000008b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
fmmm
I
m
łt3 M
m
wm
JWłi'
&H
aiZfJ
m
m
8&i
I
S8
w
OT
NR 2
LESZEK KOSIŃSKI
p -- f- 9as3j-ssr3!jg- -' 7
P©lae
Polska jest dziś krajem jedno-litym
narodowościowo Mniejszo-Jc- i
narodowe w przeciwieństwie
do okresu międzywojennego sta-nowią
nieznaczny odsetek ogółu
ludności Zmieniły się również
stosunki między poszczególnymi
grupami etnicznymi i w rezulta-cie
problematyka narodowościo-wa
rzadko jedynie pojawia się
na łamach gazet i czasopism
Niemniej czytelnika polskiego
mogą zainteresować uwagi o
ewolucji struktury narodowo-ściowej
na obszarze Polski oraz
o rozmieszczeniu Polaków w kra
lach ościennych
#
Itozwazania nasze musimy zacząć
od pewnych kontrowersyjnych ?a-gadni- eń
metodycznych Chodzi mia
iiouicie o ścisłość statystyki etnicz-nej
i kryteria zaliczania osób do
jmzczifiolnych narodowości Naj
ogólniej wyróżnić można kryteria
obiektywne (wśród nich na pierw-s)i- n
miejscu postawimy jeżyk oj
rjsty) oraz kryteria subiektywne
j wiec zadeklarowaną świadomość
przynależności narodowej Wartość
kr) ten ów obiektywnych jest wiek
sa w warunkach słabo ukształto
wjiieyo poczucia narodowościowe
jjo lub przy istnieniu presji ze-wnętrznej
deformującej wyniki
opisów ludności Tak np w Rzeszy
niemieckiej operowano zazwyczaj
kryteriami językowymi (Wprowa
d7enie za rządów hitlerowskich kry-terium
subiektywnego dało w re-zultacie
gwałtowny i skądinąd nie-ti?asadnio-ny
spadek mniejszości na
rodowych zwłaszcza polskiej) W
lileraturze radzieckiej operuje się
v zasadzie kryteriami subiektyw-nymi
które uznane są za teoretycz-nie
poprawniejsze niemniej kry-teria
obiektywne odgrywają istotną
role pomocniczą zwłaszcza dla nie-których
krajów Warto zaznaczyć
ze w ostatnim spisie radzieckim
podobnie zresztą jak np w spisach
jugosłowiańskim czy rumuńskim
spisywało sie zarówno narodowość
jak i jeżyk ojczysty obywateli
Druga nie mniej istotna trud-ność
polega na tym że w warun- -
i
[!j] Aleksander bołzenicyn i mrairfii
mm' JT uuuiutii Dttftl JT
W łagrze rzadko sie na papie-rze
przeważnie — na dykcie Na drew-nie
jakoś trwalej pewniej I wochrow-ey'- )
i dyspozytorzy pogłowie zeków liczą
na dykcie Na drugi dzień się zhebluje
można od nowa Oszczędność!
Ci co zostają w zonie-wysługuj- ą się
także i tak: patrzą kto dostał paczkę
potem czekają na niego od razu na linii
podają mu numer Dużo niedużo ale pa
pierosa zawsze takiemu odpalą
Szuchów dobiegł do rozdzielni pa-czek
Do baraku doczepiono przybudów-kę
a do tej przybudówki jeszcze sionkę
sionka jest bez drzwi hula po niej wiatr
zimno a jednak tam jakby zaciszniej
zawszeć to pod dachem
W sionce stała kolejka długa zakrę-cona
Szuchów zajął miejsce Przed nim
piętnastu ludzi potrwa najmniej godzi-nę-
akurat do wieczornego dzwonie-nia
Ci z brygady TEC którzy po-szli
czytać listę będą już za Szucho-we- m
Wszyscy warsztatowcy także Przyj-dzie
im chyba stać po paczkę jeszcze raz
jutro z rana
Stojący w kolejce mają torebki wo-reczki
Tam za drzwiami — Szuchów
tym łagrze jeszcze ani razu nie dosta-wał
paczki ale wie z tego co mówią —
rozbijają siekierką skrzynkę w której
przyszła paczka strażnik własnoręcznie
wszystko wyjmuje przegląda Rozetnie
przełamie przesypie obmaca Jeśli zda-rzy
się coś płynnego w szkle albo bla-szańc- e
tó odkorkowują i przelewają ci
choć otwarte dłonie choć w podsunię-tą
szmatkę Słoika ani bańki ci nie da-dzą
boją się dlaczegoś Jeżeli jest ciasto
słodkości jakieś bardziej wymyślne albo
kiełbasa czy rybka — to strażnik nad-gryza
A spróbujesz się postawić to
razu się przyczepi że tego nie wolno
a tamto zabronione i w ogóle ci nie wy-da
Kto dostaje paczkę musi częstować
częstować częstować
Poczynając od strażnika Jak skoń-czą
szmon paczki to nie włożą z powro-tem
do skrzynki wszystko musisz pa-kować
do torby albo i w połę waciaka
— zjeżdżaj następny Niejednego
tak poganiają że zapomni czegoś na la-dzie
Wtedy nie warto wracać Nic już
nie ma
Kiedyś jeszcze w Ust-Iżmi- e Szuchów
Kilka razy dostawał paczki ale polem
napisał do żony że na darmo się me-czy
żeby nie posyłała dzieciakom od
ust nie odejmowała
Chociaż wolności łatwiej mógł Szu-chów
wykarmić- - całą rodzinę- - niż tutaj
siebie jedneeo ale uiprlział ilp t nacz- - ti też że nie będzie
wmrfwess Hi Ei HiPfes
iRfiTlET' wmi
pifl K-- S Pfif
j w cąsicmotow
kach nowoczesnego społeczeństwa
przy intensywnych wzajemnych
kontaktach i znacznej ruchliwości
ludności szybkim tempie zacho-dzą
procesy asymilaeyjne W rezul-tacie
mamy niewątpliwie wiele
przypadków których nie da sie je-dnoznacznie
sklasyfikować W na-szych
rozważaniach nie będziemy
jednak zajmować sie sprawą klasy-fikacji
a przyjmiemy jedynie z do-brodziejstwem
inwentarza szacunki
dokonane przez innych autorów
W przeddzień pierwszej wojny
światowej w Europie środkowo-wschodniej
podzielone] wówczas
między trzy mocarstwa zaborcze
mieszkało co najmniej 183 min
Polaków (dane oficjalne z roku
1910) przy czym według szacun-ków
polskich liczbę tę należałoby
podnieść do co najmniej 203 a być
może nawet 218 min tego ok
50 proc mieszkało w dzielnicy ro-syjskiej
(38 proc na obszarze b
Królestwa a 18 proc na Litwie
Białorusi i Ukrainie czy jak wów-czas
mówiono na Rusi) niespełna
20 proc w dzielnicy pruskiej i 24
proc w dzielnicy austriackiej Po-wstanie
niepodległej Polski powo
duje skupienie większości Polaków
środkowoeuropejskich na jej tere-nie
(ponad 90 proc w okresie mię-dzywojennym)
Poza Polską znacz-ne
skupisko Polaków (szacowane
na 12 min osób) pozostało w ów-czesnych
granicach Niemiec zwłasz-cza
na Śląsku Górnym i Opolskim
na Warmii i Mazurach Powiślu
oraz niektórych powiatach przy-granicznych
jak np złotowskim
babimojskim międzyrzeckim Po
nadto liczna Polonia pozostała w
Związku Radzieckim (według spisu
z 1026 r — 782 tys tym blisko
57 proc językiem polskim)
dość liczne grupy Polaków wystę-powały
na Litwie (według spisu z
1925 r — 66 tys ale polski szacu-nek
z 1926 roku o wy-niki
wyborów do Sejmu mówił aż
o 202 tys) na Łotwie według spi-su
z 1930 r tys (przy czym
ze strony polskiej kwestionowano
tę zbę jako zbyt niską) w Cze-chosłowacji
110 tys (według spisu
z 1921 r) w Rumunii według spi-su
z r 1930 — 48 tys (szacunek
polski z lat 1930 podaje ok 100
tys — liczba ta jest z pewnością
zbyt duża) i Wolnym Mieście Gdań-sku
37 tys (w latach 1930 szacu-nek
polski)
Warto przy tej okazji przypo-mnieć
że na terytorium Polski
międzywojennej stanowili
zaledwie ok 23 resztę zaś mniej-szości
wśród których najliczniejsi
byli Ukraińcy Żydzi Białorusini
i Niemcy
Ostatnia wojna przyniosła jak
wiadomo znaczne zmiany teryto-rium
naszego kraju i towarzyszące
im masowe migracje ludności W
rezultacie nastąpiło ujednolicenie
narodowościowe na obecnym obsza
rze państwa oraz jeszcze większe
skupienie Polaków środkowoeuro
pejskich na terenie Polski Liczna
przed wojną Polonia wschodnio
niemiecka przestała istnieć w związ-ku
z powrotem Ziem Zachodnich
i Półnonych do Polski Zmniejszy
ła się liczba Polaków mieszkają
cych w Czechosłowacji do ok CO
tys
Po ostatniej wojnie wzrosła
tomiast liczba Polaków w ZSRR
przede wszystkim wskutek włącze-nia
obszarów na których poprzed
nio mieszkali Polacy — ziem zabu
fańskich Litwy Łotwy oraz Pół
nocnej Bukowiny należącej poprze
dnio do Rumunii Oczywiście itrat)
wojenne a zwłaszcza migracje spo
wodowały znaczne zmniejszenie
liczby Polaków mieszkających
obecnym obszarze ZSRR Spis z
ku 1959 wykazał w ZSRR 1380 tys
Polaków z których jednak tylko
455 pioc podało język polski jako
ojczysty Jest to dwukrotnie wię
cej niż w okresie międzywojennym
(w 1920 r spisano 782 tys Pola-ków
w tym 198 tys w Republice
Rosyjskiej 477 tys — na Ukrainie
97 tys — na Białorusi ok 10 tys
na obszarach Zakaukazia i Azji
Środkowej 1939 r w przedwo
jennych granicach ZSRR było 627
tys Polaków a w r 1940 zapewne
ok 4 min) Obecnie Polacy stano
I W li
niiir- - amin Pin ntrnlilttmRiiAfl iM!
VM H U HHIja klrl H HIF E B 11 UM Ifcł HU H #- yŁi!Ei" EJCH&--y ŁjrB-auHuuuH- c--jrti Liii H HU III vii
c4
pisze
i pisać
w
w
w
wszystkich
to
na
b3sztuj£"medział
w
Z
w
w
mówiło
oparty
— 59
li
Polacy
ro
w
iWŁi
d
mógł wyciągać ich od rodziny przez dzie-sięć
lat To już lepiej całkiem bez pa-czek
Ale choć tak-zdecydow- ał to przecież
jednak za każdym razem kiedy ktoś z
brygady albo któryś sąsiad z baraku do-stawał
paczkę — więc prawie co dzień
— ściskało go serce że to nielon Surowo
zabronił żonie przysyłać paczki nawet na
Wielkanoc nigdy nie chodził pod slup
żeby sprawdzić czy go nie ma na liście
— czasem tylko chodził w zastępstwie
któregoś z zamożnych zeków ze sto
czwartej — a przecież nie wiedzieć cze-mu
'nieraz miał nadzieję że ktoś przy-biegnie
i powie:
— Szuchów! Dlaczego nie idziesz po
paczkę? Paczka dla ciebie!
Ale nikt nie przybiegał
Coraz mniej też było okazji do wspo-minania
o rodzinnym Tiemgienieuie o
chacie Życie tutejsze zmuszało go do
gonitwy od pobudki do wieczornego
dzwonienia nie oszczędzało daremnych
wspomnień Teraz stojąc wśród tych
których rozgrzewały bliskie nadzieje
tych którzy cieszyli się że już zaraz bę-dą
mogli wbić zęby w poleć słoniny na-smarować
chleb masłem osłodzić cu-krem
swój kubek Szuchów myślał tyl-ko
o jednym — żeby zdążyć ze swoją
brygadą do stołówki żeby berlaj zjeść
jeszcze gorący' nie wystygły Chłodny
berlaj niewart nawet połowy tego co
gorący
Liczył że jeśli nieima na liście na-zwiska
Cezara to tamten dawno już jest
w baraku myje się A jeżeli był na liś-cie
to zbiera teraz woreczki plastikowe
kubki opakowania Właśnie dlatego że-by
Cezar zdążył je pozbierać Szuchów
obiecał czekać przez dziesięć minut
Tu w kolejce usłyszał nowinę— w
tym tygodniu znów nie będzie niedzie-li
znów niedzielę sobie przywłaszczają
Oczekiwał tego wszyscy tego oczekiwali
bo jeśli wypada w miesiącu pięć nie-dziel
to dają trzy a przez dwie gonią
do pracy Oczekiwał tego a przecież zro-biło
mu się ciężko na sercu kiedy o tym
usłyszał Komu by nie było żal niedziółki
rodzonej? Ale przecież sprawiedliwie
mówią w ogonku — naczalstwo potrafi
i zonie urządzić im dodatkowy dzień
roboczy zawsze coś wynajdzie albo łaź-nię
trzeba budować albo stawiać plot
żeby ludzie nie mogli przejść dokąd po-trzebują
albo po prostu czyścić teren
Albo każe) słomę siennikach przetrzą-sać
albo pluskwy tępić na pryczach Al
bo wymyślą sprawdzanie według fotogra
fii — ten czy nie ten Albo inwentary-zację
wtedy wychodź ze wszystkimi rze-czami
na dvrór czekaj pół dnia
"ZWIĄZKOWIEC" STYCZEŃ (Januory) środa 5 — 1966
na
na
w
w
wią przede wszystkim element
wiejski (66 proc podczas gdy śre-dni
odsetek ludności wiejskiej w
kraju wynosi 52 proc) skupiający
się głównie w trzech republikach
zachodnich — Białoruskiej Ukra-ińskiej
i Litewskiej
NA WSCHODZIE
Według danych radzieckich w
Republice Białoruskiej mieszka 539
tys Polaków którzy koncentrują
się w północno-zachodni- ej części
republiki oraz w sąsiadujących te-renach
Republiki Litewskiej (w
sumie na Litwie 230 tys ) Obszary
o polskiej większości występują
koło Grodna oraz w pasie ciągną
cym się poprzez Lidę Oszmianę aż
do Dynaburga (Daugavpils) przy
czym samo Wilno i jego bezpośred
nia okolica w)kazane są jako te-ren
o ludności mieszanej rosyjsko
litewskiej Polacy dominują rów
niez na północ i na zachód od Wil
na przy czym wyspy polskie wy
stępują aż na północ od Kowna
oraz poza Dźwiną w południowej
części Łotwy (w całej Republice Ło
tewskiej — 60 tys ) Znacznie licz
niejsze i większe wyspy polskie
znajdujemy w zachodniej części
Republiki Białoruskiej a ?własczj
między Nowogródkiem i Mińskiem
oraz wzdłuż linii Wolkowysk — Ba-ranów
icze
O ile w Republice Białoruskiej
liczba Polaków jest znacznie wiek
sza niż przed wojną (przy czym
skupiają się oni przede wszystkim
na terenach przyłączonych w r
1939) o tyle w Rejmhlice Ukrain
skiej s)tuacja jest odwrotna i tu
pomimo przyłączenia Ukrainy Zu
chodniej W sumie zaicjcslrowano
tam 3bd tys Polaków Mieszkają
oni przede wszystkim w środkowo
zachodniej części republiki mię
dzy dawną granicą na Zbruczu n
Dnieprem wdla? linii wyznacza
nęj przez Kamieniec Podolski —
Chmielnicki dl Płoskirńw) — Zy
tomierz — Korostcń Na Ukrainie
zadnieprzańskicj jedyna wysepka
pols":a występuje koło Melitopola
Na obszarach należących przed
wojną do Polski spqtykamy parę
wysp Polaków tylko w okolicy
Lwowa i Tarnopola Wynika to z
tego że powojenna akcja rcpalria
cyjna miała na Ukrainie przebieg
bardziej radykalny
-- Tego widocznie najbardziej nie ino
gą znieść żeby zek sobie pospał po śnią
daniu
Ogonek przesuwał się choć powoli
Fryzjer buchalter i jeden taki z KWCz
podeszli bez kolejki odepchnęli pierw-szego
nikogo nie pytali Ale to były twar-de
lagrowe p r i d u r k i największe szu-je
jakie tylko siedzą w zpnie nie żadni
tam zwyczajni więźniowie Ludzie mieli
ich gorzej niż za łajno oni ludzi tak sa-mo
Ale kłótnia z nimi byłaby daremna
— pridurkii trzymają sztamę ze sobą i
ze strażnikami
Zawsze przecież było przed Szucho-we- m
jeszcze z dziesięć osób za nim przy-było
jeszcze siedmiu kiedy przychylając
się wszedł w drzwi Cezar w swojej nowej
futrzanej czapie przysłanej z wolności
Choćby i ta czapa Cezar dał komuś w
łapę i pozwolili mu nosić czystą nową
czapkę cywilną A innym to pozabierali
nawet te stare jeszcze z rontu i kazali
nosić lagrowe ze świńskiego futra
Cezar uśmiechnął się do Szuchowa i
od razu podszedł do cudaka w okularach
który cały czas czytał gazetę- -
— Aa-a- ! Piotr Michałycz!
Rozpromienili się do siebie jak dwa
maki Cudak:
— A ja mam nową "Wieczorną' Po-patrzcie!
Przysłali pod opaską
— No no?! — Cezar też wsadza nos
w gazetę Pod sufitem słabiutka zaró-weczk- a
co tam można przy niej prze-czytać
takimi drobnymi literami?
— Bardzo ciekawa recenzja z pre-miery
Zawadskiego!
Oni ci z Moskwy wyczują się z da-leka
jak psy A jak się zejdą to się tyl-ko
obwąchują i obwąchują po swojemu
A trzepią szybko który więcej słów po-wie!
A jak trzepią to tak rzadko trafi
się ruskie słowo że jak ich słuchasz to
jakbyś słuchał Łotyszów albo Rumunów
Ale w ręku Cezar trzyma te różne
woreczki
— No to co Cezar Markowicz —
sepleni Szuchów — To ja chyba pójdę?
— Oczywiście proszę bardzo — Ce-zar
podniósł znad gazety czarne wąsy
— To za kim stoję? Kto za mną?
Objaśnił mu Szuchów kto za kim
stoi i spytał nie czekając aż Cezar sam
wspomni o kolacji:
— A kolację wam przynieść?
To znaczy czy przynieść ze stołówki
do baraku w menażce Przynosić nie
wolno ile razy surowo wzbraniali! Ła-pią
menażkę wylewają na ziemię wsa-dzają
do karceru a zeki mimo wszystko
noszą i będą nosili bo jak kto ma co
do załatwienia to nigdy nie zdąży do
stołówki razem ze swoją brygadą
Zapytał czy przynieść kolację ale
myśli sobie: "Chyba nio będziesz taki?
Chyba kolacji mi nie pożałujesz? Prze-cież
nie będzie kaszy sam tylko berlaj"
— Nie nie — uśmiechnął się Cezar
— Sam zjedz moją kolację Iwan Deni-sycz- !
Na to tylko Szuchów czekał! Wyfru-nął
z sionki na zonę jak wolay ptaszek
i eaztL pazu!
W Republice Rosyjskiej źródła
radzieckie wykazują największe
skupiska Polaków na Syberii — w
pobliżu rzeki Irtysz niedaleko
miejscowości Tara w okolicy Tom-ska
oraz dalej na wschód za Kras-nojarskiem
poza Jenisejem W su
mie w RFSRR spisano 118 tys Po
laków
Wreszcie interesująca jest wia-domość
o (nie spotykanej tam po-przednio)
Polonii w Kazachstanie
(w sumie w republice 53 tys) Po-lacy
zajmują tam dość znaczne ob-szary
w ostatnio zasiedlanym "Ce-hnny- m
Kraju" zwłaszcza w okoli-cy
Celinogradu i miejscowości
Kokczetaw W ogóle dla tych tere-nów
charakterystyczna jest dość
znaczna mieszanina narodowościo-wa
przy czym Polacy występują
tam nierzadko wymieszani z Niem
cami
W pozostałych republikach ra
dieckich spisano zaledwie 17 tv
Polaków ze względu jednak na ich
znaczne rozproszenie nic przedsta
wiono ich na żadnych mapach
Wynika z lego że większość Po
laków radzieckich skupia się na-dal
na zachodnich obszarach Związ-ku
przy czym szczególna ich Kon
centracja wj stepuje na pograniczu
białorusko litewskim Na ogól sku
piska i w)spy polskie występują
wszędzie tam gdzie Polacy miesz-kali
w okresie miedzj wojennym
Natomiast skupiska zachoclniosybe
ryjskie i kuzarhslinskie śsi zapewne
stosunkowo niedawno i wuiżą się
z akcjami przesiedleńczjnn podej
inownnymi w okrasie ostatniej
wojny
NA POŁUDNIU
Nadal przede wszystkim mieś
kają zwarcie na śląsku Zaolziań
skim stanowiąc większość w przy-granicznym
pasie między Bohu mi
nem a Przełęczą Jabłonkowską
przy czym radziecki atlas nnrodo
wościowy wykazuje ponadto wyspę
polską bardziej na północ w rejo-nie
Opawy Powojenne p:nccsy mi-gracyjne
a zwłaszcza zasiedlenie
poniemieckich terenów strefy po-graniczn-ej
objęły zresztą także i
Polaków których część rn?proszvłi
się ponadto w zachodnich i północ-nych
Czechach
Warto również wspomnieć o ob
szarże południowej Orawy (na pół-nocny
zachód od Tatr) gdzie wy
Zeki snują się po całej zonie W swo-im
czasie komendant łagru wydał rozpo-rządzenie
że żadnemu więźniowi nie wol-no
chodzić po zonie w pojedynkę Udzie
tylko się da należy całą brygadę prowa-dzić
w szyku zwartym A powiedzmy
na izbę chorych albo do latryny tam
gdzie cala brygada Iść nie ma po co
należy formować grupy z czterech albo
pięciu ludzi i wyznaczać spośród nich
starszego który poprowadzi ich zwartą
grupą poczeka i zwartą grupą przy-prowadzi
z powrotem
Komendant łagru bardzo się upierał
pry tym rozporządzeniu Nikt nie nihil
odwagi mu sio spizeciwić Strażnicy wy-łapywali
pojedynczych zapisywali nume-ry
zabierali do BUR-- u ale rozporządze-nie
wysiadło Ileż to gromkich rozporzą-dzeń
wysiada tak po cichutku No po-wiedzmy
oper wzywa człowieka to
co mają posyłać z nim cały oddiał? Al
bo ty masz iść po swój prywatny pro-wiant
do magazynu a ja po co tam z
tobą pójdę? Ten musi odnieść walonki
do naprawy tamten do suszenia a tam-ten
po prostu idzie z baraku do baraku
— z baraku do baraku wzbronione naj-surowi- ej
— jak ich zatrzymać?
Tym rozporządzeniem komendant
chciał odebrać zekom ich ostatnią wol-ność
ale nie udało mu się brzuchaczowi
Szuchów spotkał po drodze strażnika
uchylił przed nim czapki na wszelki wy-padek
wbiegł do baraku W baraku
— wrzask kotłowanina komuś w dzień
ściągnęli chleb teraz drą się na dyżur-nych
i dyżurni się drą W kącie sto
czwartej nie ma nikogo
Szuchów uważa wieczór za wyjątko-wo
pomyślny jeśli wracając do zony za-staje
nie przetrząśnięte materace jeśli
w dzień nie było w barakach szmonu
Szuchówskoczył do swojej pryczy
zawczasu ściągając waciak z ramion Rzu-cił
waciak na górę rzucił rękawicę ze
stalą głęboko pomacał siennik — jest
poranny kawałek chleba! Uradował się
że zaszył
Teraz biegiem na dwór! Do stołówki!
Przemknął się nie napotykając straż-ników
Tylko zeki brnęli naprzeciw ga-dając
o racjach chleba
W poświacie księżyca coraz jaśniej
było na dworze Światła latarń przyblak-}- y
baraki rzucały czarne cienie Do sto-łówki
wchodziło się po czterech schod-kach
przez obszerny ganek ten ganek
teraz też był zacieniony Ale nad gan-kiem
chwieje się lampa poskrzypuje na
mrozie Czy to od mrozu czy z brudu
żarówki świecą tęczowo
Komendant łagru wydał także i ta-kie
surowe zarządzenie — brygady mają
wchodzić do stołówki w szyku zwartym
dwójkami Zarządzenie mówiło też że
brygady kiedy przyjdą pod stołówkę
mają nie wchodzić na ganek ale przefor-mowa- ć
się w piątki i czekać aż dyżurny
stołówki każe wejść
1)' wocohchraronwa"cy —dosołodwnroies "wuoozTbKrŻoonj-ońanj-aa
straż strażnicy wewnątrz obozu nie mie-li
brord
stępuje ludność mówiąca po pol-sku
ale uważająca się w zasadzie
za Słowaków Podobną zresztą sy-tuację
spotykumy włród Słowaków
mieszkających w Polsce w Orawie
północnej wśród których znajo-mość
języka słowackiego nie jest
powszechna
Według szacunków radzieckich
pewne drobne grupy Polaków wy-stępują
ponadto w Rumunii — 0
tys (wg spisu z r 1956 — 78 tys)
i Jugosławii (4 tys) przy czym
warto zaznaczyć że polskie szacun
ki opublikowane w Boczniku Sta-tystycznym
19G4 są znacznie niższe
(25 i 03 tys )
Zarówno Polonia rumuńska jak
i jugosłowiańska stanowią resztki
bardziej licznych poprzednio pol-skich
grup mniejszościowych repa
triowanych po ostatniej wojnie do
Polski Polacy rumuńscy mieszkali
w Siedmiogi odzie Besaiabii a
zwłaszcza w Bukowinie wokół Czer
niowiec Obecnie zarówno Besaia
bia jak i północna część Bukowiny
wchodzą w skład ZSlilt piy czym
jak wynika 7 atlasu Polaków już
tam w zasadzie nie ma W czasie
ostatniej wojny osiadła w Ituiminu
część uciekinierów wojennych je
dnak w sumie liczba Polaków jest
tam nieznaczna i są oni rozproszeni
w całym kraju Jedyne większe
skupisko występuje w południowej
części Bukowiny w rejonie Su
ceava (32 tys )
Kownie Kiziuoszeiii są Polacy w
liiKusławn odkąd w wyniku it-p- :i
triaeji przestało istnieć skupisko w
tejouie Banja lukn w Bośni Na
tomiast' przybyli Juuoslawii I 'o
hey koiicentiują się w kraju w
pow Bolesławieckim i i)i7eleo
kim na Dojnym Aląsku
15 PROC MNIEJSZOŚCI
NARODOWYCH
Warto kolei prześledzić ewolu
cję stiukttiry narodowościowej na
obecnym obszarze Polski Wcdlui!
polskich saciinków A Kwllcckie
go wynika iż w IllUl r mniejso
ści narodowe stanowiły zaledwie
ok 15 proc ludności Polski pry
cyni najliczniejsi byli Ukraińcy
(ok 100 tys ) rozproszeni na tere-nie
Ziem Zachodnich oraz Biało
rusini (ok U"5 tys ) skupieni w
południowej części Blalostoccyz
ny 'A innych narodowości Kwileckl
wymienia Słowaków (21 lys) skon
centrowanych na Orawie i Litwi-nów
(10 tys) w Sejneńskiein oraz
fcydów (31 tys) Rosjan (1!) tys")?
Cyganów (12 tys) (Ireków i Ma- -
'cedońcyków (10 tys) Niemców
(3 tys) i Cechów (2 tys) wystę-pujących
w różnych częściach
kraju
Tak więc w ciągu bieżącego siu
lccia obserwujemy z jednej slioiw
postępującą koncentrację Polaków
'w ramach państwa polskiego a
drugiej coraz większą homogeniza-cję
ludności w granicach Polski
("Polilyka" — Warszawa)
1
łWtaiMMWI
STR 7
o f
na rok 1966
I
BEN BA
ADWOKAT I NOTARIUSZ
llówi po poltku
1134 Dundai St W Toronto
Tl LE 4-84- 31 - LC 4 B437
JAN L Z GÓRA BA
ADWOKAT I NOTARIUSZ
Suita 211 200 Bay St
Toronto 1 Ontario rl CM 4 6863 (lub EM 4 6961)
Mieskunie: tcl 277-846- 5
ttN
&
Adwokaci Notarluu Obruńc)
ZłUlwunif wiKlkU iprawy cywilni
I kamo Plnl4ttia napolycikl ' C M BIELSKI BA HCL
V W BIELSKI Ił COMM
Suita 305
National Duildlng
147 BAT ST — 1OK0NTO
Biuro lli EM Miii '
wiaci lai i nzmaiti
IW) W
iii i-
-
i
-- rt- - i n - r
OKULISTKA
BR BUKOWSKA DEJNAK OD
274 Roncewallej Av
(piy (irotflcy)
Tel LE 2-54-
Y3
u(ltlllj l'1yjtć illrMiilo ud IU
rauu (JO U uli iii W Miiłuly ml IU
ilu i po ol
! —— 111— U i i
I —— i — —i—M —
DR W SADAUSKAS
LEKARZ DENTYSTA rryjiniijc tu iiiit-Uiih- ii It-lffii- uli''
liylll nltlllllll-ilrll- l
Telefon LE 1-42- 50
I2V Gienddier Kd
(llrillil Oiiiii ml lii im !-NHi-lUl)
'
1
UMK
Dr E Wtchna
DENTYSTA '
(lodlny: 10—12 I Z— a'
386 UallurW SI — EM 4-65- 13
'---
aa -- v m } )pmyggr
WIELKA OKAZJA "
KAiDr MOIC WZIĄĆ UDZIAI P6KI MIEJSC- - 8TARCZYI
SAMOLOTEM Ż DO POLSKI Sd34'ti5 '
Wylaid i Toi-"nloC- U pobytu dowolny y3y"T"1
OKRĘTEM W KWIE1NIU DO POLSKI OD
n -
mSATORYf
ssgigraBrraMB:
wpłacie
GEORGE
BIELSKI BIELSKI
OKULIŚCI
ywjgjutiLiaMUWLiaB
DENTYŚCI
ftZEJAZÓEM
$36600
Sprowadra-nl- a rodiln I nariaeionytn ''
POLIKIC BlUkO P00M61Y J KAMIENf Klł'0
FOUK SEASONS TRAYEL '
161 Bloor Strat W — Toront I
Tal WA 5-555-
5(7 Unii)'
isŁaataai 2333
ARMY & HAVY DEPARTMENT STORES
tnrotrr— tdiaunlun — Krllil — Nrw Wrlluifmler — MuH' Jw '
Dobre towary po ncciwej ti-iil- e Nikt nas nie jireicłgiilew
Jakości I taniości Plaeae got6ką płacicie najtaniej Obsługujemy
rzetelnie choć nie udzielamy kredytu i nie iiidiay dostawy bo
to nieraz kotftuje więcej niż towar "
Zapewniamy zadowolenie ve wsyutkleiio co kupi ilu'nu
Poco płacić wietej ijdzieindzuej? '
-
W ARMY A NAW wizyilko rUnle)
PALM PLAŻA RESTAURANT
l Roncavallej Av — Toronto — Tol LE ' 5-45- 40
Najsmaczniejsza polska kucltriia — Sale na wesela i przyjecli
Przyjmuje zamówienia ria wesela i dostarcza do domu
— NAJROZMAITSZE TRUNKI DO OBIADU —
Lokal otwarty do godziny l-t- ia w nocy
TAftCB w iłldy czwartak plaUK I icuola priy tlyfinal poliH orkUifrta
p Carnicklago - Ą
ALE
UIC TAK
NIE ODŚWIEŻA
lwi ftWJAWK li
CREAM S0]i)A
0RANGE
Pamiętaj
prenumeraty
ADWOKACI NOTARIUSZE
DO-POLSK- lT
GINGER
Jedyny napój klory imaklem
tak żywo przypomina napole
używane przez Wai'7j %
w "Starym Kraju"
cola :
— Zachwyt rodziny!
— Dla dzieci wydarzenie!
— Napój -- nie' mający sobie równego!
CZTfRY NIEDOŚCIGNIONE SMAKI
3Ł&EI
$k
m
§1
"fil"
fi
§
?tkS¥- '-
i
M i
W
iimm
fflIS
I
rim
' v' : k !1Hdt
- ppP inki
tótiiBi
IliH
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, January 05, 1966 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1966-01-05 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000257 |
Description
| Title | 000008b |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | fmmm I m łt3 M m wm JWłi' &H aiZfJ m m 8&i I S8 w OT NR 2 LESZEK KOSIŃSKI p -- f- 9as3j-ssr3!jg- -' 7 P©lae Polska jest dziś krajem jedno-litym narodowościowo Mniejszo-Jc- i narodowe w przeciwieństwie do okresu międzywojennego sta-nowią nieznaczny odsetek ogółu ludności Zmieniły się również stosunki między poszczególnymi grupami etnicznymi i w rezulta-cie problematyka narodowościo-wa rzadko jedynie pojawia się na łamach gazet i czasopism Niemniej czytelnika polskiego mogą zainteresować uwagi o ewolucji struktury narodowo-ściowej na obszarze Polski oraz o rozmieszczeniu Polaków w kra lach ościennych # Itozwazania nasze musimy zacząć od pewnych kontrowersyjnych ?a-gadni- eń metodycznych Chodzi mia iiouicie o ścisłość statystyki etnicz-nej i kryteria zaliczania osób do jmzczifiolnych narodowości Naj ogólniej wyróżnić można kryteria obiektywne (wśród nich na pierw-s)i- n miejscu postawimy jeżyk oj rjsty) oraz kryteria subiektywne j wiec zadeklarowaną świadomość przynależności narodowej Wartość kr) ten ów obiektywnych jest wiek sa w warunkach słabo ukształto wjiieyo poczucia narodowościowe jjo lub przy istnieniu presji ze-wnętrznej deformującej wyniki opisów ludności Tak np w Rzeszy niemieckiej operowano zazwyczaj kryteriami językowymi (Wprowa d7enie za rządów hitlerowskich kry-terium subiektywnego dało w re-zultacie gwałtowny i skądinąd nie-ti?asadnio-ny spadek mniejszości na rodowych zwłaszcza polskiej) W lileraturze radzieckiej operuje się v zasadzie kryteriami subiektyw-nymi które uznane są za teoretycz-nie poprawniejsze niemniej kry-teria obiektywne odgrywają istotną role pomocniczą zwłaszcza dla nie-których krajów Warto zaznaczyć ze w ostatnim spisie radzieckim podobnie zresztą jak np w spisach jugosłowiańskim czy rumuńskim spisywało sie zarówno narodowość jak i jeżyk ojczysty obywateli Druga nie mniej istotna trud-ność polega na tym że w warun- - i [!j] Aleksander bołzenicyn i mrairfii mm' JT uuuiutii Dttftl JT W łagrze rzadko sie na papie-rze przeważnie — na dykcie Na drew-nie jakoś trwalej pewniej I wochrow-ey'- ) i dyspozytorzy pogłowie zeków liczą na dykcie Na drugi dzień się zhebluje można od nowa Oszczędność! Ci co zostają w zonie-wysługuj- ą się także i tak: patrzą kto dostał paczkę potem czekają na niego od razu na linii podają mu numer Dużo niedużo ale pa pierosa zawsze takiemu odpalą Szuchów dobiegł do rozdzielni pa-czek Do baraku doczepiono przybudów-kę a do tej przybudówki jeszcze sionkę sionka jest bez drzwi hula po niej wiatr zimno a jednak tam jakby zaciszniej zawszeć to pod dachem W sionce stała kolejka długa zakrę-cona Szuchów zajął miejsce Przed nim piętnastu ludzi potrwa najmniej godzi-nę- akurat do wieczornego dzwonie-nia Ci z brygady TEC którzy po-szli czytać listę będą już za Szucho-we- m Wszyscy warsztatowcy także Przyj-dzie im chyba stać po paczkę jeszcze raz jutro z rana Stojący w kolejce mają torebki wo-reczki Tam za drzwiami — Szuchów tym łagrze jeszcze ani razu nie dosta-wał paczki ale wie z tego co mówią — rozbijają siekierką skrzynkę w której przyszła paczka strażnik własnoręcznie wszystko wyjmuje przegląda Rozetnie przełamie przesypie obmaca Jeśli zda-rzy się coś płynnego w szkle albo bla-szańc- e tó odkorkowują i przelewają ci choć otwarte dłonie choć w podsunię-tą szmatkę Słoika ani bańki ci nie da-dzą boją się dlaczegoś Jeżeli jest ciasto słodkości jakieś bardziej wymyślne albo kiełbasa czy rybka — to strażnik nad-gryza A spróbujesz się postawić to razu się przyczepi że tego nie wolno a tamto zabronione i w ogóle ci nie wy-da Kto dostaje paczkę musi częstować częstować częstować Poczynając od strażnika Jak skoń-czą szmon paczki to nie włożą z powro-tem do skrzynki wszystko musisz pa-kować do torby albo i w połę waciaka — zjeżdżaj następny Niejednego tak poganiają że zapomni czegoś na la-dzie Wtedy nie warto wracać Nic już nie ma Kiedyś jeszcze w Ust-Iżmi- e Szuchów Kilka razy dostawał paczki ale polem napisał do żony że na darmo się me-czy żeby nie posyłała dzieciakom od ust nie odejmowała Chociaż wolności łatwiej mógł Szu-chów wykarmić- - całą rodzinę- - niż tutaj siebie jedneeo ale uiprlział ilp t nacz- - ti też że nie będzie wmrfwess Hi Ei HiPfes iRfiTlET' wmi pifl K-- S Pfif j w cąsicmotow kach nowoczesnego społeczeństwa przy intensywnych wzajemnych kontaktach i znacznej ruchliwości ludności szybkim tempie zacho-dzą procesy asymilaeyjne W rezul-tacie mamy niewątpliwie wiele przypadków których nie da sie je-dnoznacznie sklasyfikować W na-szych rozważaniach nie będziemy jednak zajmować sie sprawą klasy-fikacji a przyjmiemy jedynie z do-brodziejstwem inwentarza szacunki dokonane przez innych autorów W przeddzień pierwszej wojny światowej w Europie środkowo-wschodniej podzielone] wówczas między trzy mocarstwa zaborcze mieszkało co najmniej 183 min Polaków (dane oficjalne z roku 1910) przy czym według szacun-ków polskich liczbę tę należałoby podnieść do co najmniej 203 a być może nawet 218 min tego ok 50 proc mieszkało w dzielnicy ro-syjskiej (38 proc na obszarze b Królestwa a 18 proc na Litwie Białorusi i Ukrainie czy jak wów-czas mówiono na Rusi) niespełna 20 proc w dzielnicy pruskiej i 24 proc w dzielnicy austriackiej Po-wstanie niepodległej Polski powo duje skupienie większości Polaków środkowoeuropejskich na jej tere-nie (ponad 90 proc w okresie mię-dzywojennym) Poza Polską znacz-ne skupisko Polaków (szacowane na 12 min osób) pozostało w ów-czesnych granicach Niemiec zwłasz-cza na Śląsku Górnym i Opolskim na Warmii i Mazurach Powiślu oraz niektórych powiatach przy-granicznych jak np złotowskim babimojskim międzyrzeckim Po nadto liczna Polonia pozostała w Związku Radzieckim (według spisu z 1026 r — 782 tys tym blisko 57 proc językiem polskim) dość liczne grupy Polaków wystę-powały na Litwie (według spisu z 1925 r — 66 tys ale polski szacu-nek z 1926 roku o wy-niki wyborów do Sejmu mówił aż o 202 tys) na Łotwie według spi-su z 1930 r tys (przy czym ze strony polskiej kwestionowano tę zbę jako zbyt niską) w Cze-chosłowacji 110 tys (według spisu z 1921 r) w Rumunii według spi-su z r 1930 — 48 tys (szacunek polski z lat 1930 podaje ok 100 tys — liczba ta jest z pewnością zbyt duża) i Wolnym Mieście Gdań-sku 37 tys (w latach 1930 szacu-nek polski) Warto przy tej okazji przypo-mnieć że na terytorium Polski międzywojennej stanowili zaledwie ok 23 resztę zaś mniej-szości wśród których najliczniejsi byli Ukraińcy Żydzi Białorusini i Niemcy Ostatnia wojna przyniosła jak wiadomo znaczne zmiany teryto-rium naszego kraju i towarzyszące im masowe migracje ludności W rezultacie nastąpiło ujednolicenie narodowościowe na obecnym obsza rze państwa oraz jeszcze większe skupienie Polaków środkowoeuro pejskich na terenie Polski Liczna przed wojną Polonia wschodnio niemiecka przestała istnieć w związ-ku z powrotem Ziem Zachodnich i Półnonych do Polski Zmniejszy ła się liczba Polaków mieszkają cych w Czechosłowacji do ok CO tys Po ostatniej wojnie wzrosła tomiast liczba Polaków w ZSRR przede wszystkim wskutek włącze-nia obszarów na których poprzed nio mieszkali Polacy — ziem zabu fańskich Litwy Łotwy oraz Pół nocnej Bukowiny należącej poprze dnio do Rumunii Oczywiście itrat) wojenne a zwłaszcza migracje spo wodowały znaczne zmniejszenie liczby Polaków mieszkających obecnym obszarze ZSRR Spis z ku 1959 wykazał w ZSRR 1380 tys Polaków z których jednak tylko 455 pioc podało język polski jako ojczysty Jest to dwukrotnie wię cej niż w okresie międzywojennym (w 1920 r spisano 782 tys Pola-ków w tym 198 tys w Republice Rosyjskiej 477 tys — na Ukrainie 97 tys — na Białorusi ok 10 tys na obszarach Zakaukazia i Azji Środkowej 1939 r w przedwo jennych granicach ZSRR było 627 tys Polaków a w r 1940 zapewne ok 4 min) Obecnie Polacy stano I W li niiir- - amin Pin ntrnlilttmRiiAfl iM! VM H U HHIja klrl H HIF E B 11 UM Ifcł HU H #- yŁi!Ei" EJCH&--y ŁjrB-auHuuuH- c--jrti Liii H HU III vii c4 pisze i pisać w w w wszystkich to na b3sztuj£"medział w Z w w mówiło oparty — 59 li Polacy ro w iWŁi d mógł wyciągać ich od rodziny przez dzie-sięć lat To już lepiej całkiem bez pa-czek Ale choć tak-zdecydow- ał to przecież jednak za każdym razem kiedy ktoś z brygady albo któryś sąsiad z baraku do-stawał paczkę — więc prawie co dzień — ściskało go serce że to nielon Surowo zabronił żonie przysyłać paczki nawet na Wielkanoc nigdy nie chodził pod slup żeby sprawdzić czy go nie ma na liście — czasem tylko chodził w zastępstwie któregoś z zamożnych zeków ze sto czwartej — a przecież nie wiedzieć cze-mu 'nieraz miał nadzieję że ktoś przy-biegnie i powie: — Szuchów! Dlaczego nie idziesz po paczkę? Paczka dla ciebie! Ale nikt nie przybiegał Coraz mniej też było okazji do wspo-minania o rodzinnym Tiemgienieuie o chacie Życie tutejsze zmuszało go do gonitwy od pobudki do wieczornego dzwonienia nie oszczędzało daremnych wspomnień Teraz stojąc wśród tych których rozgrzewały bliskie nadzieje tych którzy cieszyli się że już zaraz bę-dą mogli wbić zęby w poleć słoniny na-smarować chleb masłem osłodzić cu-krem swój kubek Szuchów myślał tyl-ko o jednym — żeby zdążyć ze swoją brygadą do stołówki żeby berlaj zjeść jeszcze gorący' nie wystygły Chłodny berlaj niewart nawet połowy tego co gorący Liczył że jeśli nieima na liście na-zwiska Cezara to tamten dawno już jest w baraku myje się A jeżeli był na liś-cie to zbiera teraz woreczki plastikowe kubki opakowania Właśnie dlatego że-by Cezar zdążył je pozbierać Szuchów obiecał czekać przez dziesięć minut Tu w kolejce usłyszał nowinę— w tym tygodniu znów nie będzie niedzie-li znów niedzielę sobie przywłaszczają Oczekiwał tego wszyscy tego oczekiwali bo jeśli wypada w miesiącu pięć nie-dziel to dają trzy a przez dwie gonią do pracy Oczekiwał tego a przecież zro-biło mu się ciężko na sercu kiedy o tym usłyszał Komu by nie było żal niedziółki rodzonej? Ale przecież sprawiedliwie mówią w ogonku — naczalstwo potrafi i zonie urządzić im dodatkowy dzień roboczy zawsze coś wynajdzie albo łaź-nię trzeba budować albo stawiać plot żeby ludzie nie mogli przejść dokąd po-trzebują albo po prostu czyścić teren Albo każe) słomę siennikach przetrzą-sać albo pluskwy tępić na pryczach Al bo wymyślą sprawdzanie według fotogra fii — ten czy nie ten Albo inwentary-zację wtedy wychodź ze wszystkimi rze-czami na dvrór czekaj pół dnia "ZWIĄZKOWIEC" STYCZEŃ (Januory) środa 5 — 1966 na na w w wią przede wszystkim element wiejski (66 proc podczas gdy śre-dni odsetek ludności wiejskiej w kraju wynosi 52 proc) skupiający się głównie w trzech republikach zachodnich — Białoruskiej Ukra-ińskiej i Litewskiej NA WSCHODZIE Według danych radzieckich w Republice Białoruskiej mieszka 539 tys Polaków którzy koncentrują się w północno-zachodni- ej części republiki oraz w sąsiadujących te-renach Republiki Litewskiej (w sumie na Litwie 230 tys ) Obszary o polskiej większości występują koło Grodna oraz w pasie ciągną cym się poprzez Lidę Oszmianę aż do Dynaburga (Daugavpils) przy czym samo Wilno i jego bezpośred nia okolica w)kazane są jako te-ren o ludności mieszanej rosyjsko litewskiej Polacy dominują rów niez na północ i na zachód od Wil na przy czym wyspy polskie wy stępują aż na północ od Kowna oraz poza Dźwiną w południowej części Łotwy (w całej Republice Ło tewskiej — 60 tys ) Znacznie licz niejsze i większe wyspy polskie znajdujemy w zachodniej części Republiki Białoruskiej a ?własczj między Nowogródkiem i Mińskiem oraz wzdłuż linii Wolkowysk — Ba-ranów icze O ile w Republice Białoruskiej liczba Polaków jest znacznie wiek sza niż przed wojną (przy czym skupiają się oni przede wszystkim na terenach przyłączonych w r 1939) o tyle w Rejmhlice Ukrain skiej s)tuacja jest odwrotna i tu pomimo przyłączenia Ukrainy Zu chodniej W sumie zaicjcslrowano tam 3bd tys Polaków Mieszkają oni przede wszystkim w środkowo zachodniej części republiki mię dzy dawną granicą na Zbruczu n Dnieprem wdla? linii wyznacza nęj przez Kamieniec Podolski — Chmielnicki dl Płoskirńw) — Zy tomierz — Korostcń Na Ukrainie zadnieprzańskicj jedyna wysepka pols":a występuje koło Melitopola Na obszarach należących przed wojną do Polski spqtykamy parę wysp Polaków tylko w okolicy Lwowa i Tarnopola Wynika to z tego że powojenna akcja rcpalria cyjna miała na Ukrainie przebieg bardziej radykalny -- Tego widocznie najbardziej nie ino gą znieść żeby zek sobie pospał po śnią daniu Ogonek przesuwał się choć powoli Fryzjer buchalter i jeden taki z KWCz podeszli bez kolejki odepchnęli pierw-szego nikogo nie pytali Ale to były twar-de lagrowe p r i d u r k i największe szu-je jakie tylko siedzą w zpnie nie żadni tam zwyczajni więźniowie Ludzie mieli ich gorzej niż za łajno oni ludzi tak sa-mo Ale kłótnia z nimi byłaby daremna — pridurkii trzymają sztamę ze sobą i ze strażnikami Zawsze przecież było przed Szucho-we- m jeszcze z dziesięć osób za nim przy-było jeszcze siedmiu kiedy przychylając się wszedł w drzwi Cezar w swojej nowej futrzanej czapie przysłanej z wolności Choćby i ta czapa Cezar dał komuś w łapę i pozwolili mu nosić czystą nową czapkę cywilną A innym to pozabierali nawet te stare jeszcze z rontu i kazali nosić lagrowe ze świńskiego futra Cezar uśmiechnął się do Szuchowa i od razu podszedł do cudaka w okularach który cały czas czytał gazetę- - — Aa-a- ! Piotr Michałycz! Rozpromienili się do siebie jak dwa maki Cudak: — A ja mam nową "Wieczorną' Po-patrzcie! Przysłali pod opaską — No no?! — Cezar też wsadza nos w gazetę Pod sufitem słabiutka zaró-weczk- a co tam można przy niej prze-czytać takimi drobnymi literami? — Bardzo ciekawa recenzja z pre-miery Zawadskiego! Oni ci z Moskwy wyczują się z da-leka jak psy A jak się zejdą to się tyl-ko obwąchują i obwąchują po swojemu A trzepią szybko który więcej słów po-wie! A jak trzepią to tak rzadko trafi się ruskie słowo że jak ich słuchasz to jakbyś słuchał Łotyszów albo Rumunów Ale w ręku Cezar trzyma te różne woreczki — No to co Cezar Markowicz — sepleni Szuchów — To ja chyba pójdę? — Oczywiście proszę bardzo — Ce-zar podniósł znad gazety czarne wąsy — To za kim stoję? Kto za mną? Objaśnił mu Szuchów kto za kim stoi i spytał nie czekając aż Cezar sam wspomni o kolacji: — A kolację wam przynieść? To znaczy czy przynieść ze stołówki do baraku w menażce Przynosić nie wolno ile razy surowo wzbraniali! Ła-pią menażkę wylewają na ziemię wsa-dzają do karceru a zeki mimo wszystko noszą i będą nosili bo jak kto ma co do załatwienia to nigdy nie zdąży do stołówki razem ze swoją brygadą Zapytał czy przynieść kolację ale myśli sobie: "Chyba nio będziesz taki? Chyba kolacji mi nie pożałujesz? Prze-cież nie będzie kaszy sam tylko berlaj" — Nie nie — uśmiechnął się Cezar — Sam zjedz moją kolację Iwan Deni-sycz- ! Na to tylko Szuchów czekał! Wyfru-nął z sionki na zonę jak wolay ptaszek i eaztL pazu! W Republice Rosyjskiej źródła radzieckie wykazują największe skupiska Polaków na Syberii — w pobliżu rzeki Irtysz niedaleko miejscowości Tara w okolicy Tom-ska oraz dalej na wschód za Kras-nojarskiem poza Jenisejem W su mie w RFSRR spisano 118 tys Po laków Wreszcie interesująca jest wia-domość o (nie spotykanej tam po-przednio) Polonii w Kazachstanie (w sumie w republice 53 tys) Po-lacy zajmują tam dość znaczne ob-szary w ostatnio zasiedlanym "Ce-hnny- m Kraju" zwłaszcza w okoli-cy Celinogradu i miejscowości Kokczetaw W ogóle dla tych tere-nów charakterystyczna jest dość znaczna mieszanina narodowościo-wa przy czym Polacy występują tam nierzadko wymieszani z Niem cami W pozostałych republikach ra dieckich spisano zaledwie 17 tv Polaków ze względu jednak na ich znaczne rozproszenie nic przedsta wiono ich na żadnych mapach Wynika z lego że większość Po laków radzieckich skupia się na-dal na zachodnich obszarach Związ-ku przy czym szczególna ich Kon centracja wj stepuje na pograniczu białorusko litewskim Na ogól sku piska i w)spy polskie występują wszędzie tam gdzie Polacy miesz-kali w okresie miedzj wojennym Natomiast skupiska zachoclniosybe ryjskie i kuzarhslinskie śsi zapewne stosunkowo niedawno i wuiżą się z akcjami przesiedleńczjnn podej inownnymi w okrasie ostatniej wojny NA POŁUDNIU Nadal przede wszystkim mieś kają zwarcie na śląsku Zaolziań skim stanowiąc większość w przy-granicznym pasie między Bohu mi nem a Przełęczą Jabłonkowską przy czym radziecki atlas nnrodo wościowy wykazuje ponadto wyspę polską bardziej na północ w rejo-nie Opawy Powojenne p:nccsy mi-gracyjne a zwłaszcza zasiedlenie poniemieckich terenów strefy po-graniczn-ej objęły zresztą także i Polaków których część rn?proszvłi się ponadto w zachodnich i północ-nych Czechach Warto również wspomnieć o ob szarże południowej Orawy (na pół-nocny zachód od Tatr) gdzie wy Zeki snują się po całej zonie W swo-im czasie komendant łagru wydał rozpo-rządzenie że żadnemu więźniowi nie wol-no chodzić po zonie w pojedynkę Udzie tylko się da należy całą brygadę prowa-dzić w szyku zwartym A powiedzmy na izbę chorych albo do latryny tam gdzie cala brygada Iść nie ma po co należy formować grupy z czterech albo pięciu ludzi i wyznaczać spośród nich starszego który poprowadzi ich zwartą grupą poczeka i zwartą grupą przy-prowadzi z powrotem Komendant łagru bardzo się upierał pry tym rozporządzeniu Nikt nie nihil odwagi mu sio spizeciwić Strażnicy wy-łapywali pojedynczych zapisywali nume-ry zabierali do BUR-- u ale rozporządze-nie wysiadło Ileż to gromkich rozporzą-dzeń wysiada tak po cichutku No po-wiedzmy oper wzywa człowieka to co mają posyłać z nim cały oddiał? Al bo ty masz iść po swój prywatny pro-wiant do magazynu a ja po co tam z tobą pójdę? Ten musi odnieść walonki do naprawy tamten do suszenia a tam-ten po prostu idzie z baraku do baraku — z baraku do baraku wzbronione naj-surowi- ej — jak ich zatrzymać? Tym rozporządzeniem komendant chciał odebrać zekom ich ostatnią wol-ność ale nie udało mu się brzuchaczowi Szuchów spotkał po drodze strażnika uchylił przed nim czapki na wszelki wy-padek wbiegł do baraku W baraku — wrzask kotłowanina komuś w dzień ściągnęli chleb teraz drą się na dyżur-nych i dyżurni się drą W kącie sto czwartej nie ma nikogo Szuchów uważa wieczór za wyjątko-wo pomyślny jeśli wracając do zony za-staje nie przetrząśnięte materace jeśli w dzień nie było w barakach szmonu Szuchówskoczył do swojej pryczy zawczasu ściągając waciak z ramion Rzu-cił waciak na górę rzucił rękawicę ze stalą głęboko pomacał siennik — jest poranny kawałek chleba! Uradował się że zaszył Teraz biegiem na dwór! Do stołówki! Przemknął się nie napotykając straż-ników Tylko zeki brnęli naprzeciw ga-dając o racjach chleba W poświacie księżyca coraz jaśniej było na dworze Światła latarń przyblak-}- y baraki rzucały czarne cienie Do sto-łówki wchodziło się po czterech schod-kach przez obszerny ganek ten ganek teraz też był zacieniony Ale nad gan-kiem chwieje się lampa poskrzypuje na mrozie Czy to od mrozu czy z brudu żarówki świecą tęczowo Komendant łagru wydał także i ta-kie surowe zarządzenie — brygady mają wchodzić do stołówki w szyku zwartym dwójkami Zarządzenie mówiło też że brygady kiedy przyjdą pod stołówkę mają nie wchodzić na ganek ale przefor-mowa- ć się w piątki i czekać aż dyżurny stołówki każe wejść 1)' wocohchraronwa"cy —dosołodwnroies "wuoozTbKrŻoonj-ońanj-aa straż strażnicy wewnątrz obozu nie mie-li brord stępuje ludność mówiąca po pol-sku ale uważająca się w zasadzie za Słowaków Podobną zresztą sy-tuację spotykumy włród Słowaków mieszkających w Polsce w Orawie północnej wśród których znajo-mość języka słowackiego nie jest powszechna Według szacunków radzieckich pewne drobne grupy Polaków wy-stępują ponadto w Rumunii — 0 tys (wg spisu z r 1956 — 78 tys) i Jugosławii (4 tys) przy czym warto zaznaczyć że polskie szacun ki opublikowane w Boczniku Sta-tystycznym 19G4 są znacznie niższe (25 i 03 tys ) Zarówno Polonia rumuńska jak i jugosłowiańska stanowią resztki bardziej licznych poprzednio pol-skich grup mniejszościowych repa triowanych po ostatniej wojnie do Polski Polacy rumuńscy mieszkali w Siedmiogi odzie Besaiabii a zwłaszcza w Bukowinie wokół Czer niowiec Obecnie zarówno Besaia bia jak i północna część Bukowiny wchodzą w skład ZSlilt piy czym jak wynika 7 atlasu Polaków już tam w zasadzie nie ma W czasie ostatniej wojny osiadła w Ituiminu część uciekinierów wojennych je dnak w sumie liczba Polaków jest tam nieznaczna i są oni rozproszeni w całym kraju Jedyne większe skupisko występuje w południowej części Bukowiny w rejonie Su ceava (32 tys ) Kownie Kiziuoszeiii są Polacy w liiKusławn odkąd w wyniku it-p- :i triaeji przestało istnieć skupisko w tejouie Banja lukn w Bośni Na tomiast' przybyli Juuoslawii I 'o hey koiicentiują się w kraju w pow Bolesławieckim i i)i7eleo kim na Dojnym Aląsku 15 PROC MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH Warto kolei prześledzić ewolu cję stiukttiry narodowościowej na obecnym obszarze Polski Wcdlui! polskich saciinków A Kwllcckie go wynika iż w IllUl r mniejso ści narodowe stanowiły zaledwie ok 15 proc ludności Polski pry cyni najliczniejsi byli Ukraińcy (ok 100 tys ) rozproszeni na tere-nie Ziem Zachodnich oraz Biało rusini (ok U"5 tys ) skupieni w południowej części Blalostoccyz ny 'A innych narodowości Kwileckl wymienia Słowaków (21 lys) skon centrowanych na Orawie i Litwi-nów (10 tys) w Sejneńskiein oraz fcydów (31 tys) Rosjan (1!) tys")? Cyganów (12 tys) (Ireków i Ma- - 'cedońcyków (10 tys) Niemców (3 tys) i Cechów (2 tys) wystę-pujących w różnych częściach kraju Tak więc w ciągu bieżącego siu lccia obserwujemy z jednej slioiw postępującą koncentrację Polaków 'w ramach państwa polskiego a drugiej coraz większą homogeniza-cję ludności w granicach Polski ("Polilyka" — Warszawa) 1 łWtaiMMWI STR 7 o f na rok 1966 I BEN BA ADWOKAT I NOTARIUSZ llówi po poltku 1134 Dundai St W Toronto Tl LE 4-84- 31 - LC 4 B437 JAN L Z GÓRA BA ADWOKAT I NOTARIUSZ Suita 211 200 Bay St Toronto 1 Ontario rl CM 4 6863 (lub EM 4 6961) Mieskunie: tcl 277-846- 5 ttN & Adwokaci Notarluu Obruńc) ZłUlwunif wiKlkU iprawy cywilni I kamo Plnl4ttia napolycikl ' C M BIELSKI BA HCL V W BIELSKI Ił COMM Suita 305 National Duildlng 147 BAT ST — 1OK0NTO Biuro lli EM Miii ' wiaci lai i nzmaiti IW) W iii i- - i -- rt- - i n - r OKULISTKA BR BUKOWSKA DEJNAK OD 274 Roncewallej Av (piy (irotflcy) Tel LE 2-54- Y3 u(ltlllj l'1yjtć illrMiilo ud IU rauu (JO U uli iii W Miiłuly ml IU ilu i po ol ! —— 111— U i i I —— i — —i—M — DR W SADAUSKAS LEKARZ DENTYSTA rryjiniijc tu iiiit-Uiih- ii It-lffii- uli'' liylll nltlllllll-ilrll- l Telefon LE 1-42- 50 I2V Gienddier Kd (llrillil Oiiiii ml lii im !-NHi-lUl) ' 1 UMK Dr E Wtchna DENTYSTA ' (lodlny: 10—12 I Z— a' 386 UallurW SI — EM 4-65- 13 '--- aa -- v m } )pmyggr WIELKA OKAZJA " KAiDr MOIC WZIĄĆ UDZIAI P6KI MIEJSC- - 8TARCZYI SAMOLOTEM Ż DO POLSKI Sd34'ti5 ' Wylaid i Toi-"nloC- U pobytu dowolny y3y"T"1 OKRĘTEM W KWIE1NIU DO POLSKI OD n - mSATORYf ssgigraBrraMB: wpłacie GEORGE BIELSKI BIELSKI OKULIŚCI ywjgjutiLiaMUWLiaB DENTYŚCI ftZEJAZÓEM $36600 Sprowadra-nl- a rodiln I nariaeionytn '' POLIKIC BlUkO P00M61Y J KAMIENf Klł'0 FOUK SEASONS TRAYEL ' 161 Bloor Strat W — Toront I Tal WA 5-555- 5(7 Unii)' isŁaataai 2333 ARMY & HAVY DEPARTMENT STORES tnrotrr— tdiaunlun — Krllil — Nrw Wrlluifmler — MuH' Jw ' Dobre towary po ncciwej ti-iil- e Nikt nas nie jireicłgiilew Jakości I taniości Plaeae got6ką płacicie najtaniej Obsługujemy rzetelnie choć nie udzielamy kredytu i nie iiidiay dostawy bo to nieraz kotftuje więcej niż towar " Zapewniamy zadowolenie ve wsyutkleiio co kupi ilu'nu Poco płacić wietej ijdzieindzuej? ' - W ARMY A NAW wizyilko rUnle) PALM PLAŻA RESTAURANT l Roncavallej Av — Toronto — Tol LE ' 5-45- 40 Najsmaczniejsza polska kucltriia — Sale na wesela i przyjecli Przyjmuje zamówienia ria wesela i dostarcza do domu — NAJROZMAITSZE TRUNKI DO OBIADU — Lokal otwarty do godziny l-t- ia w nocy TAftCB w iłldy czwartak plaUK I icuola priy tlyfinal poliH orkUifrta p Carnicklago - Ą ALE UIC TAK NIE ODŚWIEŻA lwi ftWJAWK li CREAM S0]i)A 0RANGE Pamiętaj prenumeraty ADWOKACI NOTARIUSZE DO-POLSK- lT GINGER Jedyny napój klory imaklem tak żywo przypomina napole używane przez Wai'7j % w "Starym Kraju" cola : — Zachwyt rodziny! — Dla dzieci wydarzenie! — Napój -- nie' mający sobie równego! CZTfRY NIEDOŚCIGNIONE SMAKI 3Ł&EI $k m §1 "fil" fi § ?tkS¥- '- i M i W iimm fflIS I rim ' v' : k !1Hdt - ppP inki tótiiBi IliH |
Tags
Comments
Post a Comment for 000008b
