000285 |
Previous | 4 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
" J VlWtf I-- J- ł ivjf „i T-- fJ jK Ł' VJł±r&'
Dzieńdobry Czytelnicy!P
Oj co sze u nas dzieje co sfe dzieje' Na rzece lody
zaczęły się łamać woda podchodziła wyżej i wyżej i olb-rzymie
grube kry lodowe z trzaskiem szumem i hukiem
— ruszyły! Co to był za widok! Lodowa powłoka łamała
się pchała na brzegi jedna kra wpychała się na drugą że
wyglądały jak góry lodowe Wiatr zaczął je pędzić ruszy-ły
więc z taką siłą że zabierały wszystko co byo po drodze
Na własne oczy widziałam jak na przeciwnym brzegu
z trzaskiem zwaliło sie drzewo wraz z kilkoma krzakami
i cały len kawał ziemi porwany został przez wir wody Nie
tylko to zabrała groźna woda Płynęły pomosty belki ło-dzie
cole drzewa bryły ziemi krzesła kawałki dachu —
wszystko co bystre wody potrafiły zagarnąć burzliwymi fa-lami
loszystko co znajdowało się za blisko brzegu Nasze-go
pomostu w ogóle nie loidać jeszcze jest pod wodą ale
pewnie nie wytrzymał naporu bo jakieś belki sterczą spod
lodu
A woda jest w tym roku tak wysoka jaka nie była
przez loiele lat Wiele ulic nad rzeką Rideau zalane jest
wodą Jeden pan obudził się któregoś rana spuścił nogi
na podłogę i stwierdził z przerażeniem że woda sięga mu
po kostki Inny właśnie loykończył pokój w piwnicy uło-ży- ł
dywan ustawił meble które teraz pływają w icodzie
wysokiej na trzy stopy A ile piwnic zalało! Ile domków
letnich stojących za blisko brzegu!
Całe szczęście że nie ma ofiar w ludziach i tylko je-den
kotek niewiadomo w jaki sposób znalazł się na krze
lodouiej któia pędziła z szybkim nurtem Biedna kocim
biegała po lodzie nie wiedząc co zrobić — bo przecież icie-ci- e
jak kotek lubi wodę! Dopiero ktoś dał znać strażakom
którzy przyjechali i krę przyciągnęli do brzegu zanim do-płynęła
do wodospadów
Często się jednak zdarza że wiosenna powódź przyno-si
ludziom wielkie straty a naicet grozi życiu
Skąd się wzięła woda
w polskim mieście Łódź?
Kraków — nad Wisła Wrocław — nad Odrą
A Poznań leży nad Wartą modrą
Wisła swą wodą poi Warszawę
Toruń Kazimierz Płock i Włocławek
Kto takie rzeki ma na usługi
Może się kąpać — jak tydzień długi
Tylko Łódź biedna leży nad Łódką
Łódka jest rzeczką płytką i krótką
Wody w niej tyle co kot napłakał —
Nie starczy Łodzi rzeczułka taka
Całą tę Łódkę w ciągu tygodnia
Mogliby wypić łodzianie do dna
A gdzie jest pranie? A gdzie jest mycie?
Życie bez wody — to ciężkie życie
Więcrobotnicy-- i inżynierzy
"Zaczęli radzić "obliczać mierzyć
Aż sprowadził] wodę do Łodzi
W podziemnych rurach wielkich nad podziw
Woda do Łodzi płynie z daleka:
Z rzeki Pilicy Duża to rzeka
Dziś Łódź ma wody o wiele więcej
Dzieci w niej myją i twarz i ręce
A gdy się trafią nie myte nosy —
To u brudasów Bo wody dosyć
M Terlikowska
Wiosenny deszczyk mnie pokropi
Gołąbeczek siwy i gołąbka biała
dziwują się bardzo że ja jestem mała
Chociaż jestem mała ale wnet urosnę
jak mnie ciepły deszczyk pokropi na wiosnę
Wtedy mnie gołąbki wcale nie poznają
"Co to za dziewczynka?" — ludzi się spytają
A ja im posypię grochu odrobinkę:
— Poznajecie teraz tę małą dziewczynkę?
M Waśniewska
Kra idzie
Słońce przygrzało na wio-snę
śniegi i lody w pobli-skich
górach stopniały obfi-ta
kra płynie rzeką Wody
przybywa coraz więcej lu-dzie
zabierają więc co mogą
i uciekają z mieszkań nad-brzeżnych
Ale z najbliższej od brze-gu
chaty trudno iuż uciec:
woda otoczyła ją wokoło od-łamy
kry nadpływają i ude--J
rzają o chatę Na jej progu'
stoi wdowa z pięciorgiem
y&mxsBmxfx
bawem całą chatę pochłoną
spienione fale
Na brzeg zbiegła się gro-madka
ludzi Wszyscy ze
współczuciem patrzą na nie-szczęśliwych
wołając do
nich kobiety płaczą Nikt
jednak nie ma odwagi po-śpieszyć
na ratunek Wdowa
i jej dzieci coraz głośniej
błagają pomocy Nagle z tłu
mu wybiega człowieic nie- -
znany nikomu wskakuje do
dzieci i ręce wyciasa woła- - łódki rybackiej i torując so- -
jąc żałośnie o pomoc bo nie-- ! bie wiosłem drogę wśród
BIURO PODRÓŻY
CAMAGA CO ŁTD I
8
a 811 Queen St W Toronto3 Ont — Tel 364-557- 4
1 NOWE CENNIKI PODRÓŻY DO POLSKI 1972 I TANIE LOTY GRUPOWE I CZARTERY I NOWE ZNIŻKOWE LOTY INDYWIDUALNE
1 SPROWADZANIE Z POLSKI
a PRZYCHODŹCIE — PISZCIE'— TELEFONUJCIE a 17-- p
sjSSSSSSSSSSSSSSSSSJSSKSSSSSSSSSiSSSSSSSsSSSK
NAJWIĘKSZY ODDZIAŁ
MIĘDZYNARODOWEGO BIURA PODRÓŻY
KENNEDY TRAVEL BUREAU LTD
296 Queen St W Toronto 2B Ont — 362-322- 6
424 Bloor St W Toronto 4 Ont - 921-37- 21
Indywidualne grupowe i "eharteiowe" wycieaki do Polski
Nowe zniżkowe przeloty indywidualne
Sprowadzanie krewnych z Polski i wyrabianie dokumentów
PEKAO — wysyłka paczek pieniędzy i towarów
Pn Miłego lnfnrmaeip i nnu--p npnniki nrHrń7V nrneimw rein
Jery dopływa szczęśliwie do
chaty
Lecz łódka jest mała za-ledwie
dwoje dzieci można
wziąć na nią Wdowa podaje
mu wpierw dwoje najmłod-szych
dzieci Wybawiciel
szczęśliwie dopływa z nimi
do brzegu i powraca Teraz
przewiózł dwoje starszych
dzieci
Powraca raz jeszcze zabie-ra
ostatnie dziecko z matką
i szybko płynie z nimi do lą-du
Ledwie odpłynął od cha-ty
olbrzymi odłam lodu u-der- zył
w nią i chata z trzas-kiem
runęła
Wszyscy patrzą z przeraże-niem
Gdyby nie pomoc nie-znanego
człowieka w samą
porę byłaby wdowa wraz z
dziećmi zginęła na pewno A
tak tylko mieszkanie uległo
zniszczeniu
Tymczasem nieznajomy
Zimą drwale zrąbali nad
rzeką wielkie drzewo i za-wieźli
do tartaku Na brzegu
rzeki został tylko zapomnia
ny kawał kory Kora leżała
tuż nad woda i nudziła się
bardzo
Pewnego dnia mocniej
przygrzało słońce Na rzece
pękł lód i fale potoczyły się
szumem
"Szczęśliwe fale — myśla
ła kora — płyną wciąż da
lej i dalej a ja"
Ale nie zdążyła dokończyć
myśli bo nagle wielka bura
woda otoczyła ją wkoło i u- -
mosła na środek rzeki
— A ja też płynę! — za-skrzypiała
kora z dumą —
Na pewno niewiele się róż-nię
od tych pięknych stat-ków
które latem przepływa-ły
często wzdłuż naszego
brzegu
Tymczasem rzeka wciąż
zbierała Dawno zerwała
już wszystkie tamy i wały
zalewała pola i wsie Nad
brzegiem ludzie krzyczeli
wymachiwali rękami Krowy
ryczały żałośnie dzieci pła-kały
"Niepokoją się o mnie —
z dumą myślała kora — głup-tasy
przecież ja płynę do
morza!"
Tuż obok kory przepłynęła
duża łódź rybacka W łodzi
siedziało trzech ludzi Dwaj
wiosłowali z wysiłkiem tTze- -
Po co pijemy wodę? Co za
pytanie? Ale okaże się że na
dziesięć osób tylko jedna
wie po co pijemy wodę? Czy
Wy wiecie?
Powiecie na pewno: wodę
pijemy dlatego że chce się
nam pic
w
picY Dlatego ze hf7 wnnv
nie można życ
Nie można zaś żyć dlatego
że stale wydzielamy wodę i
musimy uzupełniać jej zapas
Gdy chuchniecie na zimne
szkło zapoci się ono- - pokry-je
kropelkami Albo: spoci-cie
się: skąd się wzięła wo-da?
Z waszego ciała
W ciągu doby człowiek
traci dwanaście szklariek wo-dy
i tyle samo musi wypić
lub zjeść? Zjeść? Tak Wodę
jeść: w mięsie w ja--
1
Co to za pan biały
z kul zrobiony cały?
Zjawia się gdy zima
i mróz ostro trzyma
Lecz gdy wiosną ciepło bywa
— z żalu się rozpływa
2
Kiedy zima przyszła biała
zatrzymała się i spała
całą zimę pod lodową
podłogą kryształową
Ciepłe słonko zobaczyło
i z lodu ją uwolniło
3
Nie zawsze go spotkasz
&0H
wybawca wysadza na brzegi
kobietę z dziecKiem po czym
szybko oddala się 1 znika w
tłumie
Na próżno szykano go
wszędzie aby mu podzięko-wać
za poświęcenie
Uśmiechnij się
Staś do kolegów: — Wy-obraźcie
sobie co za uciecha!
Pękły u nas rury i nie ma
wody w całym domu!
— To z czego się cieszysz?
— Jak to? Nie będę się
potrzebował myć przez na-stępnych
kilka dni
Mamusia: — Jasiu jak ty
wyglądasz? Całe spodenki
masz mokre!
Jaś: — Wpadłem w wiel-ką
kałużę na ulicy A wpad-ie- m
tak szybko że nie zdą-żyłem
ich zdjąć
Łódka mtunkGw®
ci wskazywał coś wyciągnie'
tą ręką
— Tu jestem! — zaskrzy-piała
jak najgłośniej kora —
tu jestem!
Czapla która właśnie prze-latywała
nad łodzią wrzas-nęła:
— Głupia koro! Ludzie
spieszą na ratunek dziecku
które tam siedzi na dachu
zatopionego domu
I dopiero teraz kora zro-zumiała
że to nie dla niej
zebrali się ludzie nad wodą
I nie po nią płynie wielka
rybacka łódź
"To przecież powódź —
pomyślała — Widziałam już
kiedyś jak wylała rzeka!
Jakże byłam zarozumiała!"
I ze wstydu chciała się
skryć pod brudną pianą bu-rej
wody Ale była zbyt lek-ka
i fala znów wyrzuciła ją
do góry W tej samej chwili
jakieś nieszczęsne mokre
stworzenie z całej siły wcze-piło
się w korę pazurkami
— Ko ko ko — zagdaka-ło
— Jakże to uprzejmie z
twojej strony że pośpieszy-łaś
mi z pomocą
I kora znów z dumą po-płynęła
naprzód unosząc na
swym grzbiecie ocaloną ku-rę
— Ach to drobiazg — za-skrzypiała
niedbale — Prze-cież
jestem łodzią ratunko-wą
W Grodzieńska
Z NASZEGO ŻYCIA
można
rzynach w chlebie w każ-dym
pokarmie Taki na przy-kład
ogórek składa się pra-wie
całkowicie z wody
Zapytanie: To dlaczego
ludzie nie rozpływają się jak
galareta? Dlatego że woda
w różnych pokarmach zawar- -
A dlaczego nam się chce t ta iest maleńkich komo
— — — — — reczkach wypełnionych wo-dą
zamkniętych ze wszyst-kich
stron Tajemnica polega
na tym nie z czego ale jak
jest rzecz zbudowana A więc
woda jest głównym materia-łem
z którego zbudowane
jest nasze ciało
To też nic dziwnego że
człowiek może długo wyżyć
bez jedzenia ale bez wody
nie może nawet kilku dni
przeżyć
Może więc nie powinniśmy
tak narzekać na wodę?
Zagadki zimowo-wiosenn- e
a tylko czasami
Czeka już na ciebie
tuż zaraz za drzwiami
Łobuz z niego straszny
wciąż tylko swawoli:
targa cię popycha
w twarz dmucha aż boli
Nie bardzo go zimą
niestety kochamy
Wiosną jakoś psoty jego
wybaczamy
Rozwiązania z poprzednie-go
numeru:
Zagadki: Wiosna Skowro-nek
MARfNA'Si~N~-- -
WBOtłOl CBOU fcrC
noMM r3°a a LiH
I " s = mmbm9 BhHO
wSk mw1 5KS" BkiB9 I mml -- - H" OM ywcwc Mt I ti a JJ1JP $ SSE?0
JHi I "liM-W- DA łJBrA Jmb - n Ikkm f?2iQar
Lł I l- -Ba ItUHI %8S
79 ST CLAIR AVŁ W TORONTO 345 ONT TEL 654-42- 22
Przygotowujemy przyjęcia na polskie wesela
uroczystości rocznicowe i inne --okazje
Największy i najlepiej wyposażony OŚRODEK WESELNY
w Kanadzie Zakład czynny codziennie wieczorami do 9JO
w soboty i niedziele- - do godz 6-ł-ej (otwarty też w dziale
wypożyczania strojów weselnych) W poniedziałki Zakład g
nieczynny b
KOBIETA
Było to zwykłe młode mał-żeństwo
jakich tysiące moż-na
spotkać w każdym wielkim
mieście Gdy pobrali się pu-sto
było w banku ale za to
serca mieli pełne nadziei Ma-rzył
im sie domek z dala od
ruchu i tłumu gdzieś za mia-stem
wśród zieleni drzew i
kwitnących krzewów
Pracowali oboje ciężko i
składali ile się dało Aż wresz-cie
byli gotowi wprowadzić
swoje sny w życie Zaczęli
szukać domu ale żaden im się
nie podobał Czekali na ten
dom zbyt długo by pójść na
jakiekolwiek ustępstwa Dom
musiał byc nowiutki i akurat
taki jak im się wymarzył
Jeździli więc w różne stro
ny ogiąaau piace podmiej-skie
Grymasili ociągali się z
decyzja aż w końcu wybrali
niewielką ale ślicznie zale-sioną
działkę pachnącą świer-kami
i sosną Były tam na
skraju młode klony a w głębi
stał wielki dąb który jak so
bie wyobrażali będzie gałęzia-mi
zaglądał w kuchenne okna
Budowniczy rozkładał na
stole plany Tu jadalnia tu
sypialnia a tu dziecinny Ach
dziecinny! Juz juz widzieli
malutką postać na krótkich
nóżkach kolebiącą się po zło-te
liście brzozy
Plany zatwierdzone zada-tek
wpłacony zostało tylko
czekanie Każdy cieplejszy
dzień zbliżał ich do wielkiej
chwili — budowa postępowa-ła
Pracowali wieczorami by
jak najwięcej uciułać na za
gospodarowanie Przyszła i
wiosenna grypa nie mieli
okazji przez dłuższy czas zaj-rzeć
na swoją działkę
Budowniczy dał znać że
dom prawie gotów i czas wy-bierać
kolory Pojechali w cie-płą
wiosenną sobotę Powiało
świeżym wiatrem gdy wysu
nęli sie z bruków miasta Co
to będzie za rozkosz wreszcie
wyrwać sie z miejskiego ula
od tych przeblydłych murów
do zieleni drzew!
Wydawało im się przez
chwilę że zabłądzili Ale nie
nazwa ta sama na narożniku
To musi być ta sama ulica
Została jednak tylko ta nazwa
i asfalt jezdni taki sam Wszy-stko
inne zmieniło się do nie-poznan- ia
Zniknęły świerki i
sosny klony i dęby Zniknęła
brzoza i zielone krzewy Bez
litosny buldożer uśmiercił
każdą najmniejszą gałązkę
każde źdźbło zieleni nie tylko
wielkie drzewa obnażając lep-ką
glinę Na miejscu lesistych
działek wyrosło nowiutkie
osiedle i świeciło szybami w
słonce jakby na pustej pa-telni
Wiatr zasypywał oczy
żółtym kurzem
Wymarzony domek jak w
koszmarnym lustrze odbił się
sto razy Po obu stronach uli-cy
stał długi rząd identycz-nych
wymarzonych domków
Młoda kobieta na wpół zem-dlona
słaniała się na auto Bu-downiczy
tłumaczył że nie
było w kontrakcie o zachowa-niu
drzew Ludziom łatwiej
pracować na pustym placu
Nikomu też nie obiecywał że
postawi taki domek tylko je-den
Każdy może wybrać inny
Dno
g]faw
Alina
w w
kolor kafelków w łazience
Widząc rozpacz i łzy budo-wniczy
zapewniał że wszystko
będzie wyglądało znacznie le-piej
gdy położy się przed
każdym domkiem dywanik
trawnika a z obu stron wyj-ścia
zasadzi się tuje te
krzaczki przyjechały ze szkół-ki
Wszystkie są jednakowe
zęby było sprawiedliwie bar-dzo
też ładne na całą stopę
wysokie
Biedak! Nie przyszło mu na
myśl że trzeba czekać dzie-sięć
lat by drzewo wyrosło
do jakiej takiej wielkości by
Dola gosposi jest słodka
Często bardzo gospodyni
domowa patrzy ze współczu-ciem
na kobiety które "mu-szą"
pracować styl życia
ma jednak sporo dobrych
stron
Oczywiście że bywa nieła-two
pogodzić pracę zarobko-wą
z domu
Rutyna rannego wstawania
konieczność całodziennego
przebywania w swej placówce
pracy — to jest męczące Z
drugiej znów strony kobiety
zarobkujące miewają często
życie niz gos
posie i mamusie
Przeciętna pani domu też
wstaje wcześnie Przez cały
dzień sprząta gotuje prasuje
robi zakupy To też jest szale-nie
monotonne wprost bezna-dziejne
bo stale trzeba pow
tarzać od początku Praca te
go rodzaju łatwo tez powodu-je
ogólne zaniedbanie się ko
biety
ubiera się elegancko
do sprzątania? Nikt na nią nie
patrzy przez cały dzień nie
chce jej się uczesać podma-lowa- ć
czasem nawet czysto
ubrać Tak sie przyzwyczaja
do swego zaniedbanego wy-glądu
że z czasem zaczyna
sobie pozwalać pokazywać się
tak i w obecności swoich dzie-ci
ich towarzyszy zabaw i wła
KUPUJ WPROST I OSZCZĘDZAJ
Meble na 3 pokoje w cenie
od $ 12500
Duły wybór najlepszych wartoicl mebli z dobrze
zaopatrzonego składu
kCheiterflelds Sypialnie Jadalni Komplety l iwu roznyen'
lnBCzv do zniżonych do ov& eenecn w ci izyom!
spraauy
SPRZEDAJEMY TEAK" MEBLE
Niski raty spłat — Bezpłatne dostawa
Otwarta dla publiczności
pl
prowadzeniem
przyjemniejsze
atłf&5
FVRMTURE
FACTORIES WAREHOUSE
1 409 King St W (just East of Spadma Ave)
Redaguje Żerańska
świecie domu
Tel 368-831- 8]
Zobaczcie p Stefana
Otwarta wieczorami do godz 9 soboty do godz 5
— MÓWIMY PO POLSKU —
: In
NR 35
i
Już
27-- Pl
aJś!®iaBKE
Wymarzony domek
MEBLE FABRYKI
chroniło nas cieniem wchła-niało
spaliny chwytało kurz
szumiało na wietrze Biedak!
Nigdy nie przyjrzał się liś-ciom
nie zauważył że na ca-łym
świecie nie tylko na jed-nym
drzewie nie ma dwóch
jednakowych liści Nie zasta-nowił
się że natura w swym
nieograniczonym bogactwie
form nienawidzi duplikatów
Bliźniaki to rzadki wybryk a
i też nie bywają całkowicie
identyczne Każdy człow iek
tez jest inny tak jak i kwiaty
i liście i zwierzęta Inny na
twarzy inny w sercu i w du
Sekretarka
nie zawsze
Ich
Któż
Z
i zona
snego meza uosposie laiwo
leż popadają w taką miłość do
swego domu ze chętniej po-święcają
czas i pieniądze na
jego upiększanie niz siebie
samuj r
Paniom domu szczególnie
opiekującym się małymi dzie-ćmi
często bardzo dokucza
samotność A jeszcze na do
datek przynoszące
Nasze pogawędki
Pani Maria Wójcicka z
Montrealu pragnie za pośre-dnictwem
naszego działu ko-biecego
podziękować naszej
czytelniczce pani Krystynie
Saniewskiej Pani Saniewska
w swym zakładzie kosmetycz-nym
wspaniale wyleczyła ce-rę
jej córki a był to wypa-dek
trudny Wielu lekarzy nie
mogło jej pomóc Wyobrażam
sobie jak córka pani Wójcic-kiej
jest teraz szczęśliwa
całkowicie
zatruć życie młodej dziewczy
Teraz z kolei dziękuję
pani Helenie Engerskiei z
Simcoe Ont za tyle miłych
słów pod adresem
książki "The Art of Polish
Cooking"
Pani J S z Toronto późno
wraca z pracy do domu nie
ma czasu na długie gotowa-nie
prosi o błyskawiczny ja-dłospis
obiadowy
KIEŁBASA Z RYŻEM
Patelnię natrzeć ząbkiem
czosnku rozgrzać 2 łyżki ole-ju
podsmażyć pokrajane w
plasterki dwie duże cebule
Dodać pokrajane w plasterki
pół funta kiełbasy szybko
zrumienić Dodać Vz kubeczka
przecieru pomidorowego jesz-cze"
chwilę smażyć
ffioriwr- - ej 0krfyr--
328 -- DO POLSKI
szy I każdy pragnie zachować
swoją własną jedyną w świe-cie
odrębną indywidualność
Wtłoczony w bezimienny sze-reg
przemieniony w numer
traci swoją emocjonalną rów-nowagę
Tak samo jak czło-wiek
wtłoczony na długie lata
między mury pozbawiony na-turalnego
otoczenia zieleni
Człowiek współczesny to je-dyny
żyjący gatunek na zie-n- ii
który nie buduje sam swe-go
gniazda swego domu aby
mógł być wyrazem jego po-trzeb
zamiłowań jego indy-widualnej
odmienności Dro-gie
domy dla bogatych ludzi
buduje sie zaplanowane w te-le- n
bez wycinania drzew z
uwzględnieniem życzeń i gu-stów
Przeciętny szary czło-wiek
musi zadowolić się tym
co dają A sa to często wa-runki
jakich natura dla nas
wcale nie przewidziała Niko-mu
zaś nie może wyjść na
dobre gdy żyje wbiew temu
co ta natura dla niego zapla- -
nowala
wsrod ludzi lubią wymawiać
zonom zamkniętym w domu
ich długie pogawędki telefo-niczne
Kobieta zarobkująca czuje
sie bardziej upoważniona do
wydawania pieniędzy na wła-sne
potrzeby sukienki kos-metyki
Poza tym w w iększym
stopniu decyduje o swoicli
wydatkach a to też nie jost
do pogardzenia Kobiela pra-cująca
poza domem ma prawo
spodziewać sie ze duża cześć
zajęć gospodarczych przejmie
jej mąż i dzieci W ten spo-sób
pozbywa sie tych przy-krych
dla wielu osób robót
Kobiety zarobkują w roz-maity
sposób Pewnie że pra-ca
prasowaczki w pralni albo
szwaczki ślęczącej nad maszy-na
jest ciężka Każdy prawie
się cieszy kio może się ou
tego uwolnić Ale sekretarka
na przykład rzadko się prze-męcza
Siedzi sobie pięknie
ubrana w czystym biurze
spotyka interesujących ludzi
ucina sobie pogawędki Nikt
w biurach nie pracuje inten-Ływni- e
przez cale osiem go-dzin
Urzędniczki zazwyczaj
bardzo dbają o siebie uwa-żają
na wagę
Zawody bardziej zadawala-jące
wymagają większego
przygotowania Warto się
przemoczyć w miouosci i cze-goś
się nauczyć czy nawet
później chodzić wieczorami
do szkoły a zdobyć umiejętno- -
mężowie którzy sami ści nie tylko do
przebywają przez cały dzień 'chody ale i satysfakcję
Wyłożyć kiełbasę na świeżo
ugotowany ryz-minu- le
makaron Suto posypać zielo-ną
pietruszką
PLACKI Z SEREM
Rozbić w blederze 4 jaja
doprawić sola i pieprzem Do-dać
4 uncje tartego za-mieszać
Dodać 2 kubeczki
wczorajszych ziemniaków po-krajanych
w grube plastry
Inh IrliispW Rmnńr na mnśln
Brzydka cera może male placuszki po obu stro
nie
ja
mojej
lub
sera
nach na złoty kolor Polać z
zielona sałatą ogórkami i
rzodkiewkami
CIELĘCINA W WINIE
1 małą cebulkę posiekać i
usmażyć w 2 łyżkach masła
na jasno złoty kolor Dodać
sznyclówke cielęcą (1 funt)'
pokrajaną w cienkie paseczki
podsmażyć parę minut aż
zbieleje Posypać 2 łyżkami
mąki zamieszać Natychmiast
dolewać Vi kubeczka białego
wytrawnego wina cienkim
ftrumieniem mieszając Zago-tować
Dodać V2 kub rosołu
7 kostki dusić 3 minut Dodać
Va kub śmietanki podgrzać
ale nie gotować Doprawić so-lą
i pieprzem Posypać zieloną
pietruszką
KU CHATO 21M HutOnUrio S- t- 279-76- 6J _
voiKfaiAra2357B!oorSLW —-- - jiu -- l 'His ciura
767-31- 53 BmI 6 Roneviir AveZ~— 1E 3 Ok S-79- S( wo
Off-tle-Slr-eet Firlun at i!! Cufcii
njNBtAL DIRECTORS UMITED
UUhiithti HZ
3 4 5 i 6 tygodni
CANADIAN EXPRESS
TRAVEL
226 RoncesYalles Ave
Toronto 3 Ont u
Til%537-393- 7 % szać sie do naszego biura a
11V 'A
(!&SŚ£5£5aS®£5S©S®£S5S©asa
-w-- C-vA
S-łr-- A-r - ArtV °Ąc? '
vVHw4AMIMMr ' ? ' - cawVWW'" " ~"
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, April 28, 1972 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1972-04-28 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000901 |
Description
| Title | 000285 |
| OCR text | " J VlWtf I-- J- ł ivjf „i T-- fJ jK Ł' VJł±r&' Dzieńdobry Czytelnicy!P Oj co sze u nas dzieje co sfe dzieje' Na rzece lody zaczęły się łamać woda podchodziła wyżej i wyżej i olb-rzymie grube kry lodowe z trzaskiem szumem i hukiem — ruszyły! Co to był za widok! Lodowa powłoka łamała się pchała na brzegi jedna kra wpychała się na drugą że wyglądały jak góry lodowe Wiatr zaczął je pędzić ruszy-ły więc z taką siłą że zabierały wszystko co byo po drodze Na własne oczy widziałam jak na przeciwnym brzegu z trzaskiem zwaliło sie drzewo wraz z kilkoma krzakami i cały len kawał ziemi porwany został przez wir wody Nie tylko to zabrała groźna woda Płynęły pomosty belki ło-dzie cole drzewa bryły ziemi krzesła kawałki dachu — wszystko co bystre wody potrafiły zagarnąć burzliwymi fa-lami loszystko co znajdowało się za blisko brzegu Nasze-go pomostu w ogóle nie loidać jeszcze jest pod wodą ale pewnie nie wytrzymał naporu bo jakieś belki sterczą spod lodu A woda jest w tym roku tak wysoka jaka nie była przez loiele lat Wiele ulic nad rzeką Rideau zalane jest wodą Jeden pan obudził się któregoś rana spuścił nogi na podłogę i stwierdził z przerażeniem że woda sięga mu po kostki Inny właśnie loykończył pokój w piwnicy uło-ży- ł dywan ustawił meble które teraz pływają w icodzie wysokiej na trzy stopy A ile piwnic zalało! Ile domków letnich stojących za blisko brzegu! Całe szczęście że nie ma ofiar w ludziach i tylko je-den kotek niewiadomo w jaki sposób znalazł się na krze lodouiej któia pędziła z szybkim nurtem Biedna kocim biegała po lodzie nie wiedząc co zrobić — bo przecież icie-ci- e jak kotek lubi wodę! Dopiero ktoś dał znać strażakom którzy przyjechali i krę przyciągnęli do brzegu zanim do-płynęła do wodospadów Często się jednak zdarza że wiosenna powódź przyno-si ludziom wielkie straty a naicet grozi życiu Skąd się wzięła woda w polskim mieście Łódź? Kraków — nad Wisła Wrocław — nad Odrą A Poznań leży nad Wartą modrą Wisła swą wodą poi Warszawę Toruń Kazimierz Płock i Włocławek Kto takie rzeki ma na usługi Może się kąpać — jak tydzień długi Tylko Łódź biedna leży nad Łódką Łódka jest rzeczką płytką i krótką Wody w niej tyle co kot napłakał — Nie starczy Łodzi rzeczułka taka Całą tę Łódkę w ciągu tygodnia Mogliby wypić łodzianie do dna A gdzie jest pranie? A gdzie jest mycie? Życie bez wody — to ciężkie życie Więcrobotnicy-- i inżynierzy "Zaczęli radzić "obliczać mierzyć Aż sprowadził] wodę do Łodzi W podziemnych rurach wielkich nad podziw Woda do Łodzi płynie z daleka: Z rzeki Pilicy Duża to rzeka Dziś Łódź ma wody o wiele więcej Dzieci w niej myją i twarz i ręce A gdy się trafią nie myte nosy — To u brudasów Bo wody dosyć M Terlikowska Wiosenny deszczyk mnie pokropi Gołąbeczek siwy i gołąbka biała dziwują się bardzo że ja jestem mała Chociaż jestem mała ale wnet urosnę jak mnie ciepły deszczyk pokropi na wiosnę Wtedy mnie gołąbki wcale nie poznają "Co to za dziewczynka?" — ludzi się spytają A ja im posypię grochu odrobinkę: — Poznajecie teraz tę małą dziewczynkę? M Waśniewska Kra idzie Słońce przygrzało na wio-snę śniegi i lody w pobli-skich górach stopniały obfi-ta kra płynie rzeką Wody przybywa coraz więcej lu-dzie zabierają więc co mogą i uciekają z mieszkań nad-brzeżnych Ale z najbliższej od brze-gu chaty trudno iuż uciec: woda otoczyła ją wokoło od-łamy kry nadpływają i ude--J rzają o chatę Na jej progu' stoi wdowa z pięciorgiem y&mxsBmxfx bawem całą chatę pochłoną spienione fale Na brzeg zbiegła się gro-madka ludzi Wszyscy ze współczuciem patrzą na nie-szczęśliwych wołając do nich kobiety płaczą Nikt jednak nie ma odwagi po-śpieszyć na ratunek Wdowa i jej dzieci coraz głośniej błagają pomocy Nagle z tłu mu wybiega człowieic nie- - znany nikomu wskakuje do dzieci i ręce wyciasa woła- - łódki rybackiej i torując so- - jąc żałośnie o pomoc bo nie-- ! bie wiosłem drogę wśród BIURO PODRÓŻY CAMAGA CO ŁTD I 8 a 811 Queen St W Toronto3 Ont — Tel 364-557- 4 1 NOWE CENNIKI PODRÓŻY DO POLSKI 1972 I TANIE LOTY GRUPOWE I CZARTERY I NOWE ZNIŻKOWE LOTY INDYWIDUALNE 1 SPROWADZANIE Z POLSKI a PRZYCHODŹCIE — PISZCIE'— TELEFONUJCIE a 17-- p sjSSSSSSSSSSSSSSSSSJSSKSSSSSSSSSiSSSSSSSsSSSK NAJWIĘKSZY ODDZIAŁ MIĘDZYNARODOWEGO BIURA PODRÓŻY KENNEDY TRAVEL BUREAU LTD 296 Queen St W Toronto 2B Ont — 362-322- 6 424 Bloor St W Toronto 4 Ont - 921-37- 21 Indywidualne grupowe i "eharteiowe" wycieaki do Polski Nowe zniżkowe przeloty indywidualne Sprowadzanie krewnych z Polski i wyrabianie dokumentów PEKAO — wysyłka paczek pieniędzy i towarów Pn Miłego lnfnrmaeip i nnu--p npnniki nrHrń7V nrneimw rein Jery dopływa szczęśliwie do chaty Lecz łódka jest mała za-ledwie dwoje dzieci można wziąć na nią Wdowa podaje mu wpierw dwoje najmłod-szych dzieci Wybawiciel szczęśliwie dopływa z nimi do brzegu i powraca Teraz przewiózł dwoje starszych dzieci Powraca raz jeszcze zabie-ra ostatnie dziecko z matką i szybko płynie z nimi do lą-du Ledwie odpłynął od cha-ty olbrzymi odłam lodu u-der- zył w nią i chata z trzas-kiem runęła Wszyscy patrzą z przeraże-niem Gdyby nie pomoc nie-znanego człowieka w samą porę byłaby wdowa wraz z dziećmi zginęła na pewno A tak tylko mieszkanie uległo zniszczeniu Tymczasem nieznajomy Zimą drwale zrąbali nad rzeką wielkie drzewo i za-wieźli do tartaku Na brzegu rzeki został tylko zapomnia ny kawał kory Kora leżała tuż nad woda i nudziła się bardzo Pewnego dnia mocniej przygrzało słońce Na rzece pękł lód i fale potoczyły się szumem "Szczęśliwe fale — myśla ła kora — płyną wciąż da lej i dalej a ja" Ale nie zdążyła dokończyć myśli bo nagle wielka bura woda otoczyła ją wkoło i u- - mosła na środek rzeki — A ja też płynę! — za-skrzypiała kora z dumą — Na pewno niewiele się róż-nię od tych pięknych stat-ków które latem przepływa-ły często wzdłuż naszego brzegu Tymczasem rzeka wciąż zbierała Dawno zerwała już wszystkie tamy i wały zalewała pola i wsie Nad brzegiem ludzie krzyczeli wymachiwali rękami Krowy ryczały żałośnie dzieci pła-kały "Niepokoją się o mnie — z dumą myślała kora — głup-tasy przecież ja płynę do morza!" Tuż obok kory przepłynęła duża łódź rybacka W łodzi siedziało trzech ludzi Dwaj wiosłowali z wysiłkiem tTze- - Po co pijemy wodę? Co za pytanie? Ale okaże się że na dziesięć osób tylko jedna wie po co pijemy wodę? Czy Wy wiecie? Powiecie na pewno: wodę pijemy dlatego że chce się nam pic w picY Dlatego ze hf7 wnnv nie można życ Nie można zaś żyć dlatego że stale wydzielamy wodę i musimy uzupełniać jej zapas Gdy chuchniecie na zimne szkło zapoci się ono- - pokry-je kropelkami Albo: spoci-cie się: skąd się wzięła wo-da? Z waszego ciała W ciągu doby człowiek traci dwanaście szklariek wo-dy i tyle samo musi wypić lub zjeść? Zjeść? Tak Wodę jeść: w mięsie w ja-- 1 Co to za pan biały z kul zrobiony cały? Zjawia się gdy zima i mróz ostro trzyma Lecz gdy wiosną ciepło bywa — z żalu się rozpływa 2 Kiedy zima przyszła biała zatrzymała się i spała całą zimę pod lodową podłogą kryształową Ciepłe słonko zobaczyło i z lodu ją uwolniło 3 Nie zawsze go spotkasz &0H wybawca wysadza na brzegi kobietę z dziecKiem po czym szybko oddala się 1 znika w tłumie Na próżno szykano go wszędzie aby mu podzięko-wać za poświęcenie Uśmiechnij się Staś do kolegów: — Wy-obraźcie sobie co za uciecha! Pękły u nas rury i nie ma wody w całym domu! — To z czego się cieszysz? — Jak to? Nie będę się potrzebował myć przez na-stępnych kilka dni Mamusia: — Jasiu jak ty wyglądasz? Całe spodenki masz mokre! Jaś: — Wpadłem w wiel-ką kałużę na ulicy A wpad-ie- m tak szybko że nie zdą-żyłem ich zdjąć Łódka mtunkGw® ci wskazywał coś wyciągnie' tą ręką — Tu jestem! — zaskrzy-piała jak najgłośniej kora — tu jestem! Czapla która właśnie prze-latywała nad łodzią wrzas-nęła: — Głupia koro! Ludzie spieszą na ratunek dziecku które tam siedzi na dachu zatopionego domu I dopiero teraz kora zro-zumiała że to nie dla niej zebrali się ludzie nad wodą I nie po nią płynie wielka rybacka łódź "To przecież powódź — pomyślała — Widziałam już kiedyś jak wylała rzeka! Jakże byłam zarozumiała!" I ze wstydu chciała się skryć pod brudną pianą bu-rej wody Ale była zbyt lek-ka i fala znów wyrzuciła ją do góry W tej samej chwili jakieś nieszczęsne mokre stworzenie z całej siły wcze-piło się w korę pazurkami — Ko ko ko — zagdaka-ło — Jakże to uprzejmie z twojej strony że pośpieszy-łaś mi z pomocą I kora znów z dumą po-płynęła naprzód unosząc na swym grzbiecie ocaloną ku-rę — Ach to drobiazg — za-skrzypiała niedbale — Prze-cież jestem łodzią ratunko-wą W Grodzieńska Z NASZEGO ŻYCIA można rzynach w chlebie w każ-dym pokarmie Taki na przy-kład ogórek składa się pra-wie całkowicie z wody Zapytanie: To dlaczego ludzie nie rozpływają się jak galareta? Dlatego że woda w różnych pokarmach zawar- - A dlaczego nam się chce t ta iest maleńkich komo — — — — — reczkach wypełnionych wo-dą zamkniętych ze wszyst-kich stron Tajemnica polega na tym nie z czego ale jak jest rzecz zbudowana A więc woda jest głównym materia-łem z którego zbudowane jest nasze ciało To też nic dziwnego że człowiek może długo wyżyć bez jedzenia ale bez wody nie może nawet kilku dni przeżyć Może więc nie powinniśmy tak narzekać na wodę? Zagadki zimowo-wiosenn- e a tylko czasami Czeka już na ciebie tuż zaraz za drzwiami Łobuz z niego straszny wciąż tylko swawoli: targa cię popycha w twarz dmucha aż boli Nie bardzo go zimą niestety kochamy Wiosną jakoś psoty jego wybaczamy Rozwiązania z poprzednie-go numeru: Zagadki: Wiosna Skowro-nek MARfNA'Si~N~-- - WBOtłOl CBOU fcrC noMM r3°a a LiH I " s = mmbm9 BhHO wSk mw1 5KS" BkiB9 I mml -- - H" OM ywcwc Mt I ti a JJ1JP $ SSE?0 JHi I "liM-W- DA łJBrA Jmb - n Ikkm f?2iQar Lł I l- -Ba ItUHI %8S 79 ST CLAIR AVŁ W TORONTO 345 ONT TEL 654-42- 22 Przygotowujemy przyjęcia na polskie wesela uroczystości rocznicowe i inne --okazje Największy i najlepiej wyposażony OŚRODEK WESELNY w Kanadzie Zakład czynny codziennie wieczorami do 9JO w soboty i niedziele- - do godz 6-ł-ej (otwarty też w dziale wypożyczania strojów weselnych) W poniedziałki Zakład g nieczynny b KOBIETA Było to zwykłe młode mał-żeństwo jakich tysiące moż-na spotkać w każdym wielkim mieście Gdy pobrali się pu-sto było w banku ale za to serca mieli pełne nadziei Ma-rzył im sie domek z dala od ruchu i tłumu gdzieś za mia-stem wśród zieleni drzew i kwitnących krzewów Pracowali oboje ciężko i składali ile się dało Aż wresz-cie byli gotowi wprowadzić swoje sny w życie Zaczęli szukać domu ale żaden im się nie podobał Czekali na ten dom zbyt długo by pójść na jakiekolwiek ustępstwa Dom musiał byc nowiutki i akurat taki jak im się wymarzył Jeździli więc w różne stro ny ogiąaau piace podmiej-skie Grymasili ociągali się z decyzja aż w końcu wybrali niewielką ale ślicznie zale-sioną działkę pachnącą świer-kami i sosną Były tam na skraju młode klony a w głębi stał wielki dąb który jak so bie wyobrażali będzie gałęzia-mi zaglądał w kuchenne okna Budowniczy rozkładał na stole plany Tu jadalnia tu sypialnia a tu dziecinny Ach dziecinny! Juz juz widzieli malutką postać na krótkich nóżkach kolebiącą się po zło-te liście brzozy Plany zatwierdzone zada-tek wpłacony zostało tylko czekanie Każdy cieplejszy dzień zbliżał ich do wielkiej chwili — budowa postępowa-ła Pracowali wieczorami by jak najwięcej uciułać na za gospodarowanie Przyszła i wiosenna grypa nie mieli okazji przez dłuższy czas zaj-rzeć na swoją działkę Budowniczy dał znać że dom prawie gotów i czas wy-bierać kolory Pojechali w cie-płą wiosenną sobotę Powiało świeżym wiatrem gdy wysu nęli sie z bruków miasta Co to będzie za rozkosz wreszcie wyrwać sie z miejskiego ula od tych przeblydłych murów do zieleni drzew! Wydawało im się przez chwilę że zabłądzili Ale nie nazwa ta sama na narożniku To musi być ta sama ulica Została jednak tylko ta nazwa i asfalt jezdni taki sam Wszy-stko inne zmieniło się do nie-poznan- ia Zniknęły świerki i sosny klony i dęby Zniknęła brzoza i zielone krzewy Bez litosny buldożer uśmiercił każdą najmniejszą gałązkę każde źdźbło zieleni nie tylko wielkie drzewa obnażając lep-ką glinę Na miejscu lesistych działek wyrosło nowiutkie osiedle i świeciło szybami w słonce jakby na pustej pa-telni Wiatr zasypywał oczy żółtym kurzem Wymarzony domek jak w koszmarnym lustrze odbił się sto razy Po obu stronach uli-cy stał długi rząd identycz-nych wymarzonych domków Młoda kobieta na wpół zem-dlona słaniała się na auto Bu-downiczy tłumaczył że nie było w kontrakcie o zachowa-niu drzew Ludziom łatwiej pracować na pustym placu Nikomu też nie obiecywał że postawi taki domek tylko je-den Każdy może wybrać inny Dno g]faw Alina w w kolor kafelków w łazience Widząc rozpacz i łzy budo-wniczy zapewniał że wszystko będzie wyglądało znacznie le-piej gdy położy się przed każdym domkiem dywanik trawnika a z obu stron wyj-ścia zasadzi się tuje te krzaczki przyjechały ze szkół-ki Wszystkie są jednakowe zęby było sprawiedliwie bar-dzo też ładne na całą stopę wysokie Biedak! Nie przyszło mu na myśl że trzeba czekać dzie-sięć lat by drzewo wyrosło do jakiej takiej wielkości by Dola gosposi jest słodka Często bardzo gospodyni domowa patrzy ze współczu-ciem na kobiety które "mu-szą" pracować styl życia ma jednak sporo dobrych stron Oczywiście że bywa nieła-two pogodzić pracę zarobko-wą z domu Rutyna rannego wstawania konieczność całodziennego przebywania w swej placówce pracy — to jest męczące Z drugiej znów strony kobiety zarobkujące miewają często życie niz gos posie i mamusie Przeciętna pani domu też wstaje wcześnie Przez cały dzień sprząta gotuje prasuje robi zakupy To też jest szale-nie monotonne wprost bezna-dziejne bo stale trzeba pow tarzać od początku Praca te go rodzaju łatwo tez powodu-je ogólne zaniedbanie się ko biety ubiera się elegancko do sprzątania? Nikt na nią nie patrzy przez cały dzień nie chce jej się uczesać podma-lowa- ć czasem nawet czysto ubrać Tak sie przyzwyczaja do swego zaniedbanego wy-glądu że z czasem zaczyna sobie pozwalać pokazywać się tak i w obecności swoich dzie-ci ich towarzyszy zabaw i wła KUPUJ WPROST I OSZCZĘDZAJ Meble na 3 pokoje w cenie od $ 12500 Duły wybór najlepszych wartoicl mebli z dobrze zaopatrzonego składu kCheiterflelds Sypialnie Jadalni Komplety l iwu roznyen' lnBCzv do zniżonych do ov& eenecn w ci izyom! spraauy SPRZEDAJEMY TEAK" MEBLE Niski raty spłat — Bezpłatne dostawa Otwarta dla publiczności pl prowadzeniem przyjemniejsze atłf&5 FVRMTURE FACTORIES WAREHOUSE 1 409 King St W (just East of Spadma Ave) Redaguje Żerańska świecie domu Tel 368-831- 8] Zobaczcie p Stefana Otwarta wieczorami do godz 9 soboty do godz 5 — MÓWIMY PO POLSKU — : In NR 35 i Już 27-- Pl aJś!®iaBKE Wymarzony domek MEBLE FABRYKI chroniło nas cieniem wchła-niało spaliny chwytało kurz szumiało na wietrze Biedak! Nigdy nie przyjrzał się liś-ciom nie zauważył że na ca-łym świecie nie tylko na jed-nym drzewie nie ma dwóch jednakowych liści Nie zasta-nowił się że natura w swym nieograniczonym bogactwie form nienawidzi duplikatów Bliźniaki to rzadki wybryk a i też nie bywają całkowicie identyczne Każdy człow iek tez jest inny tak jak i kwiaty i liście i zwierzęta Inny na twarzy inny w sercu i w du Sekretarka nie zawsze Ich Któż Z i zona snego meza uosposie laiwo leż popadają w taką miłość do swego domu ze chętniej po-święcają czas i pieniądze na jego upiększanie niz siebie samuj r Paniom domu szczególnie opiekującym się małymi dzie-ćmi często bardzo dokucza samotność A jeszcze na do datek przynoszące Nasze pogawędki Pani Maria Wójcicka z Montrealu pragnie za pośre-dnictwem naszego działu ko-biecego podziękować naszej czytelniczce pani Krystynie Saniewskiej Pani Saniewska w swym zakładzie kosmetycz-nym wspaniale wyleczyła ce-rę jej córki a był to wypa-dek trudny Wielu lekarzy nie mogło jej pomóc Wyobrażam sobie jak córka pani Wójcic-kiej jest teraz szczęśliwa całkowicie zatruć życie młodej dziewczy Teraz z kolei dziękuję pani Helenie Engerskiei z Simcoe Ont za tyle miłych słów pod adresem książki "The Art of Polish Cooking" Pani J S z Toronto późno wraca z pracy do domu nie ma czasu na długie gotowa-nie prosi o błyskawiczny ja-dłospis obiadowy KIEŁBASA Z RYŻEM Patelnię natrzeć ząbkiem czosnku rozgrzać 2 łyżki ole-ju podsmażyć pokrajane w plasterki dwie duże cebule Dodać pokrajane w plasterki pół funta kiełbasy szybko zrumienić Dodać Vz kubeczka przecieru pomidorowego jesz-cze" chwilę smażyć ffioriwr- - ej 0krfyr-- 328 -- DO POLSKI szy I każdy pragnie zachować swoją własną jedyną w świe-cie odrębną indywidualność Wtłoczony w bezimienny sze-reg przemieniony w numer traci swoją emocjonalną rów-nowagę Tak samo jak czło-wiek wtłoczony na długie lata między mury pozbawiony na-turalnego otoczenia zieleni Człowiek współczesny to je-dyny żyjący gatunek na zie-n- ii który nie buduje sam swe-go gniazda swego domu aby mógł być wyrazem jego po-trzeb zamiłowań jego indy-widualnej odmienności Dro-gie domy dla bogatych ludzi buduje sie zaplanowane w te-le- n bez wycinania drzew z uwzględnieniem życzeń i gu-stów Przeciętny szary czło-wiek musi zadowolić się tym co dają A sa to często wa-runki jakich natura dla nas wcale nie przewidziała Niko-mu zaś nie może wyjść na dobre gdy żyje wbiew temu co ta natura dla niego zapla- - nowala wsrod ludzi lubią wymawiać zonom zamkniętym w domu ich długie pogawędki telefo-niczne Kobieta zarobkująca czuje sie bardziej upoważniona do wydawania pieniędzy na wła-sne potrzeby sukienki kos-metyki Poza tym w w iększym stopniu decyduje o swoicli wydatkach a to też nie jost do pogardzenia Kobiela pra-cująca poza domem ma prawo spodziewać sie ze duża cześć zajęć gospodarczych przejmie jej mąż i dzieci W ten spo-sób pozbywa sie tych przy-krych dla wielu osób robót Kobiety zarobkują w roz-maity sposób Pewnie że pra-ca prasowaczki w pralni albo szwaczki ślęczącej nad maszy-na jest ciężka Każdy prawie się cieszy kio może się ou tego uwolnić Ale sekretarka na przykład rzadko się prze-męcza Siedzi sobie pięknie ubrana w czystym biurze spotyka interesujących ludzi ucina sobie pogawędki Nikt w biurach nie pracuje inten-Ływni- e przez cale osiem go-dzin Urzędniczki zazwyczaj bardzo dbają o siebie uwa-żają na wagę Zawody bardziej zadawala-jące wymagają większego przygotowania Warto się przemoczyć w miouosci i cze-goś się nauczyć czy nawet później chodzić wieczorami do szkoły a zdobyć umiejętno- - mężowie którzy sami ści nie tylko do przebywają przez cały dzień 'chody ale i satysfakcję Wyłożyć kiełbasę na świeżo ugotowany ryz-minu- le makaron Suto posypać zielo-ną pietruszką PLACKI Z SEREM Rozbić w blederze 4 jaja doprawić sola i pieprzem Do-dać 4 uncje tartego za-mieszać Dodać 2 kubeczki wczorajszych ziemniaków po-krajanych w grube plastry Inh IrliispW Rmnńr na mnśln Brzydka cera może male placuszki po obu stro nie ja mojej lub sera nach na złoty kolor Polać z zielona sałatą ogórkami i rzodkiewkami CIELĘCINA W WINIE 1 małą cebulkę posiekać i usmażyć w 2 łyżkach masła na jasno złoty kolor Dodać sznyclówke cielęcą (1 funt)' pokrajaną w cienkie paseczki podsmażyć parę minut aż zbieleje Posypać 2 łyżkami mąki zamieszać Natychmiast dolewać Vi kubeczka białego wytrawnego wina cienkim ftrumieniem mieszając Zago-tować Dodać V2 kub rosołu 7 kostki dusić 3 minut Dodać Va kub śmietanki podgrzać ale nie gotować Doprawić so-lą i pieprzem Posypać zieloną pietruszką KU CHATO 21M HutOnUrio S- t- 279-76- 6J _ voiKfaiAra2357B!oorSLW —-- - jiu -- l 'His ciura 767-31- 53 BmI 6 Roneviir AveZ~— 1E 3 Ok S-79- S( wo Off-tle-Slr-eet Firlun at i!! Cufcii njNBtAL DIRECTORS UMITED UUhiithti HZ 3 4 5 i 6 tygodni CANADIAN EXPRESS TRAVEL 226 RoncesYalles Ave Toronto 3 Ont u Til%537-393- 7 % szać sie do naszego biura a 11V 'A (!&SŚ£5£5aS®£5S©S®£S5S©asa -w-- C-vA S-łr-- A-r - ArtV °Ąc? ' vVHw4AMIMMr ' ? ' - cawVWW'" " ~" |
Tags
Comments
Post a Comment for 000285
