prot
~ M
W
Ew'
m£
M
J? m
gfe f!
$j
g
H§
m
$3
h
K&
#$
Hk3
mf h
fyi
ft
$}
SV
Sfi
W
Sj hi
W
II?
fft
£&
NAJLEPSZE ŻYCZENIA Ms?
z okazji Świąt m
BOŻEGO NARODZENIA" j
I NOWEGO ROKU ff„ s składa swym Członkom S$
Sympatykom i całej Polonii ffó
w "Windsor %
1
ĘMm
p)
m
grupa 20-t- a
ZWIĄZKU POLAKÓW w KANADZIE
z okazji świat BOŻEGO NARODZENIA f NOWEGO W
ROKU Zarząd Grupy 20 ZPwK w Windsor życzy §ft
wszystkim członkom i członkiniom Grupy 20 ZPwK
Kołu Polek Gronu Młodzieży Zarządowi Głównemu g
ZPwK Wydawnictwu "Związkowiec" Dyrekcji Pra- - M
$Ę sowej Radzie Edukacyjnej Bratnim Grupom Zwiąż-- Sjf
)M kowym Kołom Pplek GrbnomMłodzieży Polonii M
'wł w Detroit Windsor i okolicy W
m PRZYJEMNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA fo Ę i DUŻO SZCZĘŚCIA W NOWYM ROKU §5 W EMIL ZARZYCKI prezes
vgf FRANCISZEK MALARSKI se)cr prot W
s& —— 1~©
SS-ŁC- n'
- ~iA swgssm&s °arr
d-£2m"- fj "
i - (
' '
"
!
s
j
'
-
'
" "° -
li r
Z okazji BOŻEGO NARODZENIA życzenia wesołych
świąt oraz szczęśliwego NOWEGO ROKU zasyła
wszystkim swoim członkom i członkiniom Grona
Młodzieży Grupy 20 ZPwK Grupie 20 ZPwK Kołu
Polek- - Zarządowi Głównemu Gron Młodzieży
wszystkim Gronom zorganizowanym przy Związku
Polaków w Kanadzje Kołu Młodzieży Polskiego
Klubu w Chatham Zarządowi Głównemu ZPwK
Wydawnictwu "Związkowiec" Radzie Edukacyjnej
Wielebnemu Duchowieństwu wszystkim Rodakom
rozsianym po s świecie i całej Polonii w Windsor
Detroit i okolicy
Zarząd irona Młodzieży
Grupy 20 Związku Polaków w Kanadzie
W BIELECKI prezes --
ANNA KONIAS sekr prot
--tSVsv rnjJały
-S- 54"fsflairaaVAi 'Viir
fo
{- - i yiuni innu b w wuui fcj vVi
' 'ZBIGNIEW GIERA — prezes
m&5 41 Giles' BlvIdDALIA RA' PP—E — sekretarWkaindsor Ont
STR 18 "ZWIĄZKOWIEC" GRUDZIEŃ (DECEMBERK22 — 1956
Barbara Głogowska
Michał wracał z fabryki z
lekkim szumem w głowie Mar-kotno
mu 'było Wigilijne przy-jęcie
w fabryce nie sprawiło mu
żadnej przyjemności Angiel-skich
suchych kanapek hie
tknął wypił tylko parę kielisz-ków
wódkva teraz szedł do do-mu
nie spiesząc się Pocóż się
miał spieszyć? Czy tos ma swój
kąt? Czy go kto czeka? Cóż z
tego że wigilia? Jak zwykle pój-dzie
wieczorem do restauracji i
taka będzie jego świąteczna
wieczerza
Gospodyni siedziała przy te-lefonie
jak zwykle Michał mi-nął
ją i wszedł na górę do swe-go
pokoju Był to mały ciemny
pokoik z kilkoma czarnymi ze
starości meblami z których naj-większe
nieposłane jeszcze by-ło
łóżko o przybrudzonej poś-cieli
Michał ciężko siadł na łóżku
i ukrył twarz w dłoniach Wtej
chwili bardziej niż kiedykolwiek
poczuł że jest stary i zmęczony
Myśli mąciły mu się w głowie
ale ta jednabyła wyraźna i na-trętna
Odtrącał ją już od kilku
dni ale wracała uporczywa jak
mucha Oto poniewiera się jak
niepotrzebny łachman ludzki W
fabryce spełnia najcięższe posłu-gi
bo i cóż lepszego może robić
stary chłop ze wsi bez żadnego
wykształcenia Dom? Czy można
nazwać domem ten brudny tani
pokoik i ci obcy mu duchem
ludzie? ' - "
A przecież Michał piał pracę
którą lubił i własny kąt i życz-liwych
przyjaciół Sracił wszyst-ko
przez własną chciwość i głu-potę
Tu już myśli opanowały go
zupełnie Przestał się im bronić
Co tam teraz robią na farmie
Anna i Paul? Pewnie już wró-cili
ziasteczka z zakupów świą-tecznych
Paul pewnie dogląda
bydło i całą gospodarkę ab o
zmroku być wolny Anna krząta
się po kuchni przygotowuje wi-gilię
Anna zawsze musiała mieć
prawdziwą tradycyjną wigilię
jak w domu u matki I drzewko
było i bielutki obrus z podłożo
nym pod nim sianem i święty
opłatek na talerzyku A dań wi-- "
eiliinych ile! Zupa grzybowa
kluski z makiem ryby ciasta
Michał poczuł głód na wspom-nienie
tych smakołyków A my-śli
troczyły się dalej
Przy stole Michał zawsze miał
swoje miejsce Wiedział że na-leży
do tego domu choć jest
sam na świecie
„Ile my sobie z Anną i Pau-lem
nawspominali przy wigilij-nym
stole dziecińskie lata na
wiosce! Toć my jeszcze razem
czarne porzeczki' na bagnach
zbierali' razem ryby łapali na
pogródkach razem w polu robi-li!
A kiedy oni wywędrowali
do Kanady to choć sami ńie
mieli wiele przecie mi szyfkar-t-ę
wysłali żeby do nich przyje-chać
A jak my tę farmę kupi-li
ile-t- o było radości! Jak się
Anna cieszyła że jest na swoim
Przez pięć lat my 'harowali ale
ziemię wyrobili dom nieco wy-szykowali
i ogród Już mały Jó-zek
i Hanka mieli gdzie latać"
' Na wspomnienie dzieciaków
żal straszny ścisnął serce Micha-ła
Zerwał się zwózka
— Poco ja im taką krzywdę
zrobił' Foco ja pieniędzy chciał
za te pięć lat u nich?! Przecie
mi sam Paul dawał a to pallo
na zimę kupić a to na papiero- -
sy na piwo Na co mi pienią- -
dze? Paul nic nie powiedział po
życzkę wziął z banku dał
Zachciało mi się staremu do
miasta I poco Prawie rok tu
się poniewieram i co z lego?
Ech te kompany przy piwie
Bodaj ich
v Chodził wzburzony po malut- -
kim pokoiku zaciskając ręce
Nagle stanął Olśniła go ja- -
kaś myśl Toż nie jest zapóźno
Pojedzie przeprosi Toż to dziś
wigilia trzeba być w tym dniu
dobrym 'dla wszystkich Może za- -
pomną i przyjmą
Drżącymi rękoma wrzucał do
wytartej walizki swoje mienie
Za chwilę biegł ulicą Na rogu
wpadł do jasno oświetlonego
sklepu kolorowego od zabawek
i choinkowych świecideł
' — Pan Michał chce zabawki
dla dzieci? — spytała ze ździ- - wleniem sprzedająca Polka
— Ehem Tak Może te lal-- J
kę i tego strażaka z okna I tego
co-- -—
Pan Michał do rodziny na
Kśwleta jedzie?
Ciepło zalało duszę starego
— Tak do rodziny
Autobus pędził gładka pusta
szosą Zapadał zmrok ale' Michał
z iwarza przy szyDie patrzył tf
patrzył Nie mógł oderwać oczu
od tych pól ośnieżonych Zapbm-- niał że przecież nie jadł w po- - łudnie Coś w nim dygotało z
podniecenia
Wł miasteczku wysiadł i ro- -
zejrzał się ze wzruszeniem Tu
jego miejsce a nie w wielkim
obcj-- m mieście Raźno ruszył
znaną pustą o tej porze droca
Dwie i pół mili cóż to dla Mi-- chała? Ileż to razy te odległość
przemierzał dla szklanki piwa?
WHifcWfiU tf m Jt WisEft-+gryf- c
EBfc - © M
Było już ciemno Michał szedł
równym krokiem Zabawki w
walizce pobrzękiwały wesoło i
coraz lżej robiło się staremu na
duszy
Jeszcze ten' lasek minąć i
przydrożne i już będzie widać
farmę
Minął lasek i choiny ale świa-teł
nie' było
Lek jakiś ogarnął Michała
Prawie biegł Tak toż to żywo-płot
i brama Ale gdzie światła
z okien? Gdzie dom? Coś czar-nego
powykręcanego widnieje
w głębi
Michał brnął przez śnieg w
tę stronę Mysi straszna zaświ-tała
mu w głowie Nie mylił się
Sczerniałe belki resztki cegla-nych
murów Wewnętrzne scho
dy --wiodące na górę upalone do
połowy teraz pokryte miękkim
śniegiem
Michał stał bez ruchu i pa-śniegie- m
trzył na te wiszące schody Nie
mógł pozbierać myśli tłoczących
sie do mózgu Dom spalony
Jak z czego? Gdzie Paul i Anna?
Gdzie dzieci? Co się tu stało?
Obszedł na pół zrujnowany
front i teraz dopiero zobaczył
światełko w oknach kuchni
Więc są żyją! Dobrnął do okna
i odsunął gałęzie bzowego vkrza-k- a
Chciwie zajrzał do kuchni
Kuchnia jedna została z całe-go
domu Pod ścianami trochę
uratowanych z innych pokojów
mebli Na łóżku drzemią przy-tuleni
do siebie Józek i Hanka
Na środku jest stół przykry-ty
białym obrusem zastawiony
do kolacji Po doknem zielone
drzewko Anna nie darowała —
wigilia musiała być jak zawsze
Właśnie stała przy kuchni przes-tawiając
garnki Mówiła 'coś do
męża układającego drzewo przy
kuchni na podłodze
Michał patrzył z bijącym ser-cem
Był tak wzruszony że mu-siał
oprzeć się o szybę Zrobiło
mu się słabo: głód i zmęczenie
wzięły górę Obsunął się na
ziemię twarzą tw miękki śnieg
Gdzieś od "drzwi kuchennych
pies usłyszał trzask łamanych
gałązek Zaszczekał krótko Nie-chcia- ło
mu się brnąć V głębo-kim
śniegu
Ale gospodarz usłyszał wysa-dził
głowę przez uchylone
drzwi
— Co tam stary? — zagad-nął
psa "
Pies zobaczywszy gospoda-rza
z miejsca przypomniał so-bie
swoje obowiązki Rzucił się
w śnieg z zajadłym szczekaniem
Paul podążył za nim
— Jezu miłosierny ktoś tu
leży i Zasłabł pewnie Anka
Anka! — wołał w stronę ku-chni
Wciągnęli osłabłego do środ-ka
Anna ręką zgarnęła mu
z twarzy śnieg Spojrzała na
męża Poznali alp nie mówili
nic Zaczęli go cucić zwlekać z
Duże SiA-CuC-ia
v"
and
Blvd Moy
fcfo — —
Ąyirf iiwMyfiPw'L'flr"'rmi Kayuy30uiwp'fiw¥ftH™ffnT)v'fi"ii"M" '"HyajMyyfryyM T"1"1'f?P'łM'fc'''"" w" riiryy
ił""V' --- " V
se51
a
niego zaśnieżone okrycie Paul
wlał mu w usta wódki
Michał otworzył oczy i west-chnął
Usiłował wstać
— Ja takiego mi
jest
— Siadajcie o tu przy stole
Anna zaraz 'poda gorącego
przyjdziecie do siebie
Michał usiadł ciężko Paul na- -
lewał drugi kieliszek Anna nio-sła
do stołu naczynia z których
płynęły smakowite zapachy Sta-ry
niespokojnie palrzył to na
gospodarza to na Annę Nic
mówią? Sadzają za stołem jak
gościa' Czyżby go poznali?
Nie wytrzymał niepew-ności
— Paul Anna — ja Michał
A toćżeś — uś-miechnął
sie Paul
— Iw raz na wieczerzę
dodała Anna
— I wy nie? Toć ja wam
Gospodarz machnął" ręką do-brodusznie
i przysunął mu kie-liszek
— Napijcie się jeszcze na
rozgrzewkę
Nie wytrzymał stary Łzy
rzuciły mu się do oczu Zerwał
się z krzesła
— Ja wam tyle złego A wy
do mnie żalu Paul Anna
gorączkowo wyciągał z
za koszuli przybrudzo-ną
czerwoną chustkę W środ-ku
leżał zwitek pieniędzy
— Weźcie pieniądze Ja-ke- ś
mi je Paul "Nic
wydałem Poco mnie staremu? Jatu z wami Nie w mieście
mi żyć
Paul odsuwał wyciągnięte rę-ce
z pieniędzmi Wtedy Michał
zwrócił do Anny Drżącymi
rękami odsuwał jej banknoty
— Anna weźcie Wam' potrze-ba
Dom musimy odbudować —
a widząc że uderzył w czułą
stronę kobiety gospodyni mó-wił
szybko — zaraz weźmiemy
się do roboty Nie będziem
czekać do wiosny Dom będzie
przed robotami w polu
Jeszcze ładniejszy I kąt
mnie przy was
— No' możnaby przydałoby
się tarł brodę Paul — ale
się musimy ugodzić
Radość zajaśniała na zniszczo-nej
twarzy starego Ręką otarł
łzy Odetchnął i usiadł
Anna klasnęła w ręce
Jezusiczku — toż czas na
wieczerzę Zupa i pierożki styg-ną
Gdzie dzieciaki? Józek Han-ka
do stołu!
Z talerzykiem w ręku na -- którym
leżał bieluchny opłatek cze-kała
aż Michał wyściskał dzieci
Podała talerzyk mężowi
Paul zwrócił się d oMichała
— Daj Boże — 'zaczął
Stary z nabożeństwem ukru- -
szył opłatek Z narodzeniem
Bożego Dzieciątka Króla Poko-ju
wpłynął nareszcie do duszy
Michała dawno zaznany po-kój
rio"vy Xli UllIx1 7irtr
BRODY LTD
Avo Branch Windsor
CL 6-50- 87
~
RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA
i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
życzy swym odbiorcom i przyjaciołom
AGN1E MEAT MARKET
SKLEP ARTYKUŁÓW SPOŻYWCZYCH I MIĘSNYCH
Pitl St E — Windsor — CL 2-78- 51 J
Przyjemnych Świąt Bożego Narodzenia
MEBLE — DYWANY PRZYBORY ELEKTRYCZNE
-- Kupujcie z całym zaufaniem na kredyt
15GvChatham St W (róg Chatham & Ferry Sls)
Windsor Ontario
'"f Najlepsze życzenia
' --'" ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE
") l: składaswej Klienteli i całej Polonii
? v-- BANK 0F MONTREAL
Tccumśoli &
I -
Rozwijał
v Cornpliments'of
R A Y ' SS T ORF
CLOTHING SHOES DRYGOODS FOR HOME
AND FAMILY
1407— --M Ottawa St — Windsor Ont
(NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA WESOŁYCH
ŚWIĄT SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
swym odbiorcom
TEPPERMAN'S JURNITURE ST0RE
SKLEPMEBLOWY
WARTOŚCI MILIONA DOLARÓW
1214 Otta%vaSt {blisko Pierre- - — TeL CL 6-54-
21
"'"""ww
1 t
J f
' ' "
nr mmmmwmmmwmmmmmmmw§
1 ŻYOZEHIA z WINDSOR 1
nic nic
nie
coś
nie
nie
' tej i
— Michał
sam
—
bez
— coś
te '
dał nie
się
gotów
dla
—
—
nam
nic
1 j
Ont
294 Tel
-
—
"
~
i
śle
St)
1
i
~
u
'asiswKsiss
Przyjemnych Świąt
BOŻEGO NARODZENIA
dużo szczęścia w
NOWYM ROKU
życzy
H Pełech
"właściciel
i
We 1 1 iii gf
1159 W
- siseisis!
POLSKI HOTEL
ELLIOTTST
Najlepsze życzenia świąteczne i noworoczne
składa swej klienteli i całej Polonii
BEUGTOH' BAKERY
CHLEBY CIASTA I TORTY W NAJLEPSZYM
GATUNKU NA WESELA I ZABAWY
W p39 Charlotte St — — ~ Ew
RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA
i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
życzy swym odbiorcom i przyjaciołom
P0HD'S DRUG ST0RE
OUELLETTE & LONDON I TEL
NAJLEPSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE SKŁADA
Plumbing & Heafing Gas Burncrs
TJOR ToiimeoTi FM F Windsor fol CA 1-M-Hfl
I
V- -
s
= AL
_ g
I
tT !V oii auęrn itf I
— Tel: CL 3-42-
42
Windsor — Tel CL 4- -
STREETS !
CL 4-25- 05
!BI
COMPL1MENTS
of Ihe
-- SEASON
m 1 A
WINDSOR
-- i~
4-3- 133
m
The WINDSOR II
Windsor —
DUŻO Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO
NARODZENIA I DUŻO -- DUŻO SZCZĘŚCIA
x W NOWYM ROKU ŻYCZY
The GABABIAN BANK 0F C0MMERCE
Oddział:
OTTAWA MOY
It
WINDSOR
Ontario
RADOŚCI
ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE '
składa swej Klienteli i całej Polonii
RUBIN'S MEAT MARKET
1 QUALITY MEATS tAND GROCERIES
811 Erie St East - Windsor — Tel
Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA
I NOWEGO ROKU i
najlepsze życzenia szczęścia ivpowodzema zasyła
HANDBRIDGE ELEGTRIG LTD
Eloctrical Contracting — Smali Appliancos
REPAIR WORK „
1250 Tecumseh Rd E — Windsor — Tel CL 6-45- 91
-
-
-
WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA
-- F SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
zasyła Rmmmz m
24 godzinna szybka bardzo dobra
i grzeczna obsługa
:' CL 4-28- 28 — (gdy zajęty dzwonić CL 4-304- 4)
„ ta- -
-- tałSASSC?!
pW&i&S&W"
55' ESwSL
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, December 22, 1956 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1956-12-22 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000051 |
Description
| Title | 000345a |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | mwmmmś 1?$' łlŁWfMifi' IlKlŁ ' CiŁVłŁi ł-ł- l i-T- " £F1 MSi r h M t 1 -J- '-PW-Mir yyp-- 'tf"J i-n- łv-'l ISA z 'stsaaAaaaaaaaaas - Wesołych Śviqt Bożego Narodzenia ł szczęśliwego Nowego Roku 1957 wszystkim polskim orga-zacjo- m społecznym Wie-lebnemu Duchowieństwu i całej Polonii składa 4 )i slł M KONGRES POLONII KANADYJSKIEJ Okręg Windsor ''- Za Zarząd: - M WOLAŃSKI prezes Z okazji BOŻEGO NARODZENIA życzenia vesołych świąt oraz szczęśliwego NOWEGO ROKU zasyła wszystkim swoim Członkiniom Kola Polek przy Grupie 20 ZPwK Zarządowi Głównemu Kół Polek zorganizowanych przy Związku Polaków w Kana-dzie- Grupie 20 ZPwK Gronu Młodzieży przy Gru-pie Zarządowi Głównemu ZPwK Dyrekcji Praso-wej Radzie Edukacyjnej Wydawnictwu "Związko-wiec -- wszystkim członkom Związku Polaków w Kanadzie i całej Polonii w Windsor Detroit i okolicy larząd ICofa Polek Grupy 20 ZPwK Z PRZEDNÓWEK prezeska K Tatka sekretarka-pro- t f w WINDSOIii 1w asaaaaaaazaKy at? Mir n rm mmm Z KULESZA sekr prot ~ M W Ew' m£ M J? m gfe f! $j g H§ m $3 h K& #$ Hk3 mf h fyi ft $} SV Sfi W Sj hi W II? fft £& NAJLEPSZE ŻYCZENIA Ms? z okazji Świąt m BOŻEGO NARODZENIA" j I NOWEGO ROKU ff„ s składa swym Członkom S$ Sympatykom i całej Polonii ffó w "Windsor % 1 ĘMm p) m grupa 20-t- a ZWIĄZKU POLAKÓW w KANADZIE z okazji świat BOŻEGO NARODZENIA f NOWEGO W ROKU Zarząd Grupy 20 ZPwK w Windsor życzy §ft wszystkim członkom i członkiniom Grupy 20 ZPwK Kołu Polek Gronu Młodzieży Zarządowi Głównemu g ZPwK Wydawnictwu "Związkowiec" Dyrekcji Pra- - M $Ę sowej Radzie Edukacyjnej Bratnim Grupom Zwiąż-- Sjf )M kowym Kołom Pplek GrbnomMłodzieży Polonii M 'wł w Detroit Windsor i okolicy W m PRZYJEMNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA fo Ę i DUŻO SZCZĘŚCIA W NOWYM ROKU §5 W EMIL ZARZYCKI prezes vgf FRANCISZEK MALARSKI se)cr prot W s& —— 1~© SS-ŁC- n' - ~iA swgssm&s °arr d-£2m"- fj " i - ( ' ' " ! s j ' - ' " "° - li r Z okazji BOŻEGO NARODZENIA życzenia wesołych świąt oraz szczęśliwego NOWEGO ROKU zasyła wszystkim swoim członkom i członkiniom Grona Młodzieży Grupy 20 ZPwK Grupie 20 ZPwK Kołu Polek- - Zarządowi Głównemu Gron Młodzieży wszystkim Gronom zorganizowanym przy Związku Polaków w Kanadzje Kołu Młodzieży Polskiego Klubu w Chatham Zarządowi Głównemu ZPwK Wydawnictwu "Związkowiec" Radzie Edukacyjnej Wielebnemu Duchowieństwu wszystkim Rodakom rozsianym po s świecie i całej Polonii w Windsor Detroit i okolicy Zarząd irona Młodzieży Grupy 20 Związku Polaków w Kanadzie W BIELECKI prezes -- ANNA KONIAS sekr prot --tSVsv rnjJały -S- 54"fsflairaaVAi 'Viir fo {- - i yiuni innu b w wuui fcj vVi ' 'ZBIGNIEW GIERA — prezes m&5 41 Giles' BlvIdDALIA RA' PP—E — sekretarWkaindsor Ont STR 18 "ZWIĄZKOWIEC" GRUDZIEŃ (DECEMBERK22 — 1956 Barbara Głogowska Michał wracał z fabryki z lekkim szumem w głowie Mar-kotno mu 'było Wigilijne przy-jęcie w fabryce nie sprawiło mu żadnej przyjemności Angiel-skich suchych kanapek hie tknął wypił tylko parę kielisz-ków wódkva teraz szedł do do-mu nie spiesząc się Pocóż się miał spieszyć? Czy tos ma swój kąt? Czy go kto czeka? Cóż z tego że wigilia? Jak zwykle pój-dzie wieczorem do restauracji i taka będzie jego świąteczna wieczerza Gospodyni siedziała przy te-lefonie jak zwykle Michał mi-nął ją i wszedł na górę do swe-go pokoju Był to mały ciemny pokoik z kilkoma czarnymi ze starości meblami z których naj-większe nieposłane jeszcze by-ło łóżko o przybrudzonej poś-cieli Michał ciężko siadł na łóżku i ukrył twarz w dłoniach Wtej chwili bardziej niż kiedykolwiek poczuł że jest stary i zmęczony Myśli mąciły mu się w głowie ale ta jednabyła wyraźna i na-trętna Odtrącał ją już od kilku dni ale wracała uporczywa jak mucha Oto poniewiera się jak niepotrzebny łachman ludzki W fabryce spełnia najcięższe posłu-gi bo i cóż lepszego może robić stary chłop ze wsi bez żadnego wykształcenia Dom? Czy można nazwać domem ten brudny tani pokoik i ci obcy mu duchem ludzie? ' - " A przecież Michał piał pracę którą lubił i własny kąt i życz-liwych przyjaciół Sracił wszyst-ko przez własną chciwość i głu-potę Tu już myśli opanowały go zupełnie Przestał się im bronić Co tam teraz robią na farmie Anna i Paul? Pewnie już wró-cili ziasteczka z zakupów świą-tecznych Paul pewnie dogląda bydło i całą gospodarkę ab o zmroku być wolny Anna krząta się po kuchni przygotowuje wi-gilię Anna zawsze musiała mieć prawdziwą tradycyjną wigilię jak w domu u matki I drzewko było i bielutki obrus z podłożo nym pod nim sianem i święty opłatek na talerzyku A dań wi-- " eiliinych ile! Zupa grzybowa kluski z makiem ryby ciasta Michał poczuł głód na wspom-nienie tych smakołyków A my-śli troczyły się dalej Przy stole Michał zawsze miał swoje miejsce Wiedział że na-leży do tego domu choć jest sam na świecie „Ile my sobie z Anną i Pau-lem nawspominali przy wigilij-nym stole dziecińskie lata na wiosce! Toć my jeszcze razem czarne porzeczki' na bagnach zbierali' razem ryby łapali na pogródkach razem w polu robi-li! A kiedy oni wywędrowali do Kanady to choć sami ńie mieli wiele przecie mi szyfkar-t-ę wysłali żeby do nich przyje-chać A jak my tę farmę kupi-li ile-t- o było radości! Jak się Anna cieszyła że jest na swoim Przez pięć lat my 'harowali ale ziemię wyrobili dom nieco wy-szykowali i ogród Już mały Jó-zek i Hanka mieli gdzie latać" ' Na wspomnienie dzieciaków żal straszny ścisnął serce Micha-ła Zerwał się zwózka — Poco ja im taką krzywdę zrobił' Foco ja pieniędzy chciał za te pięć lat u nich?! Przecie mi sam Paul dawał a to pallo na zimę kupić a to na papiero- - sy na piwo Na co mi pienią- - dze? Paul nic nie powiedział po życzkę wziął z banku dał Zachciało mi się staremu do miasta I poco Prawie rok tu się poniewieram i co z lego? Ech te kompany przy piwie Bodaj ich v Chodził wzburzony po malut- - kim pokoiku zaciskając ręce Nagle stanął Olśniła go ja- - kaś myśl Toż nie jest zapóźno Pojedzie przeprosi Toż to dziś wigilia trzeba być w tym dniu dobrym 'dla wszystkich Może za- - pomną i przyjmą Drżącymi rękoma wrzucał do wytartej walizki swoje mienie Za chwilę biegł ulicą Na rogu wpadł do jasno oświetlonego sklepu kolorowego od zabawek i choinkowych świecideł ' — Pan Michał chce zabawki dla dzieci? — spytała ze ździ- - wleniem sprzedająca Polka — Ehem Tak Może te lal-- J kę i tego strażaka z okna I tego co-- -— Pan Michał do rodziny na Kśwleta jedzie? Ciepło zalało duszę starego — Tak do rodziny Autobus pędził gładka pusta szosą Zapadał zmrok ale' Michał z iwarza przy szyDie patrzył tf patrzył Nie mógł oderwać oczu od tych pól ośnieżonych Zapbm-- niał że przecież nie jadł w po- - łudnie Coś w nim dygotało z podniecenia Wł miasteczku wysiadł i ro- - zejrzał się ze wzruszeniem Tu jego miejsce a nie w wielkim obcj-- m mieście Raźno ruszył znaną pustą o tej porze droca Dwie i pół mili cóż to dla Mi-- chała? Ileż to razy te odległość przemierzał dla szklanki piwa? WHifcWfiU tf m Jt WisEft-+gryf- c EBfc - © M Było już ciemno Michał szedł równym krokiem Zabawki w walizce pobrzękiwały wesoło i coraz lżej robiło się staremu na duszy Jeszcze ten' lasek minąć i przydrożne i już będzie widać farmę Minął lasek i choiny ale świa-teł nie' było Lek jakiś ogarnął Michała Prawie biegł Tak toż to żywo-płot i brama Ale gdzie światła z okien? Gdzie dom? Coś czar-nego powykręcanego widnieje w głębi Michał brnął przez śnieg w tę stronę Mysi straszna zaświ-tała mu w głowie Nie mylił się Sczerniałe belki resztki cegla-nych murów Wewnętrzne scho dy --wiodące na górę upalone do połowy teraz pokryte miękkim śniegiem Michał stał bez ruchu i pa-śniegie- m trzył na te wiszące schody Nie mógł pozbierać myśli tłoczących sie do mózgu Dom spalony Jak z czego? Gdzie Paul i Anna? Gdzie dzieci? Co się tu stało? Obszedł na pół zrujnowany front i teraz dopiero zobaczył światełko w oknach kuchni Więc są żyją! Dobrnął do okna i odsunął gałęzie bzowego vkrza-k- a Chciwie zajrzał do kuchni Kuchnia jedna została z całe-go domu Pod ścianami trochę uratowanych z innych pokojów mebli Na łóżku drzemią przy-tuleni do siebie Józek i Hanka Na środku jest stół przykry-ty białym obrusem zastawiony do kolacji Po doknem zielone drzewko Anna nie darowała — wigilia musiała być jak zawsze Właśnie stała przy kuchni przes-tawiając garnki Mówiła 'coś do męża układającego drzewo przy kuchni na podłodze Michał patrzył z bijącym ser-cem Był tak wzruszony że mu-siał oprzeć się o szybę Zrobiło mu się słabo: głód i zmęczenie wzięły górę Obsunął się na ziemię twarzą tw miękki śnieg Gdzieś od "drzwi kuchennych pies usłyszał trzask łamanych gałązek Zaszczekał krótko Nie-chcia- ło mu się brnąć V głębo-kim śniegu Ale gospodarz usłyszał wysa-dził głowę przez uchylone drzwi — Co tam stary? — zagad-nął psa " Pies zobaczywszy gospoda-rza z miejsca przypomniał so-bie swoje obowiązki Rzucił się w śnieg z zajadłym szczekaniem Paul podążył za nim — Jezu miłosierny ktoś tu leży i Zasłabł pewnie Anka Anka! — wołał w stronę ku-chni Wciągnęli osłabłego do środ-ka Anna ręką zgarnęła mu z twarzy śnieg Spojrzała na męża Poznali alp nie mówili nic Zaczęli go cucić zwlekać z Duże SiA-CuC-ia v" and Blvd Moy fcfo — — Ąyirf iiwMyfiPw'L'flr"'rmi Kayuy30uiwp'fiw¥ftH™ffnT)v'fi"ii"M" '"HyajMyyfryyM T"1"1'f?P'łM'fc'''"" w" riiryy ił""V' --- " V se51 a niego zaśnieżone okrycie Paul wlał mu w usta wódki Michał otworzył oczy i west-chnął Usiłował wstać — Ja takiego mi jest — Siadajcie o tu przy stole Anna zaraz 'poda gorącego przyjdziecie do siebie Michał usiadł ciężko Paul na- - lewał drugi kieliszek Anna nio-sła do stołu naczynia z których płynęły smakowite zapachy Sta-ry niespokojnie palrzył to na gospodarza to na Annę Nic mówią? Sadzają za stołem jak gościa' Czyżby go poznali? Nie wytrzymał niepew-ności — Paul Anna — ja Michał A toćżeś — uś-miechnął sie Paul — Iw raz na wieczerzę dodała Anna — I wy nie? Toć ja wam Gospodarz machnął" ręką do-brodusznie i przysunął mu kie-liszek — Napijcie się jeszcze na rozgrzewkę Nie wytrzymał stary Łzy rzuciły mu się do oczu Zerwał się z krzesła — Ja wam tyle złego A wy do mnie żalu Paul Anna gorączkowo wyciągał z za koszuli przybrudzo-ną czerwoną chustkę W środ-ku leżał zwitek pieniędzy — Weźcie pieniądze Ja-ke- ś mi je Paul "Nic wydałem Poco mnie staremu? Jatu z wami Nie w mieście mi żyć Paul odsuwał wyciągnięte rę-ce z pieniędzmi Wtedy Michał zwrócił do Anny Drżącymi rękami odsuwał jej banknoty — Anna weźcie Wam' potrze-ba Dom musimy odbudować — a widząc że uderzył w czułą stronę kobiety gospodyni mó-wił szybko — zaraz weźmiemy się do roboty Nie będziem czekać do wiosny Dom będzie przed robotami w polu Jeszcze ładniejszy I kąt mnie przy was — No' możnaby przydałoby się tarł brodę Paul — ale się musimy ugodzić Radość zajaśniała na zniszczo-nej twarzy starego Ręką otarł łzy Odetchnął i usiadł Anna klasnęła w ręce Jezusiczku — toż czas na wieczerzę Zupa i pierożki styg-ną Gdzie dzieciaki? Józek Han-ka do stołu! Z talerzykiem w ręku na -- którym leżał bieluchny opłatek cze-kała aż Michał wyściskał dzieci Podała talerzyk mężowi Paul zwrócił się d oMichała — Daj Boże — 'zaczął Stary z nabożeństwem ukru- - szył opłatek Z narodzeniem Bożego Dzieciątka Króla Poko-ju wpłynął nareszcie do duszy Michała dawno zaznany po-kój rio"vy Xli UllIx1 7irtr BRODY LTD Avo Branch Windsor CL 6-50- 87 ~ RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy swym odbiorcom i przyjaciołom AGN1E MEAT MARKET SKLEP ARTYKUŁÓW SPOŻYWCZYCH I MIĘSNYCH Pitl St E — Windsor — CL 2-78- 51 J Przyjemnych Świąt Bożego Narodzenia MEBLE — DYWANY PRZYBORY ELEKTRYCZNE -- Kupujcie z całym zaufaniem na kredyt 15GvChatham St W (róg Chatham & Ferry Sls) Windsor Ontario '"f Najlepsze życzenia ' --'" ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE ") l: składaswej Klienteli i całej Polonii ? v-- BANK 0F MONTREAL Tccumśoli & I - Rozwijał v Cornpliments'of R A Y ' SS T ORF CLOTHING SHOES DRYGOODS FOR HOME AND FAMILY 1407— --M Ottawa St — Windsor Ont (NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA WESOŁYCH ŚWIĄT SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU swym odbiorcom TEPPERMAN'S JURNITURE ST0RE SKLEPMEBLOWY WARTOŚCI MILIONA DOLARÓW 1214 Otta%vaSt {blisko Pierre- - — TeL CL 6-54- 21 "'"""ww 1 t J f ' ' " nr mmmmwmmmwmmmmmmmw§ 1 ŻYOZEHIA z WINDSOR 1 nic nic nie coś nie nie ' tej i — Michał sam — bez — coś te ' dał nie się gotów dla — — nam nic 1 j Ont 294 Tel - — " ~ i śle St) 1 i ~ u 'asiswKsiss Przyjemnych Świąt BOŻEGO NARODZENIA dużo szczęścia w NOWYM ROKU życzy H Pełech "właściciel i We 1 1 iii gf 1159 W - siseisis! POLSKI HOTEL ELLIOTTST Najlepsze życzenia świąteczne i noworoczne składa swej klienteli i całej Polonii BEUGTOH' BAKERY CHLEBY CIASTA I TORTY W NAJLEPSZYM GATUNKU NA WESELA I ZABAWY W p39 Charlotte St — — ~ Ew RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzy swym odbiorcom i przyjaciołom P0HD'S DRUG ST0RE OUELLETTE & LONDON I TEL NAJLEPSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE SKŁADA Plumbing & Heafing Gas Burncrs TJOR ToiimeoTi FM F Windsor fol CA 1-M-Hfl I V- - s = AL _ g I tT !V oii auęrn itf I — Tel: CL 3-42- 42 Windsor — Tel CL 4- - STREETS ! CL 4-25- 05 !BI COMPL1MENTS of Ihe -- SEASON m 1 A WINDSOR -- i~ 4-3- 133 m The WINDSOR II Windsor — DUŻO Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I DUŻO -- DUŻO SZCZĘŚCIA x W NOWYM ROKU ŻYCZY The GABABIAN BANK 0F C0MMERCE Oddział: OTTAWA MOY It WINDSOR Ontario RADOŚCI ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE ' składa swej Klienteli i całej Polonii RUBIN'S MEAT MARKET 1 QUALITY MEATS tAND GROCERIES 811 Erie St East - Windsor — Tel Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU i najlepsze życzenia szczęścia ivpowodzema zasyła HANDBRIDGE ELEGTRIG LTD Eloctrical Contracting — Smali Appliancos REPAIR WORK „ 1250 Tecumseh Rd E — Windsor — Tel CL 6-45- 91 - - - WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA -- F SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU zasyła Rmmmz m 24 godzinna szybka bardzo dobra i grzeczna obsługa :' CL 4-28- 28 — (gdy zajęty dzwonić CL 4-304- 4) „ ta- - -- tałSASSC?! pW&i&S&W" 55' ESwSL |
Tags
Comments
Post a Comment for 000345a
