000304a |
Previous | 4 of 32 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
li r- - II ii n
STRONA 4 ~~ "ZWIĄZKOWIEC — DODATEK ŚWIĄTECZNY www!wwwwJlL50'5ł
cvccxx'PC!X!Circcictcip'Peit€it'PC'ccCCTti
EU€ENHJ5Z MAŁACZEWSKI i i 1 życzenia z Toronto I
Qalej Polonu v'!tkm ucoim klienton
ękecnym i przydam zasyła życzenia Weso-łych
Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku
Lucia Wójcik
Esłaie Broker
M08 Dundas St W — Teł OL 2311
V
Serdeczne życzenia Wesołych Świąt
Be6go Narodzenia x Nowego Roku
zasyła swyrtf odbiorcom
cafe Pofowu Toronta
—
'r
P
1068 Dundas St W
jjjrrr— "
Dundas St W
Real
M M SIWIEC
SKLEP GALANTERYJNY
)183DundaiStW
Wesołych świąt Bożego Narodzenia
szczęśliwego Nowego Roku życzy
swym Polskim Odbiorcom Przyjaciołom
MICHALCZYKOWIE
SKLEP SPOŻYWCZY
lVcsołych Świąt szczf&llwcgo Nowego Roku
życzy stwfklióntdli
Sam's Delicałesscn Resłauranł
Najserdeczniejsze życzenia Wesołych Świąt
szczęśliwego Nowego Roku
swym odbiorcom
STAR RESTAURANT
Woroblec
Dundai
iroKrfyefcMfMfć flaieo Narwltenia
StcęfUiwego Nowego Roku
zmyła swym klientom
GARDIAN'S DRUG STORĘ
Ronce$valle$ Ave
'JM
-- -i "" A
i
i
i
r
i
i ł
N
St W — TR
—
WeSłych Śwfyt szczęśliwego Nowego Roku
życzy swej klienteli
r
i
i
WES-T0WN- E SH0ES
wlaic Zdiiiłtw Muszyński
Tel KE 6258 %
M
Tel: KE 0489
®
796 Tel WA 0425
śle
871 Tel 1898
297 Tel LO 3003
++--+
217 Roneevallei Ave — Tel LO 5737
wjtm- - sra-a-— -r-- — — — —— — — — ——— — — j
'Serdeczne życzenia CwiąUem
i now&fwone składa
J CARDINAL and SON
ZAKŁAD POGRZEBOWY
e
— I
właic
&i 366 Baihursl Sf — Tel WA 9954
B
i
m
w
55tłt5ł}iStft
M ZIEMI HUUUUJ 1
W roku Pańskim 1918 stało się
iż na "czerwoną" Rosje ruszła
spnymienona z nią niegdyś Wiel
ka Koalicja
Na pobrzezu Murmańskim I w
porcie Archanielska wyładowy-wały
się okręty powiewające ban-derą
Wielkiej Brytanii w ponure
ujecie Dźwiay Północnej wgrząsł
kolos pancernego krążownika niby
żelazna wyspa pływająca Na
brzeg cisnęła sie ciżba zbrojnych
radzi w mundurach' zielonych sta-rych
i zielonawo-zółtawyc- h Po zie-mi
dawnych carów deptali Anglicy
i Francuzi Włosi i Amerykanie
Nie brakło walecznych Serbów By-ła
równie garstka wojaków pysz-na
ze swej nędzy i bezpańskości
Składała sie ze szlachetnych awan
turaików 1 tułaczy zajadłych W o-bHc- zu
wroga robili oni bronią
chwyty Jak na paradzie a wśród
tundry podbiegunowej co wieczora
śpiewali głębokim głosem smętną w
swej śpiewnej powadze "Rotę"
W pierwszych miesiącach wypra-wy
Francuzi 1 Serbowie łącznie z
tą garstką Polaków walcząc 1
przeciw 10 zdobyli na bolszewi-kach
kilkaset kilometrów ziemi w
głąb dziewiczych borów i odwiecz-nych
bagien
Gdy w ciągłem natarciu batalio-ny
francuskie i serbskie zdarły
sie jak długo ntereparowany but
ofenzywa utknęła w miejscu znu-żonych
zastąpiono batalionami
sanockimi i wojskiem amerykań-skim
Co do Polaków to wycofać
ich nie miał zamiaru nikt Bo po
pierwsze: Polak wogóle nie ma sie
nużyć po wtóre — o krzywdę pol-ską
nieistniejące jeszcze państwo
upomnieć sie nie mogło po trzecie
— owi Polacy byli wprost nieza-stąpien- i:
znali jeżyk tubylców na
wywiad zapuszczali sie w bagna I
nie zdradzali sprzymierzeńców
Sama wojna przeinaczyła się na
wojnę specyficznie angielską Stra-ciła
francuską brawadę serbską
zaciekłość i polską furie zato stała
sic rozważną zam ziającą sie i nie-skwapli-wą
Nadchodziła sroga zima polarna
z mrozami do 45 stopni R
Na owym odcinku angielskim
Tolacy posiadali osobny pododci-ne- k
bojowy Stosownie do rozkazu
mieli oni wystawić dla siebie for-talic- ję
swoją głową i te tak po-wiem
sumptem własnym
Próec siekier gwoździ i szpuli
drutu kolczastego nie dostali nic
Szkoci zdobyli sie na ścięcie klo-ców
jodłowych i zwleczenie ich do
kupy lecz wpadli potem w głębo-ką
zadumę Usiedli na zgromadzo-nym
drzewie i zakurzyli fajki nie
wtedsąc z Jakiej strony ugryić stę-żałe
od mrozu na miedź biąrwkma
aby wybudować tradycyjny blok-hauz
Oddsiałek polski poszedł swoją
drogą
Czterej ekssaperzy pod wodzą
sierżanta Hurmy zostali wysłani do
sąsiedniej wioski --Tam zmobilizo-wali
wieśniaków i kazali im zabrać
siekiery i łopaty Po drodze na plac
roboty rozebrano do ostatniego
zrębu Jedną z wioskowych "bań"
poesem procesja chłopska obju-czona
belkami w ten sposób zdo-bytymi
ppbrneła przez zaspy śnież-ne
na linię bejową I tam dopiero
zawrzała robota!
Jnieg z pod łopat wyleciał w po-wietrze
jak puch z rozprutej po-duszki
wślad za śniegiem furkneły
czarne grudki zamarzłego bagna
Chłopi pracowali z taką gorączką
jak strat ogniowa kiedy umiejsca-wia
pożar Zanim spadł zmierzch
co w tamtym kraju bywa zimą o
pierwszej po południu — na pod
odcinku polskim stał już blokhauz
Jakiego Wielka Brytania ani jej
kolonie nie pamiętały od wieków
Budowla spękacana demnyii ob-sype- m
wznosiła się jak kurhan
pośród potrójnego pierścienia koł-ków
gęsto uprzedzonych wiocha
tym drutem kolczastym Zdaleka
cnernisn to na śniegu jak olbrzy-mi
opasły pająk Z tego pająka na
zimowe powletrse coś ulatywało
jak siny oddech To w blokhauzie
palił się jut piec i dymił jak komin
fabryczny "Biełyje orły" smażyli
na ognisku upolowaną gęś dziką i
również upolowane ale swojskie
W daga następnych dni dyżuru-jący
w blokhauzie kołnierze skra-cali
sobie czas wymyślając coraz
t nowe ulepszenia Każdy coś maj-strował
wystrugał wbił swój
gweidt obrobił własny kofek Któ-ryś
z legionistów mistrz od stoso-wanej
sztuki ozdobił ogładzone hc
blem ściany wycinkami zakopian
kinu Blokhauz stał się umiłowa-nym
dzieckiem Oddziału Jego chlu
bą 1 dumą
Czas płynął Jak wartka rzeka
Ani się obejrzano Jak nadszedł 34
grudnia
Było polame południe zimowe
Słonce znajdowało się u szczytu te-go
małego półkola które zakreś-lało
teraz co dnia rui nad samym
horyzontem zatraconym w śniegu
Dokoła bielała pustynia śnieżna
Gdzieś na linii widnokręgu bór
malejący wskutek oddalenia czer-niał
jak wąska tasiemka aksamitu
Na dookolnym placu różowiał i fk
lecił się od niskiego światła sło-necznego
śnieg gruby na parę łok-ci
Odcinały się na nim czarno-zie-lon-e
wierzchołki świerków zawia-nych
prawie do szczytu Tam i sam
biegł i krzyżował się wklęsły ślad
stóp ludzi którzy tędy przebrnęli
Za chwilę wojacy uplasowali się
w blokhauzie i ogarnęła ich zadu-ma
mająca w sobie coś uroczyste-go
Przecie była dziś Wigilia Myśli
z niesfornych głów pomknęły da-leko
daleko przez zaśnieśony ob-szar
tysięcy mil jak jaskółki roi-świegota- ne
tkliwie W dniu po-wszednim
mieli czas zajęty ciężką
służbą lub beztroskim próżniact-wem
żołnierskim i nie nabijali so-bie
głowy byle czym Wieści o kra-ju
brakło W listopadzie dowiedzie-li
się wprawdzie z komunikatów
angielskich że Niemcy wojnę prze-grali
ale o Polsce nie było nic
Wnet stół nakryto sztuką namio-tu
Nie omieszkano pod improwizo-wany
obrus nasłać siana W kącie
lokalu ustawiono snopek żytniej
słomy Na okrytym stole porządnie
rozłożono pożyczone od tubylców
talerze i sztućce
Wtem posterunek wystawiony
nazewnątrz doniósł że na niebie
zalśniła już wyczekiwana "pierw-sza
gwiazda" Wówczas Hurma
wziął ze stołu talerz w którym by-ły
nakruszone białe galety angiel-skie
Zebrał dookoła siebie podko-mendnych
z biskupim majestatem
przeżegnał pszenne okruchy i prze-łamał
się nimi jak opłatkiem ze
WŁADYSŁAW REYMONT
WyitUk
Wieczór jut stał u progu słoń
ce padało za bory a czerwone zo-rze
reałewały się po niebie krwa
wyml zatokami że śniegi gorzeć się
zdawały jakby zarzewiem posypa
ne — ale wieś głuchła i przycicha-t- a
Nosili jeszcze wodę ze stawu
rąbali drwa to rtoś się śpieszył sa-niami
ai koniom śledziony grały
biegali jeszcze prez staw skrzy-piały
wrótnie gdzieniegdzie zry-wały
się tu i ówdzie głosy różne
ale zwolna wraz z gaśnięciem zórz i
z tą popielną siaością jaka się sy-pała
na świat ruch zamierał przy-cichły
obejścia 1 dro-gi
Dalekie pola zapadały w mro-kach
zimowy wieczór prędko na-staw- ał
i brał ziemię w moc swoją
a mróz się podnosił i tak ściskał że
głośniej grafy śniegi pod trepami
i szyby malowały się w rótgi i
kwiaty dziwne!
Wieś zginęła w szarych śnieży-stych
mrokach Jakby się rozlała
że ani ujrzał domów płotów i sa
dów Jedne tylko światełka migo-tały
ostro a gęściej nizU zwykle
bo wszędy się szykowano do wigi
lijnej wieczerzy
W każdej chałupie zarówno u
bogacza jak u komornika jak i u
tej biedoty ostatniej przystrajano
się 1 czekano z namaszczeniem a
wszędy stawiano w kącie od wscho-du
— snop zboża okrywane łwy
czy stoły płótnom MeJoaym pod-ścielano
sianem i wyglądano okm
mi pierwszej gwiazdy
Jakoś nie widne były zaraz z
pierwszego wieczora Jak to zwyk
k przy mrozie be skoro ostatnie
zorze się dopalały niebo zaczęło
się zasnuwać Jakby dynuunl sinymi
i całkiem zatapiało się w buro
dach
Józka z Witkiem dobrnę byli
przemarzli bo stali na zwiadach
przed gankiem nim pierwszą
gwiazdę uwidzielL
— Jest! Jest! — wrzasnął nam
Wltok
Wyjrzał na to Boryna wyjrzeli i
drudzy a na ostatku Roeho
Juści ze byśa tył nad wschodem
jakby się rozdarły bure opony a z
głębokich granatowych głębin ro
swoją sekcją Po czym zasiedli do
stołu Spożyto barszcz z "uszkami"
osobiście ugotowany przez Hurmę
Zabrano się do pieczonych i fasze-rowanych
ryb z gatunków miejsco-wych
O tych rybach Hurma ma-wiał
że ani Jedna nie nazywa się
po ludzku istotnie nazwy brzmia-ły
po ssmojedsku
Za stołem długi czas panowało
milczenie
Potem rozwiązały sto Języki
W trakcie gawędy dał się słyszeć
z nadwora okrzyk wartownika:
"Stój! kto idzie?" potem — chrzęst
kroków na śniegu I do blokhauzu
wszedł komendant Oddziału
Wyglądał Jak człowiek zwario-wany
lub w najlepszym razie —
nietrzeźwy Na twarzy Hurmy
się zgorszenie
Komendant po przebrnięciu zasp
śnieżnych Jakiś czas łapał dech
Gdy jako tako odsapnął stanął w
postawie która jago podkomend-nym
była dobrze znaną a zwiasto-wała
dłuższą przemowę Odchrząk-nął
i otworzył jut usta w sposób
będący zapowiedzią nie byle jak u-toczon- ego
okresu Wtem — mach-nął
ręką i głęboko wzruszonym
głosem zawołał:
— At co tu gadać! Dajcie mol
chłopcy lepiej pyska! Tylko co o-trzyma- łem
wiadomość Polska jest
wolna i wielka
I chwytając żołnierzy pokolel w
ramiona sypał w miedzychwilach
słowami:
— Komendant Piłsudski w War-Kawi- e _ Jest rząd — Sztubacy
porozbrajali Niemców w całej Kon-gresówce
— Armia maszeruje na
Wilno Poznań nasz — Polska bę-dzie
od morza do morza! — Trzy-majcie
mnie bo zwarjuję!
1 zwariował — o ile łzy ciurkiem
płynące po twarzy żołnierza są sza-leństwem
Za przykładem dowód-cy
powariowali żołnierze Szarfę w
zgromadzeniu znikły Ściskano się
i całowano bez względu na nic
1 z gardzieli założonych szlo-chem
szczęścia wyrwała się — ra-zem
n wszystkich — pieśń zrodzo-na
w godzinie najgłębszej niewoli
Narodu — Rota
Pierwsza Gwiazdka
z "Chłopów"
pustoszały
od-malowało
dsiła się gwiazda i zda się rosła w
ocaaeh leciała pryskała światłem
jarzyła się coraz bystrzej a coraz
bliżej była aż Rocho uklęknął na
śniegu a za nim drugie
— Oto gwiazda Trzech Króli be-tlejemska
gwiazda przy której bla-sku
Pan nasz się narodził Niech
będzie święte imię Jego pochwalo-ne!
Powtórzyli za nim pobożnie 1-wp- ili
się oczami w tę światłość da-leką
w ten świadek cudu w ten
widomy znak zmiłowania Pańskie-go
nad światem
Serca im zabiły rzewliwą wdzię-cznością
wiarą gorącą dufnośdą i
brały w siebie to światło czyste
jako ten ogień święty pieniący złe
jako sakrament
A gwiazda olbrzymiała niosła
się juz niby kula ognista Mękitnc
smugi szły od niej niby szprychy
świętego koła skrzyły się po śnie-gach
i świetlistymi drzazgami roz-dzierały
ciemności a za nią jako
te służki wierne wychylały się z
nieba inne a liczne nieprzeliczoną
i nieprzejrzaną gęstwą że niebo
pokryło się rosą świetlistą rozwi-jało
się nad światem modrą płach-tą
poprtebijaną srebrnymi gwoź-dziami
— Czas wieczerzać kiedy Słowo
Ciałem się stało! — rsekł Roch
Weszli do domu i zaraz też ob-siedli
wysoką I długą ławę
Siadł Boryna najpierwszy siad
ła Dominikowa z synami bo się
dołożyła aby rasem wieczerzać
sUdł Rocho w pośrodku siadł Pie-tre-k
siadł Witek kole Józki tylko
Jagusia przysiadła na krótko bo
trzeba było o Jadle i przykładaniu
pamiętać
Uroczysta cichość aakgała isbę
Boryna sto praeśagnał i podztolH
opłatek poaiędsy wntystkich: po-jedli
go ze eadą ktoby ton chleb
Pański
— Chrystus sto w on j godzinie
narodził to niech toade stworzenie
kraepł się tym rhtobem świętymi
A chociaż głodni nyU boć to
dzień cały o ruchym chlebie a po-jadali
wolno i godni"
i
Życzenia z Toronto
Yana Fabrics I
J I S ZIMNI — wlaielciaU gi
658 Queen St W — Tel WA 9527
Wszystkim naszym przyjaciołom i odbior-com
którzy pamiętając o bliskich i drogich
w Kraju — pamiętali o nas — Wesołych
Świąt oraz Pomyilnego Novfego Roku!
życzą
Janina i Stefan Zimny
"— ' j j jrJ srr arsy J f fri -- -- 11 — -
Serdeotne życzenia Wesołych Świąt
Bożego Narodzenia i Nowego Roku
zaęyła swym odbiorcom
i całej Polonii Toronta
Franki Confectionary
właiVcM F Krawiec
886 Queen Sf W — Tel ME 9203
Wszystkim klientom i całej Polonii
torontońskiej zasyła najlepsze życzenia
Świąteczne i Noworoczne
Union Bakery
779 Dundas St W — Teł WA9808 fi
Najserdeczniejsze życzenia Wesołych Świąt Ę
i szczęśliwego Nowego Roku wszystkim
swoim odbiorcom i całej Polonii w Toronto $
składa jj
W MAYKUT HARDWARE &
682 Queen Sf W — Tal EM 3-15- 20 Res MU 0531 W
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia
Szczęśliwego Nowego Roku
zasyła swym klientom
BOMBIER
POLSKA AGENCJA ASEKURACYJNA
1366 DundatSłW
PN
i
F
Tel LA 6431 §j Sfcl tf
Najserdeczniejsze życzenia Wesołych Świąt jjjjf
i szczęśliwego Nowego Roku wszystkim %
swoim odbiorcom i całej Polonii w Toronto §p
składa
JAN
ZAKŁAD FRYZJERSKI S
9nOunSW — Tel EM 4-20- 6J fjf '"'''isa- - a1 " au&
Wszystkim klientom i całej Polonii fc
torontońskiej zasyła najlepsze życzenia fi
Świąteczne i Noworoczne fi
W S PRUSZKOWSKI j!
fi
SPOŻYWCZY fi
883 Queen Sł W — Tal LA 8040 fi
5
Staropolskim zwyczajem składamy z serca 3
płynące życzenia radosnych świąt Bożego j3
Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku y--
"~-eri- nv imoijiiv [Jl yjuitlVVVII
97 Ronctmllss Ava
wsroa roiomi
A WAWRZASZEK
SKLEP SPOŻYWCZY
SSiSłSjSiStółSłlł
I
KON
SKLEP
8
Tal LA 7512 G
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, December 21, 1952 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1952-12-21 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | Zwila000550 |
Description
| Title | 000304a |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | li r- - II ii n STRONA 4 ~~ "ZWIĄZKOWIEC — DODATEK ŚWIĄTECZNY www!wwwwJlL50'5ł cvccxx'PC!X!Circcictcip'Peit€it'PC'ccCCTti EU€ENHJ5Z MAŁACZEWSKI i i 1 życzenia z Toronto I Qalej Polonu v'!tkm ucoim klienton ękecnym i przydam zasyła życzenia Weso-łych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku Lucia Wójcik Esłaie Broker M08 Dundas St W — Teł OL 2311 V Serdeczne życzenia Wesołych Świąt Be6go Narodzenia x Nowego Roku zasyła swyrtf odbiorcom cafe Pofowu Toronta — 'r P 1068 Dundas St W jjjrrr— " Dundas St W Real M M SIWIEC SKLEP GALANTERYJNY )183DundaiStW Wesołych świąt Bożego Narodzenia szczęśliwego Nowego Roku życzy swym Polskim Odbiorcom Przyjaciołom MICHALCZYKOWIE SKLEP SPOŻYWCZY lVcsołych Świąt szczf&llwcgo Nowego Roku życzy stwfklióntdli Sam's Delicałesscn Resłauranł Najserdeczniejsze życzenia Wesołych Świąt szczęśliwego Nowego Roku swym odbiorcom STAR RESTAURANT Woroblec Dundai iroKrfyefcMfMfć flaieo Narwltenia StcęfUiwego Nowego Roku zmyła swym klientom GARDIAN'S DRUG STORĘ Ronce$valle$ Ave 'JM -- -i "" A i i i r i i ł N St W — TR — WeSłych Śwfyt szczęśliwego Nowego Roku życzy swej klienteli r i i WES-T0WN- E SH0ES wlaic Zdiiiłtw Muszyński Tel KE 6258 % M Tel: KE 0489 ® 796 Tel WA 0425 śle 871 Tel 1898 297 Tel LO 3003 ++--+ 217 Roneevallei Ave — Tel LO 5737 wjtm- - sra-a-— -r-- — — — —— — — — ——— — — j 'Serdeczne życzenia CwiąUem i now&fwone składa J CARDINAL and SON ZAKŁAD POGRZEBOWY e — I właic &i 366 Baihursl Sf — Tel WA 9954 B i m w 55tłt5ł}iStft M ZIEMI HUUUUJ 1 W roku Pańskim 1918 stało się iż na "czerwoną" Rosje ruszła spnymienona z nią niegdyś Wiel ka Koalicja Na pobrzezu Murmańskim I w porcie Archanielska wyładowy-wały się okręty powiewające ban-derą Wielkiej Brytanii w ponure ujecie Dźwiay Północnej wgrząsł kolos pancernego krążownika niby żelazna wyspa pływająca Na brzeg cisnęła sie ciżba zbrojnych radzi w mundurach' zielonych sta-rych i zielonawo-zółtawyc- h Po zie-mi dawnych carów deptali Anglicy i Francuzi Włosi i Amerykanie Nie brakło walecznych Serbów By-ła równie garstka wojaków pysz-na ze swej nędzy i bezpańskości Składała sie ze szlachetnych awan turaików 1 tułaczy zajadłych W o-bHc- zu wroga robili oni bronią chwyty Jak na paradzie a wśród tundry podbiegunowej co wieczora śpiewali głębokim głosem smętną w swej śpiewnej powadze "Rotę" W pierwszych miesiącach wypra-wy Francuzi 1 Serbowie łącznie z tą garstką Polaków walcząc 1 przeciw 10 zdobyli na bolszewi-kach kilkaset kilometrów ziemi w głąb dziewiczych borów i odwiecz-nych bagien Gdy w ciągłem natarciu batalio-ny francuskie i serbskie zdarły sie jak długo ntereparowany but ofenzywa utknęła w miejscu znu-żonych zastąpiono batalionami sanockimi i wojskiem amerykań-skim Co do Polaków to wycofać ich nie miał zamiaru nikt Bo po pierwsze: Polak wogóle nie ma sie nużyć po wtóre — o krzywdę pol-ską nieistniejące jeszcze państwo upomnieć sie nie mogło po trzecie — owi Polacy byli wprost nieza-stąpien- i: znali jeżyk tubylców na wywiad zapuszczali sie w bagna I nie zdradzali sprzymierzeńców Sama wojna przeinaczyła się na wojnę specyficznie angielską Stra-ciła francuską brawadę serbską zaciekłość i polską furie zato stała sic rozważną zam ziającą sie i nie-skwapli-wą Nadchodziła sroga zima polarna z mrozami do 45 stopni R Na owym odcinku angielskim Tolacy posiadali osobny pododci-ne- k bojowy Stosownie do rozkazu mieli oni wystawić dla siebie for-talic- ję swoją głową i te tak po-wiem sumptem własnym Próec siekier gwoździ i szpuli drutu kolczastego nie dostali nic Szkoci zdobyli sie na ścięcie klo-ców jodłowych i zwleczenie ich do kupy lecz wpadli potem w głębo-ką zadumę Usiedli na zgromadzo-nym drzewie i zakurzyli fajki nie wtedsąc z Jakiej strony ugryić stę-żałe od mrozu na miedź biąrwkma aby wybudować tradycyjny blok-hauz Oddsiałek polski poszedł swoją drogą Czterej ekssaperzy pod wodzą sierżanta Hurmy zostali wysłani do sąsiedniej wioski --Tam zmobilizo-wali wieśniaków i kazali im zabrać siekiery i łopaty Po drodze na plac roboty rozebrano do ostatniego zrębu Jedną z wioskowych "bań" poesem procesja chłopska obju-czona belkami w ten sposób zdo-bytymi ppbrneła przez zaspy śnież-ne na linię bejową I tam dopiero zawrzała robota! Jnieg z pod łopat wyleciał w po-wietrze jak puch z rozprutej po-duszki wślad za śniegiem furkneły czarne grudki zamarzłego bagna Chłopi pracowali z taką gorączką jak strat ogniowa kiedy umiejsca-wia pożar Zanim spadł zmierzch co w tamtym kraju bywa zimą o pierwszej po południu — na pod odcinku polskim stał już blokhauz Jakiego Wielka Brytania ani jej kolonie nie pamiętały od wieków Budowla spękacana demnyii ob-sype- m wznosiła się jak kurhan pośród potrójnego pierścienia koł-ków gęsto uprzedzonych wiocha tym drutem kolczastym Zdaleka cnernisn to na śniegu jak olbrzy-mi opasły pająk Z tego pająka na zimowe powletrse coś ulatywało jak siny oddech To w blokhauzie palił się jut piec i dymił jak komin fabryczny "Biełyje orły" smażyli na ognisku upolowaną gęś dziką i również upolowane ale swojskie W daga następnych dni dyżuru-jący w blokhauzie kołnierze skra-cali sobie czas wymyślając coraz t nowe ulepszenia Każdy coś maj-strował wystrugał wbił swój gweidt obrobił własny kofek Któ-ryś z legionistów mistrz od stoso-wanej sztuki ozdobił ogładzone hc blem ściany wycinkami zakopian kinu Blokhauz stał się umiłowa-nym dzieckiem Oddziału Jego chlu bą 1 dumą Czas płynął Jak wartka rzeka Ani się obejrzano Jak nadszedł 34 grudnia Było polame południe zimowe Słonce znajdowało się u szczytu te-go małego półkola które zakreś-lało teraz co dnia rui nad samym horyzontem zatraconym w śniegu Dokoła bielała pustynia śnieżna Gdzieś na linii widnokręgu bór malejący wskutek oddalenia czer-niał jak wąska tasiemka aksamitu Na dookolnym placu różowiał i fk lecił się od niskiego światła sło-necznego śnieg gruby na parę łok-ci Odcinały się na nim czarno-zie-lon-e wierzchołki świerków zawia-nych prawie do szczytu Tam i sam biegł i krzyżował się wklęsły ślad stóp ludzi którzy tędy przebrnęli Za chwilę wojacy uplasowali się w blokhauzie i ogarnęła ich zadu-ma mająca w sobie coś uroczyste-go Przecie była dziś Wigilia Myśli z niesfornych głów pomknęły da-leko daleko przez zaśnieśony ob-szar tysięcy mil jak jaskółki roi-świegota- ne tkliwie W dniu po-wszednim mieli czas zajęty ciężką służbą lub beztroskim próżniact-wem żołnierskim i nie nabijali so-bie głowy byle czym Wieści o kra-ju brakło W listopadzie dowiedzie-li się wprawdzie z komunikatów angielskich że Niemcy wojnę prze-grali ale o Polsce nie było nic Wnet stół nakryto sztuką namio-tu Nie omieszkano pod improwizo-wany obrus nasłać siana W kącie lokalu ustawiono snopek żytniej słomy Na okrytym stole porządnie rozłożono pożyczone od tubylców talerze i sztućce Wtem posterunek wystawiony nazewnątrz doniósł że na niebie zalśniła już wyczekiwana "pierw-sza gwiazda" Wówczas Hurma wziął ze stołu talerz w którym by-ły nakruszone białe galety angiel-skie Zebrał dookoła siebie podko-mendnych z biskupim majestatem przeżegnał pszenne okruchy i prze-łamał się nimi jak opłatkiem ze WŁADYSŁAW REYMONT WyitUk Wieczór jut stał u progu słoń ce padało za bory a czerwone zo-rze reałewały się po niebie krwa wyml zatokami że śniegi gorzeć się zdawały jakby zarzewiem posypa ne — ale wieś głuchła i przycicha-t- a Nosili jeszcze wodę ze stawu rąbali drwa to rtoś się śpieszył sa-niami ai koniom śledziony grały biegali jeszcze prez staw skrzy-piały wrótnie gdzieniegdzie zry-wały się tu i ówdzie głosy różne ale zwolna wraz z gaśnięciem zórz i z tą popielną siaością jaka się sy-pała na świat ruch zamierał przy-cichły obejścia 1 dro-gi Dalekie pola zapadały w mro-kach zimowy wieczór prędko na-staw- ał i brał ziemię w moc swoją a mróz się podnosił i tak ściskał że głośniej grafy śniegi pod trepami i szyby malowały się w rótgi i kwiaty dziwne! Wieś zginęła w szarych śnieży-stych mrokach Jakby się rozlała że ani ujrzał domów płotów i sa dów Jedne tylko światełka migo-tały ostro a gęściej nizU zwykle bo wszędy się szykowano do wigi lijnej wieczerzy W każdej chałupie zarówno u bogacza jak u komornika jak i u tej biedoty ostatniej przystrajano się 1 czekano z namaszczeniem a wszędy stawiano w kącie od wscho-du — snop zboża okrywane łwy czy stoły płótnom MeJoaym pod-ścielano sianem i wyglądano okm mi pierwszej gwiazdy Jakoś nie widne były zaraz z pierwszego wieczora Jak to zwyk k przy mrozie be skoro ostatnie zorze się dopalały niebo zaczęło się zasnuwać Jakby dynuunl sinymi i całkiem zatapiało się w buro dach Józka z Witkiem dobrnę byli przemarzli bo stali na zwiadach przed gankiem nim pierwszą gwiazdę uwidzielL — Jest! Jest! — wrzasnął nam Wltok Wyjrzał na to Boryna wyjrzeli i drudzy a na ostatku Roeho Juści ze byśa tył nad wschodem jakby się rozdarły bure opony a z głębokich granatowych głębin ro swoją sekcją Po czym zasiedli do stołu Spożyto barszcz z "uszkami" osobiście ugotowany przez Hurmę Zabrano się do pieczonych i fasze-rowanych ryb z gatunków miejsco-wych O tych rybach Hurma ma-wiał że ani Jedna nie nazywa się po ludzku istotnie nazwy brzmia-ły po ssmojedsku Za stołem długi czas panowało milczenie Potem rozwiązały sto Języki W trakcie gawędy dał się słyszeć z nadwora okrzyk wartownika: "Stój! kto idzie?" potem — chrzęst kroków na śniegu I do blokhauzu wszedł komendant Oddziału Wyglądał Jak człowiek zwario-wany lub w najlepszym razie — nietrzeźwy Na twarzy Hurmy się zgorszenie Komendant po przebrnięciu zasp śnieżnych Jakiś czas łapał dech Gdy jako tako odsapnął stanął w postawie która jago podkomend-nym była dobrze znaną a zwiasto-wała dłuższą przemowę Odchrząk-nął i otworzył jut usta w sposób będący zapowiedzią nie byle jak u-toczon- ego okresu Wtem — mach-nął ręką i głęboko wzruszonym głosem zawołał: — At co tu gadać! Dajcie mol chłopcy lepiej pyska! Tylko co o-trzyma- łem wiadomość Polska jest wolna i wielka I chwytając żołnierzy pokolel w ramiona sypał w miedzychwilach słowami: — Komendant Piłsudski w War-Kawi- e _ Jest rząd — Sztubacy porozbrajali Niemców w całej Kon-gresówce — Armia maszeruje na Wilno Poznań nasz — Polska bę-dzie od morza do morza! — Trzy-majcie mnie bo zwarjuję! 1 zwariował — o ile łzy ciurkiem płynące po twarzy żołnierza są sza-leństwem Za przykładem dowód-cy powariowali żołnierze Szarfę w zgromadzeniu znikły Ściskano się i całowano bez względu na nic 1 z gardzieli założonych szlo-chem szczęścia wyrwała się — ra-zem n wszystkich — pieśń zrodzo-na w godzinie najgłębszej niewoli Narodu — Rota Pierwsza Gwiazdka z "Chłopów" pustoszały od-malowało dsiła się gwiazda i zda się rosła w ocaaeh leciała pryskała światłem jarzyła się coraz bystrzej a coraz bliżej była aż Rocho uklęknął na śniegu a za nim drugie — Oto gwiazda Trzech Króli be-tlejemska gwiazda przy której bla-sku Pan nasz się narodził Niech będzie święte imię Jego pochwalo-ne! Powtórzyli za nim pobożnie 1-wp- ili się oczami w tę światłość da-leką w ten świadek cudu w ten widomy znak zmiłowania Pańskie-go nad światem Serca im zabiły rzewliwą wdzię-cznością wiarą gorącą dufnośdą i brały w siebie to światło czyste jako ten ogień święty pieniący złe jako sakrament A gwiazda olbrzymiała niosła się juz niby kula ognista Mękitnc smugi szły od niej niby szprychy świętego koła skrzyły się po śnie-gach i świetlistymi drzazgami roz-dzierały ciemności a za nią jako te służki wierne wychylały się z nieba inne a liczne nieprzeliczoną i nieprzejrzaną gęstwą że niebo pokryło się rosą świetlistą rozwi-jało się nad światem modrą płach-tą poprtebijaną srebrnymi gwoź-dziami — Czas wieczerzać kiedy Słowo Ciałem się stało! — rsekł Roch Weszli do domu i zaraz też ob-siedli wysoką I długą ławę Siadł Boryna najpierwszy siad ła Dominikowa z synami bo się dołożyła aby rasem wieczerzać sUdł Rocho w pośrodku siadł Pie-tre-k siadł Witek kole Józki tylko Jagusia przysiadła na krótko bo trzeba było o Jadle i przykładaniu pamiętać Uroczysta cichość aakgała isbę Boryna sto praeśagnał i podztolH opłatek poaiędsy wntystkich: po-jedli go ze eadą ktoby ton chleb Pański — Chrystus sto w on j godzinie narodził to niech toade stworzenie kraepł się tym rhtobem świętymi A chociaż głodni nyU boć to dzień cały o ruchym chlebie a po-jadali wolno i godni" i Życzenia z Toronto Yana Fabrics I J I S ZIMNI — wlaielciaU gi 658 Queen St W — Tel WA 9527 Wszystkim naszym przyjaciołom i odbior-com którzy pamiętając o bliskich i drogich w Kraju — pamiętali o nas — Wesołych Świąt oraz Pomyilnego Novfego Roku! życzą Janina i Stefan Zimny "— ' j j jrJ srr arsy J f fri -- -- 11 — - Serdeotne życzenia Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku zaęyła swym odbiorcom i całej Polonii Toronta Franki Confectionary właiVcM F Krawiec 886 Queen Sf W — Tel ME 9203 Wszystkim klientom i całej Polonii torontońskiej zasyła najlepsze życzenia Świąteczne i Noworoczne Union Bakery 779 Dundas St W — Teł WA9808 fi Najserdeczniejsze życzenia Wesołych Świąt Ę i szczęśliwego Nowego Roku wszystkim swoim odbiorcom i całej Polonii w Toronto $ składa jj W MAYKUT HARDWARE & 682 Queen Sf W — Tal EM 3-15- 20 Res MU 0531 W Wesołych Świąt Bożego Narodzenia Szczęśliwego Nowego Roku zasyła swym klientom BOMBIER POLSKA AGENCJA ASEKURACYJNA 1366 DundatSłW PN i F Tel LA 6431 §j Sfcl tf Najserdeczniejsze życzenia Wesołych Świąt jjjjf i szczęśliwego Nowego Roku wszystkim % swoim odbiorcom i całej Polonii w Toronto §p składa JAN ZAKŁAD FRYZJERSKI S 9nOunSW — Tel EM 4-20- 6J fjf '"'''isa- - a1 " au& Wszystkim klientom i całej Polonii fc torontońskiej zasyła najlepsze życzenia fi Świąteczne i Noworoczne fi W S PRUSZKOWSKI j! fi SPOŻYWCZY fi 883 Queen Sł W — Tal LA 8040 fi 5 Staropolskim zwyczajem składamy z serca 3 płynące życzenia radosnych świąt Bożego j3 Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku y-- "~-eri- nv imoijiiv [Jl yjuitlVVVII 97 Ronctmllss Ava wsroa roiomi A WAWRZASZEK SKLEP SPOŻYWCZY SSiSłSjSiStółSłlł I KON SKLEP 8 Tal LA 7512 G |
Tags
Comments
Post a Comment for 000304a
