000379b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
mafflBB8Ema5ttSES£
--vinne kiedy dom
nim zduni
cg s-- e PO
Etise stolarze i szklarze
'-cap-atas
wcuuuij t i
&J je niUi"'' """"- - '„ ani drzwi ściany nie
ać mozaikowe po--
kapali laiuą -
j soe outc uv "-- -
"' _ 7 nerodcm Jakieś
jssun - 7=
-- jepatjKl 1 cnuue ui- -
Lgji nawozu
ii5mv długo czekać aby
Ą wjpełnił urokiem i
niem a ogród otoczył
rra cieniem i aromatem
„ie bjłam nieprzygoto- -
to co mmc ciena aiu- -
iloczona niespodziankami
7tn bilo odrębne i zanim
3 prze mnie przyswojone
pasało siłku Obca by- -
:3 która sie tu "trzęsła"
służące które aom sprzą- -
_— i i-- trtr lirrnn itaODcy xlr" '
Mhcznośc z lutumi
-- 31 iitf ___ :_
JŁleziony w "oiccioiiariu
:j§T "sirienta" (służąca) w
%szym stopniu obrażał du-lidiśńs- ką
Należało mówić
:'eada" — urzędniczka
bI raczcrpniety z podreczni- -
Mraził śmieszył pozbawiał
ytetu Dużo kartek zaar--i
kalendarza zanim język
CZajOW} Spaoi Ud limu:
zem ożjwczm powicazo- -
slósek dowcipów i przy- -
i skrótów które zaczęty
lic moje służące
służąca bła niezbędna w
domu otoczonym ogro- -
'ie mogłam się bez niej
Tymczasem nieporozu-pietnjl- y
się
la oa piewsiu£u uiuu
kie mnie informowała
i naneczona Nie rozu-- n
na czm polega ta ko- -
iość oznajmienia mi o tym?
jdzilo o to ze moje ar- -
:iskic służące miały ucho- -
za dziewice które wezmą
sr białej sukni z welonem
j miały stół sześć krzeseł
mc (ładniejszą od naszej)
ie dzieci Marzycielki cho- -
miłość
:teta ubierała się jak
czątko różowo i niebiesko
todą we włosach Z cza- -
doaiedziałam się że ta
:wica" ma czworo nieślub- -
dzieci — każde z innym
monym
elia do ósmego miesiąca
— zwodziła mnie że jest
na wątrobę Nina miała
{ta-Musiakw?- siew dobrze
irać„aby zadowolić jej wy- -
nia i prezenty ofiarowy- -
podnójnie: dwie piłki dwie
butów dwa samochody z
zan}onelv
7fparek::
Przepraszam
p12
tonem
plastyku miała iednn
dziecko drugie drodze Per- - ła przyprowadzała córeczkę któ-rą
bjła oklaskiwać
jako deklamatorkę (wywrócone
oczy ręka wzniesiona sztvw- - no ku niebu)
na
f
):_ iw- -
i w
i
Wszystkie one miały oznaczo
ną datę ślubu którą wciąż prze
suwały z samego początku
śmiały się często z po- koju do pokoju aparacik radio
wy razem ze szczotkami i piór-kami
do odkurzania Czasem
grały na gitarze i śpiewały A
znikały umalowane z pa- pierosem w ustach z mocno
uczernionymi oczami
Potem zaczynało się to wszyst-ko
jakoś psuć Traciły uśmiech
i przestawały śpiewać Z cza-sem
nauczłam się domyślać
po pewnych niedomówieniach
że się odkłada W pokoju
służbowym zapaloną
świeczkę przed św Antonim
To było pierwsze ostrzeżenie
Ale jeszcze grały na gitarze
choć repertuar bywał smutny
Tak to wszstko trwało aż do
czasu nagłego Oto
rano pokój służbowy
pusty Bez śladu w
szafie sukienek bez wachlarzy-k- a
rozpostartego nad luster
bez słoiczkom z kremem
i pudełek pa-pierosów
Na stole pozostawiały czułe
kartki dla "senory" czasem na-wet
kwiaty Z początku dozna-wałam
uczucia przykrego zasko
czenia że dziewczyny tak bez-troskie
przekręcały rzeczywi-stość
słowo po słowie że kła-mały
że nie mogłam im
I że dopiero prawdą była la
ucieczka Po latach jednak
że tej ucieczki nie
należało zbyt serio Za kil-ka
miesięcy bowiem
się z dzieckiem w ramionach
abym to dziecko mogła dowoh
i szczodrze obdaro-wać
Nie rozumiały że nie uprze-dziwszy
— zostawiały mnie
ze szczotkami odku-rzaczem
i całą tą robotą'' wy-magającą
zdrowia i sił
Nieraz jadąc na lotnisko po
moich miłych gości którzy mieli
spać na tej naszej
otomanie — sama ją musiałam
pospiesznie odkurzać bo
Angela się w służ-bowym
pokoju przed św An-tonim
w świetle
Zupełnie inna była Marta
Chuda brzydka starzejąca się
Marta Musiałam uwierzyć że
dwoje jej dzieci są tylko jej
ia i Jerzy pozostawili młodych sa- -
zesoba ażebv ułatwić im zgodę" Ja
ty ło ich zdziwienie gdy po pewnym
i w umówionym miejscu przy pierw- -
warze wiaduktu zobaczyli Joasie sa-- !
i wyraźnie wzburzona
A gdzie Tomek? — sDvtali oboie nie- -
chórem
Joasi eniewem:
Spojrzał na zegarek w pewnym mo
li kiedy okazało sie że dochodzi
'ki pożegnał sie szybko i pobiegł na
"je spotkanie
powinnam
również snnlinł
Nosiły
zastawałam
zaskoczenia
zastawałam
wiszących
torebek talkiem
zro-zumiałam
podziwiać
czerwonej
wła-śnie
modliła
zapalonej
świeczki? S6aiEMi
Rzeczywiście jużs dziesiąta a jeszcze
zupełnie widno Wy niewiele zna- -
'reoicunotcaekiczhnamkrótkich widnych nocy
ia Kie poddawała si nurtowi wsdo- -
"Jerzego Jej własne kłopoty wyda- -
"V węKsze:
Na Tomka wszvstko iedno — czarna
sy Mała o dziesiątej musi biegnąć
joje spotkanie
fla wzięła dziewczynę pod rękę:
ci dobra rarle Joasiu uanno
wez proszę pani mnie tylko przyjem-- J
Pani do mnie mówi po prostu:
4
"1?C dnhnn PnTn „ 7oVivć 7araz
" Tomka Tir7plrnnaa sip CO on
0 ty sakramentalnej dziesiątej godzi
Barbara Gordon
n-Po-wiodła
oczami po szeroko roz- -
J się przed nimi Warszawie po
5 tt)brze7ii nintmi t ininoi ctrnnv
ach dalekiego Czerniakowa z
~'vuui i Miocin:::
ia en łnairln? TWTiripdziała
Ta ° "™JUV- - if„Timue Jakby to-- 'ria dobrej wróżki
-- Jedź
Tita
nocą
ślub
kiem
z
ufać
brać
zjawiała
sa-mą
razem
Dam
i
dru- -
"3eŻ
z bajki:
na Dworzec Gdański Tam go
tr~ me Zrnmmi-il- n Alin-ron- n łam ma r5 fpmka kle jednak to był jakiś
JTf wsuazowka w mroku Nie cncia- -
"TC Z3dnVpłt AłrtrłtA t1--ylł-rt- Mi "RlP-- IS? przez tulwar-- Tędy przecież szła
ICr? ch°ć niezbyt o tej porze bez- - Pogą na Dworzec' Gdańsku W tym
ptaryrn biegu) Joasia minęła Elek- -
_ f-f£- Znif5l :__ _-
-_ : imne jaiaesl łdju_uiu--ju: „-- - i-- v
"rodzeństwem" Udawahm ie
nie widzę jak Marta podkrada
aia dzieci cukier marmoladę
i biszkopty Skradała się bez
szelestnie do kredensu i lo
dówki
— Matka — myślałam sobie
— matka
Kiedy zaczęły znikać Dienra- - dze — musiałam znowu grać
komedię Marty nie należało
obrażać Marta nosiła głowę
wysoko i zgodnością Jej ojciec
miał winnicę i do nas nigdy
nie przychodził piechotą tylko
przyjeżdżał z fasonem — konno
Grałam więc komedię że pie-niądze
zgubiłam i że Marta mu-si
mi bezwarunkowo te pienią-dze
znaleźć Znajdowała
Mimo swojej czterdziestki
(bardzo przez to sońce wysu-szonej)
Marta jeszcze umiała
uwodzić Nie wiadomo co w niej
było tak pociągającego?
Miała twarz jak wyrzeźbioną
w brązie Dramatyczną — nigdy
śmieszną Połysk oczu w połą
czeniu z haczykowatym nosem
nadawał jej twarzy jakiś niepo-kojący
i dziwaczny urok Pu-drowała
wieczorami ten haczy
kowaty nos czerniła oczy wśród
rozwidlenia zmarszczek i mało
wała usta nad sztucznym gar-niturem
zębów Po czym czar-na
chuda w kwiecistej sukni
ze złotymi kolczykami w uszach
wybiegała na ulicę Ktoś tu na
nią czekał Krążył między drze-wami
eukaliptusów na mozai-kowym
chodniku
Ani rozsądek ani ojcowskie
groźby nie były w stanie Marty
powstrzymać Ponosiło ją sza-leństwo
Posuwistym indiań
skim krokiem przebiegała przez
jezdnię On za nią w przyzwoi
tym oddaleniu Po czym oboje
znikali poza platanami parku
Na drugi dzień Marta czysz-cząc
czerwoną otomanę opo-wiadała
mi jak to wczoraj na
balu tańczyła Dawała mi do
zrozumienia że tylko "królowa
winobrania" miała od niej więk
sze powodzenie Ale i to nie
było zupełnie pewne czy więk-sze?
Bo przecież tańczyła bez
wytchnienia Kupowano jej
"vermouth" i oliwki z kawał-kami
drobno pokrajanej morta-del- i
i sera Ah ah jak ją gosz-czono!
Na jesieni "on" przestał do
niej o 10 rano telefonować Na
dzwonek leciała rozjaśniona
promieniejąca i naraz# przyło-żywszy
słuchawkę -- do ucha—
gasła
— To dzwoni senora de Arna-t- o
do pani — mówiła głosem
dramatycznym i odchodziła kro
44
mknęła się pod pustą skarpą zamkową zo-stawiając
za sobą białą i jasną trasę W--Z
aby potem skręcić w lewo i wreszcie zna-leźć
ten zapomniany niemal dworzec który
miał podobno zabierać jej Tomka
— Nie nie pokażę się Tomkowi Cóż by
on na to powiedzieł że go śledzę że mu
się narzucam Pomyśli że tak bardzo mi
na nim zależy A czy rzeczywiście mi na
nim tak zależy? Ja tylko tak przecież
z ciekawości
Po krótkiej lustracji budynku dworco-wego
wyszła na peron Tu znalazła się
w gęstym cieniu nadjeżdżającego pociągu
Reflektory parowozu wydobyły z mroku
twarz Tomka Uczyniły ją białą jasną
przejrzysta — jakby do głębi najtajniej-szych
myśli Joasia spojrzała w tę twarz
i zrozumiała siebie
Skorzystała z cienia i ze światła Widzia-ła
Tomka Tomek nie mógł jej widzieć
Gdy podszedł do pociągu szukała innego
cienia żeby móc go z daleka obserwować
Widziała jego krzątaninę zrozumiała co
przed nia ukrywał Zrozumiała fałszywy
wstyd rzekomego cynika postępującego
jak czujący dobry człowiek Podpatrzyła
jego wszystkie gesty i starania wokół ob-cych
a tak bliskich ludzi
Gdy skończył jedno zadanie wyszedł
znów na peron by samotnie spacerować
wzdłuż szyn- - Joasia wówczas porzuciła chro-niący
jej obecność cień Jęr
naiwne myśli i postanowienia którymi krj-ł- a
sama przed sobą własne uczucia zostały
zapomnianie - poczuła sic starszą Dziew-czyn- a
staje się dojrzałą kobietą kiedy doj-rzewa
je miłość bogatsza o zrozumienie
człowieka którego kocha o wspólnotę tro-sk- i
odpowiedzialności wobec zy-c-h i poczucia
Joasia podeszła z tyłu do Tomka po-łożyła
mu rękę na rannemu:
Chciał % buntować przeciwko sobie sa-memu
Chciał protestować przeciwko jej
wtargnięcia w swoje życie iw jego i tajem-nice
To jednak nie trwało długo Juz nie-bawem
wędrówkę Tomka wzdłuż szyn tam
i z powrotem odbywali oboje zgodnym
ze splecionymi ramionami
O (Sm -tego nikt nie wie
nie wie o czym takich dwoje
rfodjS i w takiej właśnie chwili może
kiem godnym jakiejś brechtów- -
skiej czy szekspirowskiej boha-terki
Owego wieczora wyjeżdżali-śmy
z mężem na przyjęcie Pa-miętam
Martę Stała przed ga-rażem
Samochodowe latarnie
oświetlały jej twarz jak na
scenie Twarz chudą i czarną
Chyba po raz pierwszy twarz
bez maski Twarz prawdziwą
Twarz głupiej kobiety którą
ogarnęło szaleństwo i zniszczy-ło
rozczarowanie Zaciekle roz-glądała
się to w prawo to w
lewo Czekała Ale już wiedzia-ła
że jej imaginacje nie mają
nic wspólnego z rzeczywistością
Że jej imaginacje i oczekiwa-nia
są absurdem Cierpiała i
wcale nie miała zamiaru tego
ukrywać
Chciałam powiedzieć mężowi
że nie pojadę że zostanę że
nie mogę Marty samej zostawić
Równocześnie czułam że moje
pocieszenia byłyby bezcelowe
i zawodne Zresztą wszystkie
moje "empleady" nauczyły mnie
od lat że nie należy z farsy ro-bić
dramatu Więc tylko pokle-pałam
ją po ramieniu radząc
by poszła do sąsiadki na poga-wędkę
i wsiadłam do samocho-du
Jakiś fatalizm kazał mi za
trzasnąć drzwiczki i tymi
drzwiczkami odgrodzić się od
Marty
Schopenhauer powiedział że
przypadek bywa obojętny dla
nieszczęścia czasem nawet
okrutny Tak się złożyło że te-go
wieczora senora de Suryn
wyjechała a służąca sąsiadów
wyszła na jakieś chrzciny I
Marta została jak najbardziej
sama ze swoim nieszczęściem
Rano nie mogłam się dostać
do swego służbowego pokoju
Kiedy policja otworzyła drzwi
— zobaczyłam Martę leżącą w
łóżku Przypominała czarnego
drapieżnego ptaka postrzelone-go
i martwego
Wynosiłam piecyk ze spopie-lały-m
żarem i słuchałam krzy-ku
ojca Marty: "Powiedziałem
że zatłukę jeżeli przyprowadzi
mi do domu trzeciego nieślub-nego
dzieciaka Wariatka! Wa-riatka!"
Sumienie wyrzucało mi że zba-gatelizowałam
iszaleństwo Marty
Policjant spisywał protokół
Matka Marty płakała obejmu-jąc
mnie za szyję Ona jedna
wiedziała że brzydka płaska
starzejąca się jej córka nigdy
nie była kochana przez żadnego
mężczyznę
Jakże chuda była biedna Mar-ta
Morales w trumric Spod
czarnej r krótkiej sukienki dzi-- i
wacznie sterczały chude nogi
— "Sama skóra i kości w ba-wełnianych
pończochach" mó-wiły
przyjaciółki
Od czterech lat mamy Alcize 1
Ona jedna nie ma nieślubnych
dzieci Na pewno ich nie ma
Anit jednego Za to narzeczo-nych
ma dwóch i nie wiadomo
którego wybierze Jeden jest
miły i "sin verguenza" (łobuz)
Drugi pracowity dobry i nud-ny
Więc nie wiadomo
Alciza jest porywcza nerwo-wa
nieporządna i trudno ją
nagiąć do ładu Mimo to lubi-my
Alcizę i wszystkie jej wady
uważamy za słabostki Wszyst-ko
nam się w niej podoba Jej
lekki chód Wdzięczne przechy-lenie
głowy I tę młodziutką
rozjaśnioną dziewczęcość lubi
my Ale nigdy nie wiemy o
której godzinie Alciza się obu-dzi
I co jej strzeli do głowy?
Co złasuje w kredensie lub lo-dówce?
I kiedy kłamie a kiedy
mówi prawdę Paluszki delikat-ne
(z czarnym brudem za paz-nokciami)
odkurzają nasze pa-miątki
wojenne i narodowe (z
pełnym zrozumieniem ich zna-czenia)
Paluszki te chwytają
korespondecję i segregują To
'[j:fyll'±ja"vi ''? airbank
N CO LIMITED
I
Dobre Miejsca Zakupów
] na północ od Egllnton Av
LUMBER & PLYWOOD
2441 DUFFERIN STR
TEL 789-119- 4
Otwarte w soboty do 4 pp
73-P-2- 1
EC A O
Edmund Jara Gradowski
(UPOWAŻNIONY PEKAO)
256 Lakeshorc East Port Tcl 278-701- 7
ŚWIĄTECZNE ŻYWNOŚCIOWE
PRZEKAZY PIENIĘŻNE LEKARSTWA
POŁUDNIOWE MASZYNY PRZYRZĄDY ROLNICZE
SAMOCHODY
Zamówienia przyjmuje się telefonicznie listownie £
osobiście
Natychmiastowa przesyłka gwarantowana 8
KORZYSTNE TRANSFERU
ter s nr S tPIENIEDZY
LEKI
wiw --mywm!
Ze sobą rozmawiać Literatura od wielu
wielu setek lat stara się tego choć domyślić
i nieudolnie powtórzyć ale to wła-ściwie
się nie
W toku wędrówki zapragnął w
momencie pokazać swą prze-wagę
do cech jak wiadomo
trzeźwość myślenia i umiejętność zacho-wania
krwi Więc przystanął i po-wiedział:
Wiesz jak się tak nie śpi całą noc
to się zapomina nakręcić zegarek
a są kłopoty
więc zgodnie ramiona i
chropowate sztyfciki Duże
i małe wskazówki ich zegarków złączyły się
sobą tworząc i pochylając się nie-co
w
Była godzina pierwsza minut pięć
6
ten sam gest ręki powtórzył
człowiek siedzący nie Maryny gdy
twarz jego wyłoniła się spoza rozpostartej
rusza kto po-wstrzyma
się od spojrzenia na zegarek
więc i przysunął rękę na od-ległość
by sprawdzić czas To sa-mo
bezwiednie uczyniła Maryna
właściwie było jej w tej wszystko
która godzina
Na zegarku i Maryny wskazówki
zgodnie określały porę się
pierwsza minut pięć Tak się
tej nocy że Maryna i jej syn odczytah na
cyferblacie jednakową godzinę w
osiągnęli to na co lecz ta
miała dla każdego z nich inną i in-ny
smak W każdym bądź razie nie była to
zw7kła rozpoczynał nią no-wy
dzień swojego młodego pogodzo-ny
z dziewczyną i z
marzenia Jego też
się blisko człowieka o którym
myślała z nim niejasne nadzieje
i spodziewając się że to spotkanie pomoże
jej wprowadzić ład w jej poszarpane ży-cie
ale tego człowieka Maryna nienawi-dziła
tej zaś nocy bardziej niż kiedykol-wiek
Czuła że oto go
już stało się właściwie zbyt
na naprawienie czegokolwiek i na
usuwanie zła które ten człowiek
w jej
naprzeciwko Maryny Jaś-kowi- ak
że z szukamy w pa-mięci
nazwiska które" by pasowało do
człowieka witającego nas wylewnie na
czy spotkanego gdziekolwiek przypad-kiem
Okazuje sie źe siedzia-ło
się razem wiele lat na ławce
w lub mieszkało w jednym
na jednym piętrze albo pracowało razem
całe lata jrię inaczej:
pamiętając nazwisko nie umiemy przywo-łać
z pamięci czyjejś
Tym raze jest inaczej nie
rozumie jak to się stało 'po tylu
dla pana Tamto dla pani Z
od przyjaciół'
Z angielską — to
Bo pani pisze i drukują
w niezrozumiałym
ale Alciza chce
panią ucieszyć więc z
listami i podskakuje
a włosy zasłaniają pół twarzy
Alciza lubi się uczyć Skoń-czyła
kursy buchalteryjne i
kursy farmaceutyczne a teraz
uczy się angielskiego Przed lek-cją
ginie mi z
Alciza lakieruje paznokcie
prowadzą
pióra po papierze Ona jest ła-sa
na riob-- e stopnie Chce mieć
od syna dyrektora ban-ku
i od tych co zajeż-dżają
luksusowymi samocho-dami
Alciza lubi gości no-cują
na czerwonej
Nie tylko że jej dadyj
"propinę" (napiwek) ale
że są "muy
panowie) i "uni-versitario- s"
(dyplomowani)
Alciza oto-manę
ale nie czy -- ją
odkurzała jutro Nie
znam
mi przynosi z
I moiua czy
kiedykolwiek ją poznam
Janina W Surynowa
Zamówienia i pocztą
oraz informacje
Pekao "Dealer"
ANDY'S PARCEL
TO EUROPĘ AGENCY
Box 141 Postał Statlon "D"
9 Ont
77--P
P 1
DEALER
Rd Credit -
PACZKI — PACZKI —
— I
— I
lub 2
J ZAMAWIAĆ!
NARODZENIE SIĘ ZBLIŻA!
CAN9AGA CO L?D
811 Queen Sh W- - Toronto 3 Ont - EM
"NOWE SZYBKIE
x V DO KRAJU
v WYBÓR PACZEK ŚWIĄTECZNYCH!
— OWOCE etc
utfummt
nigdy
udaje
Tomek pe-wnym
męską
której należy
zimnej
—
często
potem
Oboje zdjęli po-częli
kręcić
ze jedną
prawo
Mniej więcej
gazety Kiedy pociąg rzadko
Zgiął ramię
wzroku
chociaż
chwili
jedno
Tomka
rozpoczynającej
doby: złożyło
której
czekali chwila
barwę
chwila Tvmek
życia
którą kochał którą
wiązał swoje matka zna-lazła
nieraz
wiążąc
—
bowiem znalazła
wtedy kiedy
późno
wniósł
życie
Prawie siedział
Bywa nieraz trudem
twa-rzy
ulicy
potem nagle
szkole
kiedyś Nieraz zdarza
głębi obrazu twarzy
Marynainieyie
że latach
marką "Polonii"
królową lite-rackie
książki języ-ku
drukuje
biegnie
leciutko
pilnik tualetki
Cien-kie
paluszki zręcznie
lepsze
innych
którzy
otomanie
dlatego
dla-tego
wszyscy seno-res- "
(bardzo
odkurza czerwoną
wiadomo
będzie
przecież Alcizy chociaż
kwiaty ogrodu
rodziców wątpić
zlecenia
Toronto
OWOCE
'domu
CZAS U Ż
BOŻE
4-55-
74
METODY
BOGATY
opodal
jednej
Najlepsra „ najszybsza organizacja yysylkowfj
SS3
pamięta tę twarz widzianą tylko raz przez
kilka zaledwie godzin Nie zginęła w tłoku
innych rysów których tyle rejestrowała
potem jej pamięć Dobrze przypomina so-bie
ten wieczór i tę twarz w migotliwym
blasku karbidówki pochyloną nad talerzem
z dymiącą kartoflaną zupą na "luszonce"
Oczy mrużył tak jak dziś i nie wiadomo
było ani wtedy ani teraz jaki mają wyraz
Zresztą czyż o wyraz jego oczu wtedy jej
chodziło Pamięta że bardzo wówczas pła-kała
Zdawało jej się iż życie z całym jego
urokiem kończy się dla niej bo nie ma
już Jerzego Nie ma juz się czego spodzie-wać
Gorzki uśmiech wykrzywił jej wargi
Chuda twarz ma rysy ostre drapieżne
Oczy patrzą czujnie i badawczo spod opusz-czonych
powiek na strojną kobietę z któ-rej
ust wydobył się przed chwilą ni to
okrzyk ni to jęk Co to jest?
Pan Jaśkowiak ma dobrą pamięć — to
jeden z elementów jego zawodowej spraw-ności
Twarz kobiety odcina się jaskrawo
na tle ciemności zaglądającej przez okno
biegnącej równolegle z pociągiem bok-- o
bok z nim jak dwóch szybkobiegaczy
równych sobie siłami usiłujących prześci-gnąć
się przed metą-T- a twarz jest jekby
znajoma ale chyba nie tak jakoś bardzo
ważna w jego życiu gdyż natychmiast wy-jąłby
ją z odpowiedniej szufladki swojej
pamięciowej kartoteki A jednak ją zna
i kiedyś ją widział
Ta kobieta jest bardzo powabna i kiedy
inrlziej pan Jaśkowiak skorzystałby chęt-nie
z okazji z tej samotnej podróży we
dwójkę w nocnym pociągu — by zawrzeć
miłą znajomość Teraz wszakże nie ma na
to ochoty
Po pierwsze musi uważać na siebie Dwa
miesiące temu spotkał w Alejach -- Ujazdowskich
na kiermaszu człowieka o którym
myślał od dawna jako o nieżyjącym Ten
człowiek Cóż w swoim pojęciu to zna-czy
w pojęciu tego człowieka mógłby ży-wić
do niego do Jaśkowiaka1 powiedzmy
pewne pretensje i uzasadnione (Nawet we
własnej głowie pan Jaśkowiak nie lubi do-powiadać
myśli wyraźnie do końca) Po-gardliwie
krzywi usta A po co pchał się
wtedy w nieswoje sprawy? Zbyt poważne'
dziaty się rzeczy — owe rozgrywki między
rządem Sikorskiego sztabem i przełożony- -
mi kapitana Jaśkowiafca żeby jakii tam
byle jaki porucaiik Kowalski — tak tak
Kowalski się nazywał — miał w to mieszać
swoje śmieszne pojęcia o honorze polskiej
armii Konie kuli a on jak żaba nogę pod-stawiał
Tak to wyglądało Kapitana Jaśko-wiak- a
nie dało się oczywiście skompro-mitować
— zbyt wiele innych osób współ-uczestniczyło
w jego transakcjach finanso-wych
które ten prostak uważać chciał
za zwykłe malwersacje Cóz — przesiedział
się Dowody umiało się fabrykować Nigdy
Jaśkowiak nie mógłby przypuszczać że mi-mo
wszystko taki Kowalski wygrzeble się
z podobnych tarapatów
SCdBS!SCfcJ£C
IHGaHLiLiw
kjqj32Ę2j
Nr 69
$1090
m
na G w i a z d k c
Nr 86
$1630
"SWIfFI
$1415
$1850
$1850
PREMIOWANE JUBILEUSZOWE
31 $1630 Nr $1630
SETKI INNYCH ARTYKUŁÓW
ZLECENIA PRZYJMUJĄ
MIEJSCOWI DEALERZY
PEKAO TRADING COMPANY
392 BAY ST TORONTO
smmymmmMBMmmmkmm
NAJSZYBSZĄ NAJKORZYSTNIEJSZĄ POMOCĄ
BLISKIM W POLSCE
JEST WYSYŁKA PRZEZ PEKAO
Pieniądze zlecenia do wyboru owoce południowe paczki
żywnościowe lekarstwa węgiel samochody narzędzia
rolnicze materiały budowlane
WYSYŁA BEZ CŁA
DEALER PESCAO
WALTER KOWAL
76 HENDERSON AVE BRANTFORD ONT
TEL 752-304- 4
Zamówienia pnyjinujc osoblśde llBtounlo telefonicznie lub
żjcienie prjjc7aia uo uomu
{M)MW!lMWWWWMSKii
PACZKI OKOLICZNOŚCIOWE ŚWIĄTECZNE
OWOCE POŁUDNIOWE MATERIAŁY WĘGIEL
ZLECENIA DO WYBORU PRZEKAZY PIENIĘŻNE
Najkorzystniejsze gwarantowane bez' cła wysyła:
Przedstawiciel PKO
HIGH PARK TRAUEL CENTRĘ
1574 Bloor Strecr West Toronto 9
(obok nundni St W)
Przyjmujemy również klecenia tclefonicznio
533-949- 6 533-949- 7 533-841- 7
NIE ZWLEKAJCIE)
klienci otrzymają BEZPŁATNIE kolorowy Kalendarz
Klnitynnknwv lub ńHonnv
uyi HI! yill' iAiiuwiMU LJW4'MaJ!HLK'IViJf'JUWŁ' A'iwlWailJJIlW 0ESsz3fcosrraYpwv WEr!ffiPJggm_uMJi rofVA'MrqwnaMmwwMi
Najwyższy' czas oby wysłać paczkę na GWIAZDKĘ1
APTEKA SOLARSKBEGO
149 Ronccsvalle's' Avo Toronto 3 Ont
(naprzeciw kościoła św Kazimierzo)
Tol 536-545- 2
Otwarte codziennie od 030—900 w niedziele od 11—0
97
OPTOMŁTSWŚCI
BADANIE OCZU
DOBIERANIE OKULARÓW
I "CONTACT LENSES"
J SZYDŁOWSKA OD
437 Sr Clair Ave W
(blisko Bathunt Rtf
Wbyty po telefonicznym
porozumieniu
653-378- 4
L LUNSKI RO
M LUNSKI OD MSc
470 College St
(blluko riathurst St)
Wizyty po telefonicznym
porozumieniu
921-392- 4
B BUKOWSKA BEJNAR
Ronecmlles Ave
(przy Ooffroy)
Wizyty po telefonicznym
porozumieniu
532-549- 3
S BROGOWSKI
RoncesvalIes Ave
(blisko Howard Park)
Wizyty po telefonicznym
porozumieniu
531-425- 1
1596 Bloor Sfc W
fSUJMjfM
" T: ' " ? —
Nr 72
87
Nr
na1?
Kiienia
Nasi
-
AGENCJA PEKAO'
OD
274
OD
412
Nr
lk
ćprf)
JEDYNY' POLSKI'
SALON PIĘKNOŚCI
rVarya's Beauty Porlor
Specjalizacja trwałej
ondulacji "Permancnt
Wflvcs"
Befhurtt 368-443- 2
Dentyści
SADAUSKAS
DENTYSTA
Przyjmuje uprzednim telefo-nicznym
porozumieniem
531-425- 0 Grenadier
Honccrville)
Mellus
LEKARZ DENTYSTA
przyjmuje wieczorami'
uprzednim porozumie- niem telefonicznym
Toronto
762-100- 9
DANUTA
LUBICZ LEPARSKA
LEKARZ DENTYSTA
Przyjmuje uprzednim telefo-nicznym
porozumieniem
Roncotvallet
Ocoffrey
JINDRA
JINDRA
LEKARZE DENTYŚCI
przyjmują wieczorami
upir-ani- m porozumie- niem teieforUcznym
Spadina 922-084- 4 fpowytej
WYBITNIE OBNIŻONE
CENY
powodu zmiany
kierownictwa
CENA OKULARÓW $1495 OPTICAL STUDIO
368-212- 9
535-6252- 2
APTEKA LAIOISA
ll- -
1
i
Nr 73
32
i
S7 93
iw J im
a
I
! "-
-i-i
K" u t" i i ni
90
w
216 St —
v
Dr W
LGKAtiZ
za
Tel
129 Rd
(drugi dom o
S-- P
Dr V J
I
takie 1 w
soboty za
184 Ellis Ave — 3
Tel
I 37--P
Dr
za
Tel LE 5-9-
97 282 Av
dóg SM
1J-- P
Dr M
Dr V
I takie I w owr z
18 Rd —
Bloor) 4S-- P
z
OD
Tel
3 68-31- 26
i
396 QUEEN ST W TORONTO ONT
Obtfugufeea Polonie Kanadyjską od lat
Wysyłamy wolne od da lekarstwa do Polski oraz innych'' kra- - i
Jów Europy - Wykonujemy recepty kanadyjskie i krajowe1 '
Szybka 1 Zachowa obtłuja W olcreiie Jesiennym polecamy gorąco i doskonale wlUmlny'dla dorosłych 1 dzieci nie tylko zdrowotne ale'
I poprawiające ogólne samopoczucie Lekarstwa na katar kaszel '
1 przeziębienie Duły wybór podarunków na finieU:pertumywody
kolańskle zegarki żyletki 1 wiele Innych Polskie kartki iuląleczne i
Zamówienia przylmujemy lfjtown! telefonicznie lub osobticle S
w#iwv'~
— iwiia poiiKi cosługs — _„ _ „ 3
3faWTnwiil illW -- y"
mmi k
h mv3
Ib
&ttf%b
I MM
im
lUfV
n
mi
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, November 16, 1968 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1968-11-16 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000660 |
Description
| Title | 000379b |
| OCR text | mafflBB8Ema5ttSES£ --vinne kiedy dom nim zduni cg s-- e PO Etise stolarze i szklarze '-cap-atas wcuuuij t i &J je niUi"'' """"- - '„ ani drzwi ściany nie ać mozaikowe po-- kapali laiuą - j soe outc uv "-- - "' _ 7 nerodcm Jakieś jssun - 7= -- jepatjKl 1 cnuue ui- - Lgji nawozu ii5mv długo czekać aby Ą wjpełnił urokiem i niem a ogród otoczył rra cieniem i aromatem „ie bjłam nieprzygoto- - to co mmc ciena aiu- - iloczona niespodziankami 7tn bilo odrębne i zanim 3 prze mnie przyswojone pasało siłku Obca by- - :3 która sie tu "trzęsła" służące które aom sprzą- - _— i i-- trtr lirrnn itaODcy xlr" ' Mhcznośc z lutumi -- 31 iitf ___ :_ JŁleziony w "oiccioiiariu :j§T "sirienta" (służąca) w %szym stopniu obrażał du-lidiśńs- ką Należało mówić :'eada" — urzędniczka bI raczcrpniety z podreczni- - Mraził śmieszył pozbawiał ytetu Dużo kartek zaar--i kalendarza zanim język CZajOW} Spaoi Ud limu: zem ożjwczm powicazo- - slósek dowcipów i przy- - i skrótów które zaczęty lic moje służące służąca bła niezbędna w domu otoczonym ogro- - 'ie mogłam się bez niej Tymczasem nieporozu-pietnjl- y się la oa piewsiu£u uiuu kie mnie informowała i naneczona Nie rozu-- n na czm polega ta ko- - iość oznajmienia mi o tym? jdzilo o to ze moje ar- - :iskic służące miały ucho- - za dziewice które wezmą sr białej sukni z welonem j miały stół sześć krzeseł mc (ładniejszą od naszej) ie dzieci Marzycielki cho- - miłość :teta ubierała się jak czątko różowo i niebiesko todą we włosach Z cza- - doaiedziałam się że ta :wica" ma czworo nieślub- - dzieci — każde z innym monym elia do ósmego miesiąca — zwodziła mnie że jest na wątrobę Nina miała {ta-Musiakw?- siew dobrze irać„aby zadowolić jej wy- - nia i prezenty ofiarowy- - podnójnie: dwie piłki dwie butów dwa samochody z zan}onelv 7fparek:: Przepraszam p12 tonem plastyku miała iednn dziecko drugie drodze Per- - ła przyprowadzała córeczkę któ-rą bjła oklaskiwać jako deklamatorkę (wywrócone oczy ręka wzniesiona sztvw- - no ku niebu) na f ):_ iw- - i w i Wszystkie one miały oznaczo ną datę ślubu którą wciąż prze suwały z samego początku śmiały się często z po- koju do pokoju aparacik radio wy razem ze szczotkami i piór-kami do odkurzania Czasem grały na gitarze i śpiewały A znikały umalowane z pa- pierosem w ustach z mocno uczernionymi oczami Potem zaczynało się to wszyst-ko jakoś psuć Traciły uśmiech i przestawały śpiewać Z cza-sem nauczłam się domyślać po pewnych niedomówieniach że się odkłada W pokoju służbowym zapaloną świeczkę przed św Antonim To było pierwsze ostrzeżenie Ale jeszcze grały na gitarze choć repertuar bywał smutny Tak to wszstko trwało aż do czasu nagłego Oto rano pokój służbowy pusty Bez śladu w szafie sukienek bez wachlarzy-k- a rozpostartego nad luster bez słoiczkom z kremem i pudełek pa-pierosów Na stole pozostawiały czułe kartki dla "senory" czasem na-wet kwiaty Z początku dozna-wałam uczucia przykrego zasko czenia że dziewczyny tak bez-troskie przekręcały rzeczywi-stość słowo po słowie że kła-mały że nie mogłam im I że dopiero prawdą była la ucieczka Po latach jednak że tej ucieczki nie należało zbyt serio Za kil-ka miesięcy bowiem się z dzieckiem w ramionach abym to dziecko mogła dowoh i szczodrze obdaro-wać Nie rozumiały że nie uprze-dziwszy — zostawiały mnie ze szczotkami odku-rzaczem i całą tą robotą'' wy-magającą zdrowia i sił Nieraz jadąc na lotnisko po moich miłych gości którzy mieli spać na tej naszej otomanie — sama ją musiałam pospiesznie odkurzać bo Angela się w służ-bowym pokoju przed św An-tonim w świetle Zupełnie inna była Marta Chuda brzydka starzejąca się Marta Musiałam uwierzyć że dwoje jej dzieci są tylko jej ia i Jerzy pozostawili młodych sa- - zesoba ażebv ułatwić im zgodę" Ja ty ło ich zdziwienie gdy po pewnym i w umówionym miejscu przy pierw- - warze wiaduktu zobaczyli Joasie sa-- ! i wyraźnie wzburzona A gdzie Tomek? — sDvtali oboie nie- - chórem Joasi eniewem: Spojrzał na zegarek w pewnym mo li kiedy okazało sie że dochodzi 'ki pożegnał sie szybko i pobiegł na "je spotkanie powinnam również snnlinł Nosiły zastawałam zaskoczenia zastawałam wiszących torebek talkiem zro-zumiałam podziwiać czerwonej wła-śnie modliła zapalonej świeczki? S6aiEMi Rzeczywiście jużs dziesiąta a jeszcze zupełnie widno Wy niewiele zna- - 'reoicunotcaekiczhnamkrótkich widnych nocy ia Kie poddawała si nurtowi wsdo- - "Jerzego Jej własne kłopoty wyda- - "V węKsze: Na Tomka wszvstko iedno — czarna sy Mała o dziesiątej musi biegnąć joje spotkanie fla wzięła dziewczynę pod rękę: ci dobra rarle Joasiu uanno wez proszę pani mnie tylko przyjem-- J Pani do mnie mówi po prostu: 4 "1?C dnhnn PnTn „ 7oVivć 7araz " Tomka Tir7plrnnaa sip CO on 0 ty sakramentalnej dziesiątej godzi Barbara Gordon n-Po-wiodła oczami po szeroko roz- - J się przed nimi Warszawie po 5 tt)brze7ii nintmi t ininoi ctrnnv ach dalekiego Czerniakowa z ~'vuui i Miocin::: ia en łnairln? TWTiripdziała Ta ° "™JUV- - if„Timue Jakby to-- 'ria dobrej wróżki -- Jedź Tita nocą ślub kiem z ufać brać zjawiała sa-mą razem Dam i dru- - "3eŻ z bajki: na Dworzec Gdański Tam go tr~ me Zrnmmi-il- n Alin-ron- n łam ma r5 fpmka kle jednak to był jakiś JTf wsuazowka w mroku Nie cncia- - "TC Z3dnVpłt AłrtrłtA t1--ylł-rt- Mi "RlP-- IS? przez tulwar-- Tędy przecież szła ICr? ch°ć niezbyt o tej porze bez- - Pogą na Dworzec' Gdańsku W tym ptaryrn biegu) Joasia minęła Elek- - _ f-f£- Znif5l :__ _- -_ : imne jaiaesl łdju_uiu--ju: „-- - i-- v "rodzeństwem" Udawahm ie nie widzę jak Marta podkrada aia dzieci cukier marmoladę i biszkopty Skradała się bez szelestnie do kredensu i lo dówki — Matka — myślałam sobie — matka Kiedy zaczęły znikać Dienra- - dze — musiałam znowu grać komedię Marty nie należało obrażać Marta nosiła głowę wysoko i zgodnością Jej ojciec miał winnicę i do nas nigdy nie przychodził piechotą tylko przyjeżdżał z fasonem — konno Grałam więc komedię że pie-niądze zgubiłam i że Marta mu-si mi bezwarunkowo te pienią-dze znaleźć Znajdowała Mimo swojej czterdziestki (bardzo przez to sońce wysu-szonej) Marta jeszcze umiała uwodzić Nie wiadomo co w niej było tak pociągającego? Miała twarz jak wyrzeźbioną w brązie Dramatyczną — nigdy śmieszną Połysk oczu w połą czeniu z haczykowatym nosem nadawał jej twarzy jakiś niepo-kojący i dziwaczny urok Pu-drowała wieczorami ten haczy kowaty nos czerniła oczy wśród rozwidlenia zmarszczek i mało wała usta nad sztucznym gar-niturem zębów Po czym czar-na chuda w kwiecistej sukni ze złotymi kolczykami w uszach wybiegała na ulicę Ktoś tu na nią czekał Krążył między drze-wami eukaliptusów na mozai-kowym chodniku Ani rozsądek ani ojcowskie groźby nie były w stanie Marty powstrzymać Ponosiło ją sza-leństwo Posuwistym indiań skim krokiem przebiegała przez jezdnię On za nią w przyzwoi tym oddaleniu Po czym oboje znikali poza platanami parku Na drugi dzień Marta czysz-cząc czerwoną otomanę opo-wiadała mi jak to wczoraj na balu tańczyła Dawała mi do zrozumienia że tylko "królowa winobrania" miała od niej więk sze powodzenie Ale i to nie było zupełnie pewne czy więk-sze? Bo przecież tańczyła bez wytchnienia Kupowano jej "vermouth" i oliwki z kawał-kami drobno pokrajanej morta-del- i i sera Ah ah jak ją gosz-czono! Na jesieni "on" przestał do niej o 10 rano telefonować Na dzwonek leciała rozjaśniona promieniejąca i naraz# przyło-żywszy słuchawkę -- do ucha— gasła — To dzwoni senora de Arna-t- o do pani — mówiła głosem dramatycznym i odchodziła kro 44 mknęła się pod pustą skarpą zamkową zo-stawiając za sobą białą i jasną trasę W--Z aby potem skręcić w lewo i wreszcie zna-leźć ten zapomniany niemal dworzec który miał podobno zabierać jej Tomka — Nie nie pokażę się Tomkowi Cóż by on na to powiedzieł że go śledzę że mu się narzucam Pomyśli że tak bardzo mi na nim zależy A czy rzeczywiście mi na nim tak zależy? Ja tylko tak przecież z ciekawości Po krótkiej lustracji budynku dworco-wego wyszła na peron Tu znalazła się w gęstym cieniu nadjeżdżającego pociągu Reflektory parowozu wydobyły z mroku twarz Tomka Uczyniły ją białą jasną przejrzysta — jakby do głębi najtajniej-szych myśli Joasia spojrzała w tę twarz i zrozumiała siebie Skorzystała z cienia i ze światła Widzia-ła Tomka Tomek nie mógł jej widzieć Gdy podszedł do pociągu szukała innego cienia żeby móc go z daleka obserwować Widziała jego krzątaninę zrozumiała co przed nia ukrywał Zrozumiała fałszywy wstyd rzekomego cynika postępującego jak czujący dobry człowiek Podpatrzyła jego wszystkie gesty i starania wokół ob-cych a tak bliskich ludzi Gdy skończył jedno zadanie wyszedł znów na peron by samotnie spacerować wzdłuż szyn- - Joasia wówczas porzuciła chro-niący jej obecność cień Jęr naiwne myśli i postanowienia którymi krj-ł- a sama przed sobą własne uczucia zostały zapomnianie - poczuła sic starszą Dziew-czyn- a staje się dojrzałą kobietą kiedy doj-rzewa je miłość bogatsza o zrozumienie człowieka którego kocha o wspólnotę tro-sk- i odpowiedzialności wobec zy-c-h i poczucia Joasia podeszła z tyłu do Tomka po-łożyła mu rękę na rannemu: Chciał % buntować przeciwko sobie sa-memu Chciał protestować przeciwko jej wtargnięcia w swoje życie iw jego i tajem-nice To jednak nie trwało długo Juz nie-bawem wędrówkę Tomka wzdłuż szyn tam i z powrotem odbywali oboje zgodnym ze splecionymi ramionami O (Sm -tego nikt nie wie nie wie o czym takich dwoje rfodjS i w takiej właśnie chwili może kiem godnym jakiejś brechtów- - skiej czy szekspirowskiej boha-terki Owego wieczora wyjeżdżali-śmy z mężem na przyjęcie Pa-miętam Martę Stała przed ga-rażem Samochodowe latarnie oświetlały jej twarz jak na scenie Twarz chudą i czarną Chyba po raz pierwszy twarz bez maski Twarz prawdziwą Twarz głupiej kobiety którą ogarnęło szaleństwo i zniszczy-ło rozczarowanie Zaciekle roz-glądała się to w prawo to w lewo Czekała Ale już wiedzia-ła że jej imaginacje nie mają nic wspólnego z rzeczywistością Że jej imaginacje i oczekiwa-nia są absurdem Cierpiała i wcale nie miała zamiaru tego ukrywać Chciałam powiedzieć mężowi że nie pojadę że zostanę że nie mogę Marty samej zostawić Równocześnie czułam że moje pocieszenia byłyby bezcelowe i zawodne Zresztą wszystkie moje "empleady" nauczyły mnie od lat że nie należy z farsy ro-bić dramatu Więc tylko pokle-pałam ją po ramieniu radząc by poszła do sąsiadki na poga-wędkę i wsiadłam do samocho-du Jakiś fatalizm kazał mi za trzasnąć drzwiczki i tymi drzwiczkami odgrodzić się od Marty Schopenhauer powiedział że przypadek bywa obojętny dla nieszczęścia czasem nawet okrutny Tak się złożyło że te-go wieczora senora de Suryn wyjechała a służąca sąsiadów wyszła na jakieś chrzciny I Marta została jak najbardziej sama ze swoim nieszczęściem Rano nie mogłam się dostać do swego służbowego pokoju Kiedy policja otworzyła drzwi — zobaczyłam Martę leżącą w łóżku Przypominała czarnego drapieżnego ptaka postrzelone-go i martwego Wynosiłam piecyk ze spopie-lały-m żarem i słuchałam krzy-ku ojca Marty: "Powiedziałem że zatłukę jeżeli przyprowadzi mi do domu trzeciego nieślub-nego dzieciaka Wariatka! Wa-riatka!" Sumienie wyrzucało mi że zba-gatelizowałam iszaleństwo Marty Policjant spisywał protokół Matka Marty płakała obejmu-jąc mnie za szyję Ona jedna wiedziała że brzydka płaska starzejąca się jej córka nigdy nie była kochana przez żadnego mężczyznę Jakże chuda była biedna Mar-ta Morales w trumric Spod czarnej r krótkiej sukienki dzi-- i wacznie sterczały chude nogi — "Sama skóra i kości w ba-wełnianych pończochach" mó-wiły przyjaciółki Od czterech lat mamy Alcize 1 Ona jedna nie ma nieślubnych dzieci Na pewno ich nie ma Anit jednego Za to narzeczo-nych ma dwóch i nie wiadomo którego wybierze Jeden jest miły i "sin verguenza" (łobuz) Drugi pracowity dobry i nud-ny Więc nie wiadomo Alciza jest porywcza nerwo-wa nieporządna i trudno ją nagiąć do ładu Mimo to lubi-my Alcizę i wszystkie jej wady uważamy za słabostki Wszyst-ko nam się w niej podoba Jej lekki chód Wdzięczne przechy-lenie głowy I tę młodziutką rozjaśnioną dziewczęcość lubi my Ale nigdy nie wiemy o której godzinie Alciza się obu-dzi I co jej strzeli do głowy? Co złasuje w kredensie lub lo-dówce? I kiedy kłamie a kiedy mówi prawdę Paluszki delikat-ne (z czarnym brudem za paz-nokciami) odkurzają nasze pa-miątki wojenne i narodowe (z pełnym zrozumieniem ich zna-czenia) Paluszki te chwytają korespondecję i segregują To '[j:fyll'±ja"vi ''? airbank N CO LIMITED I Dobre Miejsca Zakupów ] na północ od Egllnton Av LUMBER & PLYWOOD 2441 DUFFERIN STR TEL 789-119- 4 Otwarte w soboty do 4 pp 73-P-2- 1 EC A O Edmund Jara Gradowski (UPOWAŻNIONY PEKAO) 256 Lakeshorc East Port Tcl 278-701- 7 ŚWIĄTECZNE ŻYWNOŚCIOWE PRZEKAZY PIENIĘŻNE LEKARSTWA POŁUDNIOWE MASZYNY PRZYRZĄDY ROLNICZE SAMOCHODY Zamówienia przyjmuje się telefonicznie listownie £ osobiście Natychmiastowa przesyłka gwarantowana 8 KORZYSTNE TRANSFERU ter s nr S tPIENIEDZY LEKI wiw --mywm! Ze sobą rozmawiać Literatura od wielu wielu setek lat stara się tego choć domyślić i nieudolnie powtórzyć ale to wła-ściwie się nie W toku wędrówki zapragnął w momencie pokazać swą prze-wagę do cech jak wiadomo trzeźwość myślenia i umiejętność zacho-wania krwi Więc przystanął i po-wiedział: Wiesz jak się tak nie śpi całą noc to się zapomina nakręcić zegarek a są kłopoty więc zgodnie ramiona i chropowate sztyfciki Duże i małe wskazówki ich zegarków złączyły się sobą tworząc i pochylając się nie-co w Była godzina pierwsza minut pięć 6 ten sam gest ręki powtórzył człowiek siedzący nie Maryny gdy twarz jego wyłoniła się spoza rozpostartej rusza kto po-wstrzyma się od spojrzenia na zegarek więc i przysunął rękę na od-ległość by sprawdzić czas To sa-mo bezwiednie uczyniła Maryna właściwie było jej w tej wszystko która godzina Na zegarku i Maryny wskazówki zgodnie określały porę się pierwsza minut pięć Tak się tej nocy że Maryna i jej syn odczytah na cyferblacie jednakową godzinę w osiągnęli to na co lecz ta miała dla każdego z nich inną i in-ny smak W każdym bądź razie nie była to zw7kła rozpoczynał nią no-wy dzień swojego młodego pogodzo-ny z dziewczyną i z marzenia Jego też się blisko człowieka o którym myślała z nim niejasne nadzieje i spodziewając się że to spotkanie pomoże jej wprowadzić ład w jej poszarpane ży-cie ale tego człowieka Maryna nienawi-dziła tej zaś nocy bardziej niż kiedykol-wiek Czuła że oto go już stało się właściwie zbyt na naprawienie czegokolwiek i na usuwanie zła które ten człowiek w jej naprzeciwko Maryny Jaś-kowi- ak że z szukamy w pa-mięci nazwiska które" by pasowało do człowieka witającego nas wylewnie na czy spotkanego gdziekolwiek przypad-kiem Okazuje sie źe siedzia-ło się razem wiele lat na ławce w lub mieszkało w jednym na jednym piętrze albo pracowało razem całe lata jrię inaczej: pamiętając nazwisko nie umiemy przywo-łać z pamięci czyjejś Tym raze jest inaczej nie rozumie jak to się stało 'po tylu dla pana Tamto dla pani Z od przyjaciół' Z angielską — to Bo pani pisze i drukują w niezrozumiałym ale Alciza chce panią ucieszyć więc z listami i podskakuje a włosy zasłaniają pół twarzy Alciza lubi się uczyć Skoń-czyła kursy buchalteryjne i kursy farmaceutyczne a teraz uczy się angielskiego Przed lek-cją ginie mi z Alciza lakieruje paznokcie prowadzą pióra po papierze Ona jest ła-sa na riob-- e stopnie Chce mieć od syna dyrektora ban-ku i od tych co zajeż-dżają luksusowymi samocho-dami Alciza lubi gości no-cują na czerwonej Nie tylko że jej dadyj "propinę" (napiwek) ale że są "muy panowie) i "uni-versitario- s" (dyplomowani) Alciza oto-manę ale nie czy -- ją odkurzała jutro Nie znam mi przynosi z I moiua czy kiedykolwiek ją poznam Janina W Surynowa Zamówienia i pocztą oraz informacje Pekao "Dealer" ANDY'S PARCEL TO EUROPĘ AGENCY Box 141 Postał Statlon "D" 9 Ont 77--P P 1 DEALER Rd Credit - PACZKI — PACZKI — — I — I lub 2 J ZAMAWIAĆ! NARODZENIE SIĘ ZBLIŻA! CAN9AGA CO L?D 811 Queen Sh W- - Toronto 3 Ont - EM "NOWE SZYBKIE x V DO KRAJU v WYBÓR PACZEK ŚWIĄTECZNYCH! — OWOCE etc utfummt nigdy udaje Tomek pe-wnym męską której należy zimnej — często potem Oboje zdjęli po-częli kręcić ze jedną prawo Mniej więcej gazety Kiedy pociąg rzadko Zgiął ramię wzroku chociaż chwili jedno Tomka rozpoczynającej doby: złożyło której czekali chwila barwę chwila Tvmek życia którą kochał którą wiązał swoje matka zna-lazła nieraz wiążąc — bowiem znalazła wtedy kiedy późno wniósł życie Prawie siedział Bywa nieraz trudem twa-rzy ulicy potem nagle szkole kiedyś Nieraz zdarza głębi obrazu twarzy Marynainieyie że latach marką "Polonii" królową lite-rackie książki języ-ku drukuje biegnie leciutko pilnik tualetki Cien-kie paluszki zręcznie lepsze innych którzy otomanie dlatego dla-tego wszyscy seno-res- " (bardzo odkurza czerwoną wiadomo będzie przecież Alcizy chociaż kwiaty ogrodu rodziców wątpić zlecenia Toronto OWOCE 'domu CZAS U Ż BOŻE 4-55- 74 METODY BOGATY opodal jednej Najlepsra „ najszybsza organizacja yysylkowfj SS3 pamięta tę twarz widzianą tylko raz przez kilka zaledwie godzin Nie zginęła w tłoku innych rysów których tyle rejestrowała potem jej pamięć Dobrze przypomina so-bie ten wieczór i tę twarz w migotliwym blasku karbidówki pochyloną nad talerzem z dymiącą kartoflaną zupą na "luszonce" Oczy mrużył tak jak dziś i nie wiadomo było ani wtedy ani teraz jaki mają wyraz Zresztą czyż o wyraz jego oczu wtedy jej chodziło Pamięta że bardzo wówczas pła-kała Zdawało jej się iż życie z całym jego urokiem kończy się dla niej bo nie ma już Jerzego Nie ma juz się czego spodzie-wać Gorzki uśmiech wykrzywił jej wargi Chuda twarz ma rysy ostre drapieżne Oczy patrzą czujnie i badawczo spod opusz-czonych powiek na strojną kobietę z któ-rej ust wydobył się przed chwilą ni to okrzyk ni to jęk Co to jest? Pan Jaśkowiak ma dobrą pamięć — to jeden z elementów jego zawodowej spraw-ności Twarz kobiety odcina się jaskrawo na tle ciemności zaglądającej przez okno biegnącej równolegle z pociągiem bok-- o bok z nim jak dwóch szybkobiegaczy równych sobie siłami usiłujących prześci-gnąć się przed metą-T- a twarz jest jekby znajoma ale chyba nie tak jakoś bardzo ważna w jego życiu gdyż natychmiast wy-jąłby ją z odpowiedniej szufladki swojej pamięciowej kartoteki A jednak ją zna i kiedyś ją widział Ta kobieta jest bardzo powabna i kiedy inrlziej pan Jaśkowiak skorzystałby chęt-nie z okazji z tej samotnej podróży we dwójkę w nocnym pociągu — by zawrzeć miłą znajomość Teraz wszakże nie ma na to ochoty Po pierwsze musi uważać na siebie Dwa miesiące temu spotkał w Alejach -- Ujazdowskich na kiermaszu człowieka o którym myślał od dawna jako o nieżyjącym Ten człowiek Cóż w swoim pojęciu to zna-czy w pojęciu tego człowieka mógłby ży-wić do niego do Jaśkowiaka1 powiedzmy pewne pretensje i uzasadnione (Nawet we własnej głowie pan Jaśkowiak nie lubi do-powiadać myśli wyraźnie do końca) Po-gardliwie krzywi usta A po co pchał się wtedy w nieswoje sprawy? Zbyt poważne' dziaty się rzeczy — owe rozgrywki między rządem Sikorskiego sztabem i przełożony- - mi kapitana Jaśkowiafca żeby jakii tam byle jaki porucaiik Kowalski — tak tak Kowalski się nazywał — miał w to mieszać swoje śmieszne pojęcia o honorze polskiej armii Konie kuli a on jak żaba nogę pod-stawiał Tak to wyglądało Kapitana Jaśko-wiak- a nie dało się oczywiście skompro-mitować — zbyt wiele innych osób współ-uczestniczyło w jego transakcjach finanso-wych które ten prostak uważać chciał za zwykłe malwersacje Cóz — przesiedział się Dowody umiało się fabrykować Nigdy Jaśkowiak nie mógłby przypuszczać że mi-mo wszystko taki Kowalski wygrzeble się z podobnych tarapatów SCdBS!SCfcJ£C IHGaHLiLiw kjqj32Ę2j Nr 69 $1090 m na G w i a z d k c Nr 86 $1630 "SWIfFI $1415 $1850 $1850 PREMIOWANE JUBILEUSZOWE 31 $1630 Nr $1630 SETKI INNYCH ARTYKUŁÓW ZLECENIA PRZYJMUJĄ MIEJSCOWI DEALERZY PEKAO TRADING COMPANY 392 BAY ST TORONTO smmymmmMBMmmmkmm NAJSZYBSZĄ NAJKORZYSTNIEJSZĄ POMOCĄ BLISKIM W POLSCE JEST WYSYŁKA PRZEZ PEKAO Pieniądze zlecenia do wyboru owoce południowe paczki żywnościowe lekarstwa węgiel samochody narzędzia rolnicze materiały budowlane WYSYŁA BEZ CŁA DEALER PESCAO WALTER KOWAL 76 HENDERSON AVE BRANTFORD ONT TEL 752-304- 4 Zamówienia pnyjinujc osoblśde llBtounlo telefonicznie lub żjcienie prjjc7aia uo uomu {M)MW!lMWWWWMSKii PACZKI OKOLICZNOŚCIOWE ŚWIĄTECZNE OWOCE POŁUDNIOWE MATERIAŁY WĘGIEL ZLECENIA DO WYBORU PRZEKAZY PIENIĘŻNE Najkorzystniejsze gwarantowane bez' cła wysyła: Przedstawiciel PKO HIGH PARK TRAUEL CENTRĘ 1574 Bloor Strecr West Toronto 9 (obok nundni St W) Przyjmujemy również klecenia tclefonicznio 533-949- 6 533-949- 7 533-841- 7 NIE ZWLEKAJCIE) klienci otrzymają BEZPŁATNIE kolorowy Kalendarz Klnitynnknwv lub ńHonnv uyi HI! yill' iAiiuwiMU LJW4'MaJ!HLK'IViJf'JUWŁ' A'iwlWailJJIlW 0ESsz3fcosrraYpwv WEr!ffiPJggm_uMJi rofVA'MrqwnaMmwwMi Najwyższy' czas oby wysłać paczkę na GWIAZDKĘ1 APTEKA SOLARSKBEGO 149 Ronccsvalle's' Avo Toronto 3 Ont (naprzeciw kościoła św Kazimierzo) Tol 536-545- 2 Otwarte codziennie od 030—900 w niedziele od 11—0 97 OPTOMŁTSWŚCI BADANIE OCZU DOBIERANIE OKULARÓW I "CONTACT LENSES" J SZYDŁOWSKA OD 437 Sr Clair Ave W (blisko Bathunt Rtf Wbyty po telefonicznym porozumieniu 653-378- 4 L LUNSKI RO M LUNSKI OD MSc 470 College St (blluko riathurst St) Wizyty po telefonicznym porozumieniu 921-392- 4 B BUKOWSKA BEJNAR Ronecmlles Ave (przy Ooffroy) Wizyty po telefonicznym porozumieniu 532-549- 3 S BROGOWSKI RoncesvalIes Ave (blisko Howard Park) Wizyty po telefonicznym porozumieniu 531-425- 1 1596 Bloor Sfc W fSUJMjfM " T: ' " ? — Nr 72 87 Nr na1? Kiienia Nasi - AGENCJA PEKAO' OD 274 OD 412 Nr lk ćprf) JEDYNY' POLSKI' SALON PIĘKNOŚCI rVarya's Beauty Porlor Specjalizacja trwałej ondulacji "Permancnt Wflvcs" Befhurtt 368-443- 2 Dentyści SADAUSKAS DENTYSTA Przyjmuje uprzednim telefo-nicznym porozumieniem 531-425- 0 Grenadier Honccrville) Mellus LEKARZ DENTYSTA przyjmuje wieczorami' uprzednim porozumie- niem telefonicznym Toronto 762-100- 9 DANUTA LUBICZ LEPARSKA LEKARZ DENTYSTA Przyjmuje uprzednim telefo-nicznym porozumieniem Roncotvallet Ocoffrey JINDRA JINDRA LEKARZE DENTYŚCI przyjmują wieczorami upir-ani- m porozumie- niem teieforUcznym Spadina 922-084- 4 fpowytej WYBITNIE OBNIŻONE CENY powodu zmiany kierownictwa CENA OKULARÓW $1495 OPTICAL STUDIO 368-212- 9 535-6252- 2 APTEKA LAIOISA ll- - 1 i Nr 73 32 i S7 93 iw J im a I ! "- -i-i K" u t" i i ni 90 w 216 St — v Dr W LGKAtiZ za Tel 129 Rd (drugi dom o S-- P Dr V J I takie 1 w soboty za 184 Ellis Ave — 3 Tel I 37--P Dr za Tel LE 5-9- 97 282 Av dóg SM 1J-- P Dr M Dr V I takie I w owr z 18 Rd — Bloor) 4S-- P z OD Tel 3 68-31- 26 i 396 QUEEN ST W TORONTO ONT Obtfugufeea Polonie Kanadyjską od lat Wysyłamy wolne od da lekarstwa do Polski oraz innych'' kra- - i Jów Europy - Wykonujemy recepty kanadyjskie i krajowe1 ' Szybka 1 Zachowa obtłuja W olcreiie Jesiennym polecamy gorąco i doskonale wlUmlny'dla dorosłych 1 dzieci nie tylko zdrowotne ale' I poprawiające ogólne samopoczucie Lekarstwa na katar kaszel ' 1 przeziębienie Duły wybór podarunków na finieU:pertumywody kolańskle zegarki żyletki 1 wiele Innych Polskie kartki iuląleczne i Zamówienia przylmujemy lfjtown! telefonicznie lub osobticle S w#iwv'~ — iwiia poiiKi cosługs — _„ _ „ 3 3faWTnwiil illW -- y" mmi k h mv3 Ib &ttf%b I MM im lUfV n mi |
Tags
Comments
Post a Comment for 000379b
