000195b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
Dni Powszednie
S i r itl ] t V- - U bl J O u U U łS? H ł-- f liii RJJ Ii ii i tVy ti t
PńjHSinEiS
5 vi i znalazłam się £ LUUł w a6em
I" Hnłel na Piccadilly!
fł nalot a w Regent mieli doskonały Ł tfhron Nie mogłem przecież ci
zginać od niemiecKiej uuinuy no
ŁJ°:
SStonu!
Ze wcale nie poszliśmy do
Nie wiadomo skąd wytrzasnąłeś
$ścy lotnicy mieli swoje chody na-- i
hotelarzy
L mieli mieli! (pauza) Czy wiesz
ja" nigdy przed tym nie piłam szatn-ia'
R'ip do wiary! Chociaż jesteś z aomu
lljU _ i dobrze wychowana?
He chociaż tylko dlatego U nas w
j czystko co pochodziło z Francji
uważane za sidła szatana Nawet
) fHUm ślubie toasty pito bardzo sta- ll bardzo dobrym sherry
8S!ti nnijyo-- nnkki lotnik 7astawił sidła i-"-
— -- - ---- --
na na brytyjskiego kaprala i biedny
ii
rvwczo) Oh nie Paul! Nie biedny
Łóż mam kłamać? Zresztą ty doskona-ffss- z
ze ten szampan nie był ważny
f&y" pod słowem szampan rozumiesz
Wszystko? Przed tym? I po tym?
Ile Chcę tylko powiedzieć że ta noc
dl_-- i n„l„„„ UłnK nvn J jfgeni raiaue uiauj ycwiuc uin aa- -
Wina bez szampana
iekuję ci Betty Dla mnie także
i iuż tyle lat minęło Ty wiesz że
im Irenę
fi bardzo kocham Bill'a
Więc właśnie Jesteśmy starymi przy-pn- i
Mogę ci powiedzieć że ten nasz
liny urlop od wojny może od ż-yli
wspominam bardzo pięknie
iil My już nigdy więcej o tym nie
iliemy mówili dobrze?
Kypierwsza wspomniałaś Janka
a wiem! Ja tymo cncę się upewnić ze
rzyszłośc będziemy mówili Dzi-- -
tak Ostatni Chcę wiele
powiedzieć Bo jakiż może
I pokój jeżeli się nie wyciąga wnio- -
MS
raz ci
to
m
nie
z wojny r
osze Mów Ale miedzy nami nrzp- - K wojny nie było
5e Między nami — nie Między nami
urlop Ale wiesz? Kiedy Yanek nas
ioba zapoznał — towarzysko — tam- -
wieczora w kantynie ja juz od
Baasflaa&aas
Franciszek Kmietowicz
jest dżentelmenem i dla
—
— mógłi — ho! — Ross
—
i
się
a]blizszvm czasie Oto nam właśnie Iirfa usotalpiłnayjępcliaen! działania Przed
Kem skontrolowała zalotne
te które raziły
"Ciotka" z zasa- - f z
igrcystwa przy czym zapewniła "sio-pice- "
ze w razie potknięcia się wy-!3K- y
B5?atei Dannio 7a7U7W7ai wuhacja cip
fstkie kaprysy
IRmysl ekscentrvczności nrzvnadł Sa- - P° gustu Dzięki niemut będzie można ' Ł „
l
Jana Danna i tni
$szą drogę
--Trochę umizgów trochę kaprysów
droczenia i pana Szulca będzie
f3 dookoła palca! — zwie--
nnilllritnnn -- -j „umC
fan bzulc nie jest tak łatwym orze-- 1
d° zgryzienia! — eło- -
iKOSS Prouno „r--11- - lYilnrto lr
JB się w nim bez wzajemno- -
K pora przyjęcia Sara gu-Kj- e
ubrana szykowała się swej
u
sPójrz lustro i skontroluj
' liriftmninJn In Drti- - HłiidrT mt pociągająco!
B™ to lustro! — żachnęła się Sara
~~ zdziwiła się — zno-napraw- dę
dziwne! To przecież
sprzęt każdei kobiety czym
KW-S- Pglądać?
ja- -
iobuzerslrn Cnn
QŻ tO 73 7llńiinJtq
mężczyzny!
°Z?U nieŻP7V7na notł-n- r no mnin 1
Zachwytem ' ftwiplhipnipm
się podobam że posiadam
y?Pietą Zwyczajne lustro nigdy
7 — tu uczy nięzuzyziiy
Maria Kuncewiczowa
1HlllllillllHllliillliillllillllltlllllllllllllillll)llnHlllnllllll)t)mfi]nn
Gwiazdy
11
MIM MM
dawna ciebie dobrze znałam Z widze-nia
I Pamela tez I Margaret
ciebie nazywały "ten romantyczny Po- lgarka"łeśMwyśsmtryzacłkieibize kooblesgearwmoiwanłyie roKbiiełdeyś
tego od niechcenia z obojętną twarzą
jak Bill to zawsze robi Nie ściąga- łeś brwi zacinałeś usta miałeś taką sku-pioną
twarz prawie natchniona jak dziecko które czeka na duża porcję lo- dów Trafiałeś coraz bliżej środka coraz
tbwliażrezj robI iłazamsiięasstrosgięa rNozajraeśsnzciaieć trtwafioaj-a
łeś w sam środek — i twoie usta wyra-żały
coś w rodzaju pogardy A po skoń-czonej
partii kiedy robiono 'obrachunki
— wszyscy się tłoczyli koło tarczy —
jak to jest? — gapie i gracze —
wtenczas ty odchodziłeś do baru nie
teresowaleś się Mówiłeś któremuś z ko-- l
lęgów: "ty powiesz ile" że to niby
nie uciekasz płacenia: a przecież
skonale wiedziałeś że miałeś najwięcej
punktów to tobie mają płacić
Wiedziałem? Nie Nie zawsze wiedzia-łem
Zresztą gra się dla samej gry nie
dla wygranej
No właśnie Romantyczny Polak
Zawsze jesteś "wyższy ponadto"! Myśmy
ciebie za to nie lubiły Najpierw się sza- lenie przejmujesz a jak dochodzi do re- zultatów to niema cię znikasz pogar-dzasz
To było jakieś nieludzkie
No wiesz! Nie miałem pojęcia że by- łem tak obserwowany i krytykowany
Właściwie nie chciałam ciebie poznać
był w niewoli Mnie to gniewało że
o! taki wieczór w kantynie oficerowie
po dobrze wykonanym zadaniu bojowym
odprężają się bawią się jedzą piją
dziewczyny na nich patrzą z uwielbie-niem
Tak! Z uwielbieniem Jakże Bill byłby
szczęśliwy! A ty trafiasz w środek tar-czy
krzywisz się i odchodzisz!
Zaczynam się dziwić że wogóle zgo-dziłaś
się wtenczas wsiąść tego same-go
przedziału co ja
Ja początku się sobie dziwiłam!
Ale właśnie ten urlop Ja wiesz mi
mo tego szampana wszystko dobrze pa-miętam
Z początku to było jak śnie
Oh jeszcze przed szampanem! Ta ciem
ność te syreny ten nalot ten taksów
Copjrlght reservcd
by Pollsh Alllance Press Ltd
Toronto
Wł' K
t Pan Szulc Stąd są one mnie najpiękniejszym
Bp gotowym do usług kobiet! zwierciadłem na świecie!
arla Jeżeli nie będzie Ho zawołała z podzi-Ip- ć
to albo zjawi się wcześniej i wem Kto by sądził że młoda dziew-ppro- si
albo przyjdzie później uspra-- ' czyna ma tak bardzo rozwiniętą spostrze-j§liw- i
Tak czy owak poznasz golgawczość! No ale zabierajmy się do pra
anie
spojrze-f- e
wvkiuczająC wul-pośc- ią
zapoznała ją
zachowania się panny lepszego
ją ekscentrycznością Pięknej
miałałw rlłiiłsrn
m
owinąć
potrząsnęła
Nadeszła
do
Nie
"y W
najpiękniejszym zwierciadle
Jgach
9?
'-- 5u'
Myśmy
np
wiesz
in-- J
mi
do
że
Bill
do
od
we
cy! Goście nadchodzą! iszulc zjawi się
punktualnie!
Nie omyliła się Polak przybył punk-tualnie
na przyjęcie
Sara skierowała oczy w jego stronę
Zobaczyła smukłą postać w długim
ciemnym surducie jasną kamizelkę chu-stkę
starannie zawiązaną pod szyją Pod-nosząc
wyżej wzrok spotkała się z nie-bieskimi
oczami błyszczącymi dziwnym
męskim czarem
Zmieszała się
"Ciotka" Ross przedstawiła "siostrze
skromna
sentymentalne Szczere i
Budzą podziw i dreszcz Promieniują
przenikają prześwietlała Wchodzą coraz
głęmej i gicDiej oy uuiiau uu
pokładów duszy
Szulc sypnął komplementami lecz
chwili przeprosił gospodynie i jej sio
strzenicę" zwróciły się niego
z jakimś zapytaniem
— Pilnuj i urabiaj! — szepnęła
"ciotka" Ross _ co? — spytała Sara wyrwana z
zamyślenia
— Uważaj gdzie jesteś co masz robić1
— strofowała ją Ross
Sara skinęła głową "
Panie Szulc — rzekła jedna z ko-biet
które go otoczyły — pan
opowie o górach! Pan
tak pięknie potrafi mówić!
schlebia! — uśmiechnął
się Polak
Nikt panu nie schlebia! Pan na-prawdę
jest mówcą!
Niech pan opowiada! — zawołała
inna kobieta
— prosimy!
poruszył się niespokojnie Był
trochę speszony
Spełnię życzenia pań chociaż wąt
pię czy opowiadanie moie inte-resujące!
— rzekł pochylając głowę a
nn podniósł ią oczy utkwił fi
rankach okna i zaczął mówić melodyp
karz niecierpliwy przynaglający żeby
wsiadać Bałam się A jednocześnie to
szło do głowy Oh jeszcze przed szam-panem!
Widzę że nie potrzebnie wydałem
ćwierć na
Kiedy siedzieliśmy przy kolacji w ho-telu
I nawet w windzie kiedyśmy
już jechali na górę głupie uczu-cie
taka pewność że ostatecznie to
nie jest rzecz serio! Że cóż mi się może
stać? Przecież to nie jest życie To nie
jest prawdziwe życie' Wojna! Cudzozie
miec!
No tak To nie była rzecz serio
Poczekaj! Ja zostałam bardzo ukara-na
I to szybko! Zaraz na początku Kiedy
mnie kaprala Betty Smith zacząłeś w
swoim pokoju traktować jak królowa
Mnie to bardzo złościło Mnie się chciało
śmiać Ale sobie myślałam: wszystko je-dno
przecież to jest sen A po tym dzień
przyszedł Obudziłam się I już wiedzia-łam
że ten sen był bardzo serio Ważny
Taki co mnie będzie długo na
jawie Będę się wysilała żeby zgadnąć
co on znaczył Codzień będę zgadywała
inaczej I zawsze nie to!
Moja biedna Betty! Jestem twoim
koszmarem
To już przeszło Ja już nie zgaduję
Ja bardzo kocham BuTa który mnie
nigdy nie traktuje jak królową On jest
moim życiem Ale Moje życie i
życie bill a i życie wielu ludzi w tym
kraju którzy od siedmiuset lat co wie-czór
grają w strzałki w pub'ie i obliczają
rezultaty nasze zostało zakłócone
Ono zostało zakłócone przez romanty-cznych
Polaków My ciągle jeszcze nie
rozumiemy waszych snów ale Paul1
życie jest teraz dziwniejsze Ono
jest bogatsze I to to chyba Oh ktoś
wszedł Czy to ty Bill?
(Wchodzi Irena uszczęśliwiona)
Nie to ja: "Ajrini'' Dobry wieczór
Betty! Co? dałaś Pawełkowi herbaty?
Dziękuję dziękuję darrrling! Dobry wie-czór
Paweł stary ptaku! Czy wy wiecie
ja Ajrini Kowalska czyli ptaszek a
displaced person czyli osoba nie na
miejscu dzisiaj zarobiłam rąk wła-snych?
Jednego funta i pół korony! I
oto te pół wręczam memu kró-lowi
a funta zachowuję dla siebie Ju-rek
śpi?
Tak Ptaszek! Twój syn śpi twój mąż
dostał herbaty Winszuję ci funta! Vivi
mnie woła Dobranoc! Spij dobrze
Niech ci się przyśni jakiś piękny polski
sen bardzo serio Dobranoc Paul Do-bra-n-oc
Ja wiem co państwo sobie myślą: "ży-cie
nie jest romansem Mieliśmy słuchać
o" powszedniości Mieliśmy słuchać o nę-dzy
Zamiast tego ten cień
nym głosem: — Tatry! Polskie góry!
Skalisty bastion Polski od południa! Po-tężne
majestatyczne dumne! Wspaniałe
w swej prostocie ogromie! Po-ciągają
urzekają przykuwają Kto je
zobaczy popadnie w niewolę Eędą go
wabić nęcić czarować Ciągnąć wyżej i
wyżejjPo urwiskach żlebach i perciach
hen na biały szal śniegu którym owijają
sobie głowy przez cały Tok Upoją wzrok
przepastnymi widokami odurzą piersi
górskim powietrzem przytłumią słuch
poświstem wichru A po tym — tu
przerwał by wywołać napięcie — a
tym wrzucą do przepaści zabiią zniwe-czą
Są jak piękna i okrutna kobieta
całuje i zabija
Sara przysunęła się bliżej Zapatrzona
w mówiącego chwytała każde słowo
A wiec to prawda co o nim mówią
Obok wielu zalet posiada niezwykły4
dar Podobno równie pory
mówić
Stany
JnVezagrzeje
się
więcej Widzę
przeKonaniai
"ciotka" Ross usiadła Popiy- -
nice" wychwalając jej zalety nie Ueły w nokoiu dźwięki walca nary
lei zanr7vin7niń oo7ntv7nvm --unoln cłnphnła nie Tooniw unminaA --- j„„ „iv vbŁUVJvj '""- - u—w j- -j ut(yiT nuviiai
czyć
fem Jako starannie się niebieskich oczu Szulc poprosił Sarę tańca
się
PSSieSWfli
achają
w strój
Ross
flaszkę
męczył
korony
zgrozie
oczy! Wyraziste i zamarzone momencie ręce
i niepokojące
naj-niższych
gdyż
dwie panie
i
—
niech
nam coś polskich
—Pani mi
wspaniałym
Prosimy
— Szulc
—
Dęazie
tvm w
gaży
takie
Paul!
życie
Nasze
pracą
emigrantów
któ-ra
Szulc
opowiadania
że
po- -
do
Wzrok iei
od do
mu
od
się
do
po
Te mu
po
go
ile
zauważyła dwuznaczny uśmiech "ciotki"
do działania
Odpowiedziała jej dyskretnym
łak żółcią
nęla
Za każdym ruchem traciła swą
szarzała ginęła Stawała się
dziwnie potulna zgaszona
narzucenia się Polakowi vydał się
zupełnie śmieszny niereal--
ny o misji otocze-ni- u
świecie Zachwycona partnerem i
tańcem wirowała bojąc ust
by nie spłoszyć popadła
goście opuścili
oświadczyła kwaśno:
Zachowałaś się
naiwna gąska! Zdaje się że nie
do niego słowa Czy sądzisz zp
sposobem wydobędziesz od
— On tak opowiadał i tańczył
trudno było mówić! — usprawiedli-wiała
się — Zresztą ja
milczałam!
— Nie na kobiety] przy-szły
podziwiać go ty infor-macje
Miałaś trochę kaorysić robić się
by ściągnąć jego uwagę w
stronę tymczasem robiłaś wtccz na od-wrót
Chciałaś się ukryć pod stołem!
bezradnie rozłożyła ręce-- —
Nie potępiam — Hoss po- -
ten ten Narrator donosi nam o
snach i wspominkach!" Przepraszam
Ale czy to moja wina? Przecież sen to
także powszedniość a wczoraj jest czę-ścią
spraw dzisiejszych
Jakże lekkomyślnie podjęłem się roli
tłumacza! Okazuje się że do potrze-bna
nietylko znajomość języka ale
i obyczaju No niech Z kolei spró-buję
się zabawić erudyte i bywalca
Nie przetłumaczyć co wytłumaczyć
kilka sekretów angielskiego obyczaju i
objaśnić kilka o których zaraz
tu będą mówili Paweł z Ale pro-szę
o cierpliwość! Dajcie im się wygadać
bo są czegoś rozdrażnieni
udzielę na końcu
Hallo Bill! Masz gdzie drugie nożyce?
Pomogę ci strzydz żywopłot
Owszem szopie drugie
Ale się masz męczyć chłopie? Co
innego ja wymoczek biurowy Ty chyba
ćwiczysz mięśnie tą twoją stolarką!
Tak ale nie na świeżym powietrzu
Zresztą Irena zabrała Jurka poszli buty
kupować Nie mam co robić
Nie masz ochoty czytać?
Jakoś nie Odwykłem od czytania
Oh! Wtenczas kiedyśmy się jako lot-nicy
spotykali w czasie wojny na zaba-wach
u dobroczynnych dam zawsze sły-szałem
coś w rodzaju: "Paul
taki inteligentny! To nie to co wy idioci
z Public Schools których cały po
szedł w mięsnie! Od Paul'a zawsze się
I mona Hmviprt7ipń nv rtnlnin nnwipiA
Storm Jameson o cudzoziem-cach
co odkrył Kopernik a co Einstein
i ze natura człowieka dobra i
GB Shaw był ostatni raz pracowni
Feliksa Topolskiego na szklance mleka
i kto ma większe zasługi dla świata Sha-kespea- re
czy Milton"
Któż to tak opowiadał? Betty?
— Oh nie! Przecież wyście się z
dopiero później poznali ja już
niewoli Nie to
Polaków l
— Betty nigdy nie była wielbicielką
Polaków Mówi że jesteśmy romantyczni
i angielski spokój ducha
Betty lubi żeby jej zakłócano spokój
ducha Wiesz co teraz zakłóca mój spo-kój
Że nie wnoszę podania o naturalizację
Ha — ha!
Czemu się śmiejesz? Każdy kto tu
był pięć lat może się ubiegać o
W końcu to nie laki naj-gorszy
kraj chociaż kapustę jemy z wo-dy
i na lewo
A tak wymijacie znasz anegdotkę
o pensjonarkach na konty-nencie?
'Nie nie znam Cóż tam te jagnięta
spsociły? "
jednawczo — Pierwszym razem można
błąd Moim zadaniem było by cię
zapoznać z Polakiem Zrobiłam co mi
kazano Teraz powinnaś sama działać
Widziałam jednk jak niezdarnie zabra-łaś
się do roboty więc omówiłam nastę-pne
twoje spotkanie z Szulcem
— Bez mojej wiedzy i zgody? — wy-krzyknęła
urażona
— "Ciotka" parsknęła śmiechem
— Miałam czekać aż sama to zrobisz?
— pytała drwiąco — Przecież ci mowę
odjęło!
— Kiedy mam się z nim spotkać?
— Jutro po południu! Udacie się ko-laską
stronę rzeki Nikt ci nie będzie
przeszkadzał Tym razem nie powinnaś
zawieść!
Sara milczała
— Zawrócił ci głowie?
Ross — Nie przejmuj się nim To bardzo
miły kulturalny człowiek ale przybłęda
wająco potrafi o Saharze Atlan-- j W"'krótkim swoim życiu potrafił oblecieć
tyku norweskich fiordach co i o Ta: Etiropę i Zjednoczone Taki nigdy
trach miejsce Dziś jest tu jutro
Sarze wydawało podczas opo-]ta- m' Robić plany na przyszłość w opar-wiadani- a
czarujący Polak rzucił kilka ciu o to budowanie zamków na lo-śpieszny-ch
spojrzeń w jej stronę Nie'dzie Można porozmawiać z nim potań-był- a
jednak pewną Mogło to być tylko pośmiać się ba nawet dać się po-budzenie
całować ale nic że nie
Po skończeniu opowieści o Tatrach traiiam ci cio — stwierdziła
pianina
Sara Dwie
cio odrywali
wy- - Wstała
Mądre y kiedy podawała
zachęcający
skinie- -
absurdalny
się-otworz- yć
w
"ciotka"
— najbardziej
przemó-wiłaś
że
a
w
w są
w
w wielbi-cielki
zakłócamy
natura-lizację
angielskich
w
w —
Ross na twarz Sary —
Szkoda Chciałam uchronić
wieloma przykrościami
rzekła słowa W milczeniu
na spoczynek
XXXII
Jechali w stronę rzeki
Indiańska jesień rozsiewała swój
niem głowy lecz podała ręce part- - Pokrywała zieleń lasów i pól
nerowi straciła tupet Bez poply-i- i' szkarłatem w wszystkich odcieniach
wirem
war-tość
Malała
nieśmiała
Plan
Sara zapomniała swej
półsen jaki
Kiedy dom
Ross
jak
ani
tym niego in-formacje?
ślicznie
Sara nie tylko
patrz inne One
zdobywać
zalotną swoi"
Sara
cię! rzekła
szpicel
tego
jest
tam!
tyle
nazwisk
Billem
Wyjaśnień
nożyce
poco
dość
tym jest
mózg
jest znowu
jest kiedy
Betty
kiedy sie-działem
inne
Anglia
wymijamy
Czy
zrobić
Sara
Ross
dodała
niego
patrząc zamyśloną
cię przed
Sara nie
udała się
Rozdział
czar
ledwie
słowa
me zajowaia Koiorow w ciepiym sioncu
jesiennym zagęszczała je rozrzedzała
przerzucała rozpalała gasiła mieniła
Siała smutkiem zadumaniem tęsknota
Szulc kilkakrotnie próbował nawiązać
rozmowę lecz urywane odpowiedzi Sary
gasiły jego zapał
""Towarzyszka czuła się wyjątkowo nie-swojo
Po raz pierwszy miała do czynie
nia z mężczyzną obcego pochodzenia o
wybitnym wykształceniu i pociągającej
powierzchności Dla wydobycia ihfjśrjńa-cj- i
trzeba zagrać komedię i tego niiłego
człowieka sromotnie oszukać j
Potworny jest zawód szpiega
Zadanie jednak trzeba wykonać A!e
jąk? Od czego zacząć? Dotychczasowe
półwypowiedzi mogły tylko zrazić Szul-ca
Tak dalej nie można robić!
Dojechali do rzeki Sara postanowiła
działać W tym celu poprosiła' o spoc-zynek
Usiedli na zwalonym pniu Przednimi
leniwie wyciągnęła się w słońca tafla
wody Rozmarzona rozkochariaroj:czu
łona Fięlarnie mrueała lyśiarfeńr odbły- -
skow do indiańskiej jesiem ktma rozlo
tzyja swój ziu_iy cK_Ł__urf: 't i
kach £$$
:L- -
ART'S PHOTO STUDIO
Artystycznie Wykonuje Wszelkie Prace Fotograficzna' '
L Pilaciński
780 Queen St W (róg Gorevale) Te EM 4-79-
94 Res RO 2-03-
40
BIURO TŁUMACZE®
Dr lur
J K MICHALSKI
Wizy — Paszporty —
Emigracja itd
57 QUEEN ST W- - EM 8-94- 30
(kolo Bay) pok 303 Toronto I
8P I
ADWOKACI
JAN L Z GÓRA
ADWOKAT — OBROŃCA
NOTARIUSZ
1437 Oueen Sł W — Toronto
Tel Biura: LR 3-1-
21 1
Micszk: Oakvillr VI 5-12-
15
56 s
GE0RGE BEN BA
ADWOKAT I NOTARIUSZ
Mówi po polsku
1147 Dundas St W - Toronto
Tel LE 4-84- ?l I LE 4-84-
32
JAN JAREMKO
ADWOKAT
Q C DAAL A
495 Tempie Bldg 62 Richmond St W
Toronto Ont (róg Bay)
Tel biurowy: EM 3-19- 94
Domowy: WA 1-7-
158 P
LOUIS J ZUKER
Adwokat — Notariusz
514 Dundas W Toronto Ont
(rog Spadma)
Biur EM 8-174-
6-7 Rez RE 3296
A C rinkelsfeln BA
ADWOKAT — NOTARIUSZ
296 Spadina Avo (róg Dundas
ui
Tel EM 6-11-
08
MÓWIMY PO POLSKU
Pil
Stephen Zahumeny BA
'
A3WOKAT I NOTARIUSZ
1009 Lumsdcn Building
Adelalde St Toronto Ont
Tel biurowy: EM 4-62-
17
domowy: PL 7-06-
12
i
J S WILLIAMS QC
(J Grocholski)
Royal Bank Building
' KING STREET EAST
Pokój 508
Telefon EM 4-85-
94
William McGulla BA
ADWOKAT
BARRISTER SOUCITpR
polskiej dzielnicy mówiący
po polsku "
352 Bathursf Sł Toronfo Onł Tl EM 6-96- 51' B9P
Andrey E Mc(ague
Adwokat — Obrońca
Załatwia sprawy wieczorami
i na zamówienie
Room 201 Northern Ontario
Bulldns i
Office: EM 4-13-
9jt -
BOLESŁAW I - STANISZEWSKI BA
ADWOKAT„NOTARIUSZ
OBROŃCA
WspólnikTirhiy prawniczej
Bagwell Stevens i Staniszewski
372 Bay St Pokoi 506 Toronto
Telefon- - EM 3-04J(7-
8-9 wieczorami od — gabinecie
220 Roncosalles Avo LE 2-08- 46
1
89 P
6 E
P
8
P
W
j
B
7 9 w
BA LLB
1 'polski adwokat
' CONCOUHSE BIDG
100 Adelaide St W Room 107
Tel EM 6-41-
82 ' V
-- itijinsfcy
f Wń 1-3- 926
— "' ii HiaCT——mh
1 [illgc
LEKARZE
21 P
Dr Stefan KUCZF1EHDA
CHOROBY OGÓLNE
DZIECIĘCE I SKÓRNE
312 Bathurst St — Toronto
Tel EM 8-32-
04
l-- P
POWRÓCIŁ
DR M KOSOWSKI
Choroby kobiece I położnictwo
(Locienle nlcptodnoicl)
Przyjmuje za uprzednim telcf
porozumieniem
LE 5-74-
34 lub LE 6-14- 70
611 Bloor Street W
(rog Paimorsinn)
DENTYŚCI
DR W W SYD0RUK
DENTYSTA
Przymu po upnednlm łoltfenlcz- -
nym porozumieniu
80 Ronccsvalles Ave„ Toronto
Tel LE 5-36- 88
41-P- -
DR B KEBAL0
LEKARZ CHIRURG DENTYSTA
Hńwl po polsku
Europejska praktyka
577 Queen St W EM 8-41- 40 róg I wejście od Portland St l
nad Dankiem of Montreal C3-- P
DR T L GRAH9WSKI
DENTYSTA CHIRURG
514 Dundas Sł W — Toronto
Tel EM 8-90-
38 B7P
Dr H H0V0SICKIS
LEKARZ DENTYSTA
Dyplom w Nlemcecli 1 Kanadzie
Prryjmujc dzień I wieczorami tyl-ko
7u telefonicznym porozumieniem
459 Bloor St W
Starkman ChcmlatS'&'Mcdlcal
liulldlng
Tol WAb3-200- 3 Mówi p polsku (S)'
Dr
SADAUSKAS
LEKARZ DENTYSTA '
129 Grenadier Rd
(drugi dom od Ronccvallcs) ' '
Przyjmuje -- za uprzednim telcfo- -
nicznym porozumieniom
Telefon LE M250r '
0KULISG9
OKULISTA
S BR0G0WSKI 0 D
Błdanlt oczu dorosłych I drltcl
Spor7Ąd7anle'rccci)tf '
Dopasowywanie okularów
420 Ronce5vallei Av'
(blisko Howard' Parki
T gabinet LE 1-4-
251
' -
Mlctik CL' 9-80-
29
'' P
OKULISTKI
Sr Bukowika-Bejna- r R O
Wiktoria Bukowska O D
prowaclzn nowoccłny gabinet
okulistyczny przy
274 Roncesvalle$ Ayanun
obok Gcofrrey St
Tel LE 2-54- 93
Godziny przyjęć: codziennie od 10
raio do U wicc6r W 'toboty od
10 rano do 8 wieczór 37 &
VCJ'
badsmy -- ulary do wspystklcęi ♦delek- -
tAw w7rou na iicrwnwn na hń1 płowjr Mnwimt t pnlnlni
'DR TKACZ
' '
jj Oficjalny Lekarz Związku Pplaków w'Ka)fadzie ' v
--
'
Grupa 1
11 Gorevalo Ave ł 'Tal 8-37- 54
-- P
Luck efcpractjlc Ślinie
BRACIA ŁUKOWSCY r
CHIROPRAKTYKI
Specjaliści w leczeniu artretyzmu
polio lumbago syjatyki dolnBliwpścłmuskuMw 't fctawóW' oraz zasilania ' i normowania całego
' orgi piżmu — X'Ray przcśvii?Ucnia r
5iitsyJ?
Okulista
470 College SI
iMiU dostosowujemy
-- U-TEODOR
(Tickefrj7
EM
DOKTÓRZY
'rćiunatyrmu
4i l
1848 BLOOR ST YV JOROjpD ONfik — TEL RO E-225-9
S
w
i v—_— —: ' ' 7z tz „~ i-- t =
II
m
mi
P
"
V
--i
jt
Ł n
ii-- i ż-- i a i :iitmm'6!3i -ii- 'ria!rt?rmjiDMru'eTrfwiic-srArAaTUAwOiMECvifcs-rTni' Mtr AflłAiiwK '
SlMIIS
ivi"'-"t£I6wiI9pols- ku
Władysława
"&££ w0%! Mm
mm
& Jfcfe-iŁ- c mmMAMmfmt& Fm2 sfkfiftSSłtf -- = tTiył&T
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, May 24, 1958 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1958-05-24 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000207 |
Description
| Title | 000195b |
| OCR text | Dni Powszednie S i r itl ] t V- - U bl J O u U U łS? H ł-- f liii RJJ Ii ii i tVy ti t PńjHSinEiS 5 vi i znalazłam się £ LUUł w a6em I" Hnłel na Piccadilly! fł nalot a w Regent mieli doskonały Ł tfhron Nie mogłem przecież ci zginać od niemiecKiej uuinuy no ŁJ°: SStonu! Ze wcale nie poszliśmy do Nie wiadomo skąd wytrzasnąłeś $ścy lotnicy mieli swoje chody na-- i hotelarzy L mieli mieli! (pauza) Czy wiesz ja" nigdy przed tym nie piłam szatn-ia' R'ip do wiary! Chociaż jesteś z aomu lljU _ i dobrze wychowana? He chociaż tylko dlatego U nas w j czystko co pochodziło z Francji uważane za sidła szatana Nawet ) fHUm ślubie toasty pito bardzo sta- ll bardzo dobrym sherry 8S!ti nnijyo-- nnkki lotnik 7astawił sidła i-"- — -- - ---- -- na na brytyjskiego kaprala i biedny ii rvwczo) Oh nie Paul! Nie biedny Łóż mam kłamać? Zresztą ty doskona-ffss- z ze ten szampan nie był ważny f&y" pod słowem szampan rozumiesz Wszystko? Przed tym? I po tym? Ile Chcę tylko powiedzieć że ta noc dl_-- i n„l„„„ UłnK nvn J jfgeni raiaue uiauj ycwiuc uin aa- - Wina bez szampana iekuję ci Betty Dla mnie także i iuż tyle lat minęło Ty wiesz że im Irenę fi bardzo kocham Bill'a Więc właśnie Jesteśmy starymi przy-pn- i Mogę ci powiedzieć że ten nasz liny urlop od wojny może od ż-yli wspominam bardzo pięknie iil My już nigdy więcej o tym nie iliemy mówili dobrze? Kypierwsza wspomniałaś Janka a wiem! Ja tymo cncę się upewnić ze rzyszłośc będziemy mówili Dzi-- - tak Ostatni Chcę wiele powiedzieć Bo jakiż może I pokój jeżeli się nie wyciąga wnio- - MS raz ci to m nie z wojny r osze Mów Ale miedzy nami nrzp- - K wojny nie było 5e Między nami — nie Między nami urlop Ale wiesz? Kiedy Yanek nas ioba zapoznał — towarzysko — tam- - wieczora w kantynie ja juz od Baasflaa&aas Franciszek Kmietowicz jest dżentelmenem i dla — — mógłi — ho! — Ross — i się a]blizszvm czasie Oto nam właśnie Iirfa usotalpiłnayjępcliaen! działania Przed Kem skontrolowała zalotne te które raziły "Ciotka" z zasa- - f z igrcystwa przy czym zapewniła "sio-pice- " ze w razie potknięcia się wy-!3K- y B5?atei Dannio 7a7U7W7ai wuhacja cip fstkie kaprysy IRmysl ekscentrvczności nrzvnadł Sa- - P° gustu Dzięki niemut będzie można ' Ł „ l Jana Danna i tni $szą drogę --Trochę umizgów trochę kaprysów droczenia i pana Szulca będzie f3 dookoła palca! — zwie-- nnilllritnnn -- -j „umC fan bzulc nie jest tak łatwym orze-- 1 d° zgryzienia! — eło- - iKOSS Prouno „r--11- - lYilnrto lr JB się w nim bez wzajemno- - K pora przyjęcia Sara gu-Kj- e ubrana szykowała się swej u sPójrz lustro i skontroluj ' liriftmninJn In Drti- - HłiidrT mt pociągająco! B™ to lustro! — żachnęła się Sara ~~ zdziwiła się — zno-napraw- dę dziwne! To przecież sprzęt każdei kobiety czym KW-S- Pglądać? ja- - iobuzerslrn Cnn QŻ tO 73 7llńiinJtq mężczyzny! °Z?U nieŻP7V7na notł-n- r no mnin 1 Zachwytem ' ftwiplhipnipm się podobam że posiadam y?Pietą Zwyczajne lustro nigdy 7 — tu uczy nięzuzyziiy Maria Kuncewiczowa 1HlllllillllHllliillliillllillllltlllllllllllllillll)llnHlllnllllll)t)mfi]nn Gwiazdy 11 MIM MM dawna ciebie dobrze znałam Z widze-nia I Pamela tez I Margaret ciebie nazywały "ten romantyczny Po- lgarka"łeśMwyśsmtryzacłkieibize kooblesgearwmoiwanłyie roKbiiełdeyś tego od niechcenia z obojętną twarzą jak Bill to zawsze robi Nie ściąga- łeś brwi zacinałeś usta miałeś taką sku-pioną twarz prawie natchniona jak dziecko które czeka na duża porcję lo- dów Trafiałeś coraz bliżej środka coraz tbwliażrezj robI iłazamsiięasstrosgięa rNozajraeśsnzciaieć trtwafioaj-a łeś w sam środek — i twoie usta wyra-żały coś w rodzaju pogardy A po skoń-czonej partii kiedy robiono 'obrachunki — wszyscy się tłoczyli koło tarczy — jak to jest? — gapie i gracze — wtenczas ty odchodziłeś do baru nie teresowaleś się Mówiłeś któremuś z ko-- l lęgów: "ty powiesz ile" że to niby nie uciekasz płacenia: a przecież skonale wiedziałeś że miałeś najwięcej punktów to tobie mają płacić Wiedziałem? Nie Nie zawsze wiedzia-łem Zresztą gra się dla samej gry nie dla wygranej No właśnie Romantyczny Polak Zawsze jesteś "wyższy ponadto"! Myśmy ciebie za to nie lubiły Najpierw się sza- lenie przejmujesz a jak dochodzi do re- zultatów to niema cię znikasz pogar-dzasz To było jakieś nieludzkie No wiesz! Nie miałem pojęcia że by- łem tak obserwowany i krytykowany Właściwie nie chciałam ciebie poznać był w niewoli Mnie to gniewało że o! taki wieczór w kantynie oficerowie po dobrze wykonanym zadaniu bojowym odprężają się bawią się jedzą piją dziewczyny na nich patrzą z uwielbie-niem Tak! Z uwielbieniem Jakże Bill byłby szczęśliwy! A ty trafiasz w środek tar-czy krzywisz się i odchodzisz! Zaczynam się dziwić że wogóle zgo-dziłaś się wtenczas wsiąść tego same-go przedziału co ja Ja początku się sobie dziwiłam! Ale właśnie ten urlop Ja wiesz mi mo tego szampana wszystko dobrze pa-miętam Z początku to było jak śnie Oh jeszcze przed szampanem! Ta ciem ność te syreny ten nalot ten taksów Copjrlght reservcd by Pollsh Alllance Press Ltd Toronto Wł' K t Pan Szulc Stąd są one mnie najpiękniejszym Bp gotowym do usług kobiet! zwierciadłem na świecie! arla Jeżeli nie będzie Ho zawołała z podzi-Ip- ć to albo zjawi się wcześniej i wem Kto by sądził że młoda dziew-ppro- si albo przyjdzie później uspra-- ' czyna ma tak bardzo rozwiniętą spostrze-j§liw- i Tak czy owak poznasz golgawczość! No ale zabierajmy się do pra anie spojrze-f- e wvkiuczająC wul-pośc- ią zapoznała ją zachowania się panny lepszego ją ekscentrycznością Pięknej miałałw rlłiiłsrn m owinąć potrząsnęła Nadeszła do Nie "y W najpiękniejszym zwierciadle Jgach 9? '-- 5u' Myśmy np wiesz in-- J mi do że Bill do od we cy! Goście nadchodzą! iszulc zjawi się punktualnie! Nie omyliła się Polak przybył punk-tualnie na przyjęcie Sara skierowała oczy w jego stronę Zobaczyła smukłą postać w długim ciemnym surducie jasną kamizelkę chu-stkę starannie zawiązaną pod szyją Pod-nosząc wyżej wzrok spotkała się z nie-bieskimi oczami błyszczącymi dziwnym męskim czarem Zmieszała się "Ciotka" Ross przedstawiła "siostrze skromna sentymentalne Szczere i Budzą podziw i dreszcz Promieniują przenikają prześwietlała Wchodzą coraz głęmej i gicDiej oy uuiiau uu pokładów duszy Szulc sypnął komplementami lecz chwili przeprosił gospodynie i jej sio strzenicę" zwróciły się niego z jakimś zapytaniem — Pilnuj i urabiaj! — szepnęła "ciotka" Ross _ co? — spytała Sara wyrwana z zamyślenia — Uważaj gdzie jesteś co masz robić1 — strofowała ją Ross Sara skinęła głową " Panie Szulc — rzekła jedna z ko-biet które go otoczyły — pan opowie o górach! Pan tak pięknie potrafi mówić! schlebia! — uśmiechnął się Polak Nikt panu nie schlebia! Pan na-prawdę jest mówcą! Niech pan opowiada! — zawołała inna kobieta — prosimy! poruszył się niespokojnie Był trochę speszony Spełnię życzenia pań chociaż wąt pię czy opowiadanie moie inte-resujące! — rzekł pochylając głowę a nn podniósł ią oczy utkwił fi rankach okna i zaczął mówić melodyp karz niecierpliwy przynaglający żeby wsiadać Bałam się A jednocześnie to szło do głowy Oh jeszcze przed szam-panem! Widzę że nie potrzebnie wydałem ćwierć na Kiedy siedzieliśmy przy kolacji w ho-telu I nawet w windzie kiedyśmy już jechali na górę głupie uczu-cie taka pewność że ostatecznie to nie jest rzecz serio! Że cóż mi się może stać? Przecież to nie jest życie To nie jest prawdziwe życie' Wojna! Cudzozie miec! No tak To nie była rzecz serio Poczekaj! Ja zostałam bardzo ukara-na I to szybko! Zaraz na początku Kiedy mnie kaprala Betty Smith zacząłeś w swoim pokoju traktować jak królowa Mnie to bardzo złościło Mnie się chciało śmiać Ale sobie myślałam: wszystko je-dno przecież to jest sen A po tym dzień przyszedł Obudziłam się I już wiedzia-łam że ten sen był bardzo serio Ważny Taki co mnie będzie długo na jawie Będę się wysilała żeby zgadnąć co on znaczył Codzień będę zgadywała inaczej I zawsze nie to! Moja biedna Betty! Jestem twoim koszmarem To już przeszło Ja już nie zgaduję Ja bardzo kocham BuTa który mnie nigdy nie traktuje jak królową On jest moim życiem Ale Moje życie i życie bill a i życie wielu ludzi w tym kraju którzy od siedmiuset lat co wie-czór grają w strzałki w pub'ie i obliczają rezultaty nasze zostało zakłócone Ono zostało zakłócone przez romanty-cznych Polaków My ciągle jeszcze nie rozumiemy waszych snów ale Paul1 życie jest teraz dziwniejsze Ono jest bogatsze I to to chyba Oh ktoś wszedł Czy to ty Bill? (Wchodzi Irena uszczęśliwiona) Nie to ja: "Ajrini'' Dobry wieczór Betty! Co? dałaś Pawełkowi herbaty? Dziękuję dziękuję darrrling! Dobry wie-czór Paweł stary ptaku! Czy wy wiecie ja Ajrini Kowalska czyli ptaszek a displaced person czyli osoba nie na miejscu dzisiaj zarobiłam rąk wła-snych? Jednego funta i pół korony! I oto te pół wręczam memu kró-lowi a funta zachowuję dla siebie Ju-rek śpi? Tak Ptaszek! Twój syn śpi twój mąż dostał herbaty Winszuję ci funta! Vivi mnie woła Dobranoc! Spij dobrze Niech ci się przyśni jakiś piękny polski sen bardzo serio Dobranoc Paul Do-bra-n-oc Ja wiem co państwo sobie myślą: "ży-cie nie jest romansem Mieliśmy słuchać o" powszedniości Mieliśmy słuchać o nę-dzy Zamiast tego ten cień nym głosem: — Tatry! Polskie góry! Skalisty bastion Polski od południa! Po-tężne majestatyczne dumne! Wspaniałe w swej prostocie ogromie! Po-ciągają urzekają przykuwają Kto je zobaczy popadnie w niewolę Eędą go wabić nęcić czarować Ciągnąć wyżej i wyżejjPo urwiskach żlebach i perciach hen na biały szal śniegu którym owijają sobie głowy przez cały Tok Upoją wzrok przepastnymi widokami odurzą piersi górskim powietrzem przytłumią słuch poświstem wichru A po tym — tu przerwał by wywołać napięcie — a tym wrzucą do przepaści zabiią zniwe-czą Są jak piękna i okrutna kobieta całuje i zabija Sara przysunęła się bliżej Zapatrzona w mówiącego chwytała każde słowo A wiec to prawda co o nim mówią Obok wielu zalet posiada niezwykły4 dar Podobno równie pory mówić Stany JnVezagrzeje się więcej Widzę przeKonaniai "ciotka" Ross usiadła Popiy- - nice" wychwalając jej zalety nie Ueły w nokoiu dźwięki walca nary lei zanr7vin7niń oo7ntv7nvm --unoln cłnphnła nie Tooniw unminaA --- j„„ „iv vbŁUVJvj '""- - u—w j- -j ut(yiT nuviiai czyć fem Jako starannie się niebieskich oczu Szulc poprosił Sarę tańca się PSSieSWfli achają w strój Ross flaszkę męczył korony zgrozie oczy! Wyraziste i zamarzone momencie ręce i niepokojące naj-niższych gdyż dwie panie i — niech nam coś polskich —Pani mi wspaniałym Prosimy — Szulc — Dęazie tvm w gaży takie Paul! życie Nasze pracą emigrantów któ-ra Szulc opowiadania że po- - do Wzrok iei od do mu od się do po Te mu po go ile zauważyła dwuznaczny uśmiech "ciotki" do działania Odpowiedziała jej dyskretnym łak żółcią nęla Za każdym ruchem traciła swą szarzała ginęła Stawała się dziwnie potulna zgaszona narzucenia się Polakowi vydał się zupełnie śmieszny niereal-- ny o misji otocze-ni- u świecie Zachwycona partnerem i tańcem wirowała bojąc ust by nie spłoszyć popadła goście opuścili oświadczyła kwaśno: Zachowałaś się naiwna gąska! Zdaje się że nie do niego słowa Czy sądzisz zp sposobem wydobędziesz od — On tak opowiadał i tańczył trudno było mówić! — usprawiedli-wiała się — Zresztą ja milczałam! — Nie na kobiety] przy-szły podziwiać go ty infor-macje Miałaś trochę kaorysić robić się by ściągnąć jego uwagę w stronę tymczasem robiłaś wtccz na od-wrót Chciałaś się ukryć pod stołem! bezradnie rozłożyła ręce-- — Nie potępiam — Hoss po- - ten ten Narrator donosi nam o snach i wspominkach!" Przepraszam Ale czy to moja wina? Przecież sen to także powszedniość a wczoraj jest czę-ścią spraw dzisiejszych Jakże lekkomyślnie podjęłem się roli tłumacza! Okazuje się że do potrze-bna nietylko znajomość języka ale i obyczaju No niech Z kolei spró-buję się zabawić erudyte i bywalca Nie przetłumaczyć co wytłumaczyć kilka sekretów angielskiego obyczaju i objaśnić kilka o których zaraz tu będą mówili Paweł z Ale pro-szę o cierpliwość! Dajcie im się wygadać bo są czegoś rozdrażnieni udzielę na końcu Hallo Bill! Masz gdzie drugie nożyce? Pomogę ci strzydz żywopłot Owszem szopie drugie Ale się masz męczyć chłopie? Co innego ja wymoczek biurowy Ty chyba ćwiczysz mięśnie tą twoją stolarką! Tak ale nie na świeżym powietrzu Zresztą Irena zabrała Jurka poszli buty kupować Nie mam co robić Nie masz ochoty czytać? Jakoś nie Odwykłem od czytania Oh! Wtenczas kiedyśmy się jako lot-nicy spotykali w czasie wojny na zaba-wach u dobroczynnych dam zawsze sły-szałem coś w rodzaju: "Paul taki inteligentny! To nie to co wy idioci z Public Schools których cały po szedł w mięsnie! Od Paul'a zawsze się I mona Hmviprt7ipń nv rtnlnin nnwipiA Storm Jameson o cudzoziem-cach co odkrył Kopernik a co Einstein i ze natura człowieka dobra i GB Shaw był ostatni raz pracowni Feliksa Topolskiego na szklance mleka i kto ma większe zasługi dla świata Sha-kespea- re czy Milton" Któż to tak opowiadał? Betty? — Oh nie! Przecież wyście się z dopiero później poznali ja już niewoli Nie to Polaków l — Betty nigdy nie była wielbicielką Polaków Mówi że jesteśmy romantyczni i angielski spokój ducha Betty lubi żeby jej zakłócano spokój ducha Wiesz co teraz zakłóca mój spo-kój Że nie wnoszę podania o naturalizację Ha — ha! Czemu się śmiejesz? Każdy kto tu był pięć lat może się ubiegać o W końcu to nie laki naj-gorszy kraj chociaż kapustę jemy z wo-dy i na lewo A tak wymijacie znasz anegdotkę o pensjonarkach na konty-nencie? 'Nie nie znam Cóż tam te jagnięta spsociły? " jednawczo — Pierwszym razem można błąd Moim zadaniem było by cię zapoznać z Polakiem Zrobiłam co mi kazano Teraz powinnaś sama działać Widziałam jednk jak niezdarnie zabra-łaś się do roboty więc omówiłam nastę-pne twoje spotkanie z Szulcem — Bez mojej wiedzy i zgody? — wy-krzyknęła urażona — "Ciotka" parsknęła śmiechem — Miałam czekać aż sama to zrobisz? — pytała drwiąco — Przecież ci mowę odjęło! — Kiedy mam się z nim spotkać? — Jutro po południu! Udacie się ko-laską stronę rzeki Nikt ci nie będzie przeszkadzał Tym razem nie powinnaś zawieść! Sara milczała — Zawrócił ci głowie? Ross — Nie przejmuj się nim To bardzo miły kulturalny człowiek ale przybłęda wająco potrafi o Saharze Atlan-- j W"'krótkim swoim życiu potrafił oblecieć tyku norweskich fiordach co i o Ta: Etiropę i Zjednoczone Taki nigdy trach miejsce Dziś jest tu jutro Sarze wydawało podczas opo-]ta- m' Robić plany na przyszłość w opar-wiadani- a czarujący Polak rzucił kilka ciu o to budowanie zamków na lo-śpieszny-ch spojrzeń w jej stronę Nie'dzie Można porozmawiać z nim potań-był- a jednak pewną Mogło to być tylko pośmiać się ba nawet dać się po-budzenie całować ale nic że nie Po skończeniu opowieści o Tatrach traiiam ci cio — stwierdziła pianina Sara Dwie cio odrywali wy- - Wstała Mądre y kiedy podawała zachęcający skinie- - absurdalny się-otworz- yć w "ciotka" — najbardziej przemó-wiłaś że a w w są w w wielbi-cielki zakłócamy natura-lizację angielskich w w — Ross na twarz Sary — Szkoda Chciałam uchronić wieloma przykrościami rzekła słowa W milczeniu na spoczynek XXXII Jechali w stronę rzeki Indiańska jesień rozsiewała swój niem głowy lecz podała ręce part- - Pokrywała zieleń lasów i pól nerowi straciła tupet Bez poply-i- i' szkarłatem w wszystkich odcieniach wirem war-tość Malała nieśmiała Plan Sara zapomniała swej półsen jaki Kiedy dom Ross jak ani tym niego in-formacje? ślicznie Sara nie tylko patrz inne One zdobywać zalotną swoi" Sara cię! rzekła szpicel tego jest tam! tyle nazwisk Billem Wyjaśnień nożyce poco dość tym jest mózg jest znowu jest kiedy Betty kiedy sie-działem inne Anglia wymijamy Czy zrobić Sara Ross dodała niego patrząc zamyśloną cię przed Sara nie udała się Rozdział czar ledwie słowa me zajowaia Koiorow w ciepiym sioncu jesiennym zagęszczała je rozrzedzała przerzucała rozpalała gasiła mieniła Siała smutkiem zadumaniem tęsknota Szulc kilkakrotnie próbował nawiązać rozmowę lecz urywane odpowiedzi Sary gasiły jego zapał ""Towarzyszka czuła się wyjątkowo nie-swojo Po raz pierwszy miała do czynie nia z mężczyzną obcego pochodzenia o wybitnym wykształceniu i pociągającej powierzchności Dla wydobycia ihfjśrjńa-cj- i trzeba zagrać komedię i tego niiłego człowieka sromotnie oszukać j Potworny jest zawód szpiega Zadanie jednak trzeba wykonać A!e jąk? Od czego zacząć? Dotychczasowe półwypowiedzi mogły tylko zrazić Szul-ca Tak dalej nie można robić! Dojechali do rzeki Sara postanowiła działać W tym celu poprosiła' o spoc-zynek Usiedli na zwalonym pniu Przednimi leniwie wyciągnęła się w słońca tafla wody Rozmarzona rozkochariaroj:czu łona Fięlarnie mrueała lyśiarfeńr odbły- - skow do indiańskiej jesiem ktma rozlo tzyja swój ziu_iy cK_Ł__urf: 't i kach £$$ :L- - ART'S PHOTO STUDIO Artystycznie Wykonuje Wszelkie Prace Fotograficzna' ' L Pilaciński 780 Queen St W (róg Gorevale) Te EM 4-79- 94 Res RO 2-03- 40 BIURO TŁUMACZE® Dr lur J K MICHALSKI Wizy — Paszporty — Emigracja itd 57 QUEEN ST W- - EM 8-94- 30 (kolo Bay) pok 303 Toronto I 8P I ADWOKACI JAN L Z GÓRA ADWOKAT — OBROŃCA NOTARIUSZ 1437 Oueen Sł W — Toronto Tel Biura: LR 3-1- 21 1 Micszk: Oakvillr VI 5-12- 15 56 s GE0RGE BEN BA ADWOKAT I NOTARIUSZ Mówi po polsku 1147 Dundas St W - Toronto Tel LE 4-84- ?l I LE 4-84- 32 JAN JAREMKO ADWOKAT Q C DAAL A 495 Tempie Bldg 62 Richmond St W Toronto Ont (róg Bay) Tel biurowy: EM 3-19- 94 Domowy: WA 1-7- 158 P LOUIS J ZUKER Adwokat — Notariusz 514 Dundas W Toronto Ont (rog Spadma) Biur EM 8-174- 6-7 Rez RE 3296 A C rinkelsfeln BA ADWOKAT — NOTARIUSZ 296 Spadina Avo (róg Dundas ui Tel EM 6-11- 08 MÓWIMY PO POLSKU Pil Stephen Zahumeny BA ' A3WOKAT I NOTARIUSZ 1009 Lumsdcn Building Adelalde St Toronto Ont Tel biurowy: EM 4-62- 17 domowy: PL 7-06- 12 i J S WILLIAMS QC (J Grocholski) Royal Bank Building ' KING STREET EAST Pokój 508 Telefon EM 4-85- 94 William McGulla BA ADWOKAT BARRISTER SOUCITpR polskiej dzielnicy mówiący po polsku " 352 Bathursf Sł Toronfo Onł Tl EM 6-96- 51' B9P Andrey E Mc(ague Adwokat — Obrońca Załatwia sprawy wieczorami i na zamówienie Room 201 Northern Ontario Bulldns i Office: EM 4-13- 9jt - BOLESŁAW I - STANISZEWSKI BA ADWOKAT„NOTARIUSZ OBROŃCA WspólnikTirhiy prawniczej Bagwell Stevens i Staniszewski 372 Bay St Pokoi 506 Toronto Telefon- - EM 3-04J(7- 8-9 wieczorami od — gabinecie 220 Roncosalles Avo LE 2-08- 46 1 89 P 6 E P 8 P W j B 7 9 w BA LLB 1 'polski adwokat ' CONCOUHSE BIDG 100 Adelaide St W Room 107 Tel EM 6-41- 82 ' V -- itijinsfcy f Wń 1-3- 926 — "' ii HiaCT——mh 1 [illgc LEKARZE 21 P Dr Stefan KUCZF1EHDA CHOROBY OGÓLNE DZIECIĘCE I SKÓRNE 312 Bathurst St — Toronto Tel EM 8-32- 04 l-- P POWRÓCIŁ DR M KOSOWSKI Choroby kobiece I położnictwo (Locienle nlcptodnoicl) Przyjmuje za uprzednim telcf porozumieniem LE 5-74- 34 lub LE 6-14- 70 611 Bloor Street W (rog Paimorsinn) DENTYŚCI DR W W SYD0RUK DENTYSTA Przymu po upnednlm łoltfenlcz- - nym porozumieniu 80 Ronccsvalles Ave„ Toronto Tel LE 5-36- 88 41-P- - DR B KEBAL0 LEKARZ CHIRURG DENTYSTA Hńwl po polsku Europejska praktyka 577 Queen St W EM 8-41- 40 róg I wejście od Portland St l nad Dankiem of Montreal C3-- P DR T L GRAH9WSKI DENTYSTA CHIRURG 514 Dundas Sł W — Toronto Tel EM 8-90- 38 B7P Dr H H0V0SICKIS LEKARZ DENTYSTA Dyplom w Nlemcecli 1 Kanadzie Prryjmujc dzień I wieczorami tyl-ko 7u telefonicznym porozumieniem 459 Bloor St W Starkman ChcmlatS'&'Mcdlcal liulldlng Tol WAb3-200- 3 Mówi p polsku (S)' Dr SADAUSKAS LEKARZ DENTYSTA ' 129 Grenadier Rd (drugi dom od Ronccvallcs) ' ' Przyjmuje -- za uprzednim telcfo- - nicznym porozumieniom Telefon LE M250r ' 0KULISG9 OKULISTA S BR0G0WSKI 0 D Błdanlt oczu dorosłych I drltcl Spor7Ąd7anle'rccci)tf ' Dopasowywanie okularów 420 Ronce5vallei Av' (blisko Howard' Parki T gabinet LE 1-4- 251 ' - Mlctik CL' 9-80- 29 '' P OKULISTKI Sr Bukowika-Bejna- r R O Wiktoria Bukowska O D prowaclzn nowoccłny gabinet okulistyczny przy 274 Roncesvalle$ Ayanun obok Gcofrrey St Tel LE 2-54- 93 Godziny przyjęć: codziennie od 10 raio do U wicc6r W 'toboty od 10 rano do 8 wieczór 37 & VCJ' badsmy -- ulary do wspystklcęi ♦delek- - tAw w7rou na iicrwnwn na hń1 płowjr Mnwimt t pnlnlni 'DR TKACZ ' ' jj Oficjalny Lekarz Związku Pplaków w'Ka)fadzie ' v -- ' Grupa 1 11 Gorevalo Ave ł 'Tal 8-37- 54 -- P Luck efcpractjlc Ślinie BRACIA ŁUKOWSCY r CHIROPRAKTYKI Specjaliści w leczeniu artretyzmu polio lumbago syjatyki dolnBliwpścłmuskuMw 't fctawóW' oraz zasilania ' i normowania całego ' orgi piżmu — X'Ray przcśvii?Ucnia r 5iitsyJ? Okulista 470 College SI iMiU dostosowujemy -- U-TEODOR (Tickefrj7 EM DOKTÓRZY 'rćiunatyrmu 4i l 1848 BLOOR ST YV JOROjpD ONfik — TEL RO E-225-9 S w i v—_— —: ' ' 7z tz „~ i-- t = II m mi P " V --i jt Ł n ii-- i ż-- i a i :iitmm'6!3i -ii- 'ria!rt?rmjiDMru'eTrfwiic-srArAaTUAwOiMECvifcs-rTni' Mtr AflłAiiwK ' SlMIIS ivi"'-"t£I6wiI9pols- ku Władysława "&££ w0%! Mm mm & Jfcfe-iŁ- c mmMAMmfmt& Fm2 sfkfiftSSłtf -- = tTiył&T |
Tags
Comments
Post a Comment for 000195b
