000312b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
Wisław Maria Saliński I Copyright by Polish Allianee Preis 41- - no fiinU' rndzinv [cne łuiu -- " -- v" ° podobne ao imicn j -- ucyu-r'n-7ma orzed laty Odebrała Łeazn telefon dla lngvara na- - i i_t matKJ ingvara z zaproszę- - ' da" przj2Zia do Sztokholmu Za- - „Łr7'h Przeszła iak często o r-n-i ulubionej porze do palarni do [5'- -irt31U L=iaUJ4 iuiciu uiuiuijj 1 właezvla aparat przesuwa- - fcocli wskazówkę po skali celowo hc stacje poisKie wreszcie jaKis monolos w którym uderzyło IjW Teer — _ '"su_ j™u i re!u slow po angieiSKU jaKie znała trmŁla wskazówkę i naasłucniwaia --tim- iŁla mc lecz w szybkim ner- - s potoku obcych słów raz po raz Jn ie to "never" niewiadomo o ' n kim Cos nieodwołalnym bez- - i:inm krótkim słowem Co — ' Czy nigdy życie czy nigdy ijchsla zapatrzona w szarzejący itórv ja otaczał lodowaty oez- - erJiV świat w hlóryrn nie było r s tlko funkcje w świat w któ- - Urcabily punktualnym ruchem se- - f śmt z którego nie wyzwoli się eer powiedział sucno gios- - iinulkl I zaraz jak szelest deszczu rały z głośnika oklaski Jakiemuś Le:mi "nigdy oapowiecrziano a- - -- al uznania i pochwały luaczwa aparai aieuziaia z pucriy-law- a coraz bardziej wtapiając się łjk V śmiertelnej ciszy mauzoleum łt: cjkad szeleściły zegary cichym licznym szelestem Po przez szelest Laleki dzwonek telefonu le drgnęła nawet a tylko czekała kem znieruchomiałym nagle i stia- - e w absurdalnej nadziei: — on! lec to nieprawda — że "never"? [jeszcze raz w życiu wśród kamień- - izbrzeznei samotności posłyszy z la jak echo z jego żywych ust je- - lisem powiedziane — "Ewuniu leszcze jeden raz A potem — i będzie to "never" kekala sparaliżowana Stuk obca- - Birgitty do hallu i jej kilka zdań pari)ch do słuchawki A potem rpnana rozpaczą: dźwięk słuchaw- - [łożonej na widełki Powtórny stuk i kow— z hallu do kuchni 'Miogla stiaszliwe odrętwienie — !'o! — zawołała cicho — Do kogo nołano' Do panny Tiny A Kt07 Jakiś pan Pytałam o godność ale Ifttyluł p Francisikł Ry- - piegs "Współpraca lotnio 1 wywołał duje za-łteiowa- nie odbił sie e- - kniwśted lotników I żołnie- - AK mu do Popełniamy wiec relacjo i"jiiego wspomnieniami im poiuumowo afrykan-- 5 Ipt J L van Eyssen "iniKj wDfiW na War e — ' I sWdry południowo-- afty-Nki- e pcnicsly w akcji nie- - 'pcmoey Warszawie bar--' slraly Zginęło 40 o-c- " ra ogólna ilość 119 Unacjne straty powstały -- ' mnymi wskutek ide-5n- i odmewy rządu so- - --ivi- iu IWIIIIW- - ' nvinw lniana Jnia na terenie sowiec- - ' fcyy powodem ograni- - lii- - "l-f'"- = wsirjłma-l-IC- W i ViT ulL:U Jn rsiiwy Slarl Pkpłu 1044 r Z£l0?i 31 ' --Liuaniowo - Afrvkań - ' rfiPl!--r-n -- V ł_! Łazie włoskiej w Ce-- i "7 "°na odprawę Zbie a~- -7ł"--°u naarsażweynjiąetmkowzoe lebeeczne zadanie czuCla nie zawiodły - jauzonej w o- - Ł skicfo generała 3' T rv R-A-F-- za- "S?0"- - że dziś wie-- j4i~: [--ta"j5 wz oieznandean—ie h -- '" łjotką żywność Z-u- ~l s1rne-- niezbędne na tym ze aoa:a dsrhń- - -- ?: --£- eoukow-sne- j snb 's:4!2! sP£dochro- - rj-JCŁTo- ar miah-- zs i "- -e spaafcu zć- -i r 7 IUTR0 0 SIÓDMEJ sipJUOUKleJ=rinapod- - fia nie odpowiedział Może nie zrozumiał o sczowezdazpkyutałaTmen bpoanzdtaoje csuidęzonziieemmieócwi po Wśród znajomych Tinv w Sztokhol-mni- e był jedyny cudzoziemiec Jej ojciec saloZneieszlowwyidezcwznoynił zewgpaórł ndao ksoiómdimnkeuj Aw zaraz za nim — inne wielogłose zestro-jone i pojedyncze o rożnych tonach od niskiego kontralto metalu do wysokich jak granie świerszczy Drzace akord! tercety i gammy przelewały się wśród ścian i mauzoleum Metaliczne głosv śpiewały i migotały jak muzyka prze-dziwnych nieziemskich instrumentów Jeszcze tylko pól godziny Jeszcze przetrwać tylko te pol godziny a potem never Ewuniu! Never! Wielogłose zegary oddzwonily swoje Je'den ostatni zaszyty w kacie palarni na gablotce spóźnił się o poł minuty i po- nad gasnącym echem innych sucho i wyraźnie odmierzył swój własny czas Zabrzmiało to jak "neer" pieczętując coś nieodwołalnego i zaraz po tym jak szelest oklasków i uznania zadudnił za oknami wzrastający szum ulewy Nigdy? Nigdy więcej? Takiego przerażenia nie zaznała nig-dy jeszcze jak w tej sekundzie sama jedna w grobowcu otoczonym zewsząd mrokiem i mgłą Spoza deszczowego szumu z żelaznym zgrzytem nadlatywał bolid Magnezjowe błyski przeleciały za bukszpanami syknęły' hamulce i poprzez łoskot kół ślizgających się po szynach — drewniane bez echa: — Roslagsgatan ("Jeżeli wyjdziesz z domu o wpół do siódmej to jeszcze zdążysz "czwórką" na dworzec — powiedział cichy glos Ing-ar- a Larsena) Wiedziała juz ze musi zdążyć To wszystko niepiawda co było przez te dni Jest jedna tylko: nie kłamać sobie Nie wolno kłamać sobie że się jest wład-czynią swego serca Nie kłamać sobie że się jest spokojną rozsądną nieczułą Nie ma rezygnacji' nie ma śmierci do-póki tęskni się i czeka i wierzy Skłamią usta skłamią oczy skłamie mózg ale nie serce Jeszcze jest czas aby ono i tyl-ko ono powiedziało kilka najprostszych ludzkich słów Jest czas wyjść z tej meły którą nawiał rozsądek wyjść poza szkla-ny mur z czterech ścian martwego ładu ciszy i pustki Rozbić tiagiczny mur któ-ry zbudowała własnymi rękami pomię-dzy sobą a nim jedynym na zawsze jedynym na zawsze jedynym na zawsze Powiedzieć mu to co powinno było byc powiedziane tu w pierwszej godzinie ich sobników Stosownie do instruk-cji obsługi miały napełnić zbioi-nik- i bombowców 2300 galonami benzyny aby wystaiczyło na lot do Warszawy i z powrotem Ob-sługa naszego lotniska składają-ca się z polskich żołnierzy zała-dowała dokładnie zasobniki do pomieszczeń bombowych Z wyjątkiem Superfortec B29 nasze Liberatory B 24 posiadały największy zasięg Koledzy z RAF którzy podjęli również zadanie niesienia pomocy War-szawie stali przed dużo więk-szym lyzYkiem gdyż ich Halifa-- y nie doióunywaly zasięgowi i uzbroieniu naszych' maszyn A jednak i oni wypełnili swe zada-nie Startowaliśmy z bazy włoskiej w Celone Wiedzieliśmy ze jed nocześnie startują jednostki R-AF i dywizjonów kanadyjskich z lotnisk bntyjskieh jas rów-nież jednostki polskiego dynuzjo nu lotniczego stacjonowanego w Rrindisi na południu Pokcy by-li również wyekwipowani w L-iberatory Startowaliśmy no południu Słońce stało jeszeri wysoko gdy z rykiem motorów rolowaliśmy z naszch rozproszonych stano-wisk na start Jedna po drugiej maszyny podchodziły na bezme wyrównywały i nabierały coraz większej szybkości "Wreszcie przyszła kole"] na nas Bombo-wiec załadowany do pełnych gra-nic nośności 33 tonami paliwa i materiałów siła swych potęż-nych 5600 HP uhió-- ł sie z zemi bez najmniejszego trudu Na północ od Dunaju Teren nieprzyjacielski osiag-neliś- m jeszcze za dnia na szczę-ście n:"e snotykajsc żadnego zor-ganizowanego oporu Lecieliśmy w- - pojedvnke rae w zwartych formacjach 'Z radością witaliś-my zachód słońca i noc zaprda-jsc- a w miarę zagłębiania sie w kraje okusówane W końcu wśród zupełnrch aemnoci wy-33trz3ii- mv Dunaj zaznaczony pod ńsmTnlfcła granatowa taś-ma Nawigatorzy wysilali teraz wirek ibf psrównsc zśiysj "? ) "ZWIĄZKOWIEC" WRZESIEŃ (Spfmkr) Soboti 19 — 1959 STU ? 1 spotkania Powiedzieć ze jest tylko- - on — jej maz jej kochanek jej okrutny mężczyzna On — ojciec ich dziecka On — zły nieczuły nieludzki i jedyny To trzeba było powiedzieć a nie kłamać sobie i jemu ze jest szczęśliwą żoną Ing-- 3ra Larsena To tylko W okropnym jasnowidzeniu wiedziała: on czekał na 'te słowa Czekał za szklanym murem Czekał 1 Zdazy Wbiegła do sypialni szukając czegoś o czyni mówił lngyar lngvar pro-sił o cos a nie mogła zrobić mu przy-krości nie dotrzymując jakiejś obietni cy Gorączkowo trzęsącymi się rekami przenukiwate szafę — "Pociągi odcho-dzą w Szwecji punktualnie — przemknę-ło jej przez myśl ale mysi ta urwała się nagle jak nic babiego lata na wiphurze gdyż serce przeszył spazm przerażenia ze nie zdazy Nie zdąży Minuty uciekały niepowrotne i nie-powstrzymane Przezla szybko do po-koju Birgitty — "Birgitto'— zawołała ja jadę na dworzec " — Słyszała zza drzwi glos Birgitty w odpowiedzi ale nie słuchając wybiegła na tai as w ol-brzymiejący grzmot deszczu W migota-niu wodnych strug neony nad Tulegatan rozlewały się jak nieziemska borealna feeria wszystkimi kolorami nieziemskich barw Miasto światłości szumiało jak oce-an innej planety straszne i wspaniałe płynąc cale w łunach ku nieistniejącemu niebu Słyszała za sobą wołanie Birgitty lecz zrozumiała je będąc już przy furcie Peleryna! Ach tak peleryna Właśnie o to prosił Ingvar: — "weź' " Ciężkie kro-ple deszczu z potrąconej gałęzi smagnę-ły ją po twarzy Zawróciła ku Birgicie wyrwała z jej rąk pelerynę i wybiegła za furtę Asfalt jezdni mienił się i go-iz- ał jak rzeka roztopionego srebra jak nieruchoma płaszczyzna wieczornego Sil janu Zza rogu narastał grzmot nadlatu-jącego bolidu Do przystanku dobiec nie zdąży! Pobiegła na ukos przez jezdnię ku Juź w następnym wydaniu nowa powieść SPRAWIEDLIWOŚĆ SERCE pióra współczesnego polskiego autora WITOLDA POPRZECKIEGO powieść ta ukaże się po raz pierwszy w druku na łamach naszego pói-tygodni- ka Nad płonącą Warszawą ki z mapą pamiętając ?e Du-- i naj może nam dostarczyć bodaj i ostatnich wskazówek tereno-wych i I Na Dólnoc od Dunaju pogoda i wyraźnie się popsuła Lecielis-- i my teraz w chmurach w mroź-- i mvm powietizu Błyskawice za-- ] pałały się raz po raz W chwilę później byliśmy świadkami nie-- [ zwykłego i izadkiego zjawiskai j— tzw "ogni św Elma" i Było to wynikiem lotu j)oprzez itmnsfere silnio naładowana e- - I lektyc7noscią statyczna 7 każ-dego załamania samolotu unosił i sie teraz widmowy piomicn a 'śmigła motorów wyglądały jak i cztery nicniesKie tarcze ugmt:j I te sa nieszkodliwe i nie mogą spowodować pożaru wywoływa-ny natomiast niemiłe uczucie nie-lp'okoj- u — stanowiliśmy w ciem-jnościa- ch wspaniały cel T pc?c dn Warszawy mieliśmy do wypełnienia trzy główne za-- i dania" należało przede wszyst-- j kim odszukać drogę na prze- - strzeni tysiąca mil przy kursie zmiennym zgzakowatm naka- - !zanm dla ominięcia najoaraziej bromom eh obszarów Pomoce I nawigacyjne w głównej mierze bh mało przydatne musieliśmy w"iec polegać na podstawowych I KlsliUIIlcIHtfUil -- umuat -- ć" ku Przez cały czas lotu cnmury zasłaniały nam widok gwiazd wiatr zas unosił wskaźniki tere-nowe opuszczane na ziemię i Drugim zadaniem blo zrzucę--1 nie zasobnikoy w ściśle określo-nych punktach miasta Pamięta-liim- y słowa obecnego na odpra-wie gen Durranta który życząc nam pomyślnego lotu powie-dział: "Jeśli juz musicie przela-tywać ponad tak silnie bronio-nym obszarem jakim jest War-szawa narnietajcie o jednym — lećcie jak najniżej uczyni to z was bowiem bardzo trudny cel dla artkru przeciwlotniczej" Wreszcie trzecie zadanie pole-cało na crzbyuu drcgi powrot-nej do Wioch' Wiem ze wszyscy noi koledzy wypełnili dwa pier-wsze zadania wielu jednak nie zdołało wykonać części trzeciej Zriręli jak płonące pocioarie nad plisie V Łrszawą_ Lecimy na ślepo W pobliżu Krakowa pogoda po-prawia się ale miasto tonclo w ciemnościach Szybkie obrotowe światła reflektorów na ziemi postojowi tais na Roslagspl3n Gdyby nie ta nieszczęsna peleryna i minuta zwłoki — zdążyłaby na tę "czwórkę" Grzmot narastał nadlatywał jak fate i po jezdni trysnęły oślepiające światła re-flektorów bolidu Grzmot był z każda sekundą bliżej i Zdawało się ze to ktoś obcy szarpnął ją za ramię lecz zanim ogłuzyl ją prze-raźliwy ostrzegawczy dźwięk dzwonka — posłyszała suchy trzask rozdzieranej o poięcz wagonu peleryny Luny nad Tuleeatan zachwiały się zatrzeputaly i zatoczyły łuk Twardy bez echa glos powiedział przerażająco blisko: — "Roslagsgatan!" ♦ Podniosła oślepione powieki i jedyne co rozróżniła na chwilę — bladą' męską twarz pochyloną nisko nad nią w skoś-nym świetle icflektota 1 mgliście roz-poznała czapkę policjanta — "Nie zda-z- e juz — pomyślała zupełnie przytom-nie i spokojnie — Wpadłam pod tram-waj i umieram" To wszystko Zamknęła oczy Nad so-bą słyszała twarde obce głosy Nic nie mogła rozioznić £dyz mówili 'w piekiel-nym sztokholmskim dialekcie Jedynie zrozumiała "wypadek" Ale to wszystko stało się zupełnie nieważne bo oto tuz nad jezdnia popłynął niski metaliczny słodki dźwięk Głęboko i smutnie uderzył dzwon En-gelbre-kts Diugi Trzeci Czwaity Gwar obcych głosów niezrozumiały i głuchy czyjś krótki przerażony okrzyk kroki wiele kroków Czyjeś natarczywe zapytania o cos Zapach mokrego asfaltu i nikotiany Piąte uderzenie dzwonu jeszcze cichsze i melodyjniejsze To już zostało kilka sekund dó siódmej a po-ciągi odchodzą punktualnie Czerwone światło semaforu Pejzaż Siljanu — mar-twy ltęciowy obszai i cienie czarnych żagli zawieszonych w pustce Uśmiech cioci Feli i jej glos: — "Ewciu A mówi-łam Kroi dama kier dama pik dama treli dama kaio Król radość śmierć Aksamitna kielecka noc za oknami i nie-przytomne szczęśliwe gianie świerszczy jak daleka muzyka Uderzenie szóste jeszcze cichsze i smutniejsze za welo-nem zakwitających drzew w ogrodzie przy Jarlsgatan siedemdziesiąt trzy Dźwięk klaksonu jak krótki metaliczny dźwięczny śmiech zza bukszpanów I znów tu ciosy twarde natarczywe w sztokholmskim dialekcie Przeszywający ból w pieisi i smak krwi Gałąź pachną-cego bzu wilgotnego io nocnej buizy i smak gorących ust na ustach smak bzów i krwi "Pocałuję cię jeszcze Bertku w len twój ni to uśmieszek" Siódme ostatnie wibrujące westchnie-nie metalu Uśmieszek za mgłą tkliwy znajomy ten sam Zapóżno! — Kochany — krzyknęła ratując się przed straszliwą nadlatującą zewsząd ciemnością — Co ona mówi? — zapytał tuż nad nią ostiy wyraźny glos po szwedzku Nie zdążyła już przetłumaczyć zmiaż-dżona ciemnością KONIEC wskazywały lotniska myśliwców nocnych Oznaczało to nasze bez-pośrednie zagrożenie wobec cze-go piloci zaczęli uniki prowadzać Jednocześnie strzelcy pokładowi natężali wzrok aby przebić ciem nosci i jak najwcześniej zawia-domić o zbliżający m ię myśliw-cu i upizedzić ogniem atak nie-przyjaciela Nie zawsze się to u-da- je ale w wiciu wypadkach po-tężny Liberatoi dawał sobie ia-d- ę i myśliwcem Siłę jego sześ-ciu półćalowych karabinów ma-szynowych nieraz odczuwali lot-nicy z Luftwaffe Załoga naszego bombowca skła-dała sie z ośmiu oób pilota i jego zastępcy nawigafora radio-telegrafisty' celowniczego bomb oraz strzelców: górnego pokłado w ego kadłubowego i ogonów e-goSc- iiła współpraca pomiędzy pilotem a strzelcami jest rzeczą niezwykle ważna Myśliwiec noc-ny atakuje zawsze od tyłu dla-tego konieczne jest aby strzelec ogonowy dał znak do rozpoczę-cia akcji w odpowiednim mo-mencie "Chodzi juz nie o sekun dy ale o ułamki sekund gdyż zbyt wczesne rozpoczęcie akcji obronnej daje przewagę nieprzy-jacielowi a zbyt późne może byc fatalne dla własnego samolotu Przez cały czas lecieliśmy nie-mal na śleóo MijŁly godzina za godzina a my wciąż rie byliśmy pewni naszego położenia Na szczęście pamiętaliśmy długość fali warszawskiej stacji nadaw-czej będącej obecnie w posiada-niu Nemców ZłapaLimy nie-miecka muzykę jazzowa nadawa-na z Warszawy prawdopodobnie dla podniesienia ducha Przy włączeniu busoli igła radio-kom-pas- u wahała się w peprzek tar-czy zegara ustalając tvm kieru-nek Warszawy Lecieliśmy rów-nolegle do wssazówti az wresz-cie po czterech godzinach lota na ślepo ukazała sie przed na-mi na horyzcJ:cie długa czerwo-na łina która potężniała z każ-dą sinutą Po pewnym ciŁiis można jU7 było odróżnić szereg pożarów biegnących pod kątem prostym do siebie Nagle uwiadomiliśmy sobie m la ponura luna to właśnie nasz cel: że tam w Warszawie ulica po ulicy staje w ogniu ze tam w dole toczy się beznadziej-na walka wśiód płomieni i dy-mu Ale oto zaczęliśmy juz tra-cić wysokoLć i instynktownie u-siłowali- śmy rozpoznać układ miasta na podstawie fotografii Po chwili wykryły nas reflekto-ry Lekkie diała przeciwlotni-cze otworzyły ogień przeciw nad latu jacy rn bombowcom Szuka-liśmy' naprózno zielonej litery "K"" (kreska — kropka — kres-ka i która miała być dla nas na-d3ii- a 7 ziemi jirzy pomocy sygna-łów świetlnych z terenu pozosta-jącego w rękach polskich Lecą-ce obok nas samoloty znalazły się również pod obstrzałem ar-tylerii na niebezpiecznej wyso-kości 3000 — fiOOO stóp W tych granicach sa największe szanse trafienia Poniżej 000 stóp szyb-kość samolotu je't dla artylerii tak duża e wymaga zbyt szyb-kich zmian celownika jest zbyt mało czau na wpakowanie wiąz-ki pocisków w cd Mimo to wi-dzieliśmy iak obok nas wielkie bombowce naszych kolegów spa-dały w płomieniach lub wybu-chały w powietrzu Nie wiedzie-liśmy tylko czy sa to jednostki nasze R AF czy tez Polaków le-cących z Bnndisi Warszawa Samolot nasz zbliżył się do miasta z kierunku północnego Leciał teraz tuż nad dachami ja-sno oświelony przc-- z ognie palą-cych sie demów ostrzeliwany przez karabiny maszynowe Po raz pierwszy mogliśmy się Niem-com odwzajemnić ale wkrótce jednak przerwaliśmy ogień gdyż dolatywaliśmy do rejonu pow-stańczego Dla łatwiejszego kie-rowania samolotem przy szyb-kości zredukowanej do 120 mil -- godz klapy zostały opuszczone Drzwi ponneszrzen bombowych otwarto aby oświetlić zasobniki wiszaee po obu stronach główne-go przejścia (0k:rczłni ni $tr t-j- } Słarokraiowa Apteka p p Młdwidiklch "Saniias Pharmacy" Wysyłka lekarstw do Polski 546 Oueen St W Toronto ikolo Bathurst) EM 3-37- 46 LEKARZE WR6CIL Z URLOPU Dr M Kosowski (choroby koolece połolnlctwo I Itcirnle nleplodnolcl) Pmjmuje ra upridnlin poriijuiulf- - niom lt'ltronli-Mi- m 611 Bloor St West (2 glf iJcli-- 550 IMlmrrMon Hltd) LE 57434 "4 "5 OKULIŚCI OKULISTA S BROGOWSKI 0 D Badanie octu doiotlych I diltcl Soiail7anlo icr pt )ipaso)wnnlc ukularńw 470 Roncesvallei Av itillsko Howard 1'arkl Tel gabinet LE 1-42- 51 Miewk CL V-80- 29 P OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA O D FBOA Dyplomowana w Anglii I KanadiU lindanie ociu I dnlileranle Brklcl — cod7iinnli ud 10 lano do 7 ulpcr w sobol) do 5 wlcriór liui)ih KodiJnacli ra iipucdnliu pornju-mlrn- li in 1063 Bloor St Wttt LE 2-17- 93 iróK llawloik) 17 P OKULISTKI Br BuhowikaBelnar O D Wiktoria Bukowska OD prudn nourji'(ny nablnet okullst)cny pr) 274 Ronccsvalles Avfiu obok Oolfic)' M Tal LE 2-54- 93 Godlny pr7)jc: rudlpnnle od 10 rano do B Hli-irn- r W ftouoty od iu rnno Ho 4 po pul l S Lunsky WA 1-3- 924 "Ul J iiiiiiiiimiiiiiimimiiiiiiitiiiiiiiiiiittii POZBĄDŹ się Siwego wlosu a bfdiieti młodiiy o latał RETONE bardo znany środek iiifdjcjiiy nadaTuo- - --T—J jtniu włokowi pienotny i pickny Bfi uiycta farb utleniania Dzisiaj przMii zamówienie wraz z $350 na adns: ANCHOR DISTRIBUTORS PO Box 1083 Station "C" Toronto Ont Oliocnlf do ualnrlH w "MIDTOWN DMUCS" łj Qun SI W (róg PilimMston A) Toronto Ont Tel TM 7JBO ciat mc wmMklcti apukaili T%lqit pułtilktmaA Garantony łurct ilenlcilr rjle iiIriadOHOirnli lrorsavle ł'"NHećlonoo lrnialtsniwi- - lunfloosrm)"c) rw illlllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllin OENTYSCI V JINDRA BDSC LEKARZ DtHTVSTA rawladanila pacji-nlo- w dr Wlffkow-sklo- o o pmJiiiti prakUkl na 310 Bloor St W Tri WA 10844 WU)I) tu uprri-dnlit- i poroiuinliMilt-- m teli-foiilcjnji- n 4il' OR W W SYOORUK DENTYSTA Prr)jmnjt' po uprrPdnlni trlefonlej- - lim poionimlcnlu 60 Rontesvallei Ava Toronto Tel LE 5-36- 81 V DR T L CRANOWSKI DENTYSTA CHIRURG M6u po polsku 514 Dundat St W — Toronto Tal CM 1-90- 31 V Dr Władysława SADAUSKAS lekarz oewmiA Idrucl dum od ItoncfiMillek Pryjinuju za upneilnlm telefo-- iiiciiyiii porozumliMilein Telefon LE 1-4- 250 129 Grenadier Ad 5b? H Okulista 410 Cellete St Oczy badamy okulary dostosowujemy do wszystkich defek-tów wzroku na nerwowość na ból głowy Mówimy oo polsku i' H WITKIN - okulista l Badani ocru — Dopasowywani okulartYw wypłnlanl rcpt godzJny przyjęć 9 30— 43 599 Bloor SI W Toronto Tcl LR 5-15- 21 (Hlisko Palmerston obok Hloor Medlcal Center) Wlatioraml priy(mu po opnadnlm umówieniu ilf ST 6241 K4 Luck Chiropractic Clinic BRACIA ŁUKOWSCY DOKTORZY CHIROPRAKTYKI Spc-fjalik- l w lecemu arlu-t7in- u ttuinaty7inu holiu lumbanu tyjatyki doli-Kliwtjś- ci inuskuluw stawów ora zasilania normowania całego orRanumu — X itay preswiclli-tii- a 1848 BLOOR St W TORONTO ONT — TEL RO 9-22- 59 140 CHURCH ST ST CATHARINES APTEKA GARDIANA Właściciel Tadeusz Gardian Najstarsa polska apteka Toronto Wykonujemy recepty wszystkich krajów Zamówienia wysyłamy mtychrniast Piszcie telefonujcie zgłaszajcie osobiście Popierajcie polską aptekę WYSYŁAMY WSZELKIE LEKARSTWA POLSKI INNYCH KRAJ6W EUROPY ORAZ 297 Roncesvalles Ave Tel LE 6-30- 03 POZNAJ LEPIEJ KANADĘ POCIAGIEMI PODRÓŻUJ mit kolor CNR Płać później TEL MU 4-31- 61 r- - w 7e lub sie DO DO USSR TORONTO ONT TERAZ H ~ — = £100 00 minimum 10% wpłaty spłaty do 24 mieś zależnie od pozostałej kwoty Finansujemy połączą- - zzz re wjcieczH pociągów o-octanic- zie Wielka rcimitoić miejsc w djiań I w nocy ISO funtów wolnego bagaiu — DWA WIELKIE TRANSKONTYNENTALNE — POCIĄGI DZIENNIE NA WSCHÓD ZACHÓD :rr = ionNneął§ ontinentił I = ~ m w Po informacje i rezencacje zwracać się do: I a I - 6 i l 1 i i i I — — I Lanaaian National Tickel Agent I-?--T7 IllPi -- i - i ! i f "1 I ' [ 1- - - w j'i II I
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, September 19, 1959 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1959-09-19 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Identifier | ZwilaD2000342 |
Description
Title | 000312b |
OCR text | Wisław Maria Saliński I Copyright by Polish Allianee Preis 41- - no fiinU' rndzinv [cne łuiu -- " -- v" ° podobne ao imicn j -- ucyu-r'n-7ma orzed laty Odebrała Łeazn telefon dla lngvara na- - i i_t matKJ ingvara z zaproszę- - ' da" przj2Zia do Sztokholmu Za- - „Łr7'h Przeszła iak często o r-n-i ulubionej porze do palarni do [5'- -irt31U L=iaUJ4 iuiciu uiuiuijj 1 właezvla aparat przesuwa- - fcocli wskazówkę po skali celowo hc stacje poisKie wreszcie jaKis monolos w którym uderzyło IjW Teer — _ '"su_ j™u i re!u slow po angieiSKU jaKie znała trmŁla wskazówkę i naasłucniwaia --tim- iŁla mc lecz w szybkim ner- - s potoku obcych słów raz po raz Jn ie to "never" niewiadomo o ' n kim Cos nieodwołalnym bez- - i:inm krótkim słowem Co — ' Czy nigdy życie czy nigdy ijchsla zapatrzona w szarzejący itórv ja otaczał lodowaty oez- - erJiV świat w hlóryrn nie było r s tlko funkcje w świat w któ- - Urcabily punktualnym ruchem se- - f śmt z którego nie wyzwoli się eer powiedział sucno gios- - iinulkl I zaraz jak szelest deszczu rały z głośnika oklaski Jakiemuś Le:mi "nigdy oapowiecrziano a- - -- al uznania i pochwały luaczwa aparai aieuziaia z pucriy-law- a coraz bardziej wtapiając się łjk V śmiertelnej ciszy mauzoleum łt: cjkad szeleściły zegary cichym licznym szelestem Po przez szelest Laleki dzwonek telefonu le drgnęła nawet a tylko czekała kem znieruchomiałym nagle i stia- - e w absurdalnej nadziei: — on! lec to nieprawda — że "never"? [jeszcze raz w życiu wśród kamień- - izbrzeznei samotności posłyszy z la jak echo z jego żywych ust je- - lisem powiedziane — "Ewuniu leszcze jeden raz A potem — i będzie to "never" kekala sparaliżowana Stuk obca- - Birgitty do hallu i jej kilka zdań pari)ch do słuchawki A potem rpnana rozpaczą: dźwięk słuchaw- - [łożonej na widełki Powtórny stuk i kow— z hallu do kuchni 'Miogla stiaszliwe odrętwienie — !'o! — zawołała cicho — Do kogo nołano' Do panny Tiny A Kt07 Jakiś pan Pytałam o godność ale Ifttyluł p Francisikł Ry- - piegs "Współpraca lotnio 1 wywołał duje za-łteiowa- nie odbił sie e- - kniwśted lotników I żołnie- - AK mu do Popełniamy wiec relacjo i"jiiego wspomnieniami im poiuumowo afrykan-- 5 Ipt J L van Eyssen "iniKj wDfiW na War e — ' I sWdry południowo-- afty-Nki- e pcnicsly w akcji nie- - 'pcmoey Warszawie bar--' slraly Zginęło 40 o-c- " ra ogólna ilość 119 Unacjne straty powstały -- ' mnymi wskutek ide-5n- i odmewy rządu so- - --ivi- iu IWIIIIW- - ' nvinw lniana Jnia na terenie sowiec- - ' fcyy powodem ograni- - lii- - "l-f'"- = wsirjłma-l-IC- W i ViT ulL:U Jn rsiiwy Slarl Pkpłu 1044 r Z£l0?i 31 ' --Liuaniowo - Afrvkań - ' rfiPl!--r-n -- V ł_! Łazie włoskiej w Ce-- i "7 "°na odprawę Zbie a~- -7ł"--°u naarsażweynjiąetmkowzoe lebeeczne zadanie czuCla nie zawiodły - jauzonej w o- - Ł skicfo generała 3' T rv R-A-F-- za- "S?0"- - że dziś wie-- j4i~: [--ta"j5 wz oieznandean—ie h -- '" łjotką żywność Z-u- ~l s1rne-- niezbędne na tym ze aoa:a dsrhń- - -- ?: --£- eoukow-sne- j snb 's:4!2! sP£dochro- - rj-JCŁTo- ar miah-- zs i "- -e spaafcu zć- -i r 7 IUTR0 0 SIÓDMEJ sipJUOUKleJ=rinapod- - fia nie odpowiedział Może nie zrozumiał o sczowezdazpkyutałaTmen bpoanzdtaoje csuidęzonziieemmieócwi po Wśród znajomych Tinv w Sztokhol-mni- e był jedyny cudzoziemiec Jej ojciec saloZneieszlowwyidezcwznoynił zewgpaórł ndao ksoiómdimnkeuj Aw zaraz za nim — inne wielogłose zestro-jone i pojedyncze o rożnych tonach od niskiego kontralto metalu do wysokich jak granie świerszczy Drzace akord! tercety i gammy przelewały się wśród ścian i mauzoleum Metaliczne głosv śpiewały i migotały jak muzyka prze-dziwnych nieziemskich instrumentów Jeszcze tylko pól godziny Jeszcze przetrwać tylko te pol godziny a potem never Ewuniu! Never! Wielogłose zegary oddzwonily swoje Je'den ostatni zaszyty w kacie palarni na gablotce spóźnił się o poł minuty i po- nad gasnącym echem innych sucho i wyraźnie odmierzył swój własny czas Zabrzmiało to jak "neer" pieczętując coś nieodwołalnego i zaraz po tym jak szelest oklasków i uznania zadudnił za oknami wzrastający szum ulewy Nigdy? Nigdy więcej? Takiego przerażenia nie zaznała nig-dy jeszcze jak w tej sekundzie sama jedna w grobowcu otoczonym zewsząd mrokiem i mgłą Spoza deszczowego szumu z żelaznym zgrzytem nadlatywał bolid Magnezjowe błyski przeleciały za bukszpanami syknęły' hamulce i poprzez łoskot kół ślizgających się po szynach — drewniane bez echa: — Roslagsgatan ("Jeżeli wyjdziesz z domu o wpół do siódmej to jeszcze zdążysz "czwórką" na dworzec — powiedział cichy glos Ing-ar- a Larsena) Wiedziała juz ze musi zdążyć To wszystko niepiawda co było przez te dni Jest jedna tylko: nie kłamać sobie Nie wolno kłamać sobie że się jest wład-czynią swego serca Nie kłamać sobie że się jest spokojną rozsądną nieczułą Nie ma rezygnacji' nie ma śmierci do-póki tęskni się i czeka i wierzy Skłamią usta skłamią oczy skłamie mózg ale nie serce Jeszcze jest czas aby ono i tyl-ko ono powiedziało kilka najprostszych ludzkich słów Jest czas wyjść z tej meły którą nawiał rozsądek wyjść poza szkla-ny mur z czterech ścian martwego ładu ciszy i pustki Rozbić tiagiczny mur któ-ry zbudowała własnymi rękami pomię-dzy sobą a nim jedynym na zawsze jedynym na zawsze jedynym na zawsze Powiedzieć mu to co powinno było byc powiedziane tu w pierwszej godzinie ich sobników Stosownie do instruk-cji obsługi miały napełnić zbioi-nik- i bombowców 2300 galonami benzyny aby wystaiczyło na lot do Warszawy i z powrotem Ob-sługa naszego lotniska składają-ca się z polskich żołnierzy zała-dowała dokładnie zasobniki do pomieszczeń bombowych Z wyjątkiem Superfortec B29 nasze Liberatory B 24 posiadały największy zasięg Koledzy z RAF którzy podjęli również zadanie niesienia pomocy War-szawie stali przed dużo więk-szym lyzYkiem gdyż ich Halifa-- y nie doióunywaly zasięgowi i uzbroieniu naszych' maszyn A jednak i oni wypełnili swe zada-nie Startowaliśmy z bazy włoskiej w Celone Wiedzieliśmy ze jed nocześnie startują jednostki R-AF i dywizjonów kanadyjskich z lotnisk bntyjskieh jas rów-nież jednostki polskiego dynuzjo nu lotniczego stacjonowanego w Rrindisi na południu Pokcy by-li również wyekwipowani w L-iberatory Startowaliśmy no południu Słońce stało jeszeri wysoko gdy z rykiem motorów rolowaliśmy z naszch rozproszonych stano-wisk na start Jedna po drugiej maszyny podchodziły na bezme wyrównywały i nabierały coraz większej szybkości "Wreszcie przyszła kole"] na nas Bombo-wiec załadowany do pełnych gra-nic nośności 33 tonami paliwa i materiałów siła swych potęż-nych 5600 HP uhió-- ł sie z zemi bez najmniejszego trudu Na północ od Dunaju Teren nieprzyjacielski osiag-neliś- m jeszcze za dnia na szczę-ście n:"e snotykajsc żadnego zor-ganizowanego oporu Lecieliśmy w- - pojedvnke rae w zwartych formacjach 'Z radością witaliś-my zachód słońca i noc zaprda-jsc- a w miarę zagłębiania sie w kraje okusówane W końcu wśród zupełnrch aemnoci wy-33trz3ii- mv Dunaj zaznaczony pod ńsmTnlfcła granatowa taś-ma Nawigatorzy wysilali teraz wirek ibf psrównsc zśiysj "? ) "ZWIĄZKOWIEC" WRZESIEŃ (Spfmkr) Soboti 19 — 1959 STU ? 1 spotkania Powiedzieć ze jest tylko- - on — jej maz jej kochanek jej okrutny mężczyzna On — ojciec ich dziecka On — zły nieczuły nieludzki i jedyny To trzeba było powiedzieć a nie kłamać sobie i jemu ze jest szczęśliwą żoną Ing-- 3ra Larsena To tylko W okropnym jasnowidzeniu wiedziała: on czekał na 'te słowa Czekał za szklanym murem Czekał 1 Zdazy Wbiegła do sypialni szukając czegoś o czyni mówił lngyar lngvar pro-sił o cos a nie mogła zrobić mu przy-krości nie dotrzymując jakiejś obietni cy Gorączkowo trzęsącymi się rekami przenukiwate szafę — "Pociągi odcho-dzą w Szwecji punktualnie — przemknę-ło jej przez myśl ale mysi ta urwała się nagle jak nic babiego lata na wiphurze gdyż serce przeszył spazm przerażenia ze nie zdazy Nie zdąży Minuty uciekały niepowrotne i nie-powstrzymane Przezla szybko do po-koju Birgitty — "Birgitto'— zawołała ja jadę na dworzec " — Słyszała zza drzwi glos Birgitty w odpowiedzi ale nie słuchając wybiegła na tai as w ol-brzymiejący grzmot deszczu W migota-niu wodnych strug neony nad Tulegatan rozlewały się jak nieziemska borealna feeria wszystkimi kolorami nieziemskich barw Miasto światłości szumiało jak oce-an innej planety straszne i wspaniałe płynąc cale w łunach ku nieistniejącemu niebu Słyszała za sobą wołanie Birgitty lecz zrozumiała je będąc już przy furcie Peleryna! Ach tak peleryna Właśnie o to prosił Ingvar: — "weź' " Ciężkie kro-ple deszczu z potrąconej gałęzi smagnę-ły ją po twarzy Zawróciła ku Birgicie wyrwała z jej rąk pelerynę i wybiegła za furtę Asfalt jezdni mienił się i go-iz- ał jak rzeka roztopionego srebra jak nieruchoma płaszczyzna wieczornego Sil janu Zza rogu narastał grzmot nadlatu-jącego bolidu Do przystanku dobiec nie zdąży! Pobiegła na ukos przez jezdnię ku Juź w następnym wydaniu nowa powieść SPRAWIEDLIWOŚĆ SERCE pióra współczesnego polskiego autora WITOLDA POPRZECKIEGO powieść ta ukaże się po raz pierwszy w druku na łamach naszego pói-tygodni- ka Nad płonącą Warszawą ki z mapą pamiętając ?e Du-- i naj może nam dostarczyć bodaj i ostatnich wskazówek tereno-wych i I Na Dólnoc od Dunaju pogoda i wyraźnie się popsuła Lecielis-- i my teraz w chmurach w mroź-- i mvm powietizu Błyskawice za-- ] pałały się raz po raz W chwilę później byliśmy świadkami nie-- [ zwykłego i izadkiego zjawiskai j— tzw "ogni św Elma" i Było to wynikiem lotu j)oprzez itmnsfere silnio naładowana e- - I lektyc7noscią statyczna 7 każ-dego załamania samolotu unosił i sie teraz widmowy piomicn a 'śmigła motorów wyglądały jak i cztery nicniesKie tarcze ugmt:j I te sa nieszkodliwe i nie mogą spowodować pożaru wywoływa-ny natomiast niemiłe uczucie nie-lp'okoj- u — stanowiliśmy w ciem-jnościa- ch wspaniały cel T pc?c dn Warszawy mieliśmy do wypełnienia trzy główne za-- i dania" należało przede wszyst-- j kim odszukać drogę na prze- - strzeni tysiąca mil przy kursie zmiennym zgzakowatm naka- - !zanm dla ominięcia najoaraziej bromom eh obszarów Pomoce I nawigacyjne w głównej mierze bh mało przydatne musieliśmy w"iec polegać na podstawowych I KlsliUIIlcIHtfUil -- umuat -- ć" ku Przez cały czas lotu cnmury zasłaniały nam widok gwiazd wiatr zas unosił wskaźniki tere-nowe opuszczane na ziemię i Drugim zadaniem blo zrzucę--1 nie zasobnikoy w ściśle określo-nych punktach miasta Pamięta-liim- y słowa obecnego na odpra-wie gen Durranta który życząc nam pomyślnego lotu powie-dział: "Jeśli juz musicie przela-tywać ponad tak silnie bronio-nym obszarem jakim jest War-szawa narnietajcie o jednym — lećcie jak najniżej uczyni to z was bowiem bardzo trudny cel dla artkru przeciwlotniczej" Wreszcie trzecie zadanie pole-cało na crzbyuu drcgi powrot-nej do Wioch' Wiem ze wszyscy noi koledzy wypełnili dwa pier-wsze zadania wielu jednak nie zdołało wykonać części trzeciej Zriręli jak płonące pocioarie nad plisie V Łrszawą_ Lecimy na ślepo W pobliżu Krakowa pogoda po-prawia się ale miasto tonclo w ciemnościach Szybkie obrotowe światła reflektorów na ziemi postojowi tais na Roslagspl3n Gdyby nie ta nieszczęsna peleryna i minuta zwłoki — zdążyłaby na tę "czwórkę" Grzmot narastał nadlatywał jak fate i po jezdni trysnęły oślepiające światła re-flektorów bolidu Grzmot był z każda sekundą bliżej i Zdawało się ze to ktoś obcy szarpnął ją za ramię lecz zanim ogłuzyl ją prze-raźliwy ostrzegawczy dźwięk dzwonka — posłyszała suchy trzask rozdzieranej o poięcz wagonu peleryny Luny nad Tuleeatan zachwiały się zatrzeputaly i zatoczyły łuk Twardy bez echa glos powiedział przerażająco blisko: — "Roslagsgatan!" ♦ Podniosła oślepione powieki i jedyne co rozróżniła na chwilę — bladą' męską twarz pochyloną nisko nad nią w skoś-nym świetle icflektota 1 mgliście roz-poznała czapkę policjanta — "Nie zda-z- e juz — pomyślała zupełnie przytom-nie i spokojnie — Wpadłam pod tram-waj i umieram" To wszystko Zamknęła oczy Nad so-bą słyszała twarde obce głosy Nic nie mogła rozioznić £dyz mówili 'w piekiel-nym sztokholmskim dialekcie Jedynie zrozumiała "wypadek" Ale to wszystko stało się zupełnie nieważne bo oto tuz nad jezdnia popłynął niski metaliczny słodki dźwięk Głęboko i smutnie uderzył dzwon En-gelbre-kts Diugi Trzeci Czwaity Gwar obcych głosów niezrozumiały i głuchy czyjś krótki przerażony okrzyk kroki wiele kroków Czyjeś natarczywe zapytania o cos Zapach mokrego asfaltu i nikotiany Piąte uderzenie dzwonu jeszcze cichsze i melodyjniejsze To już zostało kilka sekund dó siódmej a po-ciągi odchodzą punktualnie Czerwone światło semaforu Pejzaż Siljanu — mar-twy ltęciowy obszai i cienie czarnych żagli zawieszonych w pustce Uśmiech cioci Feli i jej glos: — "Ewciu A mówi-łam Kroi dama kier dama pik dama treli dama kaio Król radość śmierć Aksamitna kielecka noc za oknami i nie-przytomne szczęśliwe gianie świerszczy jak daleka muzyka Uderzenie szóste jeszcze cichsze i smutniejsze za welo-nem zakwitających drzew w ogrodzie przy Jarlsgatan siedemdziesiąt trzy Dźwięk klaksonu jak krótki metaliczny dźwięczny śmiech zza bukszpanów I znów tu ciosy twarde natarczywe w sztokholmskim dialekcie Przeszywający ból w pieisi i smak krwi Gałąź pachną-cego bzu wilgotnego io nocnej buizy i smak gorących ust na ustach smak bzów i krwi "Pocałuję cię jeszcze Bertku w len twój ni to uśmieszek" Siódme ostatnie wibrujące westchnie-nie metalu Uśmieszek za mgłą tkliwy znajomy ten sam Zapóżno! — Kochany — krzyknęła ratując się przed straszliwą nadlatującą zewsząd ciemnością — Co ona mówi? — zapytał tuż nad nią ostiy wyraźny glos po szwedzku Nie zdążyła już przetłumaczyć zmiaż-dżona ciemnością KONIEC wskazywały lotniska myśliwców nocnych Oznaczało to nasze bez-pośrednie zagrożenie wobec cze-go piloci zaczęli uniki prowadzać Jednocześnie strzelcy pokładowi natężali wzrok aby przebić ciem nosci i jak najwcześniej zawia-domić o zbliżający m ię myśliw-cu i upizedzić ogniem atak nie-przyjaciela Nie zawsze się to u-da- je ale w wiciu wypadkach po-tężny Liberatoi dawał sobie ia-d- ę i myśliwcem Siłę jego sześ-ciu półćalowych karabinów ma-szynowych nieraz odczuwali lot-nicy z Luftwaffe Załoga naszego bombowca skła-dała sie z ośmiu oób pilota i jego zastępcy nawigafora radio-telegrafisty' celowniczego bomb oraz strzelców: górnego pokłado w ego kadłubowego i ogonów e-goSc- iiła współpraca pomiędzy pilotem a strzelcami jest rzeczą niezwykle ważna Myśliwiec noc-ny atakuje zawsze od tyłu dla-tego konieczne jest aby strzelec ogonowy dał znak do rozpoczę-cia akcji w odpowiednim mo-mencie "Chodzi juz nie o sekun dy ale o ułamki sekund gdyż zbyt wczesne rozpoczęcie akcji obronnej daje przewagę nieprzy-jacielowi a zbyt późne może byc fatalne dla własnego samolotu Przez cały czas lecieliśmy nie-mal na śleóo MijŁly godzina za godzina a my wciąż rie byliśmy pewni naszego położenia Na szczęście pamiętaliśmy długość fali warszawskiej stacji nadaw-czej będącej obecnie w posiada-niu Nemców ZłapaLimy nie-miecka muzykę jazzowa nadawa-na z Warszawy prawdopodobnie dla podniesienia ducha Przy włączeniu busoli igła radio-kom-pas- u wahała się w peprzek tar-czy zegara ustalając tvm kieru-nek Warszawy Lecieliśmy rów-nolegle do wssazówti az wresz-cie po czterech godzinach lota na ślepo ukazała sie przed na-mi na horyzcJ:cie długa czerwo-na łina która potężniała z każ-dą sinutą Po pewnym ciŁiis można jU7 było odróżnić szereg pożarów biegnących pod kątem prostym do siebie Nagle uwiadomiliśmy sobie m la ponura luna to właśnie nasz cel: że tam w Warszawie ulica po ulicy staje w ogniu ze tam w dole toczy się beznadziej-na walka wśiód płomieni i dy-mu Ale oto zaczęliśmy juz tra-cić wysokoLć i instynktownie u-siłowali- śmy rozpoznać układ miasta na podstawie fotografii Po chwili wykryły nas reflekto-ry Lekkie diała przeciwlotni-cze otworzyły ogień przeciw nad latu jacy rn bombowcom Szuka-liśmy' naprózno zielonej litery "K"" (kreska — kropka — kres-ka i która miała być dla nas na-d3ii- a 7 ziemi jirzy pomocy sygna-łów świetlnych z terenu pozosta-jącego w rękach polskich Lecą-ce obok nas samoloty znalazły się również pod obstrzałem ar-tylerii na niebezpiecznej wyso-kości 3000 — fiOOO stóp W tych granicach sa największe szanse trafienia Poniżej 000 stóp szyb-kość samolotu je't dla artylerii tak duża e wymaga zbyt szyb-kich zmian celownika jest zbyt mało czau na wpakowanie wiąz-ki pocisków w cd Mimo to wi-dzieliśmy iak obok nas wielkie bombowce naszych kolegów spa-dały w płomieniach lub wybu-chały w powietrzu Nie wiedzie-liśmy tylko czy sa to jednostki nasze R AF czy tez Polaków le-cących z Bnndisi Warszawa Samolot nasz zbliżył się do miasta z kierunku północnego Leciał teraz tuż nad dachami ja-sno oświelony przc-- z ognie palą-cych sie demów ostrzeliwany przez karabiny maszynowe Po raz pierwszy mogliśmy się Niem-com odwzajemnić ale wkrótce jednak przerwaliśmy ogień gdyż dolatywaliśmy do rejonu pow-stańczego Dla łatwiejszego kie-rowania samolotem przy szyb-kości zredukowanej do 120 mil -- godz klapy zostały opuszczone Drzwi ponneszrzen bombowych otwarto aby oświetlić zasobniki wiszaee po obu stronach główne-go przejścia (0k:rczłni ni $tr t-j- } Słarokraiowa Apteka p p Młdwidiklch "Saniias Pharmacy" Wysyłka lekarstw do Polski 546 Oueen St W Toronto ikolo Bathurst) EM 3-37- 46 LEKARZE WR6CIL Z URLOPU Dr M Kosowski (choroby koolece połolnlctwo I Itcirnle nleplodnolcl) Pmjmuje ra upridnlin poriijuiulf- - niom lt'ltronli-Mi- m 611 Bloor St West (2 glf iJcli-- 550 IMlmrrMon Hltd) LE 57434 "4 "5 OKULIŚCI OKULISTA S BROGOWSKI 0 D Badanie octu doiotlych I diltcl Soiail7anlo icr pt )ipaso)wnnlc ukularńw 470 Roncesvallei Av itillsko Howard 1'arkl Tel gabinet LE 1-42- 51 Miewk CL V-80- 29 P OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA O D FBOA Dyplomowana w Anglii I KanadiU lindanie ociu I dnlileranle Brklcl — cod7iinnli ud 10 lano do 7 ulpcr w sobol) do 5 wlcriór liui)ih KodiJnacli ra iipucdnliu pornju-mlrn- li in 1063 Bloor St Wttt LE 2-17- 93 iróK llawloik) 17 P OKULISTKI Br BuhowikaBelnar O D Wiktoria Bukowska OD prudn nourji'(ny nablnet okullst)cny pr) 274 Ronccsvalles Avfiu obok Oolfic)' M Tal LE 2-54- 93 Godlny pr7)jc: rudlpnnle od 10 rano do B Hli-irn- r W ftouoty od iu rnno Ho 4 po pul l S Lunsky WA 1-3- 924 "Ul J iiiiiiiiimiiiiiimimiiiiiiitiiiiiiiiiiittii POZBĄDŹ się Siwego wlosu a bfdiieti młodiiy o latał RETONE bardo znany środek iiifdjcjiiy nadaTuo- - --T—J jtniu włokowi pienotny i pickny Bfi uiycta farb utleniania Dzisiaj przMii zamówienie wraz z $350 na adns: ANCHOR DISTRIBUTORS PO Box 1083 Station "C" Toronto Ont Oliocnlf do ualnrlH w "MIDTOWN DMUCS" łj Qun SI W (róg PilimMston A) Toronto Ont Tel TM 7JBO ciat mc wmMklcti apukaili T%lqit pułtilktmaA Garantony łurct ilenlcilr rjle iiIriadOHOirnli lrorsavle ł'"NHećlonoo lrnialtsniwi- - lunfloosrm)"c) rw illlllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllin OENTYSCI V JINDRA BDSC LEKARZ DtHTVSTA rawladanila pacji-nlo- w dr Wlffkow-sklo- o o pmJiiiti prakUkl na 310 Bloor St W Tri WA 10844 WU)I) tu uprri-dnlit- i poroiuinliMilt-- m teli-foiilcjnji- n 4il' OR W W SYOORUK DENTYSTA Prr)jmnjt' po uprrPdnlni trlefonlej- - lim poionimlcnlu 60 Rontesvallei Ava Toronto Tel LE 5-36- 81 V DR T L CRANOWSKI DENTYSTA CHIRURG M6u po polsku 514 Dundat St W — Toronto Tal CM 1-90- 31 V Dr Władysława SADAUSKAS lekarz oewmiA Idrucl dum od ItoncfiMillek Pryjinuju za upneilnlm telefo-- iiiciiyiii porozumliMilein Telefon LE 1-4- 250 129 Grenadier Ad 5b? H Okulista 410 Cellete St Oczy badamy okulary dostosowujemy do wszystkich defek-tów wzroku na nerwowość na ból głowy Mówimy oo polsku i' H WITKIN - okulista l Badani ocru — Dopasowywani okulartYw wypłnlanl rcpt godzJny przyjęć 9 30— 43 599 Bloor SI W Toronto Tcl LR 5-15- 21 (Hlisko Palmerston obok Hloor Medlcal Center) Wlatioraml priy(mu po opnadnlm umówieniu ilf ST 6241 K4 Luck Chiropractic Clinic BRACIA ŁUKOWSCY DOKTORZY CHIROPRAKTYKI Spc-fjalik- l w lecemu arlu-t7in- u ttuinaty7inu holiu lumbanu tyjatyki doli-Kliwtjś- ci inuskuluw stawów ora zasilania normowania całego orRanumu — X itay preswiclli-tii- a 1848 BLOOR St W TORONTO ONT — TEL RO 9-22- 59 140 CHURCH ST ST CATHARINES APTEKA GARDIANA Właściciel Tadeusz Gardian Najstarsa polska apteka Toronto Wykonujemy recepty wszystkich krajów Zamówienia wysyłamy mtychrniast Piszcie telefonujcie zgłaszajcie osobiście Popierajcie polską aptekę WYSYŁAMY WSZELKIE LEKARSTWA POLSKI INNYCH KRAJ6W EUROPY ORAZ 297 Roncesvalles Ave Tel LE 6-30- 03 POZNAJ LEPIEJ KANADĘ POCIAGIEMI PODRÓŻUJ mit kolor CNR Płać później TEL MU 4-31- 61 r- - w 7e lub sie DO DO USSR TORONTO ONT TERAZ H ~ — = £100 00 minimum 10% wpłaty spłaty do 24 mieś zależnie od pozostałej kwoty Finansujemy połączą- - zzz re wjcieczH pociągów o-octanic- zie Wielka rcimitoić miejsc w djiań I w nocy ISO funtów wolnego bagaiu — DWA WIELKIE TRANSKONTYNENTALNE — POCIĄGI DZIENNIE NA WSCHÓD ZACHÓD :rr = ionNneął§ ontinentił I = ~ m w Po informacje i rezencacje zwracać się do: I a I - 6 i l 1 i i i I — — I Lanaaian National Tickel Agent I-?--T7 IllPi -- i - i ! i f "1 I ' [ 1- - - w j'i II I |
Tags
Comments
Post a Comment for 000312b