000004b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
V'-- -- c -
-- JHg)lNOWJCZOWA ii
ł-A-J-
&s UH V- -
tst -"--
—rfl MZi"? J4 - ""% i- - - — ~Jj-A- u
EH JS- -
dnienie ostatecznego u- -
iareię 2e świata było pew-ro9e- m
że zdecydował się
ićlEuropę Na statku wy-tĆv- rn
do Ameryki podjął
tłumacza dla emigran-:łimistrz- a t okrętowego
airiian za to wyjechać na
kontynent Podróż na ku-iglówy- m trwała dwa mie-nieustann- ie
groziła zat-oną
pod koniec śmiercią
i£wody Wreszcie wylądo-Nowy- m
Yorku i tam zna-ik-k
u włoskiej rodziny
serdecznie się nim zaopie-u£T- u
doszedł wreszcie do
iŚ&ist od panny Trembic-riierwsz- y
po tak długiej
deH Był taki jak sobie go
jzjfl: ni mniej ni więcej
ńńviacielski po stare- - ff
ifswych Włochów i praco-fabryc- e
kapeluszy Kiedyś
rem przy "lichym świetle
{naftowej sporządzał sta--wb- ił
sobie w rękę wiel-Sazg- ę
Nazajutrz ręka już
a~ł zsiniała Ogarnęło go
zenie żył przecież z pra-ce-tookt- or
widział jedyny
kg— amputację Ale pół-mu- y
w gorączce Norwid
sł$doń po polsku: Nie
clSriie obcinać! Po kilku
ripoczuł że-wyży- je Ale
llllze~lćanhiono_£o jak
&M Za troskliwą opiekę
gospodarzy odwdzięczał
"Czesie choroby modlitwą
zął wstawać starał się
Tflką pomagać w gospo-dę!
Druga ręka wciąż je-ropi- ała
i sprawiała wielki
owoli goiła się
tych ciężkich początkach
fea nowej ziemi zaczynało
pchę przejaśniać Dostał
liKistratora w poważnym
mikwie i to pozwalało mu
jzffleżnie a 'nawet odwd7ię- -
fewłoskiej rodzmie
sześciu miesięcy nie napi-jcUg- o
Kraj bezhistorycz-pdli- e
goniący za dorób-[gdyb- y
choć jeden budy-oząc- y
na sobie dostoj-pjkó- w
choć jedno dzieło
cŁoć jeden człowiek dla
Hjztuka byłaby ważniej-tóeniądz- a!
Odrobinę cie-jwwjsko- ści
znajdywał jedy-It-ej
włoskiej rodzinie Ale L
m fl-n-oes—
o— )--
—
parbara
'ptez chwi]ęvnieobecne- -
za
yYi{łiuuuH! jniiiiywyrazKUiry Jiie
jarasię lc nri niejest mruknął nieco
Siwie — przepracowałem sie Nie-f!K§e- ~
Ii wczoraj taik długo pisałem oczywiście (wydoiłem wielką
Nyy'No'i cóż-- w tej Brzozowej?
zastanawiała sie przez chwile
zdecydowała sie:'
perfumy
i to się skończyło Rodzina wy- jechała do Kalifornii Norwid
został zupełnie sam Samotność
i milczenie były jedynymi towa-rzyszami
Aby się upewnić że
może usta otworzyć i mó-wić
zaczepiał kelnerów w ba-rach
konduktorów autobusów
Wieczorami mówił głośno sam
do siebie Jedynym poratowa-niem
był krzyż Klękał do mod-litwy
i w niej znajdował ulgę
Czuł każdym dniem wyraźniej
że ginie że zanika w tej atmo-sferze
businessu Nie tu
ani jednej strofy przecie W je-dnej
z takich chwil zastanawia-nia
się nad swym zanikaniem
zrozumiał że obowiązkiem jego
jest ratować się póki można że
choć śmiertelnie znużony musi
Gordon
' ' ' -
e jego
e w ciemne oKno uKryte
Annie -
—
i
z
dzika historia Mnóstwo la--
ćLfcos w tyolm guście W elegan-wfll- l
trup nieznanego mężczyzny
itSEfeo tam mieszkała uciekła Na
Małżeństwo? — glośMarcinamiał
ff$f 2wyjkłe brzmienie lekko iro-ypjkk- o
nonszalanckie Niedbałym ifapalił papierosa i puszczał gę-'o- y
dymu Anna była zła: ta nie-twa- s
zasłona nie pozwalała jej na'
inąj obserwację twarzy mężczyzny
£Nie wiadomo
f&adna przynajmniej?
Kąlwiedziaładoskonale ie Marcin
fako kobieciarz Postanowiła po-jk'§- ię
trochę:
'Giyby wiedziała o twoim istnie-lajifcwn- o
pozostawiłaby fotografię
yjkajją Ale widocznie wieści o to-tfjaa- ej nie dotarły Mogę ci tylko ttaćr że -- to drobna szczupła bru- -
lywa
Knek44ubi-zmienia- ć„
!-§-
v§adczy ostałości uczuć Najeżę-jtśuia- k
--oblewa się "Piątką" Cha-Łu- bi 'tanie błyskotki malźły
r£tfagiym„rue]iem 7dusił papierosa
pielhiczce :-- "' - -
2Ma£je-ją'ju- ż tyle o
3Nł4 "Mówię "ci przecież że uciekła
jSfinnfce"-dusz- y kobiety kryje jej lknianiii toaJetka
_ „ fcjemhice tiuizy mężczyzny?
2aartość-portfela'górne- j kiesze-ttffiynar- ee i krawat t-- odpowie-'e- m
Anna — Twój krawat
ładjesLźle zawiązany i dobra-?Satnituru„cze- go
dotychczas-nigd- y Słanie zauważyłam Ubierając się
teś$Kłpewne-o- ' czTnś innym albo
#ienerwowany t : a
►3Seś jasnovidzem — tiśmiech-§jJkaśno-- c-
Byłem zły naclebie
WłliiSEzej "nieudanejfaiTdiL m--S-i
w
jeszcze
napisał
się zdobyć na ucieczkę z tego
kraju Dokąd? Do nierozumnej
bolesnej krwawej ale jakże
własnej — Europy!
Pisał potem: "W Ameryce
wpadłem w taką melancholię
która mało mię od obłąkanego
odróżniała" Dotarł do Anglii
kaś
też
Via
nie
gdzie zwaliła go choroba Leżał
w łóżku i pisał listy do przyja-ciół
we Francji Jeden z nich
Michał Kleczkowski uzyskał u
przyjaznego Polakom lorda Dud-ley- a Stuarta niespodziewaną po
moc A mianowicie zaangażowa-no
Norwida jako rysownika' an-gielskiej
wyprawy naukowej na
wyspę Kretę Były to miesiące
które wróciły mu 7drowie ży-cie
zapał do pracy Wesoła przy-- '
roda południa lazur morza
barwy kwiatów i piękność sztu-ki
starożytnej' w odnajdywanych
wykopaliskach — wszystko to
zdawało się być stworzone dla
jaskrawych cyklameno- -
niejwiesz?
wrażliwej chłonącej uroki du
szy poety Udało mu się potem
gdy ukończono badania na Kre-cie
wyjechać dalej do Syrii Tu
oczarował go obraz pustyni ka
rawan arabskich i pięknych ko
ni Gdy nocami patrzał w niebo
rozgwieżdżone i srebrną dal pu-styni
zdawało mu się że tuż
przy nim stoi Bóg i mówi: Jes-tem!
I w oczach poety zjawiały
się łzy wzruszenia tak od daw-na
utracone
Za powrotem do Paryża wszy-stko
to wydawało się już tylko
pięlcnym sńen Znowu trzeba
było obywać się bez obiadu to
bez opalu szukać pracy widzieć
pełne politowania spojrzenia ro-daków
lub słyszeć ich docinki
Przebiedował parę lat ostatkiem
sił i wreszcie posiwiały zgar-biony
ledwo włóczący nogami
wylądował w przytułku dla star-ców
pod patronatem św Kazi
mierza pod opieką polskich
sióstr szarytek Przytułek mieś- -
scił się w paru budynkach poło-żonych
za Paryżem Było tu czuć
wsią Na poDListacH ląkacn koszo-no
trawę Przypominały się Głu
chy dzieciństwo jedyne w życiu
szczęście Towarzyszami Norwi
da w tym domu byli inwalidzi
wojenni weterani powstań lu-dzie
nikomu niepotrzebni wy-rzuceni
poza nawias życia Wie-lu
było wśród nich dziwaków
zdziecinniałych starców ale je-dnak
spory polityczne i dysku-sje
nad tym jak zbawić Polskę
trwały nadal prowadzone z taką
pasją jak gdyby przed tymi
luźmi leżało jeszcze całe życie i
możliwość bohaterskich czynów
Tutaj zamknięty w swym po-koju
już nie troszczący się o ka-wałek
chleba Norwid pisał zno
wu Tworzył poezję której nikt
2 jego otoczenia me rozumiał
która miała znaleźć pełny od-dźwięk
dopiero w naszym poko-leniu
Pisał do ostatka Po ostat-nim
wierszu:
0 wsi biała w atlasie kwiatów
jabłoni
1 w zwierciadłach hsiehjca
już więcej wierszy nie było
Kończył życie Zasypiał budził
się i znowu zasypiał Za oknami
była wiosna w sennycli widze-niach
polska łąka białe gęsi
strumyk obrosły niezapominaj-kami
Gdy ostatni raz otworzył
oczy zobaczył tylko krople wos-ku
na szorstkim rękawie habi-tu
Siostra klęcząc trzymała gro-mnicę
wciśniętą w jego zimne i
bezwładne palce
Czytelnikowi poezji Norwida
rzuci się w oczy przede wszyst-kim
to że był on poetą katolic-kim
jedynym prawdziwie kato-lickim
wśród polskich poetów
Inni błąkali się w mdłych waha-niach
między nauką Kościoła a
własnymi teologiami która mia-ła
posmak mitu legendy pan-teizm- u
Norwid w każdym swym
o—M)esiwT()"oe3t)esnei
9fl
tej " y
że
Nie powrócili 'juz do i tematu Brzo-zowej
W milczeTniu j)ili kawę spłoszeni
czjnnś czego 'nie umieliby może haWet
nazwać W Annie odezwało się zmęczę-nleDochodziła-pierws- za
'" ' v"~
Chyba pójdziemy' już?'— zapro-ponowała-
'
Marcin zgodził się skwapliwie W
przejściu między stolikami wyciągnęły
się ku nim gościnnie ramiona jednego
ż aktorów zaprzyjaźnionego' z Marci-nem
— Nie byliście jeszcze na naszej pre-mierze!'
Przyjdźcie koniecznie!
Piękne czarne' oczy siedzącej 7 nim
akHorki patrzyły na Annę jak się jej
wydało uważnie i badawczo Anna u-śmieeli- nęła
się uprzejmie i z zażenowa-niem
Czuła się trochę skrępowana choć
od dość dawna już bywała z Marcinem
w artystycznym środowisku
— Przysiądźcie się do nas na chwi-lę
— zapraszała piękna czarnooka
aktorka
Anna potrząsnęła głową
— Nie nie dziękuję musimy już
iśc Ale do teatru przyjdziemy na pew-no
Prawda Marcinie?
Gdy odchodzili pochyliły się głowy
Piękna aktorka szeptem opowiadała coś
zgromadzonym przy stoliku kolegom
Anna wiele dałaby za to by dowiedzieć
się co stanowiło przetlmiot tych swie-rzeń- r
W szatni panował ścisk Sporo osób
wybierało się-ju- ż do domu Kilku gości
te zniecierpliwieniem czekało-- w kolejce
fi rudowłosa pieśniarka skończy
jącą juz iłu Kwauianaa jikiiiuwc iu-icł- u-niczną
Szatriiarzodebrał od Marcina nu-merki
i przerzucił przez ladę oba płasz-cze
Z kieszeni palla Marcina coś wy-padło
na podłogę Ktoś go zaczepił w
tej samej chwili i gdy witał się odwró-cony
Anna'' schyliła się bezwiednie i
podniosła mały szary prostokącik Przez
chwilę obracała go w ręku jak by za-stanawiając
się co tez ma z nim zro-bić
Nieznacznym ruchem wsunęła go
do torebki
Zanim położyła się spać w świetle
nocnej 'lampki długo' przyglądała się
przedmiotowi zgubionemu przez Marci-na"
Kira Marcin Kir zgubił bowiem bi-let
powrotny opiewający 'na trasęLWar- -
szawa —-Brzozo- wa Brzozowa — War
szawa z wyciśniętą na odwrocie "datą
utworze daje -- wyraz' nieugiętej
wierze w dogmaty nierozerwal
nej łączności swej z Kościołem
Ta wiara ratowała go w samot-ności
ustrzegła go od powszech
nego na emigracji szaleństwa
towiańszczyzny i dawała mu
zdrowy osąd ludzi i wydarzeń
W życiu tak bardzo trudnym
pełnym zawodów a z roku na
rok coraz tragiczniejszym prze-wodnikiem
jego 1 władzą przed
którą schylał głowę był autory-tet
Kościoła Podporządkował
mu wszystkie myśli czyny sło-wa
i całą swą genialną twór-czość
Odważne umiłowanie prawdy
każe mu nieugięcie występować
przeciw faryzeizmowi i dewocji
a także i przeciw charakterysty-cznemu
dla tamtej epoki "papiz-mowi- "
Świecką władzę papieża
uważa on za resztkę "Piotrowo- -
go pałasza" wydobytego dla o--
brony Chrustusa dla obrony
Królestwa które nie jest z tego
świata Spokojnym- - okiem pa
trzy na dzieje zatargów waty
kaliskich z rządami państw wie
że to minie że to nic innego
tylko resztki tego Piotrowego
miecza który kruszeje a skru
szeje do reszty gdy przyjdzie
chwila zrozumienia że nie miecz
ale szlachetność duszy jest orę
żem w obronie chrześcijaństwa
Gdyby dożył dzisiejszych czasów
widziałby na własne oczy praw-dziwość
swych przewidywań
Norwid-ni- e będzie nigdy poe-tą
popularnym w potocznym
znaczeniu tego słowa Jest my
ślicielem i myśl jest rdzeniem
jego twórczości A ponieważ nie
jest to myślenie o rzeczach my-ślenia
nie wartych ponieważ le-matem
jest najistotniejsza pro-blematyka
świata oraz czło
wieka — w jego wiersze trzeba
się zagłębiać jak w ciemność i
tak gę czytać aby w tej ciem-ności
ujrzeć taką niezliczoną i-l-ość
gwiazd że wreszcie każda
strofa staje się światłem Zwię-złość
formy nie pozwala nam
pomijać ani jednego słowa bo
każde jest pełne treści Nie znaj
dziemy w utworach poety slow
użytych po to aby zapełnić lu-kę
w rytmie aby błysnąć efek
tem aby utrzymać śpiewność
rymu Czyla się go uważnie i po-woli
Wraca się do przeczyta-nych
linii aby jeszcze pełniej
uchwycić myśl Jednym słowem
czyta go się — myśląc „
W maju ubiegłego roku minę-ła
setna rocznica śmierci Norwi
da Od stu lat na cmcnlarzu w
poprzedniego dnia Gdy Anna zasnęła
śniło jej się że pyta kobietę o czarnych
pięknych oczach która podobna była do
aktorki lecz mogła być uciekinierką z
różowej willi: "Co robił Marcin Kir w
Brzozowej tego dnia kiedy zamordo-wano
w domu przy ulicy Kwitnących
Wrzosów nieznajomego mężczyznę? Dla-czego
zataił że jeździł lego dnia' do
Brzozowej?" Piękna czarnooka kobie-ta'
milcząco przeczyła ruchem' głowy na
zńalćVże Viie'wie Anna" spostrzegła jed-inak- f
że obok niej stoijKamjla na' pól
'ukryta w cieniu" furtki i grożąc szepcze
natarczywie: '''Nie niow Nie' mów nic!''
Fo czym Marcin Ku%którynie-wiadOni- o
skącii i jan -z- naiazi się w icn iowarzys-lwie- -
dmuchnął na wszystko dymem z
papierosa i cały obraz przed " orynia
Anny zakryła błękitna mghi- -
PORUCZŃIK CHMURA DZIWI SIC
Pani Iloma Borkowa iiieniogla KŁbitl
znaleźć miejsca Niespokojnie " krążyła
po mieszkaniu mechanicznie wykonywa--laMakie- ś
drobne gospodarsJue czynnoś
ci: tu 'starła' kurz ówdzie presunęlal
krzesło jioruszyła kryształową wazę na
kredeasie zapalała' raz po raz papiero-sa
i nie wypalając go do końca gaciła
gwałtownym rucliem w szerokiej oku-tej
srebrną obręczą również kryształo-wej
popielniczce W ogóle 'lubiła krysz
taly podobały jej się tęc7mve błyski
zapalające się w icli nacięciach gdy
padał na nie blask słońca lub światło
lampy Toteż było icli pełno w mieszka-niu
urządzonym z nadmiarem luksusu
Masywne meble lśniły po kątach środek
wyczyszczonego jak lustro parkietu po-krywały
nowe barwne dywany nie naj-lepszego
pędzla ale za to oprawione w
bogato złocone ramy "martwe natury"
zdobiły ściany Stal tu i telewizor i po- -
_tc£ne_ zagraniczne radio z adapterem v--
ż_S
kuchni zaś dobiegało buczenie i war-czenie
elektrycznej pralki najnowszego
typu - --
"
T Mieszkanie państwa Borków 'w 'dwiK
"rodzinnej willi na-żolibor-zu
byłoćo się
zawie zasobne we wszystktf i nowoczc-śni- e
"wyposażone Pani Roma zaś nosiła
się dumnie słynęła "bowiem w kołach I
licznych przyjaciół i znajomych jako za-pobiegliwa
gospodyni choć po cichu
— o czym już wiedzieć nie mogła — do-dawano
że Kazio Borek jest bohaterem
skoro już piętnaście lat wytrzymał to-warzystwo
osoby tak nudnej i ogranicz-onej'
jak jego żona "Gdyby nie "on —
mówiono — w ogóle nie wiadomo czyni
ona byłaby i jak dałaby sobie radę v
'ż-ycOiub"ecnie1 teoria ta znajdowała chyba
pełne uzasadnienie Pani Roma przeży-'-wał- a
wyraźnie 'rozterkę duchową i nie'
miała najwidoczniej pojęcia jak ma po
stąpić w sytuacji w jakiej się znalazła
fcilkSkrotiiie podchodziła da teiefc-cimi- !
Moatmorency pod Paryżem
wśród polskich nagrobków wi-dnieje
nagrobek poety Szarytki
z zakładu św Kazimierza pamię-tają
o nim Pamiętają też mie-szkający
w Paryżu Polacy Grób
jest zawsze osypany kwiatami
Może nieraz patrzącym nań
przychodzą na myśl słowa po-starzałego
już Norwida: "Boże
mój Boże! pono jednej chwi-li
spoczynku na trawie polskiej
mieć nie będę ja co więcej ko-cham
niż wy wszyscy!"
Przychodzi też może myśl że
tam leżą kości człowieka któ-ry
w życiu pełnym nędzy sa-motności
lułactwa — wygrał
zawody i jest zwycięzcą I że do
lego 'zwycięskiego ducha można
zastosować słowa z jego wiersza
pisanego na zgon Józefa Zale-skiego
jednego z naczelników
powstania 1830 roku:
mądrego
Dlatego w epoce 10 której ufcej
Razłamań Dokończcń
Dlatego to w czasie Ujm więcej
Jest roztrzaskau niżeli Zamknięć
Dlatego to na więcej daleko
śmierci niz Zgonów:
Twoja śmierć Szanowny Mężu Józefie
Doprawdy że ma podobieństwo
Bloaosławionego jakby uczynku!
Może byśmy już na śmiać zapomnieli '
chrześcijańskim pogodnego tonie
całości żywota dapzalega
MWoidżzeącbyśmy wjusżzyzsatpkoomnnaiegllie dmopzibaiwegday!sie ' '
1 zatrzaskuje drzwiami przeraźliwie
mało kto je zamknął'? kiólcwskim wwtepiipogadą
jakimi kapłan zamyka Hostie w ołtaizu
1
J J HARDWARE
Polikl tklad towarów Icliznych firb naczyń kuchennych oraz przy-borów
wodociągowych I ogrzawanla
J Stefaniak
745 Quen St W - EM 6-48-
63
Solidna obsługa — Niskie ceny
Bezpłatne porady w sprawach kkna-Usac- jl t ogrzewania U
pyt b i
m£ tv™ — 1 v mSfw
LEKCJE
TAŃCA
Polka —
Tango
CHA-CH- A — BASO NOVA etc
oraz SO Innych popularnych
wyboru
Polscy Initrulttorzy oraz In-nych
narodowocl
10 tańców $10
zadanie prywatne loltcje
nc? ociaulcenla wieku prócz nsóh
100
INTERNATIONAL DANCE TEAM
Htno and Benita
3339 DUNDAS ST W -- Tel 1-48- 1 (rzy Ittinnyiiit-iie- )
91 P
nu podnosiła słuchawkę- - ea skoro tyl
ko odzywał się sygnał szybko odkładała
jl na miejsce Biegła do pokoju sypial-nego
przeglądała się w lustrze Ukazy-wało
joj ono odbicie doić korpulent-nej
postaci w dobrze skrojonym szy-kownym
kosliumiku pełną twarz kobie-ty
która już dość dawno prpJcroe?yhj
erterdziestkęJęcżjak się Ib mówi "Uv
brźoslę ii"zymVl twftriHśririiJiin dziś
wyrazzinęczeniai 'ąc3eiyienionc owy
vskąźywaly że właścicielka ielralbo-pł- a
kida' "a1b6T-!s})Cd'zHi- i 'bei-tfnnalio-
"' Pani
Roma nVóbrwr?la '
tuszować'-owe- - śfaily'
je 'obficie pudrem ''Diiwiiłó joj&liullc
cfelAy wręcz1 iMliiijenne --
J )vMjbciego
"jio clnvi)i' nrecierpl Iwiy ścierała illimią
warstwy bieli"] rożiiiznóW {vlirrz- - jAk
by p9]i]itiaV'ogniecibńft przez złe goijzl-ii- y
iVatr7yłą naniąz juslra rbrą-oiVyii- ii ocramizazycziij ługodiiynii (przyja-ciółki
nazywały 'je "krowimi --oczami")
a dziś wyrażającyniUprygiiębienie mo-że
nawet rozpacz i j)rzerażćnie
kuchni dobiegał dialog słuąecj Pd-łas- i'
l małego Krzysia Pani Roma pry-liluchiwa- la
mu się lńlmoioli i z "nie-chęcią
—:No tojak Krayjiu1 zlyin wk-rszy-kif-- m
no jak? Powtórz jcwe tuj
Widocznie Krzyś jirzeskadzał w przy-gotowywaniu
obiadu f zaćhęia do recy-tacji
stanowiła ze strony Polami wyłjieg
ilyjzlomalyczny Przy akompaniamencie
dźwięków wydawanych przez Huczek
lozbijający mięso i przez trzepaczkę u-bijaj- ącą
pianę cienki głosik piszczał do-nośn- ic
starając się zagórować nad Im-clienny- m
hałasem:
— nie wjaca janki i wiecojy
we łzacłi go cekain i tj wodze
— Nono dobrze dobrze mów da-lej
— zachęcała gosposią
RIriiroieóJł'0(ly_ro2lJryzftijący sią~v
miednicy oznajmiał że Pelasia zabiera
się do obierania kartofli "-- -
— Kiedy ja nie pamiętani — skar-żył
się' płaczliwie dżieeirinyglos chcęnie będę' uuuuu£7 ' h „
— 'E wstydziłbyś się taki duży ka-kral- er
i beczy No„ jak' Tam "było- - coś
że rzeki i liory
— "A lak tak — ucieszył s!e Krzyś
— Pełne zwieząt l)bjy f pełno" zbójców]
djodze 0!rPiniendzy wołają pinien-~- ]
d2y! "
Pelasia skwilowała to swoiste stresz-czenie
utworu" wieszcza Adama aprobu-jącym
mruknięciem
— rPrzyjedzie "tatuś to mu powąesz
ten wierszyk Ucieszy się że matakiego
i syhrra
Pani Roma nic wytrzymała:
— Pełąsiu niechże dziecko będzie
clioćprzezcliw-il- ę cicho Głowa mi pęka
h! rana a ten kreyczy i krzyczy Zam- -
J krujcie przynajmniej drzwi ca ku- -
OKULIŚCI
OKULISTA
S BRODOWSKI 00
420 Roncftvallei Avs
flilUka Howard Park)
Godrlny pnyjfć 10— C30 orai ił ttlef onlrtii) m poroiumlenle m
Ttl LE — CL 93029
1
OKULISTKA
J T SZYDŁOWSKA
OD FB O A
Bkdanle oczu dobieranie sKle! I do
pasów ywanle "contacl lenie V — codziennie od 10—7 soboty w łacinie
w lm)cu godilnacu ?a uirxrdnlit
porozumieniem
1063 Bloor St Weil - LE 2-87-
93
(rog l!aeloclt) l?i
to jest
niźli
gdy
gihj jest
_
:
'
O skonu i
ł o
jak
jak
Lecz tym
Z
K O N R C
&
właic
V'
tańców
do
tańców
Na
ponad lut
KO
Z
Tato
—-Ni- e
na
te
od
1-4-
251
teraz
ink1 xa--7
WA 1-3-
924
LE' — LE
Losi
101
DENTYŚCI
BHi
Dr T L Granowikl
CHIRURÓ
Mówi po polsku ♦
Soidlna Av — Yoronlo
DR SADAUSKAS
LEKARZ DENTYSTA
Przyjmuje za uprzednim telefonlt
nyra porozumieniem
LE
129 Grndter Kd
Idrtiyl dom od RoncesvnUM)
8
DR M JINDRA
DR V JINDRA
LEKARZE -- DENTYŚCI „ przyjmuje wieczorami 1 w
oliuty za uprzednim porozumieniem
telcfonli-oiy- m
18 Spadina Rd 20844
liwy}tJ 4'Jl
Dr DANUTA
HOLSKA OLNTYSTKA
Przyjmuje za uprzednim telefonicz-nym
porozumieniem
Tel LE 5-99-
17
282 Roncesvallet Av
(roc (leoffrey St)
30 P
Dr V J MellOi
LCKAMZ DENTYSTA
przyjmuje wieczorami 1 -- w
Kihnty a uprzednim porozumieniem i telefonicznym
5-70-
25 37P
Okulista
470 College Si
Oczy badamy okulary dostosowujemy do ws?yslklch defek-tów
wzroku na nerwowość na głowy Mówimy po polsku
DOKTORZY CHIROPRAKTYKI W TORONTO
S J LACH DC
RONCESVALLES AVE — TEL LE 5-12-
11
R ŁUKOWSKI (ŁUCK) DlC-184- 8
BLOOR STREET WEST — TEL RO 9-22-
59 Badanie I leczenie choroby kręgosłupa (krzyża)
UWAGAI UWAG
wygody naszej Klienteli utworzyliśmy 3-- cl sklep przy
584 Annette (jeden blok na zachód od Runnymede)
Tum dostaniecie zawsc świeże mięsa pierwszej jakości wędliny
własnouo wyrobu importowane towary z Polski I Europy fc Specjalna zniżka na wszystkie towary okazji otwarcia ow?fjo
sklepu Proszę odwiedzić i przekonać się
Obsługa szybka — Dostawa bezpłatna
ONTARIO MEAT PRODUCTS
584 AnnelleSt
Roncesvalleś Avt
Óuhrd St' W
TORONTO INSURANCE SERVICE
UOMBIER BOMBIUR
Najslarl7a polska Agencja wszelkich nliezploczA
Diindi --fóro- riłó:
Trlfrtony: 2-64- 33 2-58- 33
STANJSV'AJIS
UNIO
DENTYSTA
29?
Tl
W
także
WA
takie
242 'LE
boi
124
Al
Dla
Sh
157
073
RO 2-41-
62
LG 5-46-
46
CM 4-77-
20
P sr I R r
1366 bł' Wett - '
ST- - P
liloor)
j~
R-- H
' : -- _ r ''
--łM
-- 1"
-- C
~r
A
wewtoj-k- l i czwartki wicezortm oft—ll? ' ': 12'rano -- v ''k
ODDZIAŁ PRZY PARAFII ' ŚW
- w- - 'LE-'6-204- 8 1 f 'P "!&-(Jodi- ny' urzędowe piątki wieczorem orlt7i- -f OśłCJfilnoUI
(W)
UIHITB
CHE:D'IT- -
RoncVa'llet
(TQRÓMTb)
nriilzlnynrzetlówe
WfoboyilJ0—
KAZIMIERZA
l56'Koncetvalle~iiAve
'w-poniedz-iałki
„ "
- v t 'n- - y--i i'no v'i
KONOPKA F-UEL-S
1TB
OLIWA WCGIEL
Obnluga i czyszczenie
pieców oliwnych
bezplalnie
24 - G O DZ J N M A O B SL UGA
Nie znajdziecie obsługi niz daje Konopka'
406 GILBERT AVE: — TORONTO — RU 3-22-
00
NIEBYWAŁA OKAZJA
ZBIOROWA 30-dniow- a WYCIECZKA DO POLSKI
ODJAZD DNIA 30 KWIETNIA 1964 R — tylko
lUJHITE
ROSE
3ńt1f
lepsze)
Jerzy ŁUCKI 'orfianizlor i właściciel biura HIGH PARK TRAVEL CENTRĘ 2
1574 Bloor St — Toronto 9 Ont — LE3-949- 7t
OKAZJA! NAJTAŃSZE WYCIECZKI DO' POLSKI
BATORYM od US $33800 SAMOLOTEM oUS J49780
Bilety do wszystkich krajów Cwlata na tpfaly ratalni "Powrotydó
Polłkl Sprowadzanie rodzin y nariecionych PrzfiJUawkisto "ORBISU" — Ztidne I ctnlone d lal iniwlfkjie _
-- POLSKIE BIURO PODRÓŻY j KAMIEtJSKIECO "
FOUR SEASONS
bloor St W Toronto 5
3£8403
Talifon 1-4-
2X0
SAWAS2KIEWIM
T R A VE L
Tet VA
stasaujkaMumKilmit!Ulljm)xan
DOMINIOM TRfiNSLATION r
OLIWA
$36800
=ł
im
W
term znów w "swoim poprzednim lokalu pod kiei owlfictwein
""
S HCIFETZ — Nolariosi Pubtiemy
55 WellingłoVst Wesr (koło Boy St) — Tel 363-481- 6
Sprowafaiimc krewnych ź Polski — Wylhi&yTf wizyty do Polski"
USJi' oid Emlerc)3t30 — 'Age Pendfn --— Wólm oit" cła paciti PbS(i
TliJcTiicssnla notarialna wszeikictiitukumeritów
- ' ' 'Ofciługa wiyku pohkirn - BILETY HA rAS BATORY i WSZYSTKiE LHjiE 'i-OTfliC-Ząj!
I
ti
$
#
v
l
1
fi
0"
U
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, January 04, 1964 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1964-01-04 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000154 |
Description
| Title | 000004b |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | V'-- -- c - -- JHg)lNOWJCZOWA ii ł-A-J- &s UH V- - tst -"-- —rfl MZi"? J4 - ""% i- - - — ~Jj-A- u EH JS- - dnienie ostatecznego u- - iareię 2e świata było pew-ro9e- m że zdecydował się ićlEuropę Na statku wy-tĆv- rn do Ameryki podjął tłumacza dla emigran-:łimistrz- a t okrętowego airiian za to wyjechać na kontynent Podróż na ku-iglówy- m trwała dwa mie-nieustann- ie groziła zat-oną pod koniec śmiercią i£wody Wreszcie wylądo-Nowy- m Yorku i tam zna-ik-k u włoskiej rodziny serdecznie się nim zaopie-u£T- u doszedł wreszcie do iŚ&ist od panny Trembic-riierwsz- y po tak długiej deH Był taki jak sobie go jzjfl: ni mniej ni więcej ńńviacielski po stare- - ff ifswych Włochów i praco-fabryc- e kapeluszy Kiedyś rem przy "lichym świetle {naftowej sporządzał sta--wb- ił sobie w rękę wiel-Sazg- ę Nazajutrz ręka już a~ł zsiniała Ogarnęło go zenie żył przecież z pra-ce-tookt- or widział jedyny kg— amputację Ale pół-mu- y w gorączce Norwid sł$doń po polsku: Nie clSriie obcinać! Po kilku ripoczuł że-wyży- je Ale llllze~lćanhiono_£o jak &M Za troskliwą opiekę gospodarzy odwdzięczał "Czesie choroby modlitwą zął wstawać starał się Tflką pomagać w gospo-dę! Druga ręka wciąż je-ropi- ała i sprawiała wielki owoli goiła się tych ciężkich początkach fea nowej ziemi zaczynało pchę przejaśniać Dostał liKistratora w poważnym mikwie i to pozwalało mu jzffleżnie a 'nawet odwd7ię- - fewłoskiej rodzmie sześciu miesięcy nie napi-jcUg- o Kraj bezhistorycz-pdli- e goniący za dorób-[gdyb- y choć jeden budy-oząc- y na sobie dostoj-pjkó- w choć jedno dzieło cŁoć jeden człowiek dla Hjztuka byłaby ważniej-tóeniądz- a! Odrobinę cie-jwwjsko- ści znajdywał jedy-It-ej włoskiej rodzinie Ale L m fl-n-oes— o— )-- — parbara 'ptez chwi]ęvnieobecne- - za yYi{łiuuuH! jniiiiywyrazKUiry Jiie jarasię lc nri niejest mruknął nieco Siwie — przepracowałem sie Nie-f!K§e- ~ Ii wczoraj taik długo pisałem oczywiście (wydoiłem wielką Nyy'No'i cóż-- w tej Brzozowej? zastanawiała sie przez chwile zdecydowała sie:' perfumy i to się skończyło Rodzina wy- jechała do Kalifornii Norwid został zupełnie sam Samotność i milczenie były jedynymi towa-rzyszami Aby się upewnić że może usta otworzyć i mó-wić zaczepiał kelnerów w ba-rach konduktorów autobusów Wieczorami mówił głośno sam do siebie Jedynym poratowa-niem był krzyż Klękał do mod-litwy i w niej znajdował ulgę Czuł każdym dniem wyraźniej że ginie że zanika w tej atmo-sferze businessu Nie tu ani jednej strofy przecie W je-dnej z takich chwil zastanawia-nia się nad swym zanikaniem zrozumiał że obowiązkiem jego jest ratować się póki można że choć śmiertelnie znużony musi Gordon ' ' ' - e jego e w ciemne oKno uKryte Annie - — i z dzika historia Mnóstwo la-- ćLfcos w tyolm guście W elegan-wfll- l trup nieznanego mężczyzny itSEfeo tam mieszkała uciekła Na Małżeństwo? — glośMarcinamiał ff$f 2wyjkłe brzmienie lekko iro-ypjkk- o nonszalanckie Niedbałym ifapalił papierosa i puszczał gę-'o- y dymu Anna była zła: ta nie-twa- s zasłona nie pozwalała jej na' inąj obserwację twarzy mężczyzny £Nie wiadomo f&adna przynajmniej? Kąlwiedziaładoskonale ie Marcin fako kobieciarz Postanowiła po-jk'§- ię trochę: 'Giyby wiedziała o twoim istnie-lajifcwn- o pozostawiłaby fotografię yjkajją Ale widocznie wieści o to-tfjaa- ej nie dotarły Mogę ci tylko ttaćr że -- to drobna szczupła bru- - lywa Knek44ubi-zmienia- ć„ !-§- v§adczy ostałości uczuć Najeżę-jtśuia- k --oblewa się "Piątką" Cha-Łu- bi 'tanie błyskotki malźły r£tfagiym„rue]iem 7dusił papierosa pielhiczce :-- "' - - 2Ma£je-ją'ju- ż tyle o 3Nł4 "Mówię "ci przecież że uciekła jSfinnfce"-dusz- y kobiety kryje jej lknianiii toaJetka _ „ fcjemhice tiuizy mężczyzny? 2aartość-portfela'górne- j kiesze-ttffiynar- ee i krawat t-- odpowie-'e- m Anna — Twój krawat ładjesLźle zawiązany i dobra-?Satnituru„cze- go dotychczas-nigd- y Słanie zauważyłam Ubierając się teś$Kłpewne-o- ' czTnś innym albo #ienerwowany t : a ►3Seś jasnovidzem — tiśmiech-§jJkaśno-- c- Byłem zły naclebie WłliiSEzej "nieudanejfaiTdiL m--S-i w jeszcze napisał się zdobyć na ucieczkę z tego kraju Dokąd? Do nierozumnej bolesnej krwawej ale jakże własnej — Europy! Pisał potem: "W Ameryce wpadłem w taką melancholię która mało mię od obłąkanego odróżniała" Dotarł do Anglii kaś też Via nie gdzie zwaliła go choroba Leżał w łóżku i pisał listy do przyja-ciół we Francji Jeden z nich Michał Kleczkowski uzyskał u przyjaznego Polakom lorda Dud-ley- a Stuarta niespodziewaną po moc A mianowicie zaangażowa-no Norwida jako rysownika' an-gielskiej wyprawy naukowej na wyspę Kretę Były to miesiące które wróciły mu 7drowie ży-cie zapał do pracy Wesoła przy-- ' roda południa lazur morza barwy kwiatów i piękność sztu-ki starożytnej' w odnajdywanych wykopaliskach — wszystko to zdawało się być stworzone dla jaskrawych cyklameno- - niejwiesz? wrażliwej chłonącej uroki du szy poety Udało mu się potem gdy ukończono badania na Kre-cie wyjechać dalej do Syrii Tu oczarował go obraz pustyni ka rawan arabskich i pięknych ko ni Gdy nocami patrzał w niebo rozgwieżdżone i srebrną dal pu-styni zdawało mu się że tuż przy nim stoi Bóg i mówi: Jes-tem! I w oczach poety zjawiały się łzy wzruszenia tak od daw-na utracone Za powrotem do Paryża wszy-stko to wydawało się już tylko pięlcnym sńen Znowu trzeba było obywać się bez obiadu to bez opalu szukać pracy widzieć pełne politowania spojrzenia ro-daków lub słyszeć ich docinki Przebiedował parę lat ostatkiem sił i wreszcie posiwiały zgar-biony ledwo włóczący nogami wylądował w przytułku dla star-ców pod patronatem św Kazi mierza pod opieką polskich sióstr szarytek Przytułek mieś- - scił się w paru budynkach poło-żonych za Paryżem Było tu czuć wsią Na poDListacH ląkacn koszo-no trawę Przypominały się Głu chy dzieciństwo jedyne w życiu szczęście Towarzyszami Norwi da w tym domu byli inwalidzi wojenni weterani powstań lu-dzie nikomu niepotrzebni wy-rzuceni poza nawias życia Wie-lu było wśród nich dziwaków zdziecinniałych starców ale je-dnak spory polityczne i dysku-sje nad tym jak zbawić Polskę trwały nadal prowadzone z taką pasją jak gdyby przed tymi luźmi leżało jeszcze całe życie i możliwość bohaterskich czynów Tutaj zamknięty w swym po-koju już nie troszczący się o ka-wałek chleba Norwid pisał zno wu Tworzył poezję której nikt 2 jego otoczenia me rozumiał która miała znaleźć pełny od-dźwięk dopiero w naszym poko-leniu Pisał do ostatka Po ostat-nim wierszu: 0 wsi biała w atlasie kwiatów jabłoni 1 w zwierciadłach hsiehjca już więcej wierszy nie było Kończył życie Zasypiał budził się i znowu zasypiał Za oknami była wiosna w sennycli widze-niach polska łąka białe gęsi strumyk obrosły niezapominaj-kami Gdy ostatni raz otworzył oczy zobaczył tylko krople wos-ku na szorstkim rękawie habi-tu Siostra klęcząc trzymała gro-mnicę wciśniętą w jego zimne i bezwładne palce Czytelnikowi poezji Norwida rzuci się w oczy przede wszyst-kim to że był on poetą katolic-kim jedynym prawdziwie kato-lickim wśród polskich poetów Inni błąkali się w mdłych waha-niach między nauką Kościoła a własnymi teologiami która mia-ła posmak mitu legendy pan-teizm- u Norwid w każdym swym o—M)esiwT()"oe3t)esnei 9fl tej " y że Nie powrócili 'juz do i tematu Brzo-zowej W milczeTniu j)ili kawę spłoszeni czjnnś czego 'nie umieliby może haWet nazwać W Annie odezwało się zmęczę-nleDochodziła-pierws- za '" ' v"~ Chyba pójdziemy' już?'— zapro-ponowała- ' Marcin zgodził się skwapliwie W przejściu między stolikami wyciągnęły się ku nim gościnnie ramiona jednego ż aktorów zaprzyjaźnionego' z Marci-nem — Nie byliście jeszcze na naszej pre-mierze!' Przyjdźcie koniecznie! Piękne czarne' oczy siedzącej 7 nim akHorki patrzyły na Annę jak się jej wydało uważnie i badawczo Anna u-śmieeli- nęła się uprzejmie i z zażenowa-niem Czuła się trochę skrępowana choć od dość dawna już bywała z Marcinem w artystycznym środowisku — Przysiądźcie się do nas na chwi-lę — zapraszała piękna czarnooka aktorka Anna potrząsnęła głową — Nie nie dziękuję musimy już iśc Ale do teatru przyjdziemy na pew-no Prawda Marcinie? Gdy odchodzili pochyliły się głowy Piękna aktorka szeptem opowiadała coś zgromadzonym przy stoliku kolegom Anna wiele dałaby za to by dowiedzieć się co stanowiło przetlmiot tych swie-rzeń- r W szatni panował ścisk Sporo osób wybierało się-ju- ż do domu Kilku gości te zniecierpliwieniem czekało-- w kolejce fi rudowłosa pieśniarka skończy jącą juz iłu Kwauianaa jikiiiuwc iu-icł- u-niczną Szatriiarzodebrał od Marcina nu-merki i przerzucił przez ladę oba płasz-cze Z kieszeni palla Marcina coś wy-padło na podłogę Ktoś go zaczepił w tej samej chwili i gdy witał się odwró-cony Anna'' schyliła się bezwiednie i podniosła mały szary prostokącik Przez chwilę obracała go w ręku jak by za-stanawiając się co tez ma z nim zro-bić Nieznacznym ruchem wsunęła go do torebki Zanim położyła się spać w świetle nocnej 'lampki długo' przyglądała się przedmiotowi zgubionemu przez Marci-na" Kira Marcin Kir zgubił bowiem bi-let powrotny opiewający 'na trasęLWar- - szawa —-Brzozo- wa Brzozowa — War szawa z wyciśniętą na odwrocie "datą utworze daje -- wyraz' nieugiętej wierze w dogmaty nierozerwal nej łączności swej z Kościołem Ta wiara ratowała go w samot-ności ustrzegła go od powszech nego na emigracji szaleństwa towiańszczyzny i dawała mu zdrowy osąd ludzi i wydarzeń W życiu tak bardzo trudnym pełnym zawodów a z roku na rok coraz tragiczniejszym prze-wodnikiem jego 1 władzą przed którą schylał głowę był autory-tet Kościoła Podporządkował mu wszystkie myśli czyny sło-wa i całą swą genialną twór-czość Odważne umiłowanie prawdy każe mu nieugięcie występować przeciw faryzeizmowi i dewocji a także i przeciw charakterysty-cznemu dla tamtej epoki "papiz-mowi- " Świecką władzę papieża uważa on za resztkę "Piotrowo- - go pałasza" wydobytego dla o-- brony Chrustusa dla obrony Królestwa które nie jest z tego świata Spokojnym- - okiem pa trzy na dzieje zatargów waty kaliskich z rządami państw wie że to minie że to nic innego tylko resztki tego Piotrowego miecza który kruszeje a skru szeje do reszty gdy przyjdzie chwila zrozumienia że nie miecz ale szlachetność duszy jest orę żem w obronie chrześcijaństwa Gdyby dożył dzisiejszych czasów widziałby na własne oczy praw-dziwość swych przewidywań Norwid-ni- e będzie nigdy poe-tą popularnym w potocznym znaczeniu tego słowa Jest my ślicielem i myśl jest rdzeniem jego twórczości A ponieważ nie jest to myślenie o rzeczach my-ślenia nie wartych ponieważ le-matem jest najistotniejsza pro-blematyka świata oraz czło wieka — w jego wiersze trzeba się zagłębiać jak w ciemność i tak gę czytać aby w tej ciem-ności ujrzeć taką niezliczoną i-l-ość gwiazd że wreszcie każda strofa staje się światłem Zwię-złość formy nie pozwala nam pomijać ani jednego słowa bo każde jest pełne treści Nie znaj dziemy w utworach poety slow użytych po to aby zapełnić lu-kę w rytmie aby błysnąć efek tem aby utrzymać śpiewność rymu Czyla się go uważnie i po-woli Wraca się do przeczyta-nych linii aby jeszcze pełniej uchwycić myśl Jednym słowem czyta go się — myśląc „ W maju ubiegłego roku minę-ła setna rocznica śmierci Norwi da Od stu lat na cmcnlarzu w poprzedniego dnia Gdy Anna zasnęła śniło jej się że pyta kobietę o czarnych pięknych oczach która podobna była do aktorki lecz mogła być uciekinierką z różowej willi: "Co robił Marcin Kir w Brzozowej tego dnia kiedy zamordo-wano w domu przy ulicy Kwitnących Wrzosów nieznajomego mężczyznę? Dla-czego zataił że jeździł lego dnia' do Brzozowej?" Piękna czarnooka kobie-ta' milcząco przeczyła ruchem' głowy na zńalćVże Viie'wie Anna" spostrzegła jed-inak- f że obok niej stoijKamjla na' pól 'ukryta w cieniu" furtki i grożąc szepcze natarczywie: '''Nie niow Nie' mów nic!'' Fo czym Marcin Ku%którynie-wiadOni- o skącii i jan -z- naiazi się w icn iowarzys-lwie- - dmuchnął na wszystko dymem z papierosa i cały obraz przed " orynia Anny zakryła błękitna mghi- - PORUCZŃIK CHMURA DZIWI SIC Pani Iloma Borkowa iiieniogla KŁbitl znaleźć miejsca Niespokojnie " krążyła po mieszkaniu mechanicznie wykonywa--laMakie- ś drobne gospodarsJue czynnoś ci: tu 'starła' kurz ówdzie presunęlal krzesło jioruszyła kryształową wazę na kredeasie zapalała' raz po raz papiero-sa i nie wypalając go do końca gaciła gwałtownym rucliem w szerokiej oku-tej srebrną obręczą również kryształo-wej popielniczce W ogóle 'lubiła krysz taly podobały jej się tęc7mve błyski zapalające się w icli nacięciach gdy padał na nie blask słońca lub światło lampy Toteż było icli pełno w mieszka-niu urządzonym z nadmiarem luksusu Masywne meble lśniły po kątach środek wyczyszczonego jak lustro parkietu po-krywały nowe barwne dywany nie naj-lepszego pędzla ale za to oprawione w bogato złocone ramy "martwe natury" zdobiły ściany Stal tu i telewizor i po- - _tc£ne_ zagraniczne radio z adapterem v-- ż_S kuchni zaś dobiegało buczenie i war-czenie elektrycznej pralki najnowszego typu - -- " T Mieszkanie państwa Borków 'w 'dwiK "rodzinnej willi na-żolibor-zu byłoćo się zawie zasobne we wszystktf i nowoczc-śni- e "wyposażone Pani Roma zaś nosiła się dumnie słynęła "bowiem w kołach I licznych przyjaciół i znajomych jako za-pobiegliwa gospodyni choć po cichu — o czym już wiedzieć nie mogła — do-dawano że Kazio Borek jest bohaterem skoro już piętnaście lat wytrzymał to-warzystwo osoby tak nudnej i ogranicz-onej' jak jego żona "Gdyby nie "on — mówiono — w ogóle nie wiadomo czyni ona byłaby i jak dałaby sobie radę v 'ż-ycOiub"ecnie1 teoria ta znajdowała chyba pełne uzasadnienie Pani Roma przeży-'-wał- a wyraźnie 'rozterkę duchową i nie' miała najwidoczniej pojęcia jak ma po stąpić w sytuacji w jakiej się znalazła fcilkSkrotiiie podchodziła da teiefc-cimi- ! Moatmorency pod Paryżem wśród polskich nagrobków wi-dnieje nagrobek poety Szarytki z zakładu św Kazimierza pamię-tają o nim Pamiętają też mie-szkający w Paryżu Polacy Grób jest zawsze osypany kwiatami Może nieraz patrzącym nań przychodzą na myśl słowa po-starzałego już Norwida: "Boże mój Boże! pono jednej chwi-li spoczynku na trawie polskiej mieć nie będę ja co więcej ko-cham niż wy wszyscy!" Przychodzi też może myśl że tam leżą kości człowieka któ-ry w życiu pełnym nędzy sa-motności lułactwa — wygrał zawody i jest zwycięzcą I że do lego 'zwycięskiego ducha można zastosować słowa z jego wiersza pisanego na zgon Józefa Zale-skiego jednego z naczelników powstania 1830 roku: mądrego Dlatego w epoce 10 której ufcej Razłamań Dokończcń Dlatego to w czasie Ujm więcej Jest roztrzaskau niżeli Zamknięć Dlatego to na więcej daleko śmierci niz Zgonów: Twoja śmierć Szanowny Mężu Józefie Doprawdy że ma podobieństwo Bloaosławionego jakby uczynku! Może byśmy już na śmiać zapomnieli ' chrześcijańskim pogodnego tonie całości żywota dapzalega MWoidżzeącbyśmy wjusżzyzsatpkoomnnaiegllie dmopzibaiwegday!sie ' ' 1 zatrzaskuje drzwiami przeraźliwie mało kto je zamknął'? kiólcwskim wwtepiipogadą jakimi kapłan zamyka Hostie w ołtaizu 1 J J HARDWARE Polikl tklad towarów Icliznych firb naczyń kuchennych oraz przy-borów wodociągowych I ogrzawanla J Stefaniak 745 Quen St W - EM 6-48- 63 Solidna obsługa — Niskie ceny Bezpłatne porady w sprawach kkna-Usac- jl t ogrzewania U pyt b i m£ tv™ — 1 v mSfw LEKCJE TAŃCA Polka — Tango CHA-CH- A — BASO NOVA etc oraz SO Innych popularnych wyboru Polscy Initrulttorzy oraz In-nych narodowocl 10 tańców $10 zadanie prywatne loltcje nc? ociaulcenla wieku prócz nsóh 100 INTERNATIONAL DANCE TEAM Htno and Benita 3339 DUNDAS ST W -- Tel 1-48- 1 (rzy Ittinnyiiit-iie- ) 91 P nu podnosiła słuchawkę- - ea skoro tyl ko odzywał się sygnał szybko odkładała jl na miejsce Biegła do pokoju sypial-nego przeglądała się w lustrze Ukazy-wało joj ono odbicie doić korpulent-nej postaci w dobrze skrojonym szy-kownym kosliumiku pełną twarz kobie-ty która już dość dawno prpJcroe?yhj erterdziestkęJęcżjak się Ib mówi "Uv brźoslę ii"zymVl twftriHśririiJiin dziś wyrazzinęczeniai 'ąc3eiyienionc owy vskąźywaly że właścicielka ielralbo-pł- a kida' "a1b6T-!s})Cd'zHi- i 'bei-tfnnalio- "' Pani Roma nVóbrwr?la ' tuszować'-owe- - śfaily' je 'obficie pudrem ''Diiwiiłó joj&liullc cfelAy wręcz1 iMliiijenne -- J )vMjbciego "jio clnvi)i' nrecierpl Iwiy ścierała illimią warstwy bieli"] rożiiiznóW {vlirrz- - jAk by p9]i]itiaV'ogniecibńft przez złe goijzl-ii- y iVatr7yłą naniąz juslra rbrą-oiVyii- ii ocramizazycziij ługodiiynii (przyja-ciółki nazywały 'je "krowimi --oczami") a dziś wyrażającyniUprygiiębienie mo-że nawet rozpacz i j)rzerażćnie kuchni dobiegał dialog słuąecj Pd-łas- i' l małego Krzysia Pani Roma pry-liluchiwa- la mu się lńlmoioli i z "nie-chęcią —:No tojak Krayjiu1 zlyin wk-rszy-kif-- m no jak? Powtórz jcwe tuj Widocznie Krzyś jirzeskadzał w przy-gotowywaniu obiadu f zaćhęia do recy-tacji stanowiła ze strony Polami wyłjieg ilyjzlomalyczny Przy akompaniamencie dźwięków wydawanych przez Huczek lozbijający mięso i przez trzepaczkę u-bijaj- ącą pianę cienki głosik piszczał do-nośn- ic starając się zagórować nad Im-clienny- m hałasem: — nie wjaca janki i wiecojy we łzacłi go cekain i tj wodze — Nono dobrze dobrze mów da-lej — zachęcała gosposią RIriiroieóJł'0(ly_ro2lJryzftijący sią~v miednicy oznajmiał że Pelasia zabiera się do obierania kartofli "-- - — Kiedy ja nie pamiętani — skar-żył się' płaczliwie dżieeirinyglos chcęnie będę' uuuuu£7 ' h „ — 'E wstydziłbyś się taki duży ka-kral- er i beczy No„ jak' Tam "było- - coś że rzeki i liory — "A lak tak — ucieszył s!e Krzyś — Pełne zwieząt l)bjy f pełno" zbójców] djodze 0!rPiniendzy wołają pinien-~- ] d2y! " Pelasia skwilowała to swoiste stresz-czenie utworu" wieszcza Adama aprobu-jącym mruknięciem — rPrzyjedzie "tatuś to mu powąesz ten wierszyk Ucieszy się że matakiego i syhrra Pani Roma nic wytrzymała: — Pełąsiu niechże dziecko będzie clioćprzezcliw-il- ę cicho Głowa mi pęka h! rana a ten kreyczy i krzyczy Zam- - J krujcie przynajmniej drzwi ca ku- - OKULIŚCI OKULISTA S BRODOWSKI 00 420 Roncftvallei Avs flilUka Howard Park) Godrlny pnyjfć 10— C30 orai ił ttlef onlrtii) m poroiumlenle m Ttl LE — CL 93029 1 OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA OD FB O A Bkdanle oczu dobieranie sKle! I do pasów ywanle "contacl lenie V — codziennie od 10—7 soboty w łacinie w lm)cu godilnacu ?a uirxrdnlit porozumieniem 1063 Bloor St Weil - LE 2-87- 93 (rog l!aeloclt) l?i to jest niźli gdy gihj jest _ : ' O skonu i ł o jak jak Lecz tym Z K O N R C & właic V' tańców do tańców Na ponad lut KO Z Tato —-Ni- e na te od 1-4- 251 teraz ink1 xa--7 WA 1-3- 924 LE' — LE Losi 101 DENTYŚCI BHi Dr T L Granowikl CHIRURÓ Mówi po polsku ♦ Soidlna Av — Yoronlo DR SADAUSKAS LEKARZ DENTYSTA Przyjmuje za uprzednim telefonlt nyra porozumieniem LE 129 Grndter Kd Idrtiyl dom od RoncesvnUM) 8 DR M JINDRA DR V JINDRA LEKARZE -- DENTYŚCI „ przyjmuje wieczorami 1 w oliuty za uprzednim porozumieniem telcfonli-oiy- m 18 Spadina Rd 20844 liwy}tJ 4'Jl Dr DANUTA HOLSKA OLNTYSTKA Przyjmuje za uprzednim telefonicz-nym porozumieniem Tel LE 5-99- 17 282 Roncesvallet Av (roc (leoffrey St) 30 P Dr V J MellOi LCKAMZ DENTYSTA przyjmuje wieczorami 1 -- w Kihnty a uprzednim porozumieniem i telefonicznym 5-70- 25 37P Okulista 470 College Si Oczy badamy okulary dostosowujemy do ws?yslklch defek-tów wzroku na nerwowość na głowy Mówimy po polsku DOKTORZY CHIROPRAKTYKI W TORONTO S J LACH DC RONCESVALLES AVE — TEL LE 5-12- 11 R ŁUKOWSKI (ŁUCK) DlC-184- 8 BLOOR STREET WEST — TEL RO 9-22- 59 Badanie I leczenie choroby kręgosłupa (krzyża) UWAGAI UWAG wygody naszej Klienteli utworzyliśmy 3-- cl sklep przy 584 Annette (jeden blok na zachód od Runnymede) Tum dostaniecie zawsc świeże mięsa pierwszej jakości wędliny własnouo wyrobu importowane towary z Polski I Europy fc Specjalna zniżka na wszystkie towary okazji otwarcia ow?fjo sklepu Proszę odwiedzić i przekonać się Obsługa szybka — Dostawa bezpłatna ONTARIO MEAT PRODUCTS 584 AnnelleSt Roncesvalleś Avt Óuhrd St' W TORONTO INSURANCE SERVICE UOMBIER BOMBIUR Najslarl7a polska Agencja wszelkich nliezploczA Diindi --fóro- riłó: Trlfrtony: 2-64- 33 2-58- 33 STANJSV'AJIS UNIO DENTYSTA 29? Tl W także WA takie 242 'LE boi 124 Al Dla Sh 157 073 RO 2-41- 62 LG 5-46- 46 CM 4-77- 20 P sr I R r 1366 bł' Wett - ' ST- - P liloor) j~ R-- H ' : -- _ r '' --łM -- 1" -- C ~r A wewtoj-k- l i czwartki wicezortm oft—ll? ' ': 12'rano -- v ''k ODDZIAŁ PRZY PARAFII ' ŚW - w- - 'LE-'6-204- 8 1 f 'P "!&-(Jodi- ny' urzędowe piątki wieczorem orlt7i- -f OśłCJfilnoUI (W) UIHITB CHE:D'IT- - RoncVa'llet (TQRÓMTb) nriilzlnynrzetlówe WfoboyilJ0— KAZIMIERZA l56'Koncetvalle~iiAve 'w-poniedz-iałki „ " - v t 'n- - y--i i'no v'i KONOPKA F-UEL-S 1TB OLIWA WCGIEL Obnluga i czyszczenie pieców oliwnych bezplalnie 24 - G O DZ J N M A O B SL UGA Nie znajdziecie obsługi niz daje Konopka' 406 GILBERT AVE: — TORONTO — RU 3-22- 00 NIEBYWAŁA OKAZJA ZBIOROWA 30-dniow- a WYCIECZKA DO POLSKI ODJAZD DNIA 30 KWIETNIA 1964 R — tylko lUJHITE ROSE 3ńt1f lepsze) Jerzy ŁUCKI 'orfianizlor i właściciel biura HIGH PARK TRAVEL CENTRĘ 2 1574 Bloor St — Toronto 9 Ont — LE3-949- 7t OKAZJA! NAJTAŃSZE WYCIECZKI DO' POLSKI BATORYM od US $33800 SAMOLOTEM oUS J49780 Bilety do wszystkich krajów Cwlata na tpfaly ratalni "Powrotydó Polłkl Sprowadzanie rodzin y nariecionych PrzfiJUawkisto "ORBISU" — Ztidne I ctnlone d lal iniwlfkjie _ -- POLSKIE BIURO PODRÓŻY j KAMIEtJSKIECO " FOUR SEASONS bloor St W Toronto 5 3£8403 Talifon 1-4- 2X0 SAWAS2KIEWIM T R A VE L Tet VA stasaujkaMumKilmit!Ulljm)xan DOMINIOM TRfiNSLATION r OLIWA $36800 =ł im W term znów w "swoim poprzednim lokalu pod kiei owlfictwein "" S HCIFETZ — Nolariosi Pubtiemy 55 WellingłoVst Wesr (koło Boy St) — Tel 363-481- 6 Sprowafaiimc krewnych ź Polski — Wylhi&yTf wizyty do Polski" USJi' oid Emlerc)3t30 — 'Age Pendfn --— Wólm oit" cła paciti PbS(i TliJcTiicssnla notarialna wszeikictiitukumeritów - ' ' 'Ofciługa wiyku pohkirn - BILETY HA rAS BATORY i WSZYSTKiE LHjiE 'i-OTfliC-Ząj! I ti $ # v l 1 fi 0" U |
Tags
Comments
Post a Comment for 000004b
