000809 |
Previous | 27 of 64 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
y--p tfti
ZWIĄZKOWIEC — BOŻE NARODZENIE (X-m- n) 1973 fc-- STR3
mmŻmyącmzmenmima MztTMoĄrMoni&tojąĄI Marek Skwarnicki KS
V
W Życzenia % Toronto I
w
'fi
1
%gfr mmmmmi £
Zarząd Główny
Kongresu Polonii Kanadyjskiej
SKŁADA
NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA
OKAZJI NADCHODZĄCYCH ŚWIĄT
BOŻEGO NARODZENIA NOWEGO ROKU
WIELEBNEMU DUCHOWIEŃSTWU
ORGANIZACJOM CZŁONKOWSKIM KPK
CAŁEJ POLONII KANADYJSKIEJ
WESOŁYCH ŚWIĄT
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
Wielebnemu Duchowieństwu Organizacjom
Polonijnym wszystkim Ludziom Dobrej Woli
58 ' 711C711
mai
% £
Z
I
I
I
i
KOMISJA OPIEKI
: KONGRESU POLONII KANADYJSKIEJ
{16 B Roncesyalles Ave
u '
' — — — — —
NAJLKPS2E ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE
1 NOWOROCZNE
Ula całej ro fonii tliła Ja
Związek
Nauczycielstwa Polskiego
w Kanadzie
SPK Koło Nr ZO
Z okazji -- Siciąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku
— Wielebnemu Duchowieństwu Kongresowi Po-lonii
Kanadyjskiej' Naczelnym Władzom SPK
Kolegom Kombatantom bratnim Organizacjom
Polskiej Prasie w Kanadzie oraz wszystkim tym
którzy przyczynili się materialnie i moralnie do
żb{órki funduszu na Polski Ośrodek Kulturalny
u imieniu członków Koła SPK Nr 20 składamy
najlepsze- - życzenia' świąteczne i Noworoczne
ZARZĄD KOLA
Serdeczne życzenia śiviątccznc i noworoczne
skląda Ducliowiciistwu Kongresowi Polonii Ka-nadyjskiej
Instytucjom i Organizacjom polonij-nym-
bratnim Skrzydłom członkom Skrzydła i
ich rodzinom oraz wszystkim kolegom-lotmko- m
Royol Canadian Air
Skrzydło 430
oraz całej
i
b Prezes
l
5t„ W
SPOŁECZNEJ
— Ont
Force Association
' ''i "Warszawa"
n
"- -
: ?--' Vv"' f "?vtś?ł?Hvt tf
w Li --U t
~ v' Vt4 i
"-sY-M"£
i ~" ---W
Kii y v :BKSJś ?&? vV ff 5
+% S s AN
3 ę
Ki
i&St
w4
"W
— Toronto Ont ftj
— — —
Wesołych świąt Bożego Narodzenia
i Szczęśliwego 'Nowego Rokut
składa
THE ORGANIZATION OF VETERANS
OF THE POUSH CORPS
OFEIGHTARMY
2032 Dundas Sr W — Toronto Ont
MÓR 1W6
JifOC SERDECZNYCH ŻYCZEŃ
ŚWIĄTECZNYCH l NOWOROCZNYCH
Organizacjom
polonijnym- -
Wielebnemu
Duchowfeństwu
swoim Klientom
Polonii
przesyła
KAZIMIERZ BIELSKI
Q:C
ADWOKAT
Zarządu Głównego
Kongresu Polonii
Kanadyjskiej
Toronto
ii 'młji--uvr
i BIELSKI & BIELSKI
ADWOKACI — OBROŃCY — NOTARIUSZE
T33 Richmond St W Toronto M5H 2L3
Tel 362-125- 1
MOC1 NAJSERDECZNIEJSZYCH ŻYCZEŃ Ms
r Ć t"-- - ' £ 1 ' ŚWIĄTECZNYCH
ip iiZ Dundas
M!&£i££
-
te
NOWOROCZNYCH
SECOND
' przesyła- -
fflJCohttn? :"łSrtwróż Q CT'li
i
Babcia KlcmcntjTia kiedy
tylko mogła wyrj-wal- a się do
śródmieścia Wsiadała do sub-way- u
na skrzyżowaniu ulic
Milwaukee i Division a wysia-dała
w samym sercu down-town- u
na ulicy State Była
to jakby podróż z małego
miasteczka€ do wielkiego mia-sta
albo z parteru na najwyż-sze
piętro W ciągu kwadran-sa
jazdy pod ziemią zmieniał
się cały świat na powierzchni
A kosztowało to w końcu tyl-ko
jednego dolara w obydwie
strony
Już za pierwszym razem
kiedy spotkaliśmy się przed
sześciu laty w Chicago i kiedy
żył jej maz Joe który bł jesz-cze
starszy od niej ociężały i
niezbyt skory do tego rodzaju
"szalonych wypraw" pozna-łem
podróżnicza pasję Babci
Klementyny Spędziłem u
nich wtedy parę dni i w ciągu
tak krótkiego czasu aż dwa
razy zabrała mnie "do mia-sta"
Mrugała po śniadaniu
porozumiewawczo i na chwile
znikała w swoim pokoju z
którego wychodziła w tzw
przyzwoitszej sukni w kape-luszu
na głowie pachnąca
bzem i z torebeczką ze sztu-cznych
pereł skrywającą fun-dusze
na wielkomiejska roz-rywkę
Joe zostawał sam pod
telewizorem albo przy lektu-rze
miejscowej prasy polskiej
a my schodziliśmy w podzie-mia
ulicy Milwaukee wypeł-nione
przeraźliwym hukiem
kolejki podziemnej Stacja
DIVISION zawsze była taka
sama wtedy i teraz gdy na
zaproszenie Babci Klementy-ny
przyjechałem spędzie u
niej weekend Betonowe stro-py
pokryte ciemnymi liszaja-mi
zacieków czarne słupy z
żelaza poobijane i c?csto po-psute
automaty z gumą do
żucia reklamowe plakaty od-stające
od ścian niby obłazaca
ze starego ciała szminka i pa-rę
osób głównie Murzynów
oczekujących na kolejny po-ciąg
Zapowiadał go przejmu-jący
jazgot w tunelu który
przemieniał się w ogłuszający
huk i zgrzyt gdy juz ruszył
dalej Dopiero po kilkunastu
minutach jazdy zmieniał się
wygląd przystanków ściany
były na nich wykładane ka-felkami
Był to znak ze pora
wysiadać
Widok State Street na któ-rej
wysiadaliśmy zazwyczaj
różnił się zależnie od pory
dnia Pory roku nie są tam
takie ważne gdyż jedna z
głównych arterii Chicago obu-dowana
z obydwu stron wyso-kimi
gmaszyskami nie ma zie
leni Jest to ulica kin Co
Sj iki~? i
L
5S WESOŁYCH l BOŻEGO
I DUŻO
W
1
1§! I
1
RS I
'A
JTLl - )" - ł- S %a 1 : ł i ' n m ~---
'A
%
XSt
prawda nawet we dnie nad
większymi przbtkami dzie-siątej
muzy pulsują wielo-barwne
dywany świateł póź-n- m
wieczorem wjglądają
one jednak wspaniale) Tru-dno
powiedzieć ze pięknie
Pięknie to chicagowski down-tow- Ti
wygląda tylko o wczes-nj- m
zmierzchu kiedy niebo
dopiero nasiąka nocą ale nie
traci blasku i na tm tle za-równo
kontur)' drapaczy
chmur jak i wszelkie światła
ruchome i nieruchome robią
sie na chwilę subtelne i deli-katne
Bo wcześniej wjglada-j- ą
jak nowobogacka sztuczna
biżuteria przyczepiona bez
sensu do metalowych kon-strukcji
Olbrzymie plakaty z
rozebranymi dziwami wampi-ry
goniące przestraszonych
ludzi z obłędem w oczach
wielkości duzch opon samo-chodowych
bohaterowie psy
chologicznych dramatów i
kwadratowymi szczękami lub
błazeńskim cierpieniem w ką-cikach
wielometrowjch warg
wszystkie te obrazy bólu
śmiechu i rozpusty tracą w
blasku dnia na tajemniczości
Dopiero w półmroku obiecują
więcej od papierowego dresz-czu
Ale Babcia Klementyna wy-prawiała
się zawsze do down-town- u pred południem gdy
ceny biletów sa o wiele niższe
od wieczornych Poza tvm
pierw szyn celrm jej podróży
były nie kina na State Street
lecz naiwjzsze widokowe pię-tro
drapacza chmur na Mi-chigan
Aenue W kazdun
razie mnie wywabiała do śród-mieścia
przede wszystkim po
to by wydostać się na szczyt
kolejnego wieżowca Prym
wśród nich wodził przed laty
"Prudential" Sześć lat temu
kiedy pierwszy raz wjeżdżaliś-my
na jego szczyt pospieszną
winda sztukowana ruchomymi
schodami był to najwyzsy
budynek w Chicago Rzeczywi-ście
widok z niego roztaczał
się --wspaniały Jego -- wspaniałość
nie polegała jednak tylko
na tym ze z zachodniej galerii
widokowej zaglądać można w
głębokie szczeliny kaniony i
przepaście pomiędzy innymi
wysokimi budowlami i nie na
tym ze za południową oraz
północna odnoga rzeki Chica-go
kończą się betonowe sta-lagmity
a zaczyna piętrowy
strup miasta pokrywający zie-mię
az p horyzont: widok ten bł i wspaniały przede
wsystk" t powodu jeziora
Michny 'i Hoi sie tam w wy-niosłej
ci?z-- s Ubezpieczeniowe-go
Towarzystwa "Prudential"
na skraju jednego 7 najwięk-szych
miast amerykańskich
ssi „iifmm --- = „
- J
' 'i
ŚWIĄT
NARODZENIA
SZCZĘŚCIA
NOWYM ROKU
ŻYCZY
r
ma "ri(l' "e-TST-- T "i5_ Lc !' ułiii es
85
#
za
plątaniny bogactwa 1 nędzy
nadziei i rozpaczy wielkiego
wykwintu 1 krańcowego za-niedbania
potęgi i słabości
chłodnego piękna 1 nieopisa-nej
brzdoty a za tym całym
rumowiskiem dzieł ludzkich
rozlewa się jezioro błękitne w
słońcu brunatne w dzień po-chmu- rm
lecz zawsze ozdobio-ne
białymi merekami pian
Babcia Klementyna w czasie
odwiedzin "Prucientialu" nai-dluz- ej
zawsze stała po stronie
jeziora Jeżeli dostrzegła plv-nac- y
statek wtedy pokazywa-ła
go powtarzając z przeję-ciem
źe icst to statek pełno-morski
który dotarł do Chi-cago
rzeka św Wawrzyńca
Wielkimi Jeziorami prze7 Ka-nadę
1 wioci z powrotem na
Ocean
Statki uosabiały jej mai że-rni
o podróżach których nie
cdbyla w 7cui mm do zie-mi
swych oicow albo nawet 1
po samei Ameryce Przy wie-ziono
ją do Chicago jako małą
dziewczynkę Mówiła po pol-sku
dobrze chociaż z wyraź-nym
akcentem 1 wtrącaiac an-gielskie
słowa Gdy bardzo sie
czymś przejęła jak chociażby
widokiem z wyżyn "Pruden-tialu- "
przechodziła nagle na
angielski Czuła się Amery-kanka
I była Amenkanka
Można nawet powiedzieć ze
wciaz się cieszyła że jest
Amerykanką Dlatego pewnie
kiedy tylko mogła przyjez-d7ai- a
do down townu i wzno-siła
"się win-dami
startującymi z koryta-rzy
wykładanych marmurami
na szczyty banków: lub cen-trów
handlowi eh by raz jesz-cz- e
ogarnśc wzrokiem Chica-go
ucięte klingą jeziora M-ichigan
Za każdym razem kiedy by-liśmy
tam we dwoje czułem
ze chce mi zaimponować wszy-stkim
co widać 7 góry Bn
nie mogła mi zaimponować
zamożnością gdyż w życiu jej
raczej się nie powiodło Nu
mogła mnie obwozić swoim
samochodem bo go nie miała
Na większe
finansowe żałowała pieniędzy
Przywoziła mnie na te dolaro-we
wysokości pełne ziemskich
pokus z widokiem na potężne
dzieło natury Teraz jednak
"Prudential" juz nie był naj-wyższym
budynkiem w Chi-cago
Przegonił go John Han-cock
Center stupiętrowy obe-lisk
z metalu i szkła opasany
metalowymi taśmami kilkuna
stometrowej szerokości które
zabezpieczały konstrukcję
Widok z Hancocka okazał się
taki sam jak ze starzejącego
się szybko poczciwego '"Pru-dentialu- "
któremu juz zresztą
„™r — „
( jv ITXiJ&34]hSSpKv?
Y%rKlKTkyftfflfP2
ć— okazji Jwiąt
Nicholas O LiLUK
For
z rodzinq
m&ttBj&ymszsjfó®]
'g%i%mim%mi%j%&
WiSHm
#4'€m: mimmmmmm
Dziękuje skuteczne
szybkobieżnymi
ekstrawagancje
łOożcgo urodzenia
Humber
' I owego Koltit najlepsze żijcz
SzczcJcia i -- oiuodżcnia
przyjaciołom i sn ajonuj rn sluaaa
Ejd ZIEMBA
MPP Na High Park
poparcie w wyborach
t
zasłaniały obecnie część jezio-ra
jeszcjp inne drapacze
pnące się dopiero wzwyi 1 ma-jac- o
prześcignąć wszystko co
do tej pory wybudowano w tm mieicie a może nawet
l na świecie
Ale babcia Klementjna nie
gardziła i niższymi budynka-mi
Tego dnia miałem przy-jemność
v f'hać z nią na na)
wwze piętro Civic Center cli miejscowego "ratusza"
Od ulicy zdobi go placyk z
r707ba Picassa klóra opinię
miasta podzieliła ra zwalcza-lac- e
się tron zwolenników i
wrogów współczesnej sztuki
Babcia była 7 pewnością wy-raziciel- ka
większości podatni-ków
chicagowskich kiedy
wskazując parasolką dzieło Pi-cassa
przypominające dziwa-czny
szkielet konia mruknę-ła
"za takie straszydło dawać
300 Usięcy dolarów O my
God'"'
Jednak pobyt na szczycie
Ciyic Center gdzie znajdowa-ła
sie droga restauracja oka-zał
sio zbyt kosztowny i szyb-ko
zjechaliśmy z powrotem-O- a doł Byłem pewien ze tak jak
przed laty i teraz zaproponuje
mi krótki odpoczynek w ja-kimś
lokaliku gdzie można
dostać ledy A właściwie nie
lody lecz cos w rodzaju lodo-wego
roztrzepańca ze śmieta-na
i poziomkami którego ssie
się przez słomkę z wysokiego
flakonu ozdobionego u góry
keksem IS'ie omyliłem się
Byl tn następny nasz etap
wyprawy do downtownu
W jakimś snack-barz- e w
którym znajdował się również
barek obstawiony wysokomi
stołeczkami a na 'kontuarze
pulsował w szklanych kulach
sok pomarańczony i "coca-cola- "
Babcia Klementyna za-mówiła
dwa "roztrzepańce"
Zrobiła to tonem: "daj nam
kncliasiu dwa yoziomkove"
Owym "kochasiem" była gru-ba
1 wielka Murzynka z nie-zwykle
wysoko upiętą fryzurą
Whśeiwne to nie była ona na-wet
upięta lecz tak sztywna
od lakierów że trzymała się
sama niby wielki kłąb szkla-nej
waty przyczepiony do
lśniącej twarzy z obwisłą dol-na
warga 1 dwoma białkami
oczu Babcia Klementyna' na-przeciw
C7arrej sprzedawczy-ni
wglądała jak mała dziew-czynka
w swej pogodnej pa-stelowej
sukience z nóżkami
jak pały ki obutymi w czarne
pantofle w dłoni ściskała nie-odłączną
torebeczkę ze sztu-cznych
pereł
— Od śmierci Joe — wy-znała
przy lodach — już lak
często tu nie przyjeżdżam
Ciąg dalszy na str 4
1
k
i
iv'
'&
%
N
3?
ćma 83 Is
SI s
mii
I
Vi
W
'fi
--3
tloi
ii
Z OKAZJI NAJPIĘKNIEJSZYCH ŚWIĄT ROKU !$
NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA
GWIAZDKOWE l NOWOROCZNE ?£
ZBÓROWNIKOM l CAŁEJ POLONII &?
Pierwszy Polski Kościół Baptystów
1 Dundas St W — Tel 239-330- 5 Ę
Toronto Ont M6P 1X8 l
Rov A Pathko 43 Cliveden Ave u?
Toronto Ont M8Z 3M7 {£
NABOŻEŃSTWA: k
W niedzielę: o 1100 rano i 700 wieczór r?
w środę o 7 wieczorem $¥
I
4
iAJ
Vk
4?
8?
IX--
j)L-±W- 9 „11 VUN? ?S3i-- i :VSf43S& '$$£
-- vrv a
Wmim
m William
&
9
a
ag
261
Serdeczne Życzenia
Nowego
polskim
Członek Rady Miejskiej w Toronto
Serdeczne życzenia Wesołych Świąt
i Szctcfiliwegt) Nowego Roku
swoim Klientom całej Polonii
L W LITWIN
575 Owen St W
2W
366-704- 0
SERDECZNE SZCZĘŚLIWEGO
POMYŚLNEGO NOWEGO
hlrzii wet catfj polonii
DR i LEŚNIAK
3242 Bloor St 18 Ont
233-874- 7
H
yi
n
Hf
'1 wnsoircii ŚWIĄT
BOZEHO
-
-- !
l 01'ZO SZCZĘŚCIA
POitYfLSOftCl
W NOWYM KOKU
życzy
ST'
'
''--
''i'
A
ft
Tel
101 Avc Toronto Ont
Duchowieństwu
Toronto
Organizacjom
Polonijnym
wszystkim swym
Ś Przyjaciołom
Znajomym
przesyłam
tfu okazji świąt
najsc rdeczruejize
życzenia
3 --
Ł m Tel Biuro 259-42- 0!
Wesołych Świąt 1
Szczęslncego Roki I
zasuła wszystkim
Przyjaciołom
a specjalnie mieszkańcom j
Wordty 1
składa
i
ŻYCZENIA
I ROKU
--Sti'ilffi i
DENTYSTA
- Toronto
Tel
A' 4
'A
t XAROn7EM
I
ix i
Wielebnemu
i
2
l
Toronto Ont
SMMi !
KVii
uf'
7
W"
K
V--
Vii
OTEtJIBBMBHilBBBBBi
Domowy 484-049- 9 iV
LLB
Roncesyalles —
w
Jerzy
Dobrzański
Bcytchuk
mak--'''i&MKmm-k
Stanisław
MAMAK
m&]MB}0ym&ig!&&8jR&m K&wMw&mm&m Vii 'ie
T
U vł- -ł
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, December 19, 1975 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1975-12-19 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000641 |
Description
| Title | 000809 |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | y--p tfti ZWIĄZKOWIEC — BOŻE NARODZENIE (X-m- n) 1973 fc-- STR3 mmŻmyącmzmenmima MztTMoĄrMoni&tojąĄI Marek Skwarnicki KS V W Życzenia % Toronto I w 'fi 1 %gfr mmmmmi £ Zarząd Główny Kongresu Polonii Kanadyjskiej SKŁADA NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA OKAZJI NADCHODZĄCYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA NOWEGO ROKU WIELEBNEMU DUCHOWIEŃSTWU ORGANIZACJOM CZŁONKOWSKIM KPK CAŁEJ POLONII KANADYJSKIEJ WESOŁYCH ŚWIĄT SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU Wielebnemu Duchowieństwu Organizacjom Polonijnym wszystkim Ludziom Dobrej Woli 58 ' 711C711 mai % £ Z I I I i KOMISJA OPIEKI : KONGRESU POLONII KANADYJSKIEJ {16 B Roncesyalles Ave u ' ' — — — — — NAJLKPS2E ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE 1 NOWOROCZNE Ula całej ro fonii tliła Ja Związek Nauczycielstwa Polskiego w Kanadzie SPK Koło Nr ZO Z okazji -- Siciąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku — Wielebnemu Duchowieństwu Kongresowi Po-lonii Kanadyjskiej' Naczelnym Władzom SPK Kolegom Kombatantom bratnim Organizacjom Polskiej Prasie w Kanadzie oraz wszystkim tym którzy przyczynili się materialnie i moralnie do żb{órki funduszu na Polski Ośrodek Kulturalny u imieniu członków Koła SPK Nr 20 składamy najlepsze- - życzenia' świąteczne i Noworoczne ZARZĄD KOLA Serdeczne życzenia śiviątccznc i noworoczne skląda Ducliowiciistwu Kongresowi Polonii Ka-nadyjskiej Instytucjom i Organizacjom polonij-nym- bratnim Skrzydłom członkom Skrzydła i ich rodzinom oraz wszystkim kolegom-lotmko- m Royol Canadian Air Skrzydło 430 oraz całej i b Prezes l 5t„ W SPOŁECZNEJ — Ont Force Association ' ''i "Warszawa" n "- - : ?--' Vv"' f "?vtś?ł?Hvt tf w Li --U t ~ v' Vt4 i "-sY-M"£ i ~" ---W Kii y v :BKSJś ?&? vV ff 5 +% S s AN 3 ę Ki i&St w4 "W — Toronto Ont ftj — — — Wesołych świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego 'Nowego Rokut składa THE ORGANIZATION OF VETERANS OF THE POUSH CORPS OFEIGHTARMY 2032 Dundas Sr W — Toronto Ont MÓR 1W6 JifOC SERDECZNYCH ŻYCZEŃ ŚWIĄTECZNYCH l NOWOROCZNYCH Organizacjom polonijnym- - Wielebnemu Duchowfeństwu swoim Klientom Polonii przesyła KAZIMIERZ BIELSKI Q:C ADWOKAT Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej Toronto ii 'młji--uvr i BIELSKI & BIELSKI ADWOKACI — OBROŃCY — NOTARIUSZE T33 Richmond St W Toronto M5H 2L3 Tel 362-125- 1 MOC1 NAJSERDECZNIEJSZYCH ŻYCZEŃ Ms r Ć t"-- - ' £ 1 ' ŚWIĄTECZNYCH ip iiZ Dundas M!&£i££ - te NOWOROCZNYCH SECOND ' przesyła- - fflJCohttn? :"łSrtwróż Q CT'li i Babcia KlcmcntjTia kiedy tylko mogła wyrj-wal- a się do śródmieścia Wsiadała do sub-way- u na skrzyżowaniu ulic Milwaukee i Division a wysia-dała w samym sercu down-town- u na ulicy State Była to jakby podróż z małego miasteczka€ do wielkiego mia-sta albo z parteru na najwyż-sze piętro W ciągu kwadran-sa jazdy pod ziemią zmieniał się cały świat na powierzchni A kosztowało to w końcu tyl-ko jednego dolara w obydwie strony Już za pierwszym razem kiedy spotkaliśmy się przed sześciu laty w Chicago i kiedy żył jej maz Joe który bł jesz-cze starszy od niej ociężały i niezbyt skory do tego rodzaju "szalonych wypraw" pozna-łem podróżnicza pasję Babci Klementyny Spędziłem u nich wtedy parę dni i w ciągu tak krótkiego czasu aż dwa razy zabrała mnie "do mia-sta" Mrugała po śniadaniu porozumiewawczo i na chwile znikała w swoim pokoju z którego wychodziła w tzw przyzwoitszej sukni w kape-luszu na głowie pachnąca bzem i z torebeczką ze sztu-cznych pereł skrywającą fun-dusze na wielkomiejska roz-rywkę Joe zostawał sam pod telewizorem albo przy lektu-rze miejscowej prasy polskiej a my schodziliśmy w podzie-mia ulicy Milwaukee wypeł-nione przeraźliwym hukiem kolejki podziemnej Stacja DIVISION zawsze była taka sama wtedy i teraz gdy na zaproszenie Babci Klementy-ny przyjechałem spędzie u niej weekend Betonowe stro-py pokryte ciemnymi liszaja-mi zacieków czarne słupy z żelaza poobijane i c?csto po-psute automaty z gumą do żucia reklamowe plakaty od-stające od ścian niby obłazaca ze starego ciała szminka i pa-rę osób głównie Murzynów oczekujących na kolejny po-ciąg Zapowiadał go przejmu-jący jazgot w tunelu który przemieniał się w ogłuszający huk i zgrzyt gdy juz ruszył dalej Dopiero po kilkunastu minutach jazdy zmieniał się wygląd przystanków ściany były na nich wykładane ka-felkami Był to znak ze pora wysiadać Widok State Street na któ-rej wysiadaliśmy zazwyczaj różnił się zależnie od pory dnia Pory roku nie są tam takie ważne gdyż jedna z głównych arterii Chicago obu-dowana z obydwu stron wyso-kimi gmaszyskami nie ma zie leni Jest to ulica kin Co Sj iki~? i L 5S WESOŁYCH l BOŻEGO I DUŻO W 1 1§! I 1 RS I 'A JTLl - )" - ł- S %a 1 : ł i ' n m ~--- 'A % XSt prawda nawet we dnie nad większymi przbtkami dzie-siątej muzy pulsują wielo-barwne dywany świateł póź-n- m wieczorem wjglądają one jednak wspaniale) Tru-dno powiedzieć ze pięknie Pięknie to chicagowski down-tow- Ti wygląda tylko o wczes-nj- m zmierzchu kiedy niebo dopiero nasiąka nocą ale nie traci blasku i na tm tle za-równo kontur)' drapaczy chmur jak i wszelkie światła ruchome i nieruchome robią sie na chwilę subtelne i deli-katne Bo wcześniej wjglada-j- ą jak nowobogacka sztuczna biżuteria przyczepiona bez sensu do metalowych kon-strukcji Olbrzymie plakaty z rozebranymi dziwami wampi-ry goniące przestraszonych ludzi z obłędem w oczach wielkości duzch opon samo-chodowych bohaterowie psy chologicznych dramatów i kwadratowymi szczękami lub błazeńskim cierpieniem w ką-cikach wielometrowjch warg wszystkie te obrazy bólu śmiechu i rozpusty tracą w blasku dnia na tajemniczości Dopiero w półmroku obiecują więcej od papierowego dresz-czu Ale Babcia Klementyna wy-prawiała się zawsze do down-town- u pred południem gdy ceny biletów sa o wiele niższe od wieczornych Poza tvm pierw szyn celrm jej podróży były nie kina na State Street lecz naiwjzsze widokowe pię-tro drapacza chmur na Mi-chigan Aenue W kazdun razie mnie wywabiała do śród-mieścia przede wszystkim po to by wydostać się na szczyt kolejnego wieżowca Prym wśród nich wodził przed laty "Prudential" Sześć lat temu kiedy pierwszy raz wjeżdżaliś-my na jego szczyt pospieszną winda sztukowana ruchomymi schodami był to najwyzsy budynek w Chicago Rzeczywi-ście widok z niego roztaczał się --wspaniały Jego -- wspaniałość nie polegała jednak tylko na tym ze z zachodniej galerii widokowej zaglądać można w głębokie szczeliny kaniony i przepaście pomiędzy innymi wysokimi budowlami i nie na tym ze za południową oraz północna odnoga rzeki Chica-go kończą się betonowe sta-lagmity a zaczyna piętrowy strup miasta pokrywający zie-mię az p horyzont: widok ten bł i wspaniały przede wsystk" t powodu jeziora Michny 'i Hoi sie tam w wy-niosłej ci?z-- s Ubezpieczeniowe-go Towarzystwa "Prudential" na skraju jednego 7 najwięk-szych miast amerykańskich ssi „iifmm --- = „ - J ' 'i ŚWIĄT NARODZENIA SZCZĘŚCIA NOWYM ROKU ŻYCZY r ma "ri(l' "e-TST-- T "i5_ Lc !' ułiii es 85 # za plątaniny bogactwa 1 nędzy nadziei i rozpaczy wielkiego wykwintu 1 krańcowego za-niedbania potęgi i słabości chłodnego piękna 1 nieopisa-nej brzdoty a za tym całym rumowiskiem dzieł ludzkich rozlewa się jezioro błękitne w słońcu brunatne w dzień po-chmu- rm lecz zawsze ozdobio-ne białymi merekami pian Babcia Klementyna w czasie odwiedzin "Prucientialu" nai-dluz- ej zawsze stała po stronie jeziora Jeżeli dostrzegła plv-nac- y statek wtedy pokazywa-ła go powtarzając z przeję-ciem źe icst to statek pełno-morski który dotarł do Chi-cago rzeka św Wawrzyńca Wielkimi Jeziorami prze7 Ka-nadę 1 wioci z powrotem na Ocean Statki uosabiały jej mai że-rni o podróżach których nie cdbyla w 7cui mm do zie-mi swych oicow albo nawet 1 po samei Ameryce Przy wie-ziono ją do Chicago jako małą dziewczynkę Mówiła po pol-sku dobrze chociaż z wyraź-nym akcentem 1 wtrącaiac an-gielskie słowa Gdy bardzo sie czymś przejęła jak chociażby widokiem z wyżyn "Pruden-tialu- " przechodziła nagle na angielski Czuła się Amery-kanka I była Amenkanka Można nawet powiedzieć ze wciaz się cieszyła że jest Amerykanką Dlatego pewnie kiedy tylko mogła przyjez-d7ai- a do down townu i wzno-siła "się win-dami startującymi z koryta-rzy wykładanych marmurami na szczyty banków: lub cen-trów handlowi eh by raz jesz-cz- e ogarnśc wzrokiem Chica-go ucięte klingą jeziora M-ichigan Za każdym razem kiedy by-liśmy tam we dwoje czułem ze chce mi zaimponować wszy-stkim co widać 7 góry Bn nie mogła mi zaimponować zamożnością gdyż w życiu jej raczej się nie powiodło Nu mogła mnie obwozić swoim samochodem bo go nie miała Na większe finansowe żałowała pieniędzy Przywoziła mnie na te dolaro-we wysokości pełne ziemskich pokus z widokiem na potężne dzieło natury Teraz jednak "Prudential" juz nie był naj-wyższym budynkiem w Chi-cago Przegonił go John Han-cock Center stupiętrowy obe-lisk z metalu i szkła opasany metalowymi taśmami kilkuna stometrowej szerokości które zabezpieczały konstrukcję Widok z Hancocka okazał się taki sam jak ze starzejącego się szybko poczciwego '"Pru-dentialu- " któremu juz zresztą „™r — „ ( jv ITXiJ&34]hSSpKv? Y%rKlKTkyftfflfP2 ć— okazji Jwiąt Nicholas O LiLUK For z rodzinq m&ttBj&ymszsjfó®] 'g%i%mim%mi%j%& WiSHm #4'€m: mimmmmmm Dziękuje skuteczne szybkobieżnymi ekstrawagancje łOożcgo urodzenia Humber ' I owego Koltit najlepsze żijcz SzczcJcia i -- oiuodżcnia przyjaciołom i sn ajonuj rn sluaaa Ejd ZIEMBA MPP Na High Park poparcie w wyborach t zasłaniały obecnie część jezio-ra jeszcjp inne drapacze pnące się dopiero wzwyi 1 ma-jac- o prześcignąć wszystko co do tej pory wybudowano w tm mieicie a może nawet l na świecie Ale babcia Klementjna nie gardziła i niższymi budynka-mi Tego dnia miałem przy-jemność v f'hać z nią na na) wwze piętro Civic Center cli miejscowego "ratusza" Od ulicy zdobi go placyk z r707ba Picassa klóra opinię miasta podzieliła ra zwalcza-lac- e się tron zwolenników i wrogów współczesnej sztuki Babcia była 7 pewnością wy-raziciel- ka większości podatni-ków chicagowskich kiedy wskazując parasolką dzieło Pi-cassa przypominające dziwa-czny szkielet konia mruknę-ła "za takie straszydło dawać 300 Usięcy dolarów O my God'"' Jednak pobyt na szczycie Ciyic Center gdzie znajdowa-ła sie droga restauracja oka-zał sio zbyt kosztowny i szyb-ko zjechaliśmy z powrotem-O- a doł Byłem pewien ze tak jak przed laty i teraz zaproponuje mi krótki odpoczynek w ja-kimś lokaliku gdzie można dostać ledy A właściwie nie lody lecz cos w rodzaju lodo-wego roztrzepańca ze śmieta-na i poziomkami którego ssie się przez słomkę z wysokiego flakonu ozdobionego u góry keksem IS'ie omyliłem się Byl tn następny nasz etap wyprawy do downtownu W jakimś snack-barz- e w którym znajdował się również barek obstawiony wysokomi stołeczkami a na 'kontuarze pulsował w szklanych kulach sok pomarańczony i "coca-cola- " Babcia Klementyna za-mówiła dwa "roztrzepańce" Zrobiła to tonem: "daj nam kncliasiu dwa yoziomkove" Owym "kochasiem" była gru-ba 1 wielka Murzynka z nie-zwykle wysoko upiętą fryzurą Whśeiwne to nie była ona na-wet upięta lecz tak sztywna od lakierów że trzymała się sama niby wielki kłąb szkla-nej waty przyczepiony do lśniącej twarzy z obwisłą dol-na warga 1 dwoma białkami oczu Babcia Klementyna' na-przeciw C7arrej sprzedawczy-ni wglądała jak mała dziew-czynka w swej pogodnej pa-stelowej sukience z nóżkami jak pały ki obutymi w czarne pantofle w dłoni ściskała nie-odłączną torebeczkę ze sztu-cznych pereł — Od śmierci Joe — wy-znała przy lodach — już lak często tu nie przyjeżdżam Ciąg dalszy na str 4 1 k i iv' '& % N 3? ćma 83 Is SI s mii I Vi W 'fi --3 tloi ii Z OKAZJI NAJPIĘKNIEJSZYCH ŚWIĄT ROKU !$ NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA GWIAZDKOWE l NOWOROCZNE ?£ ZBÓROWNIKOM l CAŁEJ POLONII &? Pierwszy Polski Kościół Baptystów 1 Dundas St W — Tel 239-330- 5 Ę Toronto Ont M6P 1X8 l Rov A Pathko 43 Cliveden Ave u? Toronto Ont M8Z 3M7 {£ NABOŻEŃSTWA: k W niedzielę: o 1100 rano i 700 wieczór r? w środę o 7 wieczorem $¥ I 4 iAJ Vk 4? 8? IX-- j)L-±W- 9 „11 VUN? ?S3i-- i :VSf43S& '$$£ -- vrv a Wmim m William & 9 a ag 261 Serdeczne Życzenia Nowego polskim Członek Rady Miejskiej w Toronto Serdeczne życzenia Wesołych Świąt i Szctcfiliwegt) Nowego Roku swoim Klientom całej Polonii L W LITWIN 575 Owen St W 2W 366-704- 0 SERDECZNE SZCZĘŚLIWEGO POMYŚLNEGO NOWEGO hlrzii wet catfj polonii DR i LEŚNIAK 3242 Bloor St 18 Ont 233-874- 7 H yi n Hf '1 wnsoircii ŚWIĄT BOZEHO - -- ! l 01'ZO SZCZĘŚCIA POitYfLSOftCl W NOWYM KOKU życzy ST' ' ''-- ''i' A ft Tel 101 Avc Toronto Ont Duchowieństwu Toronto Organizacjom Polonijnym wszystkim swym Ś Przyjaciołom Znajomym przesyłam tfu okazji świąt najsc rdeczruejize życzenia 3 -- Ł m Tel Biuro 259-42- 0! Wesołych Świąt 1 Szczęslncego Roki I zasuła wszystkim Przyjaciołom a specjalnie mieszkańcom j Wordty 1 składa i ŻYCZENIA I ROKU --Sti'ilffi i DENTYSTA - Toronto Tel A' 4 'A t XAROn7EM I ix i Wielebnemu i 2 l Toronto Ont SMMi ! KVii uf' 7 W" K V-- Vii OTEtJIBBMBHilBBBBBi Domowy 484-049- 9 iV LLB Roncesyalles — w Jerzy Dobrzański Bcytchuk mak--'''i&MKmm-k Stanisław MAMAK m&]MB}0ym&ig!&&8jR&m K&wMw&mm&m Vii 'ie T U vł- -ł |
Tags
Comments
Post a Comment for 000809
