000162b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
nnnnnmnn
itOTlf
1
'JBł
I
ni&
resw
ja--1
II "
K-- ' ——_____
ETadeusz Nowakowski 64
ImKnMu SnfolfPL7i!ofPf
i
Wrieitfe autorskie zastrzeżone (Copyrlgnt by T Nowakowski)
rlcs)B=iJcD=5Oted3=0c£ W?
t&pomnial sobie jaic to którejś no-ikazyw- ali się rowerzyści wraeaiacv
IgUwołał na pryczy: — "Wiecie
fcczekać tryumfu Dobra nad Złem
Wkać klęski Niemiec!" — "A
wiedział na to jakiś poczciwiec
2 — żeby poczuć gorąco nagiej
flióżku!" — Barak zatrząsł się od
U odparł z a Raczka pogardą: —
Ijiftierzęta tylko fizjologia w glo- -
llZJOIOglJ i" yicnua luuuai:
mnCJl — U3iim"itj4 iV uiiccur
tfimiósl się na łokciach w ską- -
hietle przypatrzeć się śpiącej
--
Lala błyszczącą kosmyki włosów
g'c do czoła Między ściągniętymi
W KOieinie zmarszczKi no
zsuwająca się kropelkę potu
gją delikatnie palcem
He stworzenie — szepnął z tkli
wi zmarszczył przytem czoło: jak
By "zacne stworzenie" po niemie-jpocalow- al
śpiącą w szyję Ogarnę-miczuci- e
wdzięczności Za wspólne
8 dach nad giową za ow wieczór
atUKai uo 111 wi umuy l irytacji
H&iem w ręku Nie okazała naj-- rRgo zdziwienia- - -- !'! "Zaraz będzie I iftinini-litrtlr- i Wj — jiuw jcuxiaiu ujuuu wunyii)-
ze
Bi w kuchni usprawiedliwiał — przyłapał sie nie- -
nieb
pol
bHnk
eji
praw
by
ifcle mowie obrończej Ani
drobny zdej- - przed oni przed samym sobą
inuze się Kaczce bia- -
& u nnpi 111 nrm? In-ci-wnn-um
ni-non- in :
{ skarpetce próbował scho- - istnieją się
ąpc za aieuic jjusiyszai oiuunuaiiniueiirerowi t5 trupią
ny: — cnowaj aceruję" ku na czapce że istnieją
Inisclie Wirtschaft — zaśmiał sie
bplo — Krół-Duełr- — wa— ustach
a sicarpeiica na nouze — Ale
nigdy nie słyszała o Królu-Du- -
IJlko p Paszkowska obozowa
Geoffnn oceniłaby len "afn- -
I
fCn la z tobą mam Slefi — woct
'pjjlbazajiitrz przy śniadaniu —
e[lłjfeobie rady beze mnie Duże do- -
weiitu
dni oka dostrzegł przed
pantofle podarek Urszuli
Mi filc świadczył o ja- -
w życiu wczorajszego jeńca
można żyć bez rannych
'Przypomniał sobie ile smutku
go dawniej o zmierzchu gdy
dljipae przed obozową wartownią po--
eniD
łttsiy-y-- -
eusz Dołcga=Alostowicz
ijiej należało rozmówić się ze
m śniadanie już nie było czasu
caie nie odczuwała głodu Gdy
Wkoiu nrzed wiplkim lustrom
atfał' jej futro niechętnym
i swoie męskie
Jakże bardzo miała już go dość
az sprawdziła czy drzwi oddzie--
oje Pawła są pozamykane
zapowiedziała by go nie bu-żadny- m
pozorem i bv telefon
iczony jeszcze raz surowo przy-- 1 gnącemu koniepynnść 7nrlin
F'ej tajemnicy co do powrotu
Pieela na dńł
IT&ie minut samotności pod- -
lamyki to kilkanaście mi- -
y myślenia o Pawle o sobie
U 'zlilPPM 7lnlni i ♦oln-- j
'fol ZalOr ynlTOumnionir cnrnn
''3 uszczęśliwiona Zyskiwała
'f uiwii
nieJ fabryka z codzienną mono- -
TdW' spraw które
Wy niezmiernie wnżne zni
Pierwsze miejsce w dniu
"erowmknmi r1-U!- A „„„„„_
porty rzeczowa poważna mina
'eiertijąeeeo knrpnnnHonfiA
'ralygotane w jednostajnym
interesantów
że to stanowi (reśó wcii
że każdy z nich najlepsze
inłiiiu- -
c'"-r£- "' największy swój
"~ '"Id rPCń sinn - 1 1 _ _ t 2PK-V- i -- iaau ouuaje leniu
L--
ko K'j
' " vuu4'ennQj -- J' MmV 'ArWirn-P- ninpin szar„ej„-„„„j:e„ ""-- V '"L1U
Wv B--- T -- r - la swia-si- ę
:-- 'f itn U1J:5 "sioiny cel tp Ł7 yc tylko nieknn i miłnW
°fJ Eli Czasu ' Przestrzeni Zama- -
1
CS®i™za2'uwyę'galem i sy- -
M4dov ' nela do ciasnych KLaiTP-- gzie człowiek szuka nwi'™n?iu- - 7łrlłrn'CUZiai 7P unc 4oio l„i„
7RWfTf's7zd'ioebylkcziyeJ grze wpraogsniąigeań- -
aaiej coraz to wyżej usta-5'nie°grąniczon- ym
rozma- -
--r v-'cai- v tóIa°jeSZCZe nniufi łocrn i r_ "i'3' raCJe-- m°gla
Bdo-zaufan-i3
do swego po- -
Ił "OlCll nr7oiltinrłnA 7„ł„
dzisiaj kiedy z taką jaśkra- - --uma soDie nicość pracv
KICH ŚWIĘTYCH
py eto domu Szczęśliwi!! Miel a&'a
pedałowali co tchu do domu do
zony do dzieci do talerza dvmiiup{ 7 Py na stole do filcowych pantofli do
jzoa—nwesjjzueiuzoaabzioidziroeowjśceijł rzeeagczzdyyzswitseiisnatcjejji!jesatTnjaieekdnuyriomm- z rowerzystów: ma dokąd wracać "Dom-miejsc- e do którego chcesz wrócić"
gkoudzZOiandygoakzrnnaecimaznnoązatzśegnrrkizeoygttaałćza błuodpzaiktai nwaZacbarpłueó-jł kamienicy Frau Matz właścicielka pral-ni
na przeciwko z łoskotem podniesie
sklepowe żaluzje
epilog — myślił dalej nie od-sctzkuiwchającpatżraiolutycaznniygchorycgzoyrącz—
kacph0 wi szbyo-- haterskich wzlotach po uniesieniach i martyrologiach ja Stefan Grzegorczyk
syn umęczonego Jana śpię z Niemką
Małgorzata z ulicy Grunwaldzkiej spuści-łaby
zasmucone oczy rodziny sokołów
1 kręglarzy odwróciłyby sie ode mnie
wstrętem: "zdradziłem" Z jaką tam
znowu Niemką! — poprawił się szybko
— urszuią z córką Diany Voss z czło-wiekiem
-- który -- pomógł mi wyrwać-si- ę z Papenburea Nip IipHp ci m-- ™ „n-i- ™
Zdjął palto usiadł na
zostai zamierzonej —
arce jeden szczegół: obcymi
iŁiiiy spusiiegi z zawstydzeniem panu magistrowi w
nrypAwippa 11 vi„i„
Gdy na świecie Niemcy może
smiecn z głów
--iMie nie podobać na
Nie
łóżkiem
Także
zmianie
panto- -
obrzuciła
Ody
lycn jesz-- V
Roz- -
ena
'Je{
R
-- „r
ceiem
życia
rudym
wyciem
i klęsk
Nie
g
wracać
trotuaru
Niezły
świecie Polacy Nie chcę być Rączką ani
esesmanem chcę być człowiekiem
"Człowiek"! Zawahał się przed wypo-wiedzeniem
wytartego słowa: im czasy
baiiuiej nieludzkie tym częściej pada
frazes o "człowieku" — "Bądźmy ludź-mi
gwiżdżmy na magiczne zaklęcia i
przesądy pamiętajmy że prędzej lub
później wszystkich nas wszystkich bez
wyjątku zjedzą te same robaki" — po-brzękiwała
kiedyś sopranem czuła na
krzywdę ludzką Biedronka-Buszkowsk- a
po czym dla przypodobania się motlocho-w- i
wyrzuciła Makologwę 7 baraku Św
Cecylii
— Nie śpisz? — posłyszał glos Ur-szuli
— Nie śpię
— O czym myślisz'
91
nicość bożka któremu nauczono ją skła-dać
hołdy
Wystarczył jeden moment szczęścia
by przekonać ją o bezcelowości dotych-czasowego
życia Być może a nawet na
pewno z czasem odsłoni się przed nią
i ta druga tajemnica która stanowi
treść egzystencji Pawia Na razie i to
jest szczęściem że może być przy nim
że stała się jego własnością że dostąpiła
prawa zajmowania bodaj najmniejszego
miejsca w jego myślach i w jego uczu-ciach
Na pewno i w uczuciach
Nie miała wprawdzie żadnych na to
dowodów nie mogła swej pewności o-prz- eć
na żadnych jego słowach ani na-wet
na sposobie postępowania a jednak
wiedziała że jest dlań czymś więcej niż
wszyscy inni ludzie niż wszystkie inne
kobiety Czuła to instynktownie Co wię-cej
bałaby się żądać od niego by kon-kretnymi
wyrazami polwieidzil glos jej
intuicji Bałaby się że oboje nie będą
umieli ująć tego w słowa że słowa swoją
ubogą precyzją pomniejszą i spospoli-tuj- ą
to co jest tak piękne i niezwykłe
Słuchała właśnie obszernego wywodu
inżyniera Jankowskiego o potrzebie za-stosowania
nowego typu imadeł w wier-tarkach
i skonstatowała że do jej świa-domości
nie przedostaje się ani jedno
zdanie że nie jest w stanie zmusić swo-ie- i
uwaei do ześrodkowania się na tak
śmiesznej i błahej kwestii jak wydajność I
sześciu wiertarek czy cnociazuy wszyst-kich
wiertarek jakie" są były lub bedą
fsłnleć nakuli ziemskiej na Marsie księ-życu
i wszelkich możliwych planetach
Ta myśl musiała wywołać mimowol-- i
ny uśmiech na jej twarzy gayz jaiiKow-sk- i
przerwał swój wywód i z odcieniem
obrazy w glosie zapytał:
— Czy pan dyrektor mnie nie wie-rzy?
Mogę zaraz przy-pan- u zrobić obli-czenie!
" —Ależ nie bynajmniej — zapewniła
go — wszystko jest w porządku
— Bo zdawało mi się — uspokoił się
inżynier — że pan dyrektor nie docenia
ważności tej sprawy Już z pobieżnego
rachunku widać że stare imadełka mu-szą
dawać przynajmniej dwadzieścia pro-cent
szmelcu a zastoiowanie
Miała iuż tego stanowczo dość Czuła
że w następnej chwili albo zerwie się z
miejsca i nawymyśla mu od idiotów albo
wybuchnie śmiechem że — słowem —
obrazi tego dobrego i FoiyteCiuego pra--
"ZWIĄZKOWIEC" MAJ (May) Sobota 13 _ 1961
— O tobie — skłamał
Myślał o obozie znowu o obozie 0
majorze o Kaczce o Biedronce o He
masie o Sobczaku o sądzie koleżeńskim
o tym wszystkim od czego uciekł Ale
myślał już beznamiętnie rejestrował
iaKiy nie przeceniając ich znaczenia
Owe papenburskie "kwestie życia i
śmierci" na szczęście maleją do właści-wych
wymiarów jeśli przyjrzeć się im
z drugiej strony obozowej bramy Wła-ściwie
nic ważnego się nie stało Komisja
rewizyjna jak było do przewidzenia
nie przyjechała Rotmistrza Skarbka ni
stąd ni zowąd przeniesiono do Londynu
neiiias z itaczKą jaK z podróży nie wra-cali
tak nie wracali Szofer Gawron fi-lar
oskarżenia przepadł bez śladu podo- -
uno zostai we Włoszech Co gorsza nie
dało się odszukać jego zeznania na piś
mie natomiast przyszło wezwanie żebv
kol kol Grzegorczyk i Sobczak "bez
zwłocznie" stawili się przed sądem oby-watelskim
Uroczysty papier z orzełkiem
w koronie "W związku z rozsiewaniem
krzywdzących pogłosek godzących w do- -
ore imię komendanta obozu" Dopisek
czerwonym atramentem: "Odpis aktu
osKarzenia do wiadomości p dyr Thomp
sona
Poczuł niechęć do Thompsona Mor
mon żyje normalnie Jest zdrowym fizy-cznie
i moralnie człowiekiem Nic mu
nie dolega Może go czasem topią lekkie
bóle żołądka gdy sie przeie Może mu
puchnie wątroba po whisky To chyba
wszystko Nie śnią mu się po nocy O-święci-my
ani Buchenwaldy Ma dom do
którego może wrócić "Ma paszport który
zeń czyni obywatela pierwszej klasy ży-je
w zgodzie z Panem Bogiem i ludźmi
Brzydzi się słowiańską histerią Ubóstwo
uważa za dziecko lenistwa Czyta pożyte-czne
książki: "How to live 365' Days a
Year" albo "Iłapiness through creative
living" Kiedy nas ludzi nieumiejących
żyć po ludzku i po bosku pochłonie obca
ziemia uśmiechnięty siwiutki ale czer-stwy
Mr Thompson w złotych okular-kac- h
pysznym Cadillacem będzie wy-jeżdżał
na pikniki na soft drinks na
hingo-- na -- zalecane przez lekarzy kura-cje
owocowe Ach zobaczycie: jemu na-wet
na lamtym Świecie będzie lepiej!
Dobrobyt chronił go przed wielu grze-pham- i: nie kradł nie kłamał nie niena-widził
— A czy mnie kochasz?
— Kocham cię — westchnął
— Cy jesteś ze mną szczęśliwy?
— Jestem
— Bardzo?
— Bardzo
— Wymuszone zeznanie? — roze
śmiała się
— Dobrowolne — zamknął jej usta
pocałunkiem
Cóż więcej? Nic Nic ważnego Prze
przeprosił
musiał tygodniami
lamać głowę nad zmniejszeniem szmelcu
na wiertarkach dla dobra firmy
— Zatem dobrze — powiedziała wy-ciągając
doń rękę — będzie pan łaskaw
postąpić według pańskiego projektu
pan panu Millerowi że w całości
akceptuję te -- imadełka Dziękuję panu
bardzo
Prędko pochyliła głowę nad papiera-mi
by ukryć uśmiech Gdy tylko drzwi
za Jankowskim się zamknęły szybko
zamknęła biurko zajrzała do sekretaria-tu
i oświadczyła Holderowi że
na miasto i diś już nie wróci:
— Jeżeli zdarzy się coś wyjątkowo
ważnego ale tylko wyjątkowo prosę
dzwonić do mnie do domu
W kwadrans później była już na U-ja7dowsk-iej
Z pośpiechem zdjęła futro i
przejrzała się w lustrze Aż zdziwiła się
swoim wyglądem
Pomimo nie przespanej cerę
miała świeżą i lekko zaróżowioną a usta
bardziej czerwone niż zwykle Tylko pod
oczyma znaczyły się wyraźne niebieska-we
cienie te jednak dodawały oczom
mocniejszego wyrazu Ku swemu zdu-mieniu
zastała Pawła w salonie Klęczał
na dywanie nad stosem nut Fortepian
był otwarty
Paweł odwrócił głowę i zawołał'
— O! Tak wcześnie?
— Nie mogłam już tam dłużej wy-trzymać
— powiedziała szczerze wi-dzisz
w jak złe ręce oddałeś fabrykę
Sam sobie jesteś
Nie podnosząc się Paweł niespodzie-wanym
ruchem zagarnął ją powyżej ko-lan
i w ten sposób przechylił że nagle
straciła równowagę i znalazła się w jego
ramionach
Oboje wybuclinęli śmiechem który
cielił wśród pocałunków coraz bardziej
— Jaki ty jesteś silny — powiedziała
IłapLąc Qdch_=?_trzjiriasż mnip-nair-ę--
ku jak niemowlę
— Tak W ten sposób zaspokajam
swój głodny instynkt ojcostwa — roze-śmiał
się
Przywarła doń mocniej
— Tylko nie wiem — mówił też nieco
zdyszany — czy trzymam synka czy có-reczkę
Uprzytomniła sobie swoje męskie
ubranie i to że musi w nim wyglądać
śmiesznie takiej sytuacji Akurat na-przeciw
jest lustro Lekko wyswobodziła
się z jego ramion i uklękła obok
— Grałeś? — zapytała
— Od rana I wyobraź że
stwierdziłem niebywałą rzecz Prawie
wszystko pamiętam Tylko z techniką
gorzej
Zaczął pnekładać nuty a po chwili
powiedział:
— Nie rozumiem co się stało z mo-tetami
Bacha Był taki tom in octayo v
zielonej oprawie™ Eardzo stare wyda
HI6
cznie Jąkał się i czerwienił nerwowo
wypruwając bawelenkę z zielonych rę- kawiczek Tłumaczył się nieudolnie że
padł ofiarą fałszywej informacji Jest
mu doprawdy niezmiernie przykro bo
kto jak kto ale właśnie on Sobczak wie
chyba najlepiej jakie ushuri rxłożvl ma- - jor Kosko niestrudzony opiekun"
ny przyjaciel tulaczej gromady Czy to
przy kupnie nut dla chóru czv to Drzv
zwózce stojaków dla orkiestry nie mó-wiąc
już o najważniejszym sprawunku:
o nowiutkicli instrumentach muzycz-nych
Nieraz cały obóz iuż śni ale w
pokoju majora jeszcze pali się światło:
Komendant pracuje z myślą o innych
Major przeprosiny przyjął iskierka hu-moru
błysnęła mu w oku — "Dobrze
już dobrze — machnął udając za- żenowanie — Tylko bez pochlebstw
Robię co do mnie należy tout A
lo światło po nocy to pewno był bridge
panie Sobczak Domyślam się jednak z
waszej zawilej mowy że byliście jedynie
narzędziem" — "I to tępym! — wpadła
mu w słowo Biedronka
Cóż więcej? Nic Nic ważnego Potem
była groteskowa rozprawa przed sądem
obywatelskim na którą oskarżony nie
raczył się osobiście pofatygować- - nawet
nie posłał usprawiedliwienia zlekcewa- - w auuii wMyiucje jej iworcow 1 wy-znawców
W pierwszej chwili instynkto-wnie
poderwał się z pryczy Chciał biec
na 10 napuszone przedstawienie "wy- - euuii JuubiaKiewiczom caią prawdę
"prosto w oczy" wykrzyczeć ze siebie
gorący protest Ale w końcu nie ru-szy!
się z posiania Dlaczego? Przecież
nie brakowało mu odwagi cywilnej
mógłby nią obdzielić pól baraku Wszyst-kich
Świętych Nie bal się drapieżnika
majora ani brutala ze stanu Utah ani
otumanionej leażdej władzy powolnej
opinii publicznej Po prostu zabrakło mu
energii Leżał na prycy wpatrzony w
girlandę suszących się nad piecykiem
skarpetek i ziewał aż mu oczy zacho-dziły
łzami Czuł przygważdżający cię-żar
nudy na piersiach Rozleniwienie psy- chiczne gorsze od fizycznego bezwładu
odbierało mu poczucie własnego ciała
Miał wrażenie że nie ma mięśni apatia
omszyla w nim wolę i przyćmiła zmysły
Odkąd zmaltretowany bezlitosną gościn-nością
trzech solenianlów wrócił z la-tłie- n nic mu się nie chciało Całymi go- dzinami mógł się wpatrywać w pęknięty
sęk deski podpierającej siennik Tęsk-ni!
do snu i ciepła Pojąć nie mógł że
zdobył się na protest w sprawie Mako-lągwy
Może już wtedy przeczuwał że
lo także i jego sprawa Jego Makolągwy
w spodniach Dlaczego się nie --zerwał
z pryczy i nie pobiegł na rozprawę? Mo
że już wtedy podświadomie tęsknił do
oanicji 1 sądu skorupkowego do sjiale- -
nia mostów za sobą czując że sam nigdy
rażony Sobczak majora publt- - nie zdobędzie się na skok za druty?
cownika który sobie — A może jest w bibliotece?
Po-wie
wyjeżdża
nocy
—
winien
w
sobie
jest
wier
ręką
c'est
— Nie O bądź dobra zajrzyj tu na
górną półkę Zdaje się że przywalili go
Griegiem Przepraszani że cię trudę
— Ależ Pawle — zerwała się — lo
tylko przyjemność
Istotnie za wielkim foliałem Griega
znalazł się Bach
— Jakie to zakurzone — powiedziała
— zaczekaj chwilę każę to wytrzeć'
— Szkoda czasu — machnął ręką I
otarł kurz dłonią — swoją drogą muszę
zbesztać Ignacego za te porządki
Rozłożył nuty na pulpicie przysunął
sobie stołek i już nie zwracając na nią
uwagi zaczął grać Usiadła w pobliżu
tak że widziała na tle okna jego mocny
profil o silnie zarysowanej szczęce i wy-sokim
czole na którym wyraźnie wystę-powały
dwie duże wypukłości Z profilu
jego brzydota jeszcze bardziej rzucała
się w oczy lecz tym dobitniej zaznaczała
się jej wspaniałość Przecie dość było
rzucić okiem by powiedzieć sobie:
— Ten człowiek musi być kimś nie-zwykłym
We wspomnieniach starała się odszu-kać
rysy Ceara Napoleona Washingto-na
Batorego Do żadnego z nich nie by)
podobny W linii głowy miał coś i tygry-sa
a kształt nosa przypominał Ludwika
XIV Jego duże ręce o silnych lecz kla-sycznie
pięknych palcach zdawały dię
pokrywać sobą połowę klawiatury Wi-docznie
odczul na nich jej wzrok gdyż
przestał grać i odwrócił głowę:
— Jeżeli Bach na tamtym świecie ma
równie subtelny słuch — odezwał się
żartobliwie — obawiam się że przeklina
teraz swoją twórczość
— Ależ grasz bardzo dobrze — za-pewniła
łapiąc się jednocześnie na tym
że wcale nie słuchała muzyki
— Nie — potrząsnął głową — zanad-t- o
go lubię bym nie1 czuł że krzywdzę
"go tym obijaniem "klawiszy
i— Przesadzasz Pawle Oczywiście-nie- -
jest to gra-- koncertowa- -
— Ho-ho- ! Stop moja droga "Nawet
nie taperstwo Alć cóż chcesz zeszty-wniały
mj palce od liczenia banknotów
Zaśmiał się i zaczął znowu grać Lubi-ła
muzykę Bacha jednak nigdy zrozu-mieć
nie mogła ani znaleźć w nim tego
piękna o 'którym tyle mówiono I teraz
słuchając Pawła na próżno starała się
znaleźć w sobie oddźwięk tych jednostaj-nych
i spokojnych jak nurt leniwej rze-ki
tonów "Na próżno starała się w sku-pionych
rysach Pawła odnaleźć zrozu
miały dla siebie komentarz do tych smu
tnych poważnych jakichś psalmicznych
rozmów z wiecznością lub raczej kon-templacji
niezmienności świata i Jego
spraw
— Nie lubisz Bacha' — zapytał nie
przerywając gry
— Ja go nie rozumiem — powiedzia- -
Iła tecea usprsiaediiTriesia
łarokrajowa
Apteka
p p Medwidskich
"Sanilas Pharmacy"
Wysyłka lekarstw do Polski
fkolo Bathurst) EM 3-37-
46 546 Queen St W Toronto
Kr
MabttaMUM
DENTYŚCI
Dr V J MEILUS
LEKARZ DENTYSTA
Pri)JmuJe od cod ' do 3
I od 5 do U
W soboty od 10 do 3
282 Roncesvalles LE 5-70-
25
37 - I' - 51
Dr Vi SADAUSKAS
LEKARZ DENTYSTA
(druct dom od RonccsvaUe)
Przyjmuje za uprzednim telefo-nicznym
porozumieniem
Telefon LE M2S0
129 Grtnadler Rd
8
OR MARA JINDRA
DR V JINDRA
LEKARZE OCNTYtCI
pr7)jnmjq takfo wieczorami 1 w
sobuty za uprzrdnlm porounili-ntp- m
telefonicznym
310 Bloor St Weil - WA 2 0844
(przy Spadlna) 4'J l
KM T L GRAHOWSKI
DENTYSTA CHIRURG
Mówi po polsku
ixA Dundas St W — Toronto
Tl EM 8-90-
38
1 v
Luitsky
WA 1-3- 924
podróż
11
LACH
5-12-
11 1174 Bloor St W tl
LE 2-03-
74
SIC
siwego
LU!
RETONE
bardio inany trodtk
nada wlo-towi
kolor
I piękny
BEZ UłYCIA FARB
I
DzHIaJ prz41IJ
wraz z 150 na adres:
STft?
CLINIC
AvLE
Dufferln
ROZBĄDł
btdzltsi młodiry
mt-dycy- ny Twoemu
zamówie-nie
tffts
ANCHOR
PO Box 1083 Stallon "C" Toronto Ont
Obecnie do nabycia
LANDIS PHARMACY
44J Oueen St Weit — Toronto OM
DYMOND DRUCS I
12 Dalhoutl St — BranHord Ont IM
S OD
420 Ave
(blisko Howard l'ark)
Rodziny przyjęć od 10—6 30 orai teli fonicznym
LE 1-42-
51 — 98029
J T
OD FBOA
Badanie oczu dobieranie hzklel I "contact loiws')
codziennie od 10—7 foboty wUcznle
w liilijcli a"iireUnlru
1063 Bloor St Wii 2-87- 93
IljYClock) 17 -- P
4?0 St
Oc7y do wszystkich
wzroku na na ból głowy po polsku
H -
Badania oczu —
recept
910— Q
599 S W Tcl LE 51521
(Blisko obok Bloor Medical Center) m
Wieczorami przyjmuje po uprzednim ile
ST 8-62-
48'
BRACIA ŁUKOWSCY "
DOKTORZY
najwlękwym skarbem
zaniedbanie zdrowia
tlenia "X-HAY- " tylko -- za zgłosz'ę-nien-' i
1848 BLOOR Sł W ONT — TEL RO 9-22- 59
140 CHURCH ST : ST CATHARINES
CHIROPRACTIC
Doktcriy ChlrepraMykl
124 Roncewalles
włosu
UTLENIANIA
DISTRIDUTORS
LTD
OKULIŚCI
OKULISTA
BR0G0WSKI
Roncewalles
Tl porozumieniem
OKULISTKA
SZYDŁOWSKA
'do-pasowywn-nle
_
poroumlenlein
-- LE
(rou
badamy okulary defek-tów
nerwowość Mówimy
VttUm okulista
Okulista
College
dostosowujemy
Dopasowywanie okularów
wypełnianie
godiny przyjęć
Bloor Toronto
Palmcrston
umówieniu
Luck Ghiropraotic Clinios
ąjIROPRAKTYKI
Zdrowle-je- st 'człowieka
drouoJzeSJi!)"
Rentgenowskie
telefonicznym
TORONTO
TELMU 4-31- 61
APTEKA4JÓ3SA tf
EM 6-05-84 — 462' Oueen St W Toronto — EM 8-21-
29
Obsługująca Polonie Kanadyjską od lat Wysyłamy lekarstwa do
Polski Sybka fachowa obsługa Wykonujemy recepty kanadyjskie
ora krajowe ' "
Dla Pań posiadamy na składzie wielki wybór kosmeykńw naj-lepszego
gatunku znanych firr" '
_
''"
Utrzymanie zdrowia własnego oraz waszych najbliższych' Jeat :
naszym celem -- m
--Wszelkie -- zarrWlwlpnia- przymujcmy-listowni- e' tclefonicznfeub—
osobiście i
17-- P
DO POLSKI JETEM SAS'a
i -- J5ga --~-
TYLKO $3380 WPŁATY ZA NIEGO -- 56760 ZA Ji 14
_Óparte'na cenie' Wletutam 1 zlpowrotem" Montreilu' piw New York i do w klasie ekonomicznej — ICC3 CO Dzieci do lat 12 zapW
biletu niempwlęta' pofiTŹeJ lat 2 — 10%' biletu' dla dO' '
U miesięcy zgodnie z SAS'a planem "Płaćcie potem" '--'' I
Niech tego roku mPa serŁiflizyta Wasza do starego kraju stanie sie
wyprawa rodzinną Todrciż rodziny SAS'em jest rozkoszą dzięki jefomt-DC-- S
W7godzie wjłączrlej obsłudze "Mailre de Cabine" i obfitym -- po--
siłkom JYzez Atlantykllul? przez biegun
{ I
Dokompletujcie przyjemność rwied7eniem słynnych miast — Londynu
Paryża — w drodze po- - ~~f yirotnej bez rlodalKowej
opłaty! Porozuracfe' 'sie z
Waszym agentem
nI-1-' H:#f Ar
formacje
pierwotny
w
za
CL
godzinach
kosztuje
Wamawy
'dorosłych
JfWS IBSl V iiw SAS'a --po szczegółowe in- - ' ŚHfeL łr WL£uEL-dm£- r _i
'" ' £ti£jxniiv AtitiiAtn snrtta
- "-- --24 Bay Słret Toronto Ontario EMpire 2-52-
21
323 Dominion SąuiWBIdB Monlrełl P O UNIveriry"l-31- 1
2APBOSCIE PRZYJAC16L I KREWNYOl NA WIZYTĘ DO AMERYKI PŁN
W HOKU 15C1 T
±CrJę
lmam
i
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, May 13, 1961 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1961-05-13 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000089 |
Description
| Title | 000162b |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | nnnnnmnn itOTlf 1 'JBł I ni& resw ja--1 II " K-- ' ——_____ ETadeusz Nowakowski 64 ImKnMu SnfolfPL7i!ofPf i Wrieitfe autorskie zastrzeżone (Copyrlgnt by T Nowakowski) rlcs)B=iJcD=5Oted3=0c£ W? t&pomnial sobie jaic to którejś no-ikazyw- ali się rowerzyści wraeaiacv IgUwołał na pryczy: — "Wiecie fcczekać tryumfu Dobra nad Złem Wkać klęski Niemiec!" — "A wiedział na to jakiś poczciwiec 2 — żeby poczuć gorąco nagiej flióżku!" — Barak zatrząsł się od U odparł z a Raczka pogardą: — Ijiftierzęta tylko fizjologia w glo- - llZJOIOglJ i" yicnua luuuai: mnCJl — U3iim"itj4 iV uiiccur tfimiósl się na łokciach w ską- - hietle przypatrzeć się śpiącej -- Lala błyszczącą kosmyki włosów g'c do czoła Między ściągniętymi W KOieinie zmarszczKi no zsuwająca się kropelkę potu gją delikatnie palcem He stworzenie — szepnął z tkli wi zmarszczył przytem czoło: jak By "zacne stworzenie" po niemie-jpocalow- al śpiącą w szyję Ogarnę-miczuci- e wdzięczności Za wspólne 8 dach nad giową za ow wieczór atUKai uo 111 wi umuy l irytacji H&iem w ręku Nie okazała naj-- rRgo zdziwienia- - -- !'! "Zaraz będzie I iftinini-litrtlr- i Wj — jiuw jcuxiaiu ujuuu wunyii)- ze Bi w kuchni usprawiedliwiał — przyłapał sie nie- - nieb pol bHnk eji praw by ifcle mowie obrończej Ani drobny zdej- - przed oni przed samym sobą inuze się Kaczce bia- - & u nnpi 111 nrm? In-ci-wnn-um ni-non- in : { skarpetce próbował scho- - istnieją się ąpc za aieuic jjusiyszai oiuunuaiiniueiirerowi t5 trupią ny: — cnowaj aceruję" ku na czapce że istnieją Inisclie Wirtschaft — zaśmiał sie bplo — Krół-Duełr- — wa— ustach a sicarpeiica na nouze — Ale nigdy nie słyszała o Królu-Du- - IJlko p Paszkowska obozowa Geoffnn oceniłaby len "afn- - I fCn la z tobą mam Slefi — woct 'pjjlbazajiitrz przy śniadaniu — e[lłjfeobie rady beze mnie Duże do- - weiitu dni oka dostrzegł przed pantofle podarek Urszuli Mi filc świadczył o ja- - w życiu wczorajszego jeńca można żyć bez rannych 'Przypomniał sobie ile smutku go dawniej o zmierzchu gdy dljipae przed obozową wartownią po-- eniD łttsiy-y-- - eusz Dołcga=Alostowicz ijiej należało rozmówić się ze m śniadanie już nie było czasu caie nie odczuwała głodu Gdy Wkoiu nrzed wiplkim lustrom atfał' jej futro niechętnym i swoie męskie Jakże bardzo miała już go dość az sprawdziła czy drzwi oddzie-- oje Pawła są pozamykane zapowiedziała by go nie bu-żadny- m pozorem i bv telefon iczony jeszcze raz surowo przy-- 1 gnącemu koniepynnść 7nrlin F'ej tajemnicy co do powrotu Pieela na dńł IT&ie minut samotności pod- - lamyki to kilkanaście mi- - y myślenia o Pawle o sobie U 'zlilPPM 7lnlni i ♦oln-- j 'fol ZalOr ynlTOumnionir cnrnn ''3 uszczęśliwiona Zyskiwała 'f uiwii nieJ fabryka z codzienną mono- - TdW' spraw które Wy niezmiernie wnżne zni Pierwsze miejsce w dniu "erowmknmi r1-U!- A „„„„„_ porty rzeczowa poważna mina 'eiertijąeeeo knrpnnnHonfiA 'ralygotane w jednostajnym interesantów że to stanowi (reśó wcii że każdy z nich najlepsze inłiiiu- - c'"-r£- "' największy swój "~ '"Id rPCń sinn - 1 1 _ _ t 2PK-V- i -- iaau ouuaje leniu L-- ko K'j ' " vuu4'ennQj -- J' MmV 'ArWirn-P- ninpin szar„ej„-„„„j:e„ ""-- V '"L1U Wv B--- T -- r - la swia-si- ę :-- 'f itn U1J:5 "sioiny cel tp Ł7 yc tylko nieknn i miłnW °fJ Eli Czasu ' Przestrzeni Zama- - 1 CS®i™za2'uwyę'galem i sy- - M4dov ' nela do ciasnych KLaiTP-- gzie człowiek szuka nwi'™n?iu- - 7łrlłrn'CUZiai 7P unc 4oio l„i„ 7RWfTf's7zd'ioebylkcziyeJ grze wpraogsniąigeań- - aaiej coraz to wyżej usta-5'nie°grąniczon- ym rozma- - --r v-'cai- v tóIa°jeSZCZe nniufi łocrn i r_ "i'3' raCJe-- m°gla Bdo-zaufan-i3 do swego po- - Ił "OlCll nr7oiltinrłnA 7„ł„ dzisiaj kiedy z taką jaśkra- - --uma soDie nicość pracv KICH ŚWIĘTYCH py eto domu Szczęśliwi!! Miel a&'a pedałowali co tchu do domu do zony do dzieci do talerza dvmiiup{ 7 Py na stole do filcowych pantofli do jzoa—nwesjjzueiuzoaabzioidziroeowjśceijł rzeeagczzdyyzswitseiisnatcjejji!jesatTnjaieekdnuyriomm- z rowerzystów: ma dokąd wracać "Dom-miejsc- e do którego chcesz wrócić" gkoudzZOiandygoakzrnnaecimaznnoązatzśegnrrkizeoygttaałćza błuodpzaiktai nwaZacbarpłueó-jł kamienicy Frau Matz właścicielka pral-ni na przeciwko z łoskotem podniesie sklepowe żaluzje epilog — myślił dalej nie od-sctzkuiwchającpatżraiolutycaznniygchorycgzoyrącz— kacph0 wi szbyo-- haterskich wzlotach po uniesieniach i martyrologiach ja Stefan Grzegorczyk syn umęczonego Jana śpię z Niemką Małgorzata z ulicy Grunwaldzkiej spuści-łaby zasmucone oczy rodziny sokołów 1 kręglarzy odwróciłyby sie ode mnie wstrętem: "zdradziłem" Z jaką tam znowu Niemką! — poprawił się szybko — urszuią z córką Diany Voss z czło-wiekiem -- który -- pomógł mi wyrwać-si- ę z Papenburea Nip IipHp ci m-- ™ „n-i- ™ Zdjął palto usiadł na zostai zamierzonej — arce jeden szczegół: obcymi iŁiiiy spusiiegi z zawstydzeniem panu magistrowi w nrypAwippa 11 vi„i„ Gdy na świecie Niemcy może smiecn z głów --iMie nie podobać na Nie łóżkiem Także zmianie panto- - obrzuciła Ody lycn jesz-- V Roz- - ena 'Je{ R -- „r ceiem życia rudym wyciem i klęsk Nie g wracać trotuaru Niezły świecie Polacy Nie chcę być Rączką ani esesmanem chcę być człowiekiem "Człowiek"! Zawahał się przed wypo-wiedzeniem wytartego słowa: im czasy baiiuiej nieludzkie tym częściej pada frazes o "człowieku" — "Bądźmy ludź-mi gwiżdżmy na magiczne zaklęcia i przesądy pamiętajmy że prędzej lub później wszystkich nas wszystkich bez wyjątku zjedzą te same robaki" — po-brzękiwała kiedyś sopranem czuła na krzywdę ludzką Biedronka-Buszkowsk- a po czym dla przypodobania się motlocho-w- i wyrzuciła Makologwę 7 baraku Św Cecylii — Nie śpisz? — posłyszał glos Ur-szuli — Nie śpię — O czym myślisz' 91 nicość bożka któremu nauczono ją skła-dać hołdy Wystarczył jeden moment szczęścia by przekonać ją o bezcelowości dotych-czasowego życia Być może a nawet na pewno z czasem odsłoni się przed nią i ta druga tajemnica która stanowi treść egzystencji Pawia Na razie i to jest szczęściem że może być przy nim że stała się jego własnością że dostąpiła prawa zajmowania bodaj najmniejszego miejsca w jego myślach i w jego uczu-ciach Na pewno i w uczuciach Nie miała wprawdzie żadnych na to dowodów nie mogła swej pewności o-prz- eć na żadnych jego słowach ani na-wet na sposobie postępowania a jednak wiedziała że jest dlań czymś więcej niż wszyscy inni ludzie niż wszystkie inne kobiety Czuła to instynktownie Co wię-cej bałaby się żądać od niego by kon-kretnymi wyrazami polwieidzil glos jej intuicji Bałaby się że oboje nie będą umieli ująć tego w słowa że słowa swoją ubogą precyzją pomniejszą i spospoli-tuj- ą to co jest tak piękne i niezwykłe Słuchała właśnie obszernego wywodu inżyniera Jankowskiego o potrzebie za-stosowania nowego typu imadeł w wier-tarkach i skonstatowała że do jej świa-domości nie przedostaje się ani jedno zdanie że nie jest w stanie zmusić swo-ie- i uwaei do ześrodkowania się na tak śmiesznej i błahej kwestii jak wydajność I sześciu wiertarek czy cnociazuy wszyst-kich wiertarek jakie" są były lub bedą fsłnleć nakuli ziemskiej na Marsie księ-życu i wszelkich możliwych planetach Ta myśl musiała wywołać mimowol-- i ny uśmiech na jej twarzy gayz jaiiKow-sk- i przerwał swój wywód i z odcieniem obrazy w glosie zapytał: — Czy pan dyrektor mnie nie wie-rzy? Mogę zaraz przy-pan- u zrobić obli-czenie! " —Ależ nie bynajmniej — zapewniła go — wszystko jest w porządku — Bo zdawało mi się — uspokoił się inżynier — że pan dyrektor nie docenia ważności tej sprawy Już z pobieżnego rachunku widać że stare imadełka mu-szą dawać przynajmniej dwadzieścia pro-cent szmelcu a zastoiowanie Miała iuż tego stanowczo dość Czuła że w następnej chwili albo zerwie się z miejsca i nawymyśla mu od idiotów albo wybuchnie śmiechem że — słowem — obrazi tego dobrego i FoiyteCiuego pra-- "ZWIĄZKOWIEC" MAJ (May) Sobota 13 _ 1961 — O tobie — skłamał Myślał o obozie znowu o obozie 0 majorze o Kaczce o Biedronce o He masie o Sobczaku o sądzie koleżeńskim o tym wszystkim od czego uciekł Ale myślał już beznamiętnie rejestrował iaKiy nie przeceniając ich znaczenia Owe papenburskie "kwestie życia i śmierci" na szczęście maleją do właści-wych wymiarów jeśli przyjrzeć się im z drugiej strony obozowej bramy Wła-ściwie nic ważnego się nie stało Komisja rewizyjna jak było do przewidzenia nie przyjechała Rotmistrza Skarbka ni stąd ni zowąd przeniesiono do Londynu neiiias z itaczKą jaK z podróży nie wra-cali tak nie wracali Szofer Gawron fi-lar oskarżenia przepadł bez śladu podo- - uno zostai we Włoszech Co gorsza nie dało się odszukać jego zeznania na piś mie natomiast przyszło wezwanie żebv kol kol Grzegorczyk i Sobczak "bez zwłocznie" stawili się przed sądem oby-watelskim Uroczysty papier z orzełkiem w koronie "W związku z rozsiewaniem krzywdzących pogłosek godzących w do- - ore imię komendanta obozu" Dopisek czerwonym atramentem: "Odpis aktu osKarzenia do wiadomości p dyr Thomp sona Poczuł niechęć do Thompsona Mor mon żyje normalnie Jest zdrowym fizy-cznie i moralnie człowiekiem Nic mu nie dolega Może go czasem topią lekkie bóle żołądka gdy sie przeie Może mu puchnie wątroba po whisky To chyba wszystko Nie śnią mu się po nocy O-święci-my ani Buchenwaldy Ma dom do którego może wrócić "Ma paszport który zeń czyni obywatela pierwszej klasy ży-je w zgodzie z Panem Bogiem i ludźmi Brzydzi się słowiańską histerią Ubóstwo uważa za dziecko lenistwa Czyta pożyte-czne książki: "How to live 365' Days a Year" albo "Iłapiness through creative living" Kiedy nas ludzi nieumiejących żyć po ludzku i po bosku pochłonie obca ziemia uśmiechnięty siwiutki ale czer-stwy Mr Thompson w złotych okular-kac- h pysznym Cadillacem będzie wy-jeżdżał na pikniki na soft drinks na hingo-- na -- zalecane przez lekarzy kura-cje owocowe Ach zobaczycie: jemu na-wet na lamtym Świecie będzie lepiej! Dobrobyt chronił go przed wielu grze-pham- i: nie kradł nie kłamał nie niena-widził — A czy mnie kochasz? — Kocham cię — westchnął — Cy jesteś ze mną szczęśliwy? — Jestem — Bardzo? — Bardzo — Wymuszone zeznanie? — roze śmiała się — Dobrowolne — zamknął jej usta pocałunkiem Cóż więcej? Nic Nic ważnego Prze przeprosił musiał tygodniami lamać głowę nad zmniejszeniem szmelcu na wiertarkach dla dobra firmy — Zatem dobrze — powiedziała wy-ciągając doń rękę — będzie pan łaskaw postąpić według pańskiego projektu pan panu Millerowi że w całości akceptuję te -- imadełka Dziękuję panu bardzo Prędko pochyliła głowę nad papiera-mi by ukryć uśmiech Gdy tylko drzwi za Jankowskim się zamknęły szybko zamknęła biurko zajrzała do sekretaria-tu i oświadczyła Holderowi że na miasto i diś już nie wróci: — Jeżeli zdarzy się coś wyjątkowo ważnego ale tylko wyjątkowo prosę dzwonić do mnie do domu W kwadrans później była już na U-ja7dowsk-iej Z pośpiechem zdjęła futro i przejrzała się w lustrze Aż zdziwiła się swoim wyglądem Pomimo nie przespanej cerę miała świeżą i lekko zaróżowioną a usta bardziej czerwone niż zwykle Tylko pod oczyma znaczyły się wyraźne niebieska-we cienie te jednak dodawały oczom mocniejszego wyrazu Ku swemu zdu-mieniu zastała Pawła w salonie Klęczał na dywanie nad stosem nut Fortepian był otwarty Paweł odwrócił głowę i zawołał' — O! Tak wcześnie? — Nie mogłam już tam dłużej wy-trzymać — powiedziała szczerze wi-dzisz w jak złe ręce oddałeś fabrykę Sam sobie jesteś Nie podnosząc się Paweł niespodzie-wanym ruchem zagarnął ją powyżej ko-lan i w ten sposób przechylił że nagle straciła równowagę i znalazła się w jego ramionach Oboje wybuclinęli śmiechem który cielił wśród pocałunków coraz bardziej — Jaki ty jesteś silny — powiedziała IłapLąc Qdch_=?_trzjiriasż mnip-nair-ę-- ku jak niemowlę — Tak W ten sposób zaspokajam swój głodny instynkt ojcostwa — roze-śmiał się Przywarła doń mocniej — Tylko nie wiem — mówił też nieco zdyszany — czy trzymam synka czy có-reczkę Uprzytomniła sobie swoje męskie ubranie i to że musi w nim wyglądać śmiesznie takiej sytuacji Akurat na-przeciw jest lustro Lekko wyswobodziła się z jego ramion i uklękła obok — Grałeś? — zapytała — Od rana I wyobraź że stwierdziłem niebywałą rzecz Prawie wszystko pamiętam Tylko z techniką gorzej Zaczął pnekładać nuty a po chwili powiedział: — Nie rozumiem co się stało z mo-tetami Bacha Był taki tom in octayo v zielonej oprawie™ Eardzo stare wyda HI6 cznie Jąkał się i czerwienił nerwowo wypruwając bawelenkę z zielonych rę- kawiczek Tłumaczył się nieudolnie że padł ofiarą fałszywej informacji Jest mu doprawdy niezmiernie przykro bo kto jak kto ale właśnie on Sobczak wie chyba najlepiej jakie ushuri rxłożvl ma- - jor Kosko niestrudzony opiekun" ny przyjaciel tulaczej gromady Czy to przy kupnie nut dla chóru czv to Drzv zwózce stojaków dla orkiestry nie mó-wiąc już o najważniejszym sprawunku: o nowiutkicli instrumentach muzycz-nych Nieraz cały obóz iuż śni ale w pokoju majora jeszcze pali się światło: Komendant pracuje z myślą o innych Major przeprosiny przyjął iskierka hu-moru błysnęła mu w oku — "Dobrze już dobrze — machnął udając za- żenowanie — Tylko bez pochlebstw Robię co do mnie należy tout A lo światło po nocy to pewno był bridge panie Sobczak Domyślam się jednak z waszej zawilej mowy że byliście jedynie narzędziem" — "I to tępym! — wpadła mu w słowo Biedronka Cóż więcej? Nic Nic ważnego Potem była groteskowa rozprawa przed sądem obywatelskim na którą oskarżony nie raczył się osobiście pofatygować- - nawet nie posłał usprawiedliwienia zlekcewa- - w auuii wMyiucje jej iworcow 1 wy-znawców W pierwszej chwili instynkto-wnie poderwał się z pryczy Chciał biec na 10 napuszone przedstawienie "wy- - euuii JuubiaKiewiczom caią prawdę "prosto w oczy" wykrzyczeć ze siebie gorący protest Ale w końcu nie ru-szy! się z posiania Dlaczego? Przecież nie brakowało mu odwagi cywilnej mógłby nią obdzielić pól baraku Wszyst-kich Świętych Nie bal się drapieżnika majora ani brutala ze stanu Utah ani otumanionej leażdej władzy powolnej opinii publicznej Po prostu zabrakło mu energii Leżał na prycy wpatrzony w girlandę suszących się nad piecykiem skarpetek i ziewał aż mu oczy zacho-dziły łzami Czuł przygważdżający cię-żar nudy na piersiach Rozleniwienie psy- chiczne gorsze od fizycznego bezwładu odbierało mu poczucie własnego ciała Miał wrażenie że nie ma mięśni apatia omszyla w nim wolę i przyćmiła zmysły Odkąd zmaltretowany bezlitosną gościn-nością trzech solenianlów wrócił z la-tłie- n nic mu się nie chciało Całymi go- dzinami mógł się wpatrywać w pęknięty sęk deski podpierającej siennik Tęsk-ni! do snu i ciepła Pojąć nie mógł że zdobył się na protest w sprawie Mako-lągwy Może już wtedy przeczuwał że lo także i jego sprawa Jego Makolągwy w spodniach Dlaczego się nie --zerwał z pryczy i nie pobiegł na rozprawę? Mo że już wtedy podświadomie tęsknił do oanicji 1 sądu skorupkowego do sjiale- - nia mostów za sobą czując że sam nigdy rażony Sobczak majora publt- - nie zdobędzie się na skok za druty? cownika który sobie — A może jest w bibliotece? Po-wie wyjeżdża nocy — winien w sobie jest wier ręką c'est — Nie O bądź dobra zajrzyj tu na górną półkę Zdaje się że przywalili go Griegiem Przepraszani że cię trudę — Ależ Pawle — zerwała się — lo tylko przyjemność Istotnie za wielkim foliałem Griega znalazł się Bach — Jakie to zakurzone — powiedziała — zaczekaj chwilę każę to wytrzeć' — Szkoda czasu — machnął ręką I otarł kurz dłonią — swoją drogą muszę zbesztać Ignacego za te porządki Rozłożył nuty na pulpicie przysunął sobie stołek i już nie zwracając na nią uwagi zaczął grać Usiadła w pobliżu tak że widziała na tle okna jego mocny profil o silnie zarysowanej szczęce i wy-sokim czole na którym wyraźnie wystę-powały dwie duże wypukłości Z profilu jego brzydota jeszcze bardziej rzucała się w oczy lecz tym dobitniej zaznaczała się jej wspaniałość Przecie dość było rzucić okiem by powiedzieć sobie: — Ten człowiek musi być kimś nie-zwykłym We wspomnieniach starała się odszu-kać rysy Ceara Napoleona Washingto-na Batorego Do żadnego z nich nie by) podobny W linii głowy miał coś i tygry-sa a kształt nosa przypominał Ludwika XIV Jego duże ręce o silnych lecz kla-sycznie pięknych palcach zdawały dię pokrywać sobą połowę klawiatury Wi-docznie odczul na nich jej wzrok gdyż przestał grać i odwrócił głowę: — Jeżeli Bach na tamtym świecie ma równie subtelny słuch — odezwał się żartobliwie — obawiam się że przeklina teraz swoją twórczość — Ależ grasz bardzo dobrze — za-pewniła łapiąc się jednocześnie na tym że wcale nie słuchała muzyki — Nie — potrząsnął głową — zanad-t- o go lubię bym nie1 czuł że krzywdzę "go tym obijaniem "klawiszy i— Przesadzasz Pawle Oczywiście-nie- - jest to gra-- koncertowa- - — Ho-ho- ! Stop moja droga "Nawet nie taperstwo Alć cóż chcesz zeszty-wniały mj palce od liczenia banknotów Zaśmiał się i zaczął znowu grać Lubi-ła muzykę Bacha jednak nigdy zrozu-mieć nie mogła ani znaleźć w nim tego piękna o 'którym tyle mówiono I teraz słuchając Pawła na próżno starała się znaleźć w sobie oddźwięk tych jednostaj-nych i spokojnych jak nurt leniwej rze-ki tonów "Na próżno starała się w sku-pionych rysach Pawła odnaleźć zrozu miały dla siebie komentarz do tych smu tnych poważnych jakichś psalmicznych rozmów z wiecznością lub raczej kon-templacji niezmienności świata i Jego spraw — Nie lubisz Bacha' — zapytał nie przerywając gry — Ja go nie rozumiem — powiedzia- - Iła tecea usprsiaediiTriesia łarokrajowa Apteka p p Medwidskich "Sanilas Pharmacy" Wysyłka lekarstw do Polski fkolo Bathurst) EM 3-37- 46 546 Queen St W Toronto Kr MabttaMUM DENTYŚCI Dr V J MEILUS LEKARZ DENTYSTA Pri)JmuJe od cod ' do 3 I od 5 do U W soboty od 10 do 3 282 Roncesvalles LE 5-70- 25 37 - I' - 51 Dr Vi SADAUSKAS LEKARZ DENTYSTA (druct dom od RonccsvaUe) Przyjmuje za uprzednim telefo-nicznym porozumieniem Telefon LE M2S0 129 Grtnadler Rd 8 OR MARA JINDRA DR V JINDRA LEKARZE OCNTYtCI pr7)jnmjq takfo wieczorami 1 w sobuty za uprzrdnlm porounili-ntp- m telefonicznym 310 Bloor St Weil - WA 2 0844 (przy Spadlna) 4'J l KM T L GRAHOWSKI DENTYSTA CHIRURG Mówi po polsku ixA Dundas St W — Toronto Tl EM 8-90- 38 1 v Luitsky WA 1-3- 924 podróż 11 LACH 5-12- 11 1174 Bloor St W tl LE 2-03- 74 SIC siwego LU! RETONE bardio inany trodtk nada wlo-towi kolor I piękny BEZ UłYCIA FARB I DzHIaJ prz41IJ wraz z 150 na adres: STft? CLINIC AvLE Dufferln ROZBĄDł btdzltsi młodiry mt-dycy- ny Twoemu zamówie-nie tffts ANCHOR PO Box 1083 Stallon "C" Toronto Ont Obecnie do nabycia LANDIS PHARMACY 44J Oueen St Weit — Toronto OM DYMOND DRUCS I 12 Dalhoutl St — BranHord Ont IM S OD 420 Ave (blisko Howard l'ark) Rodziny przyjęć od 10—6 30 orai teli fonicznym LE 1-42- 51 — 98029 J T OD FBOA Badanie oczu dobieranie hzklel I "contact loiws') codziennie od 10—7 foboty wUcznle w liilijcli a"iireUnlru 1063 Bloor St Wii 2-87- 93 IljYClock) 17 -- P 4?0 St Oc7y do wszystkich wzroku na na ból głowy po polsku H - Badania oczu — recept 910— Q 599 S W Tcl LE 51521 (Blisko obok Bloor Medical Center) m Wieczorami przyjmuje po uprzednim ile ST 8-62- 48' BRACIA ŁUKOWSCY " DOKTORZY najwlękwym skarbem zaniedbanie zdrowia tlenia "X-HAY- " tylko -- za zgłosz'ę-nien-' i 1848 BLOOR Sł W ONT — TEL RO 9-22- 59 140 CHURCH ST : ST CATHARINES CHIROPRACTIC Doktcriy ChlrepraMykl 124 Roncewalles włosu UTLENIANIA DISTRIDUTORS LTD OKULIŚCI OKULISTA BR0G0WSKI Roncewalles Tl porozumieniem OKULISTKA SZYDŁOWSKA 'do-pasowywn-nle _ poroumlenlein -- LE (rou badamy okulary defek-tów nerwowość Mówimy VttUm okulista Okulista College dostosowujemy Dopasowywanie okularów wypełnianie godiny przyjęć Bloor Toronto Palmcrston umówieniu Luck Ghiropraotic Clinios ąjIROPRAKTYKI Zdrowle-je- st 'człowieka drouoJzeSJi!)" Rentgenowskie telefonicznym TORONTO TELMU 4-31- 61 APTEKA4JÓ3SA tf EM 6-05-84 — 462' Oueen St W Toronto — EM 8-21- 29 Obsługująca Polonie Kanadyjską od lat Wysyłamy lekarstwa do Polski Sybka fachowa obsługa Wykonujemy recepty kanadyjskie ora krajowe ' " Dla Pań posiadamy na składzie wielki wybór kosmeykńw naj-lepszego gatunku znanych firr" ' _ ''" Utrzymanie zdrowia własnego oraz waszych najbliższych' Jeat : naszym celem -- m --Wszelkie -- zarrWlwlpnia- przymujcmy-listowni- e' tclefonicznfeub— osobiście i 17-- P DO POLSKI JETEM SAS'a i -- J5ga --~- TYLKO $3380 WPŁATY ZA NIEGO -- 56760 ZA Ji 14 _Óparte'na cenie' Wletutam 1 zlpowrotem" Montreilu' piw New York i do w klasie ekonomicznej — ICC3 CO Dzieci do lat 12 zapW biletu niempwlęta' pofiTŹeJ lat 2 — 10%' biletu' dla dO' ' U miesięcy zgodnie z SAS'a planem "Płaćcie potem" '--'' I Niech tego roku mPa serŁiflizyta Wasza do starego kraju stanie sie wyprawa rodzinną Todrciż rodziny SAS'em jest rozkoszą dzięki jefomt-DC-- S W7godzie wjłączrlej obsłudze "Mailre de Cabine" i obfitym -- po-- siłkom JYzez Atlantykllul? przez biegun { I Dokompletujcie przyjemność rwied7eniem słynnych miast — Londynu Paryża — w drodze po- - ~~f yirotnej bez rlodalKowej opłaty! Porozuracfe' 'sie z Waszym agentem nI-1-' H:#f Ar formacje pierwotny w za CL godzinach kosztuje Wamawy 'dorosłych JfWS IBSl V iiw SAS'a --po szczegółowe in- - ' ŚHfeL łr WL£uEL-dm£- r _i '" ' £ti£jxniiv AtitiiAtn snrtta - "-- --24 Bay Słret Toronto Ontario EMpire 2-52- 21 323 Dominion SąuiWBIdB Monlrełl P O UNIveriry"l-31- 1 2APBOSCIE PRZYJAC16L I KREWNYOl NA WIZYTĘ DO AMERYKI PŁN W HOKU 15C1 T ±CrJę lmam i |
Tags
Comments
Post a Comment for 000162b
