000128b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
1 4 3i I £li mm -- gHSiStgar aaSTg: 3SKg3: saasaffs --Eca- war gasaLajggj' Lnjslaw Maria_Saliński_ i1 JUflKU Copjnglit by Alliantc s5aaiHmcciggBBcfiggłBgaa cawsag gBŁtsgg-la- g dopili ostatni łyk kawy : wstała gwałtownie Ły- - i br"?kit-- i poiuiy m Bv " h"-P-oi- i vkrztusić tylko "dzięku- - lArcutrf "ic na pięcie i z sa- - trJ- - ku drzwiom na tai as łOll p™ll'llluJ iiuiuaiujcii1 cr „ Pacndv" L— „„i ilnu-- a nie 7aliziniiiae aproeu dogoniła ją lina i objęła Mamusiu mc pójdziesz? Coś ty laka cnmasna' maczego juz uicpuu mgvar ud -- joim- -- " ic mm tu — ciooiciaia slow — czuję się niezdrowa i- -ta Idźcie sann PoliMi Picss aby zloih tym ostat- - mamo fruie1 -- fony oazy izMih Mamusiu roDisz nam zawoti 'ie — zdobyła się na stanów-- _ Xic idźcie sami Idźcie już trnznic odsunęła rękę Tiny Spoi-na bezradne mrugające powieki u i zmiękczyła akcent: L Idz sani z Tiną mój diogi Bo ja jeszcze do napisania pilny list _i]13i _ zrozumiał io lo naliual- - Nie suiiemy przeszkadac rmowcz ak płaszczyk bo na tarasie w "Pa- - o" moc byc cmocino Z ogrodu pisnął zapach wiosny sum- - cichy zakwiiajaee drzewa blaty jchomo w swych świetlistych wclo-- l i jak zaczarowane odprowadziła ich jeszcze picv cala ńć alejki az do luny wyszła nawet ule na chodnik ogarnięta nagle wa-- l em czvnic odpiowadzic ich chociaż-- jo rogu Tulcgalan Pokusa była po-- ! a przejść raz jeszcze pod oknami on Lmclli -- Bardzo micinie wyglądasz tera uiu — powiedziała Tina — lngva-m- e uważasz? Mamusia wygląda na -- 0' — zaniepokoił się łngwir i za- - dreptać w miejscu jak zawsze gdy tnms pizcjęty Jedyne słowo które esiennie wypiowadzało go ze stanu pagi i pogody ducha było "choio-- l -I- stotnie wyglądasz na choią Co stEo' Mozę zjadłaś coś nicstiaw-- ' Pewnie znów na obiad były bu li ktoic ci zawsze tak szkodzą I Marek Hlasko Usulkiu l) IMrłł X l i'i kuii(7la iię nagle i Eianmck '-- mai Dalej były juz tylko pola '"lanp 1 tirlni v nmpiinp nr ir unika ' -- - - jyuYj--w x~ e zwały śmieci: na polach spod ''latco śniegu wyicraly gdienic t raki Ntr(i( h samochodów na kto r'i poK -- kiwało cci w ono aclio e 'i dalekie muiy miasta słońce ' wek niglddal się bciadmc — by' ' rsz u pojęcia nie mając o dziel ~ ncscie zaczepił pikiegoś pic "''i?ci)idVdni na Akaciowa? - Tani ddlei - ''(Iw łon wysoki dom'' ~ rik 11 tez tam idę l~ ajat kdłuc binęli zamokłą scie "''hodzien zapylał: " ''Izie pan popali zcć jak śnieg u ~f I 1 1'MII I ynipi gdinid) fi(lzie ' ~ " ttłdsnie z dachu leco doimi '"iwiedial to idę popatrzeć 'e pod wy&okim w kie _ ''"red człapali stalą spora gro-- 'n 7uiarlszy głowy do goiy l'o "hI lc jakiś człowiek z szu " a' "i chwila śniegu w ""'Ah polecała na tm! zebv zrzu- - ' "n" gu na głowę niczoricnlowa- - "wMma Juz z daleka dolaly- - "" ZC5!!A0 miechy i pełne zachwy- - k irzyszacc każdemu pocią- - - o 1 w'eKa z szuf a rzepiHvam — rzekł nieznajomy ' 'iłciiiia czanki — ustntiio if!?7 ' r?f- - ucieszy się — Popatrzył d uważnymi oczkami — wy K"ni '"' 1 Bloków eno numer trzy-- w lat pice0 s"dd to panu pi zy szło " ' 'Mam Dzisiaj ma przyjść ' 'Mpm a ja widzę ze pan ' ' m słałem Będzie mówić ' r J Podobnież ze elektiycz- - 'Jrn ze słońca brać Czy to łut ł1 lał odpowiedzieć lecz lp nod wysokim domcrri wrzawa 1 Franciszek "'wrócili głowy To czło r 8 — Nie — uśmiechnęła się z przymu-sem — nic było buraczków Po pi ostu czuję się trochę przeziębiona — O! — zadieptał jeszcze bardziej niespokojnie — Nie bagatelizuj tego' Przeziębienia na wiosnę są baitlzo nie-bezpieczne! Ewo błagam cię' Błagalnym ruchem podniósł obie rę-ce do góry Ten pastoiski gest ióowych pulchnych rąk zawsze lozśmicszał Ewę Mimów oh i teraz uśmiechnęła się w du-chu obserwując w milczeniu połyskują-ce spinki w mankietach wzywające o pomstę czy pomoc do potęg niebieskich — błagam cic zażyj chininy i po-łóż się zaiaz do łozka Nie bagatelizuj' — Ależ uspokój sie lngvarzc! Nic mi nie jest Dobrze wezmę chininę — Jest w apteczce Juz zawracał aby biec do apteczki przy tizy mała go za ickaw w ze to jeszcze opóźni ich odejście — Wiem wiem gdzie jest Wezmę sama Nie fatyguj się Idźcie juz bo jest A ja kładę się zaraz do łóka Do-biano- c moi dtodzy Cofnęła się za fuitę — Ewo błagani! — Dobizc dobrze Ingvarzc Uobia-no- c wam Zalizasnęla fintę nieco byt gwał-townie az krople losy opadły rzadkim deszcem z bukszpanu Wolno zawiodła ku taiasowi nadsłuchując oddalających się ki oków Ingara i Tiny — naicszcic sama 1'iyslnncla na taiasic i opaita łokciami o balustiadę czekała az Bir-gitt- a skończy spizątanie ze stołu Mgli-ste kontuiy ogrodu zacierały się w po-pielatej mgle długi szpaler kwitnącej tarniny goiskicj zapadał się w cieniu di zew a na jego końcu bielił się niewy-raźny zarys szciokiej granitowej ławy — "Tam usiądę nim jutio — pomyśla-ła — jak na naszej ławeczce" — Nasza ławeczka lo była na pol zbutwiała de-ska opaita na dwóch palikach nadbizc- - gicm małego wąwou poioslceo łopia-nami za domkiem Suchodolskiej wido-kiem na Córę Miedzianą Tam Bcrłck-"Kujon- " siadywał ze swymi książkami a potem gdy się juz bardo kochali wy-r- l na zbutwiałej desce kozikiem — EK i AJ Wstiząśnięla nagłym kiótkiin pic- - pidwa nilorsklc rfslrriinc OpjllEhl IWH "K11II1111" domem zwały iow dc obawie późno Ty AmIu'!'!"' "J —vw 15 D ii) I wiekowi z szuflą udało się spuścić lawi LMimrn n:i lnvv tizeth nizechodzą cych gatbusów kloiy stall oszołomieni nie oiicnluiąc się jescc w hczeyuwiu 1 rozmiaiach kalastiofy Stojący pod do mem zarykiwali się ze sczescia eiu wiek na dachu ińwniez kizycel coś ra losme wcięsko wMinitluiiąc sufli — Cy' to inoliwe'' — 'UVlóizyM Minyśleniii piccbodicn 1-- Co? — Zlą cieMiyką — 'lak na pewno kiedyś Do wi Jeniti _ Kicdwś — powlóiył pietliodien 1 io7cs7li się 1'ianciszck przesedł jćsz-v- e kawałek odpiawadzany zwycięska udwa wicszcie odnalazł dom do któie-- „ wi'ffii- - hvl:i in siara lozlalujaca się Jiewniana uidcia na ktoici wiatr tai-a- l kawały zetlalcj papy Eranciszcl pa-fr7- yl pucz długą chwilę w zdumieniu wiedzcie w ruszy lamionami i jak w jicnina wodę zańuizył się w cień: lunął po omacku sukając ściany — natrafi! w końcu na jej chiopawą szczura wil-goć i cofnął ickę ?c wsliętcm Pachnia-ło uiamcm dziećmi gdzieś z górnego pirfia dochodziły odgłosy sprzeczki a-pa- iił zapałkę i idąc za jej chwiejnym plo-„-L-n- m s7iik-H-ł niimciu: nrystanąl na- - reszcie pod właściwymi drzwiami i za pukał Nikt nic odnów ladal na piętize roz-ccck- al się porządnie jakiś kobiecy glos r„c„L-- rhrinl illż OticlŚC IcCZ Wdało mu mc nagle ze usłyszał za drzwiami lakis szelest Zapukał jeszcze raz potem bardzo silnie wreszcie- - usłyszał człapa nie _Kto tam? — odezwał się kobiecy głS - : — C7V zastałem pana aKizusiuw Chwila milczenia — Pan w jakiej sprawie? _ Chciałem się zobaczyć — A kto? — Kowalski Znów cisza _ Niech pan poczeka — powiedziała ' Zapalił panicrosa człapanie za drzwia mi oddaliło sic Z ulicv dobieg) rw wscipkłT"! 1 triumfalna wrzawa 7nov kogoś obsypano śniegiem Zamek w drzwiach zgizvtnął rlrJir„„ firc!C''i f r""'1 " razajacm spazmem fizycznej rozkoszy i — I2ec ciociu — az do ostrego przeszywającego całe — Nic "ccc" a tylko lizcba gowziac ciało bólu — uprzytomniła sobie dotyk 'l lak ten pokój psu na budę się nic zdał dłoni Dertka na swjm biodrze 1 ciężar a dwadzieścia złoty eh lei dłoni i jej ciepło i słodycz gdy opa-- i — Kichać na dwadzieścia loty di sal ja wpół ramieniem na ławeczce za {ciociu a poimsl — jakie skrępowanie' łopianami Wzdrygnęła się i zamarła po-łażona dziką niemocą Bngitta dzwoniła talerzami kiąząc po kociemu dookoła stołu w fantatycz- - nym świetle pizygaszonego żyrandola — Dirgitto! — zawołała Ewa półgłosem odwracaiąc się ku niej gdyż wydało sie ici ze la straszna niemoc zaraz zwali ja z nóg — Słucham — Birgitto1 Czy mamy w apteczce chininę? — Zaraz zobaczę Spokojny miękki glos Dirgilly pizy-wróc- ił ją do przytomności Wstiza mi nąl i pizyga} Opaiła się łokciami o ba-lustradę i patrzyła w mgławicowy przy-ćmiony pejzaż osiodu i oświetlony od blaskiem nieba Niebo nabrało barw si obra i popiołu nasycone światłami zie mi — jakgdyby nic była to sztokholmsk noc majowa lecz sti asna "midsummer" (podczas której pizez kilka nocy w dru-giej połowic tvciwca w śiodkowcj i pol nocnej Szwecji słonte nic zachodzi) któ-rej się awszc tak bała i z która mimo siedmioletniego pobytu w Szwecji nie mogła się oswoić W siebrnym i popiela-tym świetle nieba i miasta granitowa ła wa za kwitnąca laminą wyglądała jak mamniiowy sarkofag Saikofag króla' Dignęla na odgłos kocich ki oków Bngitty — Chinina jest Położyłam ją na sto-liku przy łozku — Dziękuję Bngillo 1 pios7c pójść spać Pan lngvar i panna Tina wióca za-pewne pozno Nic trzeba czekać na nich — Dziękuję Odtekałd az ki oki Bngitty ucichną w głębi mieszkania Splotła iccc nn pici-s- i patiząc na nierealny melancholijny kiajobiaz obczyzny na niebo obce i głu che i łuny lozwlóczonc nad pustką obcej nieludzkiej ziemi Za bukszpanem cicho zaszeleścił pncumahkami samochód i ni-ski- c światło reflektora pi zesunęło się miedzy sztachetami Wytężyła słuch Po-wie- li e i mgła wibiowały ledwie uchwy-tnym szumem miasta podobnym do szu-mu wieczornego mora Gdzieś na jego dnie był — on! żywy piawtlziwy nic-mieiiKin- y nie — Bcrlck Albcit Ja woiski ("Ty jesteś moim kiólcm" — "A ty — moim królestwem Ewuniu!") W oczach olwailuh w noc płynęło wsyslko ak na zwolnionym filmie: — "Trcba będzie jednak Ewciu Dwadzieścia złotych na miesiąc — lo nie w kij dmuchał A chłopak spokojny kramu z nim nic będzie" " - ~ - — Pi osę — rekla kobieta Minal sionkę i wszedł do pokoju Zza stołu podniósł się olbizymiego w i osiu mczcyna: był lak olbizymi ze Franci-szków i wydało się iz chwila w której tamten dźwigał swe potężne baiy jest wiekiem —Pan do mnie7 — zapylał riancisek milczał patiąc mu pi osi o w ocy — Niedźwiedziu — izokl cicho — Nic poznajesz mnie? — Pi7cpias7am — wyjąkał męcyz-n- a — Ale ja nay wam się Zakrzewski Wacław Zakizcwski Ja panu doku-menty — Nicdzwiediii --- powtóizyl Tran-cise- k — napiawdę innie nic pona jesz? To ia Kowalski Eiancisek "Chudy" Zapomnnlcś piz wsystko? Przecież by-liśmy iazcni w w lesie Długą t liwilę palizyh na siebie w mil cfiiiii Olbiymi męczyna usiadł ciężko — Wicdialeni c kiedyś mnie znaj-dieu- c — powiedial cicho — Cóz jes lem Niczego w życiu nie da się wynri zać ani o niczym zapomnieć — l'od niósł głowę — Cy mogę się pożegnać z zoną? Eiancisek cofnął się — Ty o-za!a- łeś — powiedial — Dla-czego niyślisz ze ja jesieni z uizędu'' Człowieku chciałem cię po pi ostu oba eyć popali zcć jak 7yicsz pogadać tobą — Podszedł do niego i wyciągnął lękę Niedźwiedź cofnął się gwałtownie — Nicdźwrdziu — rzekł Fianuszek wpatrując się z pizerazcmcm w jego po-bladłą twarz — co się z tobą stało7 Dh-czeg- o lak- - wygląda nasze powitanie'' Niedźwiedziu — Cisej — sykną! Niedźwiad — Nie naywaj mnie lak Czego chcesz'' Eiancisck usiadł trzymając kapelusz w lękach — To ly tak wyglądasz — powiedział w zamyśleniu — Ty który skazany by-łeś na dwanaście lat więzienia ty który -- lediałcś w Bereic ty za którego głowę Niemcy naznaczyli nagrodę ty o kloiym układano w lesie piosenki — Przesunął dłonią po czole — Hozc — szepnął — dokąd aniójł mnie sen ycie7 — Znów --spojrzał na martwą ogromną twarz tam-tego Pokręcił głową i nagle wybuchnął śmiechem — 'ly — krzyknął — a ja ciebie oamiętam Pamiętam ze chciałem być takim samym jak ty pamiętam ze byliśmy dumni z ciebie pamiętam jak dekorowano ciebie jak piliśmy samo-gon pod twoje krzyże Jerzy ja wszys-cy — Umilkł a po chwili spytał tępo: — Co się stało Niedźwiedziu? — Ciszej — syknął Niedźwiedź — Poczekaj Pokren! gwpfwnif rączką patofonu 1 na-taw- ił płytę Tuba zaskrzypiała przej-ma 3f0 — zatmego skierowania- - on u sic bic a my u siebie Spokopiw grzeczny — Ece gizecny na oko A zobaczysz jak się zadomowi — To niech się zadomowi Nam we elej będzie A i dwadzieścia złotych Lato idzie r ly sukienki nie masz Sa-ma widzisz ze z tymi moimi kabałami coraz cieniej śpiewamy Od tej lozmowy siostizcnicy z ciotka lbcit Jawor-k- i wszedł w życie Ewy Koslizcwfkicj Wszedł nicnostiecnic juz po kilku dniach pod jej nieobecność Właśnie by la w kinie z Lolą na "Błękitnym Aniele" wióciła do domu podniecona i ichwy eona Mai leną Dictiich Przed domem po-żegnała sic z Lola i wbiegła zamiast pio-4- o do kuchni opowiedzieć natychmiast cioci o Mai lenie prze wciandę Siedział tam na zydelku i czytał gazetę Stanęła lak wiyta i z głupia fi ant — "Co pan tu robi?" — Zaświecił szelmowsko ocza-mi: — "Mieszkam" — A potem wstał i l flltl- - l 11 1 c-r-l- 1 --łllfKl lit' 1'iplll' I l vi ) l U-II-U lł3JIM ŁUVtl łł lllł JUllł 1 OAIU nil sie elegancko i pięknie zupełnie jak w "Błękitnym Aniele": — "Jawoiski je-stem" — Podała mu zwilgotniała łapkę która wtargnął odiazu w swoje wielkie mocne dłonie lAch te bezwstydne i cudowne dłonie') Mi ukucia cos bezsen-sownego i pędem do kuchni do ciotki — "Ciociu więc jednak wzięłaś go te-go jakiegoś lokatora — "A więlam Bardo przy]emny chlonak Juz kubeł wody przyniósł mi e studni A taki gizcczny a wcioly jak szczygieł Szczygieł gwizdał właśnie na weian-dzi- c głośno "Spotkamy się na Nowym Świecie" na cały głos jak u siebie w domu — "Widzisz ciociu juz skiępo-wanic- : gwidc " — powiedziała ni w pięć ni w dicwięć cby jakoś ratować sytuacie i moc skłonie ciocię any so-bie poscdl i nie zostawał tu na zawsze — "Gwidzc7 No to co'' A co ma lobie plakae'' — obiusyla się ciotka — Co ci jct diewcyno? Zamiast cicsć się ze mamy poi żądnego lokatora ona fochy stioi Jakie skiępowanie'' Nie ma żadne-go skrępowania On z samego lana do tej swojej szkoły pizyjdzic na obiad " — "To i obiady tez?" — A jake W ogó Ic z yciem Co się ma ponicwieiać po lónych gai kuchniach a nam piy dwóch osobach liccia dokaimić to i Hiobck nawet Tiochę wody do zupy więcej i kaitoTli ot i cala parada I we-selej nam bętlie snna obieys i po dziękujesz Skoda c nic na długo " -- "Jdkto nic na długo" — "No do lata tylko Skontw tu swoią techniczną do Warszawy na Politechnikę pojedie" -- - " pizywdl lózta i ji ?)iut'l pijczhi — Całuję uiczkt utluję Hjtili " — l'o eo pisedlcś? — i)jlal Niedwiedź — roslanowiłein odsukae liuii siani-lj„- l _ 1 7ekl Kiaiiuisck — Ii ypomniu-!e- m sobie nailcpsych ui i poslaiałem sig o ich adicsy Mtise ich odsukae i pi osie oby mi pomogli Znacie mnie pi ecie lasu i wiecie jaki byłem — powiedział błagalnie — Wiecie co mó wiłem myślałem jak się achowywa lem Poliebd mi pomocy iWdwicdiu 1'opelnilcm blad lnulno lo ziesla rui zwać błcdtm jednym słowem ihodi mi o to e Umilkł ci(vko mu było pobiciać my sli J'ali7ł na Nicdwiedia w oceki aniii u tomlen wyjdie mu jakimś s)o lobem na pomoc lec Nicdwied mil cal pali dc w podłogę Piilcfon sliy pial ' t jcz" Joto i prriimń ' '"' '' Culmę rifzln tłnj ryzli " — U)ilcm sie kiedyś — powicdii) '1-Jiicis-ck — i nagadałem glupslw ' pocalkti wydawało mi sie lo wsyslk' iilahe lec tcia wiem e mówiłem i nic ufam kieiowniclwu e nic wicie paitn e mam to wsyslko gdieś Che ći) mi o lo aby namówić slaiych lowj rysy eby — bo ja wiem? — piemó wili 'u inna Jeśli bedie tieba póplę do samego Gospodaia ale cliodi mi ludzi aby powiedzieli cos o mnie 11 preeie lik nie myślę i mówiłem lo wsyslko oo pnanemu A wy piecif chyba namictBcio mnie Cy pomoes mi Niedźwiedziu? I '— Pocrka) chwilceko - ickł Ni"dż wied Wyłączył palefon — To thyba lMiaca uwagę-- — powiedial — Tu nao i Kolo ludic moe kłoś podsłuchu ie -- I Zerw al się miejsca wybiegi do długu-g- o pokoju i po chwili wiócił małym ! chłopcem — To mól syn — rekł do il'r3iieii7ka i ustawił chłopca w kacie - Mów Majakowskieoo — rekł i chłopi'' zaczął mówić monotonnym losrm wpa trując się okrągłymi ślepkami w pustkę ściany — Mów dalej — iekł Nied wied do ]'ranciska — Usunięto mnie paitii — powie-dział Fiancisek — Sprawa się oprze o Komitet Dzielnicowy moe o Egzekuty-wę Komitetu Wojewódzkiego Ty mi po-wiedz Niedźwiedziu: czy byłem kiedy-kolwiek Chciał powiedzieć "dw ulico wy" lecz nagle zrozumiał własna śmiesz-nós- ć czy wiedza coś o sobie — on i ten który siedzi przed nim? Milczał ponuro wpatrując sie w Niedźwicdia Wiedział juz teraz jedno -- jest winien Musiał więc uczynić coś takiego co odepchnęło go od "partu co odepchnęło od niego same-go Mikołaja " w tei chwili zamvka sic-d7'icn- iu nrinrMi' niopo r] jwieko-- ' u'a Mn i o winie prznioła mu niemal nlfc'e Taf: - rzekł '-"- ho BIURO TŁUMACZEŃ Ur tur J K MICHALSKI Wi7v — Paszporty — 1'miuracia itd 57 OUEEN ST W - CM 8-94:- 10 (kr4o Bd) puk 308 Tornnio POZBADł SIĘ s a będziesz młodszy o lała! RET0HE biid70 znany siorlck me(lC7ii niila Two jemu włosowi kolor Ml pirrwotny 1 pipMiy Bez użycia farb i utleniania Dzisiaj pr?s]ij tiiiiowumik' wraz 7 S2S0 ni ailios: ANCHOR DISTRIBUTORS PO Box 1083 Stalion "C" Toronto Ont Ob( cnie 00 nabi la w "MIDTOWN DRUCS" 653 Oufen SI W (ron Palmerston Ae Toronto Ont Tcl EM 8 73(10 oraz we ws stklili aptekach Isslare podziękowań Gwarnntowntn zwrol plcnifcl} w razie niezadowolenia I Proszę pisać o beplatm- - Informacje w iprawle ' Iii tonc na siwo wlosj" 1 IM CZOSNEK JEST DOBRY DLA WAS SPYTAJCIE SWEGO DOKTORA LUB APTEKARZA Cosnek jest n ilnraliiMii środkiem illlłseptW7imil kllllN lisilrtl 71- - nleis7Cenla krwi Adiins fiirllc Pcarles s lo małe be? 7npichu I smaku kapsułki 7awliiaJ(0 i stv wjelai 7 i alej cloukl iosnkn wcl I w lej skomli usuwanej fiu nile ntrzMniiliile pi łn warlnV i wsst kle komsil lco iindka rollnnei:o Ailinis (i irllc Peiples ziwlera Sali Cłlamlde kloi umli rza lińle pr7 iciimat7inle I artietwinli' Pum iki Wam C7UĆ sli' 7ilrnuleJ I moi niej Kupcie pK7ke Ail uns fJit lio Penles lak Jak lisliie JuJ uejnllo jeszee dis a piikonaile Me Ze lniiilcile ailuwnli-n- l esile je zavll ZiPTI DENTYŚCI DR T L GRAN0WSKI DENTYSTA CHIRURG Mówi po polsku 514 Dundas Si W — Toronto Tel EM 8-90- 3D I P DR W W SYD0RUK DENTYSTA Przymu po uprz"(Jnlm tlnfonlcz nyin porozumieniu 80 Roncrsyallos Ae Toronto Tol LE 5-3Ć- 88 I P 11 --"" - "' Dr Władysława SADfiUSKflS LEKARZ DENTYSTA 129 Grenadier Rd Iilrui! dom ud Kom esinlleH) 1'rzyjmije za upizi ilinn Iclco r "ziivni porotimieniPRi Tilefun LE M?i0 R Lunsky VA 1-3- 924 HIURO SPRAW IMICRACYJNYCH wrili'i w fnclituw spovob wielkie dnktiinontj polrzcbnc do sprouadM-nl- a krew n eh I nar7Cconch z Pol-ski na slih pobjt lub 7 wlnti W-ral-iia pełnomocnictwa potni-bn-c du ralatwianla spraw niajatkowjcli w Po I si p sprowadza metnkl 7 PoKkl 1 7-s- U sprzedaje Mlet okretnue I simololnwe Wsla pod Kwarancjt H'ilUe paizkl lekarstwa l plenh de ilu Polski I Kosił Informacje i katalogi beplitnio VATRA OVLRSrAS SFRVICE A TRWEL ASSISTANCE 277 Selkifk Ac Winn po 4 Min '!'l i4 I Starokraiowa Apteka p p Medwidskicb "Saniias Pharmacy' Wysyłka lckaislw do Polsk 204 Bflthurst St Toronto (kolo Queeii) Tol CM 3-37- 46 E- -l OKULIŚCI OKULISTA S BR0G0WSKI 0 D Badanie oczu dorosłych I dilucl Sporzidaiile reiept Dopasow w anie okularów 420 Roncesvallcs Av Ilillsko Howard Pirlcl Tel qabinct LE 1-42- 51 Mieszk CL V-80- 2? P OKULISTKI Br Roliowska-Beina- r O O Wiktoria Bukowska O D prowadzi nnwnc7fsn Kabinet okullMizn przy 77 Ronccsvalles Aveno obok Oeoffrey M Tcl LE 2-54- 93 (imlilny prJi emlzlennlp od !(' i„ u uluAr W Miboty oil m r ino do I po pol - i i OKULISTKA J T Szydłowska O D rooA szkli I -lo-dzi- nnle II ul nie oeii I dobieranie oil Id tano do 7 wlecz do 5 wleizilr w Ininch "odzlnail i tipzidnlm pninii- - mli idem 1063 Bloor SI West LE 2 8793 (ioj HiwloilO DLA ZABEZPIECZENIA WASZYCH OCZU ZEISS Punkial szk]a do okularów juz ('' naliycii w Kanadzie 1'ylajuo o nic u Waszego specjalisty od ocm i s Popiorijcio firmy klóto iiij ogłasza]! v "Zwiazkoycu" 7 Okulista 7 470 College St Oczy badamy okuluy doslosowiiipmy do wszystkich dcick-to- w wzioku na neiwowosć na ból głowy Mówimy po polsku H WITKIH - okulista 4fe TIT?' nirlAiiU otłu — Dfipiowywniii iiPiiUiów vypoltiMiiii) loenpt godziny pizyjt !)'!() -- fi 599 Minor SI W Toninlo 'I cl U 5-15- 21 (I!liko 1'almcrslon obok Hloor Metlical Center) Wiftcoromi prłyjtnuji po uprmdnim umówieniu f ST B248 K - - - — - - i DR TE0DGK TKACZ (Tickełł) Ofirdlny l''ktiz 'iiiipy I i Związku 1'olakow w Kanadzie 11 Cctovilc Avo — Tcl UM n-3- 54 r Luck Chiropractic CHio %i BRACIA LUKOVZ5CY DOKTOPZY CHIROPWAKTYKI Spr cJalKci w 1'tiiiiii irtiflyoiti reijinjlymu polio Imnliico vv iatki 'IoIcł'Iiwii-c- i tnuskulow i stawów ori7 zasiLinia i normowania ca)''io on nutnu - X Uay prfśvi(tlrnia ¥4!"% "ii tpo r i lwi 1348 BLOOR ST W TORONTO ONT — TEL RO 9-72- 59 140 CHURCM ST ST CATHARINES TEL MU 4-31- A1 i p APTEKA GM3!AN'A Vlncicicl Tfldfusr Cirdin ''aj-larz- a pok-- a apteka w Toronlo Wyionojcmy recepty " wszy-lkiO- i krajów Zamówienia wy ytamy mtvchinia-- t Piszcie telefonuine lub znlaszaicie się osobiście Popierajcie poliką aptekę VYSYŁAMY VSZELKIE LEKARSTVM UO POLSKI I INNYCH KRAJÓV EUROPY ORAZ DO USSR 297 Roncesvalles Ave Tel LE 6-30- 03 TOPOMTO ONT vr i V f 4' ' U- - '1i(1 n - '1 U iff
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, April 18, 1959 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1959-04-18 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Identifier | ZwilaD2000299 |
Description
Title | 000128b |
OCR text | 1 4 3i I £li mm -- gHSiStgar aaSTg: 3SKg3: saasaffs --Eca- war gasaLajggj' Lnjslaw Maria_Saliński_ i1 JUflKU Copjnglit by Alliantc s5aaiHmcciggBBcfiggłBgaa cawsag gBŁtsgg-la- g dopili ostatni łyk kawy : wstała gwałtownie Ły- - i br"?kit-- i poiuiy m Bv " h"-P-oi- i vkrztusić tylko "dzięku- - lArcutrf "ic na pięcie i z sa- - trJ- - ku drzwiom na tai as łOll p™ll'llluJ iiuiuaiujcii1 cr „ Pacndv" L— „„i ilnu-- a nie 7aliziniiiae aproeu dogoniła ją lina i objęła Mamusiu mc pójdziesz? Coś ty laka cnmasna' maczego juz uicpuu mgvar ud -- joim- -- " ic mm tu — ciooiciaia slow — czuję się niezdrowa i- -ta Idźcie sann PoliMi Picss aby zloih tym ostat- - mamo fruie1 -- fony oazy izMih Mamusiu roDisz nam zawoti 'ie — zdobyła się na stanów-- _ Xic idźcie sami Idźcie już trnznic odsunęła rękę Tiny Spoi-na bezradne mrugające powieki u i zmiękczyła akcent: L Idz sani z Tiną mój diogi Bo ja jeszcze do napisania pilny list _i]13i _ zrozumiał io lo naliual- - Nie suiiemy przeszkadac rmowcz ak płaszczyk bo na tarasie w "Pa- - o" moc byc cmocino Z ogrodu pisnął zapach wiosny sum- - cichy zakwiiajaee drzewa blaty jchomo w swych świetlistych wclo-- l i jak zaczarowane odprowadziła ich jeszcze picv cala ńć alejki az do luny wyszła nawet ule na chodnik ogarnięta nagle wa-- l em czvnic odpiowadzic ich chociaż-- jo rogu Tulcgalan Pokusa była po-- ! a przejść raz jeszcze pod oknami on Lmclli -- Bardzo micinie wyglądasz tera uiu — powiedziała Tina — lngva-m- e uważasz? Mamusia wygląda na -- 0' — zaniepokoił się łngwir i za- - dreptać w miejscu jak zawsze gdy tnms pizcjęty Jedyne słowo które esiennie wypiowadzało go ze stanu pagi i pogody ducha było "choio-- l -I- stotnie wyglądasz na choią Co stEo' Mozę zjadłaś coś nicstiaw-- ' Pewnie znów na obiad były bu li ktoic ci zawsze tak szkodzą I Marek Hlasko Usulkiu l) IMrłł X l i'i kuii(7la iię nagle i Eianmck '-- mai Dalej były juz tylko pola '"lanp 1 tirlni v nmpiinp nr ir unika ' -- - - jyuYj--w x~ e zwały śmieci: na polach spod ''latco śniegu wyicraly gdienic t raki Ntr(i( h samochodów na kto r'i poK -- kiwało cci w ono aclio e 'i dalekie muiy miasta słońce ' wek niglddal się bciadmc — by' ' rsz u pojęcia nie mając o dziel ~ ncscie zaczepił pikiegoś pic "''i?ci)idVdni na Akaciowa? - Tani ddlei - ''(Iw łon wysoki dom'' ~ rik 11 tez tam idę l~ ajat kdłuc binęli zamokłą scie "''hodzien zapylał: " ''Izie pan popali zcć jak śnieg u ~f I 1 1'MII I ynipi gdinid) fi(lzie ' ~ " ttłdsnie z dachu leco doimi '"iwiedial to idę popatrzeć 'e pod wy&okim w kie _ ''"red człapali stalą spora gro-- 'n 7uiarlszy głowy do goiy l'o "hI lc jakiś człowiek z szu " a' "i chwila śniegu w ""'Ah polecała na tm! zebv zrzu- - ' "n" gu na głowę niczoricnlowa- - "wMma Juz z daleka dolaly- - "" ZC5!!A0 miechy i pełne zachwy- - k irzyszacc każdemu pocią- - - o 1 w'eKa z szuf a rzepiHvam — rzekł nieznajomy ' 'iłciiiia czanki — ustntiio if!?7 ' r?f- - ucieszy się — Popatrzył d uważnymi oczkami — wy K"ni '"' 1 Bloków eno numer trzy-- w lat pice0 s"dd to panu pi zy szło " ' 'Mam Dzisiaj ma przyjść ' 'Mpm a ja widzę ze pan ' ' m słałem Będzie mówić ' r J Podobnież ze elektiycz- - 'Jrn ze słońca brać Czy to łut ł1 lał odpowiedzieć lecz lp nod wysokim domcrri wrzawa 1 Franciszek "'wrócili głowy To czło r 8 — Nie — uśmiechnęła się z przymu-sem — nic było buraczków Po pi ostu czuję się trochę przeziębiona — O! — zadieptał jeszcze bardziej niespokojnie — Nie bagatelizuj tego' Przeziębienia na wiosnę są baitlzo nie-bezpieczne! Ewo błagam cię' Błagalnym ruchem podniósł obie rę-ce do góry Ten pastoiski gest ióowych pulchnych rąk zawsze lozśmicszał Ewę Mimów oh i teraz uśmiechnęła się w du-chu obserwując w milczeniu połyskują-ce spinki w mankietach wzywające o pomstę czy pomoc do potęg niebieskich — błagam cic zażyj chininy i po-łóż się zaiaz do łozka Nie bagatelizuj' — Ależ uspokój sie lngvarzc! Nic mi nie jest Dobrze wezmę chininę — Jest w apteczce Juz zawracał aby biec do apteczki przy tizy mała go za ickaw w ze to jeszcze opóźni ich odejście — Wiem wiem gdzie jest Wezmę sama Nie fatyguj się Idźcie juz bo jest A ja kładę się zaraz do łóka Do-biano- c moi dtodzy Cofnęła się za fuitę — Ewo błagani! — Dobizc dobrze Ingvarzc Uobia-no- c wam Zalizasnęla fintę nieco byt gwał-townie az krople losy opadły rzadkim deszcem z bukszpanu Wolno zawiodła ku taiasowi nadsłuchując oddalających się ki oków Ingara i Tiny — naicszcic sama 1'iyslnncla na taiasic i opaita łokciami o balustiadę czekała az Bir-gitt- a skończy spizątanie ze stołu Mgli-ste kontuiy ogrodu zacierały się w po-pielatej mgle długi szpaler kwitnącej tarniny goiskicj zapadał się w cieniu di zew a na jego końcu bielił się niewy-raźny zarys szciokiej granitowej ławy — "Tam usiądę nim jutio — pomyśla-ła — jak na naszej ławeczce" — Nasza ławeczka lo była na pol zbutwiała de-ska opaita na dwóch palikach nadbizc- - gicm małego wąwou poioslceo łopia-nami za domkiem Suchodolskiej wido-kiem na Córę Miedzianą Tam Bcrłck-"Kujon- " siadywał ze swymi książkami a potem gdy się juz bardo kochali wy-r- l na zbutwiałej desce kozikiem — EK i AJ Wstiząśnięla nagłym kiótkiin pic- - pidwa nilorsklc rfslrriinc OpjllEhl IWH "K11II1111" domem zwały iow dc obawie późno Ty AmIu'!'!"' "J —vw 15 D ii) I wiekowi z szuflą udało się spuścić lawi LMimrn n:i lnvv tizeth nizechodzą cych gatbusów kloiy stall oszołomieni nie oiicnluiąc się jescc w hczeyuwiu 1 rozmiaiach kalastiofy Stojący pod do mem zarykiwali się ze sczescia eiu wiek na dachu ińwniez kizycel coś ra losme wcięsko wMinitluiiąc sufli — Cy' to inoliwe'' — 'UVlóizyM Minyśleniii piccbodicn 1-- Co? — Zlą cieMiyką — 'lak na pewno kiedyś Do wi Jeniti _ Kicdwś — powlóiył pietliodien 1 io7cs7li się 1'ianciszck przesedł jćsz-v- e kawałek odpiawadzany zwycięska udwa wicszcie odnalazł dom do któie-- „ wi'ffii- - hvl:i in siara lozlalujaca się Jiewniana uidcia na ktoici wiatr tai-a- l kawały zetlalcj papy Eranciszcl pa-fr7- yl pucz długą chwilę w zdumieniu wiedzcie w ruszy lamionami i jak w jicnina wodę zańuizył się w cień: lunął po omacku sukając ściany — natrafi! w końcu na jej chiopawą szczura wil-goć i cofnął ickę ?c wsliętcm Pachnia-ło uiamcm dziećmi gdzieś z górnego pirfia dochodziły odgłosy sprzeczki a-pa- iił zapałkę i idąc za jej chwiejnym plo-„-L-n- m s7iik-H-ł niimciu: nrystanąl na- - reszcie pod właściwymi drzwiami i za pukał Nikt nic odnów ladal na piętize roz-ccck- al się porządnie jakiś kobiecy glos r„c„L-- rhrinl illż OticlŚC IcCZ Wdało mu mc nagle ze usłyszał za drzwiami lakis szelest Zapukał jeszcze raz potem bardzo silnie wreszcie- - usłyszał człapa nie _Kto tam? — odezwał się kobiecy głS - : — C7V zastałem pana aKizusiuw Chwila milczenia — Pan w jakiej sprawie? _ Chciałem się zobaczyć — A kto? — Kowalski Znów cisza _ Niech pan poczeka — powiedziała ' Zapalił panicrosa człapanie za drzwia mi oddaliło sic Z ulicv dobieg) rw wscipkłT"! 1 triumfalna wrzawa 7nov kogoś obsypano śniegiem Zamek w drzwiach zgizvtnął rlrJir„„ firc!C''i f r""'1 " razajacm spazmem fizycznej rozkoszy i — I2ec ciociu — az do ostrego przeszywającego całe — Nic "ccc" a tylko lizcba gowziac ciało bólu — uprzytomniła sobie dotyk 'l lak ten pokój psu na budę się nic zdał dłoni Dertka na swjm biodrze 1 ciężar a dwadzieścia złoty eh lei dłoni i jej ciepło i słodycz gdy opa-- i — Kichać na dwadzieścia loty di sal ja wpół ramieniem na ławeczce za {ciociu a poimsl — jakie skrępowanie' łopianami Wzdrygnęła się i zamarła po-łażona dziką niemocą Bngitta dzwoniła talerzami kiąząc po kociemu dookoła stołu w fantatycz- - nym świetle pizygaszonego żyrandola — Dirgitto! — zawołała Ewa półgłosem odwracaiąc się ku niej gdyż wydało sie ici ze la straszna niemoc zaraz zwali ja z nóg — Słucham — Birgitto1 Czy mamy w apteczce chininę? — Zaraz zobaczę Spokojny miękki glos Dirgilly pizy-wróc- ił ją do przytomności Wstiza mi nąl i pizyga} Opaiła się łokciami o ba-lustradę i patrzyła w mgławicowy przy-ćmiony pejzaż osiodu i oświetlony od blaskiem nieba Niebo nabrało barw si obra i popiołu nasycone światłami zie mi — jakgdyby nic była to sztokholmsk noc majowa lecz sti asna "midsummer" (podczas której pizez kilka nocy w dru-giej połowic tvciwca w śiodkowcj i pol nocnej Szwecji słonte nic zachodzi) któ-rej się awszc tak bała i z która mimo siedmioletniego pobytu w Szwecji nie mogła się oswoić W siebrnym i popiela-tym świetle nieba i miasta granitowa ła wa za kwitnąca laminą wyglądała jak mamniiowy sarkofag Saikofag króla' Dignęla na odgłos kocich ki oków Bngitty — Chinina jest Położyłam ją na sto-liku przy łozku — Dziękuję Bngillo 1 pios7c pójść spać Pan lngvar i panna Tina wióca za-pewne pozno Nic trzeba czekać na nich — Dziękuję Odtekałd az ki oki Bngitty ucichną w głębi mieszkania Splotła iccc nn pici-s- i patiząc na nierealny melancholijny kiajobiaz obczyzny na niebo obce i głu che i łuny lozwlóczonc nad pustką obcej nieludzkiej ziemi Za bukszpanem cicho zaszeleścił pncumahkami samochód i ni-ski- c światło reflektora pi zesunęło się miedzy sztachetami Wytężyła słuch Po-wie- li e i mgła wibiowały ledwie uchwy-tnym szumem miasta podobnym do szu-mu wieczornego mora Gdzieś na jego dnie był — on! żywy piawtlziwy nic-mieiiKin- y nie — Bcrlck Albcit Ja woiski ("Ty jesteś moim kiólcm" — "A ty — moim królestwem Ewuniu!") W oczach olwailuh w noc płynęło wsyslko ak na zwolnionym filmie: — "Trcba będzie jednak Ewciu Dwadzieścia złotych na miesiąc — lo nie w kij dmuchał A chłopak spokojny kramu z nim nic będzie" " - ~ - — Pi osę — rekla kobieta Minal sionkę i wszedł do pokoju Zza stołu podniósł się olbizymiego w i osiu mczcyna: był lak olbizymi ze Franci-szków i wydało się iz chwila w której tamten dźwigał swe potężne baiy jest wiekiem —Pan do mnie7 — zapylał riancisek milczał patiąc mu pi osi o w ocy — Niedźwiedziu — izokl cicho — Nic poznajesz mnie? — Pi7cpias7am — wyjąkał męcyz-n- a — Ale ja nay wam się Zakrzewski Wacław Zakizcwski Ja panu doku-menty — Nicdzwiediii --- powtóizyl Tran-cise- k — napiawdę innie nic pona jesz? To ia Kowalski Eiancisek "Chudy" Zapomnnlcś piz wsystko? Przecież by-liśmy iazcni w w lesie Długą t liwilę palizyh na siebie w mil cfiiiii Olbiymi męczyna usiadł ciężko — Wicdialeni c kiedyś mnie znaj-dieu- c — powiedial cicho — Cóz jes lem Niczego w życiu nie da się wynri zać ani o niczym zapomnieć — l'od niósł głowę — Cy mogę się pożegnać z zoną? Eiancisek cofnął się — Ty o-za!a- łeś — powiedial — Dla-czego niyślisz ze ja jesieni z uizędu'' Człowieku chciałem cię po pi ostu oba eyć popali zcć jak 7yicsz pogadać tobą — Podszedł do niego i wyciągnął lękę Niedźwiedź cofnął się gwałtownie — Nicdźwrdziu — rzekł Fianuszek wpatrując się z pizerazcmcm w jego po-bladłą twarz — co się z tobą stało7 Dh-czeg- o lak- - wygląda nasze powitanie'' Niedźwiedziu — Cisej — sykną! Niedźwiad — Nie naywaj mnie lak Czego chcesz'' Eiancisck usiadł trzymając kapelusz w lękach — To ly tak wyglądasz — powiedział w zamyśleniu — Ty który skazany by-łeś na dwanaście lat więzienia ty który -- lediałcś w Bereic ty za którego głowę Niemcy naznaczyli nagrodę ty o kloiym układano w lesie piosenki — Przesunął dłonią po czole — Hozc — szepnął — dokąd aniójł mnie sen ycie7 — Znów --spojrzał na martwą ogromną twarz tam-tego Pokręcił głową i nagle wybuchnął śmiechem — 'ly — krzyknął — a ja ciebie oamiętam Pamiętam ze chciałem być takim samym jak ty pamiętam ze byliśmy dumni z ciebie pamiętam jak dekorowano ciebie jak piliśmy samo-gon pod twoje krzyże Jerzy ja wszys-cy — Umilkł a po chwili spytał tępo: — Co się stało Niedźwiedziu? — Ciszej — syknął Niedźwiedź — Poczekaj Pokren! gwpfwnif rączką patofonu 1 na-taw- ił płytę Tuba zaskrzypiała przej-ma 3f0 — zatmego skierowania- - on u sic bic a my u siebie Spokopiw grzeczny — Ece gizecny na oko A zobaczysz jak się zadomowi — To niech się zadomowi Nam we elej będzie A i dwadzieścia złotych Lato idzie r ly sukienki nie masz Sa-ma widzisz ze z tymi moimi kabałami coraz cieniej śpiewamy Od tej lozmowy siostizcnicy z ciotka lbcit Jawor-k- i wszedł w życie Ewy Koslizcwfkicj Wszedł nicnostiecnic juz po kilku dniach pod jej nieobecność Właśnie by la w kinie z Lolą na "Błękitnym Aniele" wióciła do domu podniecona i ichwy eona Mai leną Dictiich Przed domem po-żegnała sic z Lola i wbiegła zamiast pio-4- o do kuchni opowiedzieć natychmiast cioci o Mai lenie prze wciandę Siedział tam na zydelku i czytał gazetę Stanęła lak wiyta i z głupia fi ant — "Co pan tu robi?" — Zaświecił szelmowsko ocza-mi: — "Mieszkam" — A potem wstał i l flltl- - l 11 1 c-r-l- 1 --łllfKl lit' 1'iplll' I l vi ) l U-II-U lł3JIM ŁUVtl łł lllł JUllł 1 OAIU nil sie elegancko i pięknie zupełnie jak w "Błękitnym Aniele": — "Jawoiski je-stem" — Podała mu zwilgotniała łapkę która wtargnął odiazu w swoje wielkie mocne dłonie lAch te bezwstydne i cudowne dłonie') Mi ukucia cos bezsen-sownego i pędem do kuchni do ciotki — "Ciociu więc jednak wzięłaś go te-go jakiegoś lokatora — "A więlam Bardo przy]emny chlonak Juz kubeł wody przyniósł mi e studni A taki gizcczny a wcioly jak szczygieł Szczygieł gwizdał właśnie na weian-dzi- c głośno "Spotkamy się na Nowym Świecie" na cały głos jak u siebie w domu — "Widzisz ciociu juz skiępo-wanic- : gwidc " — powiedziała ni w pięć ni w dicwięć cby jakoś ratować sytuacie i moc skłonie ciocię any so-bie poscdl i nie zostawał tu na zawsze — "Gwidzc7 No to co'' A co ma lobie plakae'' — obiusyla się ciotka — Co ci jct diewcyno? Zamiast cicsć się ze mamy poi żądnego lokatora ona fochy stioi Jakie skiępowanie'' Nie ma żadne-go skrępowania On z samego lana do tej swojej szkoły pizyjdzic na obiad " — "To i obiady tez?" — A jake W ogó Ic z yciem Co się ma ponicwieiać po lónych gai kuchniach a nam piy dwóch osobach liccia dokaimić to i Hiobck nawet Tiochę wody do zupy więcej i kaitoTli ot i cala parada I we-selej nam bętlie snna obieys i po dziękujesz Skoda c nic na długo " -- "Jdkto nic na długo" — "No do lata tylko Skontw tu swoią techniczną do Warszawy na Politechnikę pojedie" -- - " pizywdl lózta i ji ?)iut'l pijczhi — Całuję uiczkt utluję Hjtili " — l'o eo pisedlcś? — i)jlal Niedwiedź — roslanowiłein odsukae liuii siani-lj„- l _ 1 7ekl Kiaiiuisck — Ii ypomniu-!e- m sobie nailcpsych ui i poslaiałem sig o ich adicsy Mtise ich odsukae i pi osie oby mi pomogli Znacie mnie pi ecie lasu i wiecie jaki byłem — powiedział błagalnie — Wiecie co mó wiłem myślałem jak się achowywa lem Poliebd mi pomocy iWdwicdiu 1'opelnilcm blad lnulno lo ziesla rui zwać błcdtm jednym słowem ihodi mi o to e Umilkł ci(vko mu było pobiciać my sli J'ali7ł na Nicdwiedia w oceki aniii u tomlen wyjdie mu jakimś s)o lobem na pomoc lec Nicdwied mil cal pali dc w podłogę Piilcfon sliy pial ' t jcz" Joto i prriimń ' '"' '' Culmę rifzln tłnj ryzli " — U)ilcm sie kiedyś — powicdii) '1-Jiicis-ck — i nagadałem glupslw ' pocalkti wydawało mi sie lo wsyslk' iilahe lec tcia wiem e mówiłem i nic ufam kieiowniclwu e nic wicie paitn e mam to wsyslko gdieś Che ći) mi o lo aby namówić slaiych lowj rysy eby — bo ja wiem? — piemó wili 'u inna Jeśli bedie tieba póplę do samego Gospodaia ale cliodi mi ludzi aby powiedzieli cos o mnie 11 preeie lik nie myślę i mówiłem lo wsyslko oo pnanemu A wy piecif chyba namictBcio mnie Cy pomoes mi Niedźwiedziu? I '— Pocrka) chwilceko - ickł Ni"dż wied Wyłączył palefon — To thyba lMiaca uwagę-- — powiedial — Tu nao i Kolo ludic moe kłoś podsłuchu ie -- I Zerw al się miejsca wybiegi do długu-g- o pokoju i po chwili wiócił małym ! chłopcem — To mól syn — rekł do il'r3iieii7ka i ustawił chłopca w kacie - Mów Majakowskieoo — rekł i chłopi'' zaczął mówić monotonnym losrm wpa trując się okrągłymi ślepkami w pustkę ściany — Mów dalej — iekł Nied wied do ]'ranciska — Usunięto mnie paitii — powie-dział Fiancisek — Sprawa się oprze o Komitet Dzielnicowy moe o Egzekuty-wę Komitetu Wojewódzkiego Ty mi po-wiedz Niedźwiedziu: czy byłem kiedy-kolwiek Chciał powiedzieć "dw ulico wy" lecz nagle zrozumiał własna śmiesz-nós- ć czy wiedza coś o sobie — on i ten który siedzi przed nim? Milczał ponuro wpatrując sie w Niedźwicdia Wiedział juz teraz jedno -- jest winien Musiał więc uczynić coś takiego co odepchnęło go od "partu co odepchnęło od niego same-go Mikołaja " w tei chwili zamvka sic-d7'icn- iu nrinrMi' niopo r] jwieko-- ' u'a Mn i o winie prznioła mu niemal nlfc'e Taf: - rzekł '-"- ho BIURO TŁUMACZEŃ Ur tur J K MICHALSKI Wi7v — Paszporty — 1'miuracia itd 57 OUEEN ST W - CM 8-94:- 10 (kr4o Bd) puk 308 Tornnio POZBADł SIĘ s a będziesz młodszy o lała! RET0HE biid70 znany siorlck me(lC7ii niila Two jemu włosowi kolor Ml pirrwotny 1 pipMiy Bez użycia farb i utleniania Dzisiaj pr?s]ij tiiiiowumik' wraz 7 S2S0 ni ailios: ANCHOR DISTRIBUTORS PO Box 1083 Stalion "C" Toronto Ont Ob( cnie 00 nabi la w "MIDTOWN DRUCS" 653 Oufen SI W (ron Palmerston Ae Toronto Ont Tcl EM 8 73(10 oraz we ws stklili aptekach Isslare podziękowań Gwarnntowntn zwrol plcnifcl} w razie niezadowolenia I Proszę pisać o beplatm- - Informacje w iprawle ' Iii tonc na siwo wlosj" 1 IM CZOSNEK JEST DOBRY DLA WAS SPYTAJCIE SWEGO DOKTORA LUB APTEKARZA Cosnek jest n ilnraliiMii środkiem illlłseptW7imil kllllN lisilrtl 71- - nleis7Cenla krwi Adiins fiirllc Pcarles s lo małe be? 7npichu I smaku kapsułki 7awliiaJ(0 i stv wjelai 7 i alej cloukl iosnkn wcl I w lej skomli usuwanej fiu nile ntrzMniiliile pi łn warlnV i wsst kle komsil lco iindka rollnnei:o Ailinis (i irllc Peiples ziwlera Sali Cłlamlde kloi umli rza lińle pr7 iciimat7inle I artietwinli' Pum iki Wam C7UĆ sli' 7ilrnuleJ I moi niej Kupcie pK7ke Ail uns fJit lio Penles lak Jak lisliie JuJ uejnllo jeszee dis a piikonaile Me Ze lniiilcile ailuwnli-n- l esile je zavll ZiPTI DENTYŚCI DR T L GRAN0WSKI DENTYSTA CHIRURG Mówi po polsku 514 Dundas Si W — Toronto Tel EM 8-90- 3D I P DR W W SYD0RUK DENTYSTA Przymu po uprz"(Jnlm tlnfonlcz nyin porozumieniu 80 Roncrsyallos Ae Toronto Tol LE 5-3Ć- 88 I P 11 --"" - "' Dr Władysława SADfiUSKflS LEKARZ DENTYSTA 129 Grenadier Rd Iilrui! dom ud Kom esinlleH) 1'rzyjmije za upizi ilinn Iclco r "ziivni porotimieniPRi Tilefun LE M?i0 R Lunsky VA 1-3- 924 HIURO SPRAW IMICRACYJNYCH wrili'i w fnclituw spovob wielkie dnktiinontj polrzcbnc do sprouadM-nl- a krew n eh I nar7Cconch z Pol-ski na slih pobjt lub 7 wlnti W-ral-iia pełnomocnictwa potni-bn-c du ralatwianla spraw niajatkowjcli w Po I si p sprowadza metnkl 7 PoKkl 1 7-s- U sprzedaje Mlet okretnue I simololnwe Wsla pod Kwarancjt H'ilUe paizkl lekarstwa l plenh de ilu Polski I Kosił Informacje i katalogi beplitnio VATRA OVLRSrAS SFRVICE A TRWEL ASSISTANCE 277 Selkifk Ac Winn po 4 Min '!'l i4 I Starokraiowa Apteka p p Medwidskicb "Saniias Pharmacy' Wysyłka lckaislw do Polsk 204 Bflthurst St Toronto (kolo Queeii) Tol CM 3-37- 46 E- -l OKULIŚCI OKULISTA S BR0G0WSKI 0 D Badanie oczu dorosłych I dilucl Sporzidaiile reiept Dopasow w anie okularów 420 Roncesvallcs Av Ilillsko Howard Pirlcl Tel qabinct LE 1-42- 51 Mieszk CL V-80- 2? P OKULISTKI Br Roliowska-Beina- r O O Wiktoria Bukowska O D prowadzi nnwnc7fsn Kabinet okullMizn przy 77 Ronccsvalles Aveno obok Oeoffrey M Tcl LE 2-54- 93 (imlilny prJi emlzlennlp od !(' i„ u uluAr W Miboty oil m r ino do I po pol - i i OKULISTKA J T Szydłowska O D rooA szkli I -lo-dzi- nnle II ul nie oeii I dobieranie oil Id tano do 7 wlecz do 5 wleizilr w Ininch "odzlnail i tipzidnlm pninii- - mli idem 1063 Bloor SI West LE 2 8793 (ioj HiwloilO DLA ZABEZPIECZENIA WASZYCH OCZU ZEISS Punkial szk]a do okularów juz ('' naliycii w Kanadzie 1'ylajuo o nic u Waszego specjalisty od ocm i s Popiorijcio firmy klóto iiij ogłasza]! v "Zwiazkoycu" 7 Okulista 7 470 College St Oczy badamy okuluy doslosowiiipmy do wszystkich dcick-to- w wzioku na neiwowosć na ból głowy Mówimy po polsku H WITKIH - okulista 4fe TIT?' nirlAiiU otłu — Dfipiowywniii iiPiiUiów vypoltiMiiii) loenpt godziny pizyjt !)'!() -- fi 599 Minor SI W Toninlo 'I cl U 5-15- 21 (I!liko 1'almcrslon obok Hloor Metlical Center) Wiftcoromi prłyjtnuji po uprmdnim umówieniu f ST B248 K - - - — - - i DR TE0DGK TKACZ (Tickełł) Ofirdlny l''ktiz 'iiiipy I i Związku 1'olakow w Kanadzie 11 Cctovilc Avo — Tcl UM n-3- 54 r Luck Chiropractic CHio %i BRACIA LUKOVZ5CY DOKTOPZY CHIROPWAKTYKI Spr cJalKci w 1'tiiiiii irtiflyoiti reijinjlymu polio Imnliico vv iatki 'IoIcł'Iiwii-c- i tnuskulow i stawów ori7 zasiLinia i normowania ca)''io on nutnu - X Uay prfśvi(tlrnia ¥4!"% "ii tpo r i lwi 1348 BLOOR ST W TORONTO ONT — TEL RO 9-72- 59 140 CHURCM ST ST CATHARINES TEL MU 4-31- A1 i p APTEKA GM3!AN'A Vlncicicl Tfldfusr Cirdin ''aj-larz- a pok-- a apteka w Toronlo Wyionojcmy recepty " wszy-lkiO- i krajów Zamówienia wy ytamy mtvchinia-- t Piszcie telefonuine lub znlaszaicie się osobiście Popierajcie poliką aptekę VYSYŁAMY VSZELKIE LEKARSTVM UO POLSKI I INNYCH KRAJÓV EUROPY ORAZ DO USSR 297 Roncesvalles Ave Tel LE 6-30- 03 TOPOMTO ONT vr i V f 4' ' U- - '1i(1 n - '1 U iff |
Tags
Comments
Post a Comment for 000128b